Piszesz tak o zabawkach :”Tak jakbyśmy, my rodzicie chcieli dziecku wynagrodzić jakąś krzywdę” rozumiem ,że kupujesz zabawki dziecku tylko wtedy gdy wynagradzasz krzywdę? Niestety tak to brzmi🤷
U nas pomimo tego że wydawało mi się przygotowaliśmy Miłosza do pojawienia się pierwszego brata (miał wtedy 2lata i 3 miesiące) pierwsze pół roku było straszne ze wgłębi na zazdrość, bił mnie, był zły na mnie bardzo. I było to straszne. Pojawienie się drugiego brata było zupełnie inne. Wszystko zalezy od dziecka.
Tak mi właśnie mamy piszą. Nie wiem czy jest to jakaś prawidłowość czy nie, że dziewczynki troszkę lepiej przyjmują młodsze rodzeństwo.
Taką teorię ma moja mama w tej kwestii że dziewczynki łatwiej przyjmują rodzeństwo. Ja nie wiem, ale przy pojawieniu się trzeciego dziecka w naszym przypadku jest milion razy lepiej ?
U nas tez pojawienie sie Młodszego, gdy Starszy miał 2 lata i 4 mc wywołało istny “Armagedon”… Starszy bardzo źle reagował,mimo moich starań by nie czuł sie odsunięty… Młodszy byl naprawdę bezproblemowym niemowlęciem,wiec czas jaki przy nim spędzałam ograniczony byl praktycznie do minimum- dla Starszego to i tak było za dużo! A przed porodem praktycznie wszystko zrobiliśmy tak jak Wy… Zgadzam sie z tym, ze wszystko zależy od charakteru, płci i wieku starszego rodzeństwa .
I brawo! Ja zrobiłam podobnie. Zdroworozsądkowo i normalne. Nie nadaliśmy ciąży jakiegoś magicznego-lepszego znaczenia. Owszem wiele się zmieniło ale te zmiany są też w pewien sposób naturalne. Mi podoba się to rozwinięcie samodzielności u Stacha. Zresztą on sam już zauważa, że potrafi więcej, lepiej 🙂 Zaskoczyło mnie to, że to młodszy (obecnie 10miesięcy) jest bardzo zazdrosny o brata. Sądziłam, że będzie raczej odwrotnie 😉
My mielismy podobnie. Nasz ma rok. Bylo kilka sytuacji, bo nawet nie scen z uczuciem zazdrosci zze strony straszej. Ale idze, ze to synus….bedzie tym zazdrosnikiem. Ja zabralam satrsza na badanie usg. I nie zaluje. Jak wrocilam ze szpitala z mlodym weszlam do domu pierwsza. Tam czekala starsza z babcia. Myslalam, ze rzuci mi sie na szyje, a ona zobaczyla mnie i zapytala”a gdzie Adas?” Bardzo mnie to rozczulilo;) niestety syn malo spal i wymagal mojej uwagi a starsza nie chodzila do przedszkola. Musiala bardzo czesto czekac… gotowalam nocami, zeby miec czas dla niej w dzien;)) owocuje to kazdego dnia. Suoerowo jest zobaczyc jak starsze dziecko przychodzi kilka razy dziennie do mlodszego, zeby dac buziaka lub sie przytulic;)
O, to u nas było podobnie. Tata niósł Jula i wszystkie siaty żebym ja mogła uściskać córkę, a ona zamiast do mnie podbiegła do fotelika:) świetna mama z Ciebie, wiesz?
Staramy sie podobnie:) ale boję się…boje bo rodzę końcem października a we wrześniu idzie córa do przedszkola…mam nadzieje ze potrzeba jak piszesz rówieśników plus sama sympatią do instytucji sprawi że będzie chętnie chodzić.. Nie chce jej zostawiać w domu ale nie chce pchać na sile w takim ciężkim=nowym dla niej i całej rodziny okresie…no nic zobaczymy,czasem matka więcej się martwi niż powinna;) A powiedz mi jak Lila przyjęła ze brat jej śpi z rodzicami a ona nie? Córką chce by brat spał z nią w pokoju;)ja absolutnie z nami:)dyskusji na ten temat nie ma bo ja nie wiem jak to tłumaczyć a ona nie mówi dużo o tym…córka lat 3:)
To powodzenia życzę w przedszkolu:) Hmmm, pamiętam, że w jakiejś książce młodszy spał ze starszą siostrą w pokoju i rzeczywiście Lilka pytała czy ona też może. Na spokojnie jej wytłumaczyłam, że to tylko dlatego jest z nami, bo u niej by ją budził. Pewnie około roku (Jula) będą razem w pokoju.
Genialny wpis. Jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się na drugie dziecko, z pewnością będę się starała zainspirować Pani sposobem przygotowania starszaka na rodzeństwo. Dziękuję 🙂
Aniu, świetny wpis 🙂 Zgadzam się z nim w 98% – pozostałe 2 dotyczą prezentu dla starszego rodzeństwa. Sami z mężem długo myśleliśmy, co można by córce sprezentować, żeby zarówno czerpała z tego radość, jak i kojarzyła pozytywnie z przyjściem na świat młodszego brata. Wybraliśmy książki, w której główny bohater spodziewa się rodzeństwa oraz lalkę anatomiczną rodzaju męskiego. 🙂 Dzięki temu córka ma swojego dzidziusia, którego wózkuje, karmi, przewija, kołysze do snu i darzy podobną miłością, co młodszego brata. 🙂 A książki czytaliśmy zarówno w ciąży, jak i po na rodzinach synka (dziś 5-miesięcznego) i podejrzewam, że jeszcze przez jakiś czas będziemy do nich wracać z radością. Pozwalają “przetrawić” temat, oswoić emocje i zaakceptować nową sytuację. Także ze swojej strony akurat drobne prezenty polecam. 🙂
Oj tak, na wiele problemów świata dziecięcego pomagają książki- też je kochamy. U nas tych prezentów zrobiło się sporo przy odwiedzinach.
Myślę i czuję podobnie. Za kilka tygodni moja 3,5 lenia córka powita swojego braciszka 🙂 nie mogę się doczekac! Przygotowuje ją i jestem szczera, tez opowiadam jak może być, ze maluszki płaczą, a nie potrafią jeszcze mówić itp., ze piją mleko mamy itd., W prezencie po pobycie w szpitalu nie wyobrażam sobie przynieśc corce zabawki, to takie odwrócenie uwagi, zupelnie jakby brat i powrót mamy nie były juz dla dziecka wspaniałym prezentem i wydarzeniem! Świetny wpis!
U nas podobna różnica wieku jak u Was (córka 3,5, syn 3 mce). W wielu rzeczach się zgadzam i fajnie przeczytać, jak ktoś tak ładnie i spójnie przełożył na pisane te moje myśli nieuczesane, które krążyły wokół tego tematu. Co do tego przykładu z żoną, to ja myślę, że coś jednak w tym jest – ale na początku. Kiedy świat dziecka pojedynczego zmienia się mocno i musi poukładać swoją rzeczywistość, dotychczas podporządkowaną jemu, na nowo. Potem dopiero przychodzą profity z posiadania rodzeństwa. Inaczej podeszliśmy do tematu podnoszenia córki w czasie ciąży- podobnie jak w innych tematach, poszliśmy w prawdę – że jest dziecko w brzuchu i mama nie może dźwigać, ale może przytulać i brać na kolana itp. Temat i tak wyszedłby przy okazji zakupów, toreb lub z ust kogo innego. Córka zrozumiała i czekała na poród i powrót do domu bo “mamusia będzie już mogła mnie wziąć na opa”. Obyło się bez dramatu i strat w ludziach;) Jak już pisałam na IG największy mam problem z moim zachowaniem teraz – mnie samą denerwują te pouczenia (ale nie za główkę, no nie ciągnij tak mocno tej nóżki, nie podnoś go!). Córka nie przejawiała jakiejś mocnej zazdrości czy złości w stosunku do brata, ale właśnie taka “mocną” miłość. Buziaka w czoło daje całą sobą – aż do zaczerwienienia głowy, jak chce przytulić, to przyciąga jego ciałko na siłę do siebie, jak potrzymać za rączkę, to ne patrzy że reszta ciala pozostała daleko w tyle już itp. I jak tu reagować, jak to okazywanie miłości, tyle że w dość silny sposób.. Rozmawiamy, na spokojnie przypominamy, że ciałko jest małe i delikatne, że ją też chroniliśmy i chronimy nadal przed urazami itp, ale pamięć trwa do następnej fali miłości:P
Tu u nas jest podobnie, czasami “kocha” aż za bardzo. Widzę jakie ogromne emocje są w niej. Staram się nie upominać, ale czasami mówię żeby uważała np. jak wstanie na łóżku i chodzi obok jego głowy. Myślę, że moja też powiązała brzuch z nie podnoszeniem.
Jeśli chodzi o prezenty ja zamierzam tylko dyskretnie przypomnieć gościom, którzy przyjdą zobaczyć nowego członka rodziny, żeby nie zapomnieli o pierworodnej. 😉 Dziękuję za ten post. Czekałam na niego. 🙂
To u nas wszyscy świadomi, bo zawsze z prezentami dla obojga. Mało tego- przy wejściu każdy do L.:” Liluś, ale urosłaś, pokażesz nam swojego brata?” Ale żeby nie było tak kolorowo to na każdych odwiedzinach Lilka jest w centrum uwagi, tak że się pogadać nie da .
Ja podobnie przygotowywała starszaka na pojawienie się brata. Dużo rozmawialiśmy, byłam szczera do bólu (zwłaszcza o placzu- że będzie mały dużo płakał). To owocuje – starszy brata by tylko glaskal, rozmawiał, przytulal. I też chce go czasami brać na rece- pozwalam- gdy on siedzi, a ja i tak młodszego trzymam. Starszy ma teraz 3,5 roku. Młodszy tak jak twoj- z maja. Szwankuje mi tylko teraz poswiecanie czasu dla starszego. Młodszy jest bardzo absorbujacy, rzadko kiedy ktoś inny niż ja ds radę go uspokoić, kolki męczą. O wyjściu sama ze starszym nie mam co myslec- młodszy jak się obudzi to od razu jeść chce… Jak to robisz że dajesz radę? Ja mam wyrzuty :/
Odciągam mleko i zostawiam tacie. Sama też czasami wychodzę jak potrzebuję. Tata, też wypracował sobie swoje techniki uspokajania młodszego:) W sytuacjach kryzysowych dawał mu swój palec do ssania. Teraz już jest trochę lepiej ze smokiem. Ehhhh te wyrzuty sumienia… Ja właśnie włączyłam Lilce bajkę żeby odpisać na Wasze komentarze pod tym postem.
Temat dla mnie też ciekawy, ponieważ my planujemy drugie. Podejrzewam jednak, że będzie ciężko, bo synek (2l, 9 miesięcy) jest bardzo przytulaśny. Tylko mama i mama. Do zasypiania mama, do całowania gdy się potłucze mama. Więc ja już mam obawy jak to będzie, gdy będę rodzić w szpitalu. Jeszcze nigdy nie zasypiał beze mnie. Każda próba usypiania przez tatę kończy się histerią. Niedawno został odstawiony od piersi a dalej wkłada mi rękę za dekolt i prosi o mleko… mam nadzieję, że do czasu narodzin drugiego to już zapomni o tym, bo w innym przypadku zlinczuje mi młodego/ą 😉 ostatnio koleżanka mnie prosiła, żebym potrzymała na chwilę jej dziecko (10 miesięcy) a mój zrobił buźkę w podkuwkę, zaczął płakać i wołać “przytul mnie mamo” Także spodziewam się masakry w stylu teksańskiej piły mechanicznej. Ale kto wie, może się miło zaskoczę 🙂
Cześć, ja mam synka 11miesięcy i starszego 3 latka, 3 miesiące i staram się też jak mogę być dla starszego, pierwsze pół roku było też bardzo skupione na nim ( nie zapominając oczywiście o Maluszku), ale też widzę emocje zazdrości i nie wiem też czasami, jak do tematu podejść. Mamy ciągłą walkę o zabawki, o pokój. Myślę, że to nasiliło się zwłaszcza teraz jak Młodszy synek zaczął raczkować , stawiac kroczki i wchodzić w miejsca, które wcześniej były może oazą starszego. Macie jakieś doświadczenie w tym zakresie?Dużo osób mi mówi, że to rodzeństwo, to tak musi być, i że to naturalne, ale gdzieś w głębi serca tego nie czuję w ten sposób i jak czytam właśnie albo słyszę o takich pięknych powitaniach rodzeństw, to się zastanawiam, czy może mogłabym coś zmienić?
Ja odstawilam starsze dziecko od piersi gdy byłam w ciąży z młodszym,a starsze miało 2l10m-cy. Do porodu przytulal się do cycy, glaskal, całował gdy miałam koszulki z dekoltem. Przez ciążę tłumaczyłam, że maluch będzie jadł mleczko z cycy, bo jest malutki i kotletow nie może jeść ;). Jemu to się właśnie podobało, że dzidzia je tylko mleko, a on może np.czekolade ;). Po porodzie był luz, czasami nadal się przytula do cycy (mały ma już 3 m-ce) ale zazdrości nie ma 🙂
My też tak mieliśmy (różnica wieku między chłopcami 2 lata 2 mce). Synek spał z nami prawie do samego porodu, ręce wkładał za bluzkę (odstawiłam go od piersi jak się dowiedziałam że jestem w ciąży), ciągle chciał na ręce, beze mnie nie umiał zasnąć – no pieszczoch na całego. Bardzo bałam się porodu i tego jak on, tata i babcia poradzą sobie beze mnie. W dodatku okazało się, że musiałam przed porodem 2 dni leżeć w szpitalu więc w sumie nie było mnie 5 dni w domu. A synek zaskoczył nas wszystkich. Zrozumiał bez problemu, że mama jest w szpitalu, po powrocie do domu braciszek był w centrum uwagi starszaka (wcale nie mama), karmienie piersią traktował jako ciekawostkę i sam stwierdził, że idzie spać do siebie do pokoju, bo z rodzicami śpi dzidzia. Tyle, że teraz ma prawie 4 lata i nadal wkłada mi ręce za bluzkę 😉
Tak właśnie wyglądałyby przygotowania i u mnie. Tylko że córka miała 15 miesięcy, gdy urodził się jej brat, więc za dużo ponad “tu w brzuchu jest twój braciszek” nie wydawało się rozumiane (a i to średnio). No i w końcu komuś (Tobie to znaczy) prezent od noworodka wydaje się niedorzeczny 😉
Ja też uważam , że porównanie rodzeństwa do nowej żony to absurd. To są przecież inne rodzaje miłości i inne relacje. Wspaniale, że Lila tak dobrze przyjęła brata, myślę, że to najwspanialsze co może dać rodzicom starsze dziecko- akceptacja młodszego rodzeństwa. U nas zazdrość o młodszego brata się pojawia, ale wypracowałyśmy z córką metody jej wyrażania. To znaczy ja w pełni akceptuje jej uczucia, a Ona mi o nich po prostu opowiada. Kiedy czuje się zazdrosna mówi mi :” Mamo, bo Ty się ciągle zajmujesz tylko Leosiem”, “mamo, bo Ty się tak słodko zajmujesz tylko nim, a mną już nie” itp. Ja wtedy mówię, że rozumiem, że może tak się czuć itd, że jest mi bardzo przykro z tego powodu i postaram się bardziej, żeby nie czuła się mniej kochana, bo przecież kocham ją aż do kosmosu( uwielbia kosmos). Przytulam ją i całuje. To pomaga, uspokaja ją od razu, a ja przypominam sobie wtedy, że muszę bardziej uważać. Kiedy już mówię do niej tak jak do Leosia widzę jak jej twarz się rozpromienia i dostaje od niej informacje zwrotną ” Teraz mamo mówisz do mnie właśnie tak słodko jak do Leosia”:) Trzymam kciuki za wszystkie mamy:) Pozdrawiam
Świetny, mądry wpis. Fajnie, że nie uciekacie się do drobnych kłamstw, choć to trudniejsza droga. Zdrówka dla Dzieciaków!
Fajnie,ze Lilka dobrze przechodzi ten czas. Wspaniale. My w sytuacji pojawienia sie drugoego dziecka zabralismy jednak corke z przedszkola. Chodzi teraz tylko dwa razy w tyg na zajecia-ogolne-czyli idzie sie pobawic z innymi i to w zupelnosci naszym zdaniem wystarczy 3latce.Plus dzieci sasiadow,na placach zabaw. Nie chcialam absolutnie by rodzenstwo widywalo sie/przebywalo/spedzalo chwile tylko w weekendy. To dla mnie zmora tych czasow. Chcemy by byli ze soba prawdziwie zwiazani,by laczylo ich milion wspomnien,by uczyli sie wielu rzeczy razem, poznawali swiat razem. Jak najdluzej. Corka chodzila i tak tylko do klubu malucha na 4-5 h trzy dni w tyg,nie jestesmy zwolennikami 8-9h przedszkoli,wiec nie odczula jakos zmiany. Uczestniczy w naszym zyciu codziennym,pomaga,przynosi,podaje,czuje sie wazna,sluzy jej to i wszystkim innym:) super stan,polecam:)
Świetny post! My w grudniu przywitaliśmy druga córę (tez Lila 😉 i tez miałam ogromne obawy. Kwestia prezentu sama sie rozwiązała bo wyszłam ze szpitala w Wigilie 😉 okres ciazy pominę bo pomimo dobrego przebiegu hormony szalały, a maź od 5 mca ciazy był za granica, i wtedy starsza pokazała różki (bunt trzylatka, czy jakoś tak ;)) wiec moja cierpliwość byla na granicy. Początek był łatwy bo Lilka dużo spała wiec i czas dla Jagody był. Teraz jest rożnie, choć bez większych zazdrości. Raz nawet kiedy trzymiesięczna Lilka płakała a ja robiłam obiad, Jagoda wykrzyknęła: Mamo Lilka płacze muszę jej zaśpiewać! I tak kolędy towarzyszyły nam do kwietnia 😉 pozdrawiam serdecznie !
u Was też kolędy???:) Najważniejszy moim zdaniem jest czas. Trzeba dać go sobie i dzieciom do przyzwyczajenia się do nowej sytuacji.
Dziękuję Ci, Aniu za ten wpis. I za każdy inny. Po każdym z nich utwierdzam się w przekonaniu, że żyjąc z sobą w zgodzie daję wszystko co najlepsze ze mnie dla dziecka. Że zasada: ‘Nic na siłę. Bez kłamstw. Relacja oparta na szczerości” zdaje egzamin. W lipcu pojawi się w naszym domu druga Córka (Pierworodna jest w wieku Twojego Juniora) i też przyjęłam postawę szczerej rozmowy. Owszem, zdaję sobie sprawę z tego, że na początku będzie trudno, pojawią się sceny zazdrości, ale gdy uznamy to za emocję, którą ma prawo odczuwać dziecko, to ona szybciej zostanie przez M. zrozumiana, sytuacja zaakceptowana. Aktualnie M. często głaszcze brzuszek, całuje go na dzień dobry – jest rozczulająca. Swoje lale karmi piersią, bo wie, że Bobo będzie piło mleczko by być duże jak ona. Dziękuję Aniu! Naprawdę BARDZO doceniam Twoją pracę!