Dobry tekst! Dziękuję za zwrócenie uwagi na pewne oczywiste kwestie. Bardzo lubię Twój blog, dużo z niego czerpię i czasem znajduję tu nazwane i wyjaśnione coś, co robię automatycznie, bo tak czuję. A to znak, że w dobrym kierunku się posuwam :). Dzięki!
Dwa dni temu odwiedziła nas moja kuzynka. Wiadomo, jak jest gość, to trzeba też i o niego zadbać- przygotować jedzenie, porozmawiać itp. Mój starszy syn (prawie 4 lata) po jakimś czasie dostał szajby. Dosłownie. Obłęd, szaleństwo, raz śmiech i wygłupy, za moment płacz przez 40 min. Rozmowy pomagały na chwilę- przekonywało go tłumaczenie, że teraz w domu jest więcej osób, a “mama ma tylko 1 głowę, 2 ręce i 2 nogi” 🙂 Ale potem znów od nowa… Zdziwiłam się, gdy sytuacja nagle wyciszyła się po wyjściu cioci… “Mamo, super że ciocia już poszła, bo ja uwielbiam się bawić z tobą, tatą i braciszkiem.” Nie mogę powiedzieć, że mam niegrzeczne dziecko. Moje dziecko po prostu wyrzuca z siebie skotłowane emocje.
Zgadzam się ? Chciałam tylko dodać, że bez względu na to jak zachowuje się dziecko/co mówi każde zachowanie (nawet to postrzegane przez rodziców/otoczenie za niewłaściwe) jest formą komunikacji! Sądzę, że nad tym warto zawsze się zastanowić
Super tekst! Świetna sciaga by przeanalizowac chociaż troszkę zachowanie dzieci. Tekst podniósł mnie troszkę na duchu, bo ostatnio dzieci w moim towarzystwie wybuchają różnymi emocjami, co nie zdarza się im gdy są same z tata, babcia czy innymi członkami rodziny. Mąż w tedy się dziwi, komentując ze przecież jak są z nim tak się nie zachowują, i cos musi byc nie tak. A mam w domu 4,5 letnia córkę, dwuletniego syna i miesięczna córkę, wiec repertuar emocji w ciągu dnia jest bogaty. Upały dodatkowo nie ułatwiają nam dnia. Najgorsze połączenie to gdy córka jest zmęczona i mimo wcześniejszych umów na temat wylaczenia bajki, nie chce tego zrobić i robi się awantura, zakończona najczesciej drzemka, po której córka jest jak nowo narodzona. Musze chyba jeszcze raz przyjrzeć się temu jak wygląda nasz dzień może uda mi się wyeliminować cześć stresów, lub chociaż je rozpoznać. Dzięki za ten tekst na pewno pomoże! Pozdrawiam 🙂
baaardzo trafnie napisane!!! rzeczowe, krótkie kompedium. Trzeba naprawdę “obserować” dziecko, czyli po prostu z nim być, towarzyszyć mu. Mi bardzo pomaga właśnie to, co napisałaś na końcu – świadomość. Dlatego tak dużo czytam w temacie “wychowanie”: od A. Stein, M. Musiał po Julla, Rosenberga, Kohn. Książką, która otworzyła mi oczy na wiele spraw to “Mądrzy rodzice” Sunderland (mimo iż wydawanie jakby podręcznikowe – to treść się liczy) i “Wychowanie bez porażek” Gordona. Teraz czytam ponownie “Self-reg” i zamówiłam “The yes brain. Mózg na tak” Siegel. Dzięki świadomości np. jak dziecko zachowuje się w przedszkolu a jak w domu – jest czasami zbawienne. Dzięki temu, iż wiem, że to jest “normalne”, jest mi łatwiej znieść wybuchy złości w domu po przedszkolu. I mogłabym mnożyć przykłady, kiedy świadomość pomaga – najgorzej mi chyba z własnymi emocjami i cierpliwością…;/
Świetny tekst! Mimo, że nie mam swoich dzieci to w pracy przebywam ze sporą gromadką i to w różnym wieku (jestem fizjoterapeutą). Spróbuję być bardziej cierpliwa i uważna na potrzeby moich małych pacjentów. Szkoda, że na naszych studiach nie ma dobrego przygotowania pedagogicznego..
My przywykliśmy do intensywności Zo. Była taka od początku. Każde zachowanie, czy trudne emocje widzieliśmy jako komunikaty. Po obserwacjach własnych i uwagach z przedszkola mamy diagnozę – zaburzenia SI. Niestety przedszkole Montessori powoli przestaje sobie dawać radę z “trudnymi emocjami” i “ogromnym potencjałem”, W teorii wystarczy przeczytać parę książek. W praktyce potrzeba wiadro wiedzy i morze cierpliwości. A przede wszystkim rodzicom i nauczycielom musi się po prostu chcieć.
Bardzo polecam przeczytanie książki M. Musiał “Dobra relacja. Skrzynka z narzędziami dla współczesnej rodziny” – to a’ propos niniejszego tekstu. Zupełnie zaś niezależnie czekam na tekst o metodzie Montessori w Waszym domu aktualnie, bo jeśli się nie mylę, gdzieś pomiędzy wierszami chyba wspominała Pani, że coś się zmieniło…
Jesli mozna zapytac jak jest u Was z zasypianiem? Julka widzialam 🙂 a noca? Napisze od razu, ze mamy rutyne, usypia glownie tata od okolo 2l. Jednak ostatnio u starszego dziecka jest problem. :/ Przedluzanie, przeciaganie juz przy kolacji, do ktorej znosi rozne przedmioty. Po czytaniu trudnosci z zasypianiem. :/ Jak to wyglada u Was? Zmieniacie sie czy glownie jedno z Was usypia? Kiedys byly trudnosci? Jak je rozwiazaliscie? Usypiacie dzieci razem, jednoczesnie czy osobno? Zostajecie do konca? M.in.dzieki filmikowi z placu zabaw mam pimysl jak nasze “maluchy” z niego zabrac, ale tez, ze niechec do powrotu do domu moze wynikac po prostu ze zmeczenia ? DZIEKUJE! 🙂
Jak wspierać dziecko w emocjach po powrocie do domu? W jaki sposób okazać zainteresowanie, kiedy jest szał, rzucanie przedmiotami, obrażanie, mówienie przykrych rzeczy, krzyk… ja wtedy, żeby moc zapanować nad sobą muszę wyjść i nie mam najmniejszej ochoty być przy dziecku, które jest w takim amoku. No nie potrafię… to zdecydowanie przekracza moją strefę komfortu i ja sama nie radzę sobie z emocjami dziecka i nie wiem jak mogłabym mu w tym pomóc. Zauważyłam, że wsparcie powoduje natężenie problemu, bo syn widzi, że pozwalam mu na te emocje i je potęguje.
Dokladnie, u mnie to samo. Jak “wspierac” niespelna 3-letnie dziecko, ktore przekracza granice (bije, rzuca itp.) Okazanie empatii w takim momencie tylko pogarsza sytuacje.
Dodałabym jeszcze to tego zestawu głód 🙂 Kiedy moje dziecko robi się głodne czasem staje się rozdrażnione. Gdy brzuszek pełny nerwowość znika 🙂
Jest jeszcze jedna rzecz, która może powodować dziwne zachowanie dziecka. Mój syn był “normalnie grzeczny” przez cały rok. Jednak na przełomie marca i kwietnia, w okolicy swoich urodzin robił się nieznośny. Grymasił, marudził miał ataki płaczu, albo był apatyczny. Oczywiście lekarz przy okazji szczepień stwierdził, że to “bunt dwulatka”, “bunt trzylatka” itd. Dopiero kiedy syn skończył 6 lat na testach alergicznych okazało się, że ma alergię na coś co pyli w tym okresie… Leki przeciwalergicznie od połowy marca i żadnych zmian w zachowaniu 🙂