kontakt i współpraca
Gry sensoryczne dla dzieci – dziś pokazuję Wam sensoryczne gry planszowe, w które gramy od dłuższego czasu.
Zaczęło się …winnie. Kiedy Daniel robił kursy sommelierskie kupił zestaw do rozpoznawania aromatów jakimi pachną szczepy wingron. Za każdym razem kiedy ćwiczył, dzieci dosiadały się do stołu i razem obwąchiwali i omawiali wszystkie zapachy.
Tak bardzo podobała się im ta gra i jej forma (w małych pojemniczkach są ukryte zapachy – takie lotto zapachowe), że zaczęłam szukać podobnych, ale dedykowanych dla dzieci.
Pierwszą dziecięcą grę pobudzająca zmysł węchu Lila dostała od cioci. Od tamtej pory bardzo chętnie w nią gramy i dzieci sporo się nauczyły.
Gra polega na dopasowaniu odpowiednich zapachów do planszy na zasadzie loteryjki.
Lotto Zapachowe 30 zapachów
Nie chciałam dublować gry z zapachami, więc nie zamawiałam tej wersji, ale jeżeli nie macie tej rozbudowanej gry, to polecam mniejszą
SentoSphere, Gra sensoryczna Węch wg metody Montessori
SentoSphere, Gra sensoryczna Smak wg metody Montessori
Tej byłam najbardziej ciekawa, bo nigdy nie widziałam podobnej gry. Jest to gra planszowa, która uczy rozpoznawania smaków.
W pudełeczkach umieszczone są malutkie cukierki (około 40 na smak) i kiedy trafiamy na odpowiednie pole, dostajemy zagadkę. Przyznam szczerze, że nie jest to łatwe i wg mnie gra jest dla trochę starszych dzieci (na opakowaniu jest 3+) ale wg mnie dla 5 latków już będzie ok.
My Julkowi dawaliśmy do wyboru 3 smaki, z których miał wybrać jeden, kto wie jak smakuje szyszka?
Zabawa świetna i myślę, że też może przekonać niejadków do próbowania nowych smaków.
a, i nie martwcie się – gra jest tak sprytnie pomyślana, że jak skończą się smakowe próbki (a i tak kiedyś wyszły by z daty przydatności do spożycia) – oferują alternatywną rozrywkę z innymi zasadami gry!
SentoSphere, Gra sensoryczna Dotyk wg metody Montessori
Gra, w której angażujemy tylko zmysł dotyku. Tak samo tutaj: uważam, że jest to gra od minimum 4 lat, bo nie jest taka łatwa jakby się mogło wydawać. Z pudełka budujemy skrzynkę, do której wkładamy pary zwierzątek. Elementy dotykowe nie są proste i dzięki temu zabawa jest świetna (nawet dla dorosłych).
SentoSphere, Gra sensoryczna Wzrok wg metody Montessori
Bardzo ciekawa gra, która ma dwie wersje: w jednej jest kooperacja, a w drugiej każdy zawodnik gra dla siebie. Zadaniem graczy jest ułożenie gąsienic w odpowiednim kolorze. Jest to gra, która uczy odcieni kolorów (wg mnie świetna). Daniel naturalnie wykorzystuje też to do nauki nazw odcieni w językach obcych.
Na koniec chcę jeszcze Wam pokazać jedną rzecz ( na czasie).
Jestem spokojna, bo mydła nam nie zabraknie;)
SentoSphere, Mydełka zapachowe
Jest to zestaw kreatywny dla trochę starszych dzieci (8+), w którym możemy stworzyć własne mydełka. Mamy glicerynę, którą się podgrzewa, barwniki i zapachy.
To są mydła, które naprawdę myją ręce i pięknie pachną. Cały zestaw wystarcza na około 30 mydeł, ale barwniki i zapachy są wydajne, więc można dokupić później samą glicerynę.
Bardzo fajna zabawa
Jeśli bardziej lubicie logiczne niż sensoryczne to tu macie rozwinięcie tematu – Gry planszowe.
A moje pytanie brzmi skoro mamy opracowane ćwiczenia na zmysł dotyku, węchu, smaku, wzroku – jestem sobie w stanie wyobrazić gre na słuch……. to co polecacie na 6 zmysł?
W tym roku u nas pierogi będą krzywe, pierniczki koślawe, a na choince zawisną ozdoby, które zrobiłam razem z córką. Nie chcę Świąt z katalogu, czy prosto z Pinteresta. Mają być nasze! Dlatego w tym roku jeszcze chętniej zapraszam moje dziecko do przygotowań.
Kiedy Lilka obudziła się 1 grudnia i powiedziałam jej, że już niedługo będą Święta to ona tak się ucieszyła! Widziałam w jej oczach wszystko – podekscytowanie, chęć do działania, niecierpliwość… Codziennie pytała mnie kiedy w końcu będziemy robić pierniczki i kiedy będziemy lepić pierogi.
Nie wyobrażam sobie, że mogłabym jej nie zaangażować w przygotowania. To właśnie dla niej to wszystko! Mogłabym kupić pierogi na dole (bo mamy pyszne) albo sama je zrobić wieczorem (jakieś 8 razy szybciej niż z nią), ale to nie o to chodzi.
Świąteczny klimat jest jedyny w swoim rodzaju i nie mam zamiaru z powodu bałaganu w kuchni czy też wyglądu późniejszych specjałów oddelegować ją do cioci.
Na choince powiesimy bombki (te co rok temu), ale też ozdoby, które razem robimy. Co z tego, że może nie pasują? To nasza choinka.
Moja czterolatka przeżywa wielką fascynację bajkami. Obecnie jej ulubioną kreskówką jest Klinika dla pluszaków – ogląda ją na kanale Disney Junior. Główna bohaterka to empatyczna Dosia. Myślę, że Lilka trochę się z nią utożsamia, bo sama uwielbia bawić się w Doktorcię. Leczy swoje pluszaki i otacza je opieką.
Ta bajka jest naprawdę godna polecenia, bo bohaterowie są bardzo przyjaźni. Dzieci mogą brać przykład z Dosi, która otacza opieką swoje zabawki. Wrażliwość głównej bohaterki udziela się jej zabawkom: Mrozkowi, Besi, Heli i Stefanowi. Znacie?
Ta fascynacja przekłada się też na codzienne czynności, więc postanowiłam, że przy naszych świątecznych przygotowaniach pomogą nam właśnie bohaterowie Kliniki dla pluszaków. W końcu bałwan na choince i piernikowa owieczka mogą się nazywać Mrozek i Besia.
A teraz nasze pomysły. Możecie ja wykonać z dziećmi i razem przyozdobić choinkę.
Potrzebujecie:
Składniki połączyć i wszystko razem zagnieść. Odrywać kawałki masy, wałkować i wycinać kształty. Jeżeli zamierzamy powiesić ja na choince – patyczkiem lub zapałką trzeba zrobić dziurki. Żeby figurki nie popękały trzeba je wysuszyć w piekarniku w temp. 75 stopni (około 30 min). Na drugi dzień figurki można pomalować. My akurat użyłyśmy mazaków.
Mrozki pięknie prezentują się na choince:) A Lilka jest przeszczęśliwa!
Zrobiłyśmy również najlepsze pierniczki ze sprawdzonego już przepisu. Wychodzą pyszne, korzenne i z pewnością nie wytrzymają do Świąt
Składniki:
Wykonanie:
Aby zrobić szybkę w bałwankach trzeba pokruszyć landrynki lub cukierki z ksylitolem i wstawić do pieczenia.
Aby zrobić białą wełnę z pianek wystarczy po upieczeniu ułożyć na pierniczku małe pianki i wstawić na minutę do piekarnika, a następnie lekko docisnąć ręką. Wyglądają naprawdę uroczo i Lilka cały czas czai się na nie pod choinką.
Jeżeli spodobał się Wam ten wpis kliknijcie „Lubię to” lub udostępnij na profilu na Facebooku: https://www.facebook.com/nebuleblog/
Dawno nie pokazywałam żadnych ciekawych i edukacyjnych zabawek. Mam wrażenie, że rynek już jest tak nasycony różnymi produktami dla dzieci, że ciężko jest znaleźć coś interesującego, rozwijającego, a i nie zrujnuje naszej kieszeni. Wszędzie to samo i wieje nudą. Aż odkryliśmy klocki Incastro.
Na szczęście macie mnie – uwielbiam wyszukiwać takie perełki, później testować i Wam na Nebule opisywać. Klocki Incastro – to nowość na polskim rynku, ale widzę w nich ogromny potencjał i wiem, że niedługo będzie o nich głośno.
Kiedy pierwszy zobaczyłam te włoskie klocki pomyślałam, że to bardzo innowacyjna zabawka. Byłam ciekawa ich możliwości. Od razu skojarzyłam je z Plus plus – jednak to zupełnie inna bajka. Incastro dają tak wiele możliwości połączeń, że sama byłam zdziwiona. Kształtem przypominają klocki z mojego dzieciństwa – kratki. Mają gładką powierzchnię i żywe kolory. Wielkość każdego klocka to 3,5 cmx 3,5 cmx 0,5 cm.
Podczas pierwszej zabawy nie wiedziałam nawet jak je ze sobą łączyć. Mam duże problemy z myśleniem abstrakcyjnym i początki były naprawdę trudne. Lilka chwyciła dwa klocki – połączyła je ze sobą, a ja nie wiedziałam jak ona to zrobiła i nie potrafiłam tego odtworzyć. Dzięki tej technologii można tworzyć w przestrzeni 2D, jak i 3D, co daje ogrom konstrukcyjnych możliwości.
2 D
3D
Helikopter:
Jak wiecie mam hopla na punkcie takich zabawek, które nie dość, że bawią to i uczą. To jest w nich najciekawsze. Każda konstrukcja może być stworzona z dowolnej ilości klocków i w różnej wielkości. Dzieci mają możliwość kreatywnej zabawy i takim zestawem 4 latek będzie się bawił w zupełnie inny sposób niż 10 latek. Jest to zabawka na lata.
Z klocków Incastro można tworzyć nie tylko budowle, pojazdy itd, ale również przedmioty codziennego użytku takie jak: ramka na zdjęcia, pudełko na drobiazgi i inne.
4 klocki to aż 16 możliwości połączeń! – takie rozwiązanie daje wiele metod budowania i przez to nie ogranicza wyobraźni konstruktora
Dodatkowo zabawa nimi rozwija w znacznym stopniu wyobraźnię przestrzenną. Dziecko podczas łączenia elementów może przenosić swoje pomysły na real – dodam, że nie jest to prosta umiejętność.
Pełna współpraca
Producent sugeruje, że klocki Incastro są od 3 lat. Myślę, że dzieci bliżej 4 roku, a nawet 5 roku życia będą nimi bardziej zainteresowane i będą je układać bez pomocy dorosłych. Górnej granicy nie ma – mój mąż również się nimi świetnie bawił.
Dostępne są różnych ilościach i cenach (od 43 zł do 172 zł). Są również gigantyczne zestawy dla szkół i przedszkoli.
My mamy dwa zestawy klocków XL, ale spokojnie jeden bym nam wystarczył, bo jest ich naprawdę sporo i dają wiele możliwości do zabawy. Do opakowania dołączony jest materiałowy woreczek, który ułatwia przechowywanie, a nawet umożliwia nam zabranie klocków w podróż.
Do każdego zestawu jest dołączona instrukcja i propozycje układania, co mi bardzo ułatwiło pierwszy kontakt z klockami. Lilka od razu tworzyła krzesełka i łóżeczka dla swoich laleczek, a ja nieudolnie próbowałam zbudować domek.
Przez 3 lata klocki Inacastro zdobyły wiele nagród, a za chwilę podbiją również polski rynek.
Myślę, że to ciekawy pomysł na prezent na Dzień Dziecka.
Klocki są dostępne w wybranych sklepach http://incastro.pl/gdzie-kupic/
A tu moja propozycja do odtwarzania ciągów:
Klocki do testów dostarczyła firma http://www.play2discover.pl
Jest upał, bo jest lato. Zamiast narzekać możemy się pobawić w chłodzące zabawy!
Zabawy lodem i wodą dostarczają wielu doznań sensorycznych. Warto gorącą aurę do tego wykorzystać:)
Malowanie farbami po kostkach lodu.
Dzień wcześniej zamroziłam wodę wymieszaną z barwnikami spożywczymi. Wlałam do formy na babeczki i włożyłam drewniane patyki. Lepszy efekt dałyby farby, więc jeżeli macie je pod ręką to lepiej ich użyjcie. Zamiast formy na babeczki można użyć tacek do robienia lodu.
Po 8 h w zamrażarce mamy gotowe „farby”
Zamrożone kształty możemy wykorzystać do obserwacji jak mieszają się kolory
W woreczkach do lodów zamroziłam pofarbowaną barwnikami spożywczymi wodę
Jeżeli zamiast barwników użyjemy farb plakatowych wymieszanych ze skrobią kukurydzianą możemy malować lodową kredą po chodniku.
Do spryskiwacza nalałam zabarwioną wodę
Angażują zmysł wzroku i dotyku
Zamrożone w woreczku daje ciekawe doznania dotykowe
A na koniec nasz ulubiony jogurt