kontakt i współpraca
Czym są skoki rozwojowe u niemowląt i czy istnieja? Pojęcie skoków rozwojowych przewija się w wielu artykułach internetowych oraz postach na temat rozwoju dziecka. Sama będąc świeżo upieczoną mamą usłyszałam o nich od koleżanek jeszcze chyba przed narodzinami syna.
Ania: przyznam, że na studiach pedagogicznych, gdzie Psychologia rozwojowa była całorocznym przedmiotem nikt nigdy nie wspomniał o skokach rozwojowych. Pierwszy raz dowiedziałam się o nich, kiedy moje pierworodne płakało bardzo mocno, a ja szukałam pomocy w internecie. Szybko znalazłam wykres z chmurkami i słoneczkami – od razu zobaczyłam, że to tylko skok rozwojowy, który przechodził u nas książkowo. Późniejsze skoki również odbywały się zgodnie z wykresem. A Julek nie miał żadnego widocznego skoku, wszystko przeszło u niego płynnie.
Co ciekawe NIE MAMY żadnych potwierdzonych przesłanek kilkoma lub kilkunastoma badaniami naukowi, że skoki rozwojowe naprawdę istnieją.
Ten wstęp jest po to żebyśmy nabrali dystansu do skoków rozwojowych, bo nie są one twardymi wyznacznikami, ale ja widzę jeden wielki plus tej grafiki z chmurkami i słoneczkami. Pozwala nam rodzicom (szczególnie tym najmniej doświadczonym) odetchnąć i zdjąć z nas poczucie winy, że coś robimy źle. A do tego ta grafika pokazuje, że ten płacz się niedługo skończy i dlatego rodzice często z niej korzystają.
Niemniej jednak wiedząc to wszystko poprosiłam Karolinę Bojdo – fizjoterapeutkę dzieci żeby opisała Wam skoki rozwojowe, o których możecie przeczytać w sieci. Tak jak wspomniałam wyżej – nie są one wyznacznikami i nie trzeba ich traktować dosłownie.
Wcześniej nie spotykałam się z tym określeniem ani na studiach, ani w powszechnie dostępnej literaturze dotyczącej rozwoju ruchowego dziecka w pierwszym roku życia. Wystarczyło jednak sięgnąć po źródła anglojęzyczne, by dowiedzieć się, że wydano dwie książki w całości poświęcone tylko temu tematowi. Samo pojęcie – skoki rozwojowe – pojawiło się w po raz pierwszy w literaturze w 1992 roku.
Definicję skoku rozwojowego sformułował jako pierwszy Frans Plooij. To moment w rozwoju umysłowym dziecka, w trakcie którego w mózgu tworzy się wiele nowych połączeń neuronalnych, zmienia się postrzeganie świata, a układ nerwowy otrzymuje informacje, których wcześniej nie był w stanie przetworzyć. Skoki rozwojowe u niemowląt uznawane są za przejaw dojrzewania prawidłowo rozwijającego się układu nerwowego.
Niemowlę podczas skoków zachowuję się inaczej, niż zdążyło nas do tego przyzwyczaić we wcześniejszym okresie. Plooji wyróżnił 3 kryteria pozwalające mówić o przechodzeniu przez dziecko skoku rozwojowego i zaliczył do nich:
Dodać do tego można również:
Z moich obserwacji wynika, że nie wszystkie niemowlęta doświadczają skoków rozwojowych w takim samym stopniu. Być może wynika to z faktu, że u niektórych dzieci całościowy rozwój jest płynniejszy oraz zdobywają umiejętności stopniowo i powoli. U innych z kolei pojawiają się one dosłownie z godziny na godzinę. Dzieci z tej drugiej grupy mogą bardziej “przeżywać” skoki rozwojowe, ponieważ zmiana jest dla nich dużo trudniejsza do przetworzenia przez niedojrzały jeszcze układ nerwowy.
Według autorów książki “The wonder weeks” skoki rozwojowe występują 7 razy w ciągu pierwszych 12 miesięcy życia dziecka. Trzeba pamiętać, że w przypadku wcześniaków wiek określany jest na podstawie terminu spodziewanego porodu (40 tydzień od zapłodnienia), a nie rzeczywistej daty urodzenia. Jest to tzw. wiek korygowany.
Podczas pierwszego miesiąca życia narządy wewnętrzne i metabolizm dziecka rozwijają się bardzo szybko. Zmysły odbierają bodźce ze świata zdecydowanie intensywniej niż zaraz po narodzinach, co może budzić niepokój u naszego malucha.
Po zakończeniu skoku dziecko zaczyna się uśmiechać. Ponadto niemowlę wydłuża czas czuwania pomiędzy drzemkami, lepiej trawi pokarm oraz zaczyna zatrzymywać wzrok na twarzy rodzica. W tym czasie obserwujemy również pierwsze kilkusekundowe utrzymywanie głowy nad podłożem w pozycji leżenia na brzuchu.
Dziecko zaczyna dostrzegać powtarzalność czynności dnia codziennego. Odkrywa również że ma możliwość ruchu ciałem. Uświadamia sobie też, że wydaje dźwięki a wzrokiem coraz uważniej bada twarze i przedmioty.
Po tym skoku niemowlę zaczyna intensywniej poruszać nogami i rękami. Kopie i macha, ale jeszcze mało precyzyjnie. Częściej podnosi i przekłada głowę w leżeniu na brzuchu. Dziecko zaczyna też słuchać swojego głosu, dłużej skupia wzrok na twarzach. Należy jednak pamiętać, że dwumiesięczny maluch jest jeszcze pod silnym wpływem odruchów pierwotnych. Dobrym przykładem jest ATOS, czyli asymetryczny toniczny odruch szyjny. Przez jego silny wpływ na dziecko w tym okresie może nam się wydawać, że niemowlę wciąż układa się w pozycji asymetrycznej (tzw pozycja szermierza, czyli rączka wyciągnięta w wyproście w stronę w którą patrzy dziecko, druga ręka ugięta). Jest to całkowicie normalne pod warunkiem, że “szermierz” występuje po obu stronach z tą samą częstotliwością.
Jest to czas, kiedy niemowlę zaczyna interesować się detalami, takimi jak np. zmiany w modulacji głosu lub natężenia światła. Dziecko zaczyna łączyć ruch oczu z ruchem głowy, zaczyna łapać za zabawki.
Po tym skoku ruchy ciała malucha stają się skoordynowane. Pojawia się umiejętność łączenia rąk w linii środkowej oraz utrzymywania symetrycznej pozycji tułowia w leżeniu na plecach. Leżąc na brzuchu dziecko podejmuje pierwsze próby podporu na przedramionach (łokciach). Maluch odkrywa też swoje możliwości wokalne: głuży, robi bańki ze śliny, piszczy oraz wkłada rączki do ust.
Dziecko odkrywa najprostsze ciągi przyczynowo-skutkowe. Przykładowo zaczyna rozumieć, że piłka spadająca w dół odbije się z powrotem do góry. Czasem łączy też dźwięki w ciągi typu mamamama, tatatata, babababa.
Po tym skoku dziecko zdobywa wiele istotnych umiejętności ruchowych, takich jak na przykład: stabilny i długotrwały podpór na przedramionach z sięganiem po zabawkę jedną dłonią, w trakcie gdy reszta ciała opiera się na drugim łokciu. Pojawiają się obroty z pleców na boki, a później również na brzuch. W piątym miesiącu niemowlę zaczyna “pływać”, tzn. leżąc na brzuchu unosi wyprostowane ręce i nogi oraz przez chwilę utrzymuje się w takiej pozycji. Dziecko przekłada też przedmioty z ręki do ręki. Niektóre maluchy w tym wieku wyrażają już nawet swoją wolę (np. odrzucając pierś po najedzeniu się).
Sześciomiesięczny maluch dostrzega już odległości między przedmiotami, co jest radykalną zmianą w postrzeganiu świata. Dziecko zaczyna sobie zdawać sprawę ze swojego miejsca w otaczającej go przestrzeni oraz pojawiają się pierwsze tzw. “lęki separacyjne”, czyli niepokój i płacz w sytuacji utracenia rodzica z zasięgu wzroku.
Po tym skoku, wraz z wypracowaniem umiejętności obracania się (najpierw z pleców na brzuch, potem z brzucha na plecy) dziecko staje się mobilniejsze. Niektóre dzieci, zaczynają w tym momencie pełzać i wykonywać obroty wokół pępka, tzw. piwoty, a nawet samodzielnie siadają. Rozwój chwytu rozwija się coraz szybciej a maluch sprawniej manipuluje zabawkami wkładając je i wyjmując z pudełka. Ponadto niemowlę zaczyna uderzać przedmiotami o siebie oraz potrafi przenieść wzrok z jednego obrazka na drugi.
Dziecko bada przedmioty w dłoniach, próbując przyporządkowywać je do określonych kategorii. Przykładowo jabłko i brokuł wyglądają inaczej, ale obydwa warzywa mieszczą się w kategorii “pożywienie”. Maluch nadal rozwija chwyt, używając do niego kciuka i palca wskazującego. W tym wieku pojawia się też wielkie zamiłowanie do burzenia konstrukcji, np. z klocków, oraz zaczynają się poszukiwania przedmiotów, które nagle zniknęły z pola widzenia.
Po tym skoku pojawia się przejmowanie przez dziecko inicjatywy w zabawie. Maluch może okazywać zazdrość, gdy rodzice przytulają inne dzieci oraz zaczyna rozumieć nazwy przedmiotów, a także robi miny do siebie w lustrze. Dziecko intensywnie się przemieszcza: pełza, czworakuje, siada samodzielnie. Niektóre dzieci w tym wieku zaczynają już wstawać na nogi przy podporze, często robiąc wszystkie te rzeczy w jednym momencie.
Podobnie, jak w poprzednim okresie, dziecko zafascynowane było burzeniem, tak podczas ostatniego skoku rozwojowego w pierwszym roku życia zaczyna składać wszystko w całość. Maluch zauważa sekwencje zdarzeń. Przykładowo po zdjęciu koszulki, ląduje ona w koszu na pranie. Dziecko powtarza sylaby, próbuje naśladować odgłosy zwierząt. Może także zdecydowanie zacząć używać słowa “nie” lub innych prostych słów, takich jak “mama”, “baba”, “pa”. Pojawiający się tzw. gest wskazywania palcem maluch wykorzystuje, by wskazać interesujące go przedmioty palcem wskazującym.
Po tym skoku dziecko próbuje bazgrać po kartce. Zaczyna wspinać się do celu, schodzi z wysokości tyłem oraz przemieszcza się na czworakach lub idąc bokiem przy meblach. Niektóre dzieci stawiają pierwsze, samodzielne kroki.
Po pierwsze, trzeba obserwować dziecko na tyle uważnie, by nie pomylić skoku rozwojowego z problemami o podłożu chorobowym takimi, jak np. infekcja ucha, przeziębienie, problemy z układem pokarmowym czy alergie. W przypadku wątpliwości co jest skokiem, a co nim nie jest, należy zasięgnąć porady lekarza prowadzącego dziecko.
Po drugie, w rozwoju prawidłowym istnieją tzw. okna rozwojowe opracowane przez Światową Organizację Zdrowia. Są to okresy, w których dziecko ma czas na zdobycie kluczowych umiejętności ruchowych. Przykładowo chód samodzielny prawidłowo występuje między 8 a 18 miesiącem życia. Skoki rozwojowe u niemowląt mogą także ulec przesunięciu w czasie, a u niektórych dzieci ciężko je w ogóle zauważyć. Tak więc ważne, by być przygotowanym i na taką ewentualność, co może zaoszczędzić nam stresu w momencie gdy się one pojawią, ale też nie martwić się, że dzieje się coś złego, gdy skoki u dziecka nie wystąpią.
Przede wszystkim, dajmy sobie i dziecku czas. Musimy przygotować się na to, że niemowlę będzie “nieodkładalne”, spędzi na naszych rękach sporo czasu lub też przedłużą się okresy karmienia i usypiania malucha. Warto zaopatrzyć się w tkaną chustę, tak by po przeszkoleniu przez doradcę chustonoszenia nosić maluszka w jak najwygodniejszej pozycji, z wolnymi rękami. Dobrze w tym okresie zrezygnować z wyjść w głośne, gęsto zaludnione miejsca. Dziecko jest podczas skoków bardzo wrażliwe na bodźce i taka wycieczka może się okazać mało przyjemna. Można się też zaopatrzyć w dużą piłkę rehabilitacyjną, tak by podczas kryzysu usiąść na niej wraz z dzieckiem i delikatnie się pobujać lub poodbijać. Taka stymulacja układu przedsionkowego (błędnika) działa kojąco na większość dzieci (niestety nie na wszystkie).
Karolina Bojdo – mama 3-letniego Januszka, fizjoterapeutka dziecięca, na co dzień pracująca w żłobku i przedszkolu integracyjnym Tika w Katowicach oraz w gabinecie prywatnym.
www.kalabojdo.pl
Jeśli interesuje was idealny prezent na pierwsze książki dla dzieci, zapraszam do wpisu gdzie zobaczycie: Książki dla najmłodszych dzieci wspierające rozwój mowy
A tu znajdziecie personalizowane Piosenki dla dzieci
Naprawdę jest niewiele takich sytuacji kiedy chciałabym podejść do rodzica spotkanego na ulicy i powiedzieć: Czy wiesz, że robisz krzywdę swojemu dziecku? Zazwyczaj daleko mi do jakichkolwiek osądów i nie ośmieliłabym się na podstawie JEDNEJ wyrwanej z kontekstu całego rodzicielstwa ocenić drugiego rodzica. Jednak w TEJ sytuacji mogłabym to zrobić, ich zachowanie wynika z NIEWIEDZY.
Ja sama jestem dzieckiem „po chodziku”, sadzanym i prowadzanym za rączkę. Mam krzywy kręgosłup w dwóch odcinkach, które mnie potwornie bolą.
Internet stał się źródłem wiedzy i wymiany informacji o rozwoju dzieci. Wydawałoby się, że dzięki temu rodzice ustrzegą się przed błędami które mogą wpływać negatywnie na zdrowie ich pociech. Tymczasem na forach królują wyścigi: które dziecko wcześniej usiadło albo które już chodzi prowadzane za rączki. Przyspieszanie rozwoju motorycznego dziecka może skończyć się poważnymi powikłaniami w przyszłości, a rodzic skupiony na śledzeniu postępów często ignoruje sygnały, które powinny skłonić do go wizyty u specjalisty: osteopaty lub fizjoterapeuty.
Rozwój motoryczny dziecka nie bez powodu ujęty jest w pewnych ramach i „widełkach” wiekowych. Tymczasem mam wrażenie, że rodzice za punkt honoru stawiają sobie, żeby ich dziecko znalazło się jak najbliżej dolnej granicy widełek. Często widuję na przykład dzieci, które siedzą w wózku i są pochylone do przodu. Czy tak to powinno wyglądać?
Nie. Taka pozycja u dziecka świadczy o tym, że mięśnie brzucha i kręgosłupa są jeszcze zbyt słabe żeby utrzymać ciało. Rozwiązaniem nie jest obkładanie dziecka poduchami i podpieranie go, ale umożliwienie mu rozwoju tych mięśni np. poprzez leżenie na brzuchu. Przyspieszanie rozwoju motorycznego dziecka to jeden z najczęściej popełnianych przez rodziców błędów.
Mówimy tutaj np. o zbyt wczesnym sadzaniu dziecka czy prowadzaniu go za rączki. Rodzice tłumaczą, że dziecko samo wyrywa się do chodzenia czy wstawania. Tymczasem niezwykle ważne jest, żeby dziecko przeszło wszystkie etapy rozwoju zanim zacznie się pionizować i chodzić.
Dziecko aby przygotować się do samodzielnego stania i chodzenia musi wykształcić i wytrenować odpowiednie grupy mięśni i stawów. Robi to poprzez ćwiczenia: podnoszenie głowy i tułowia, pełzanie, czworakowanie. Dopiero później przychodzi czas na pozycje wyższe.
Mówiąc o błędach rodziców warto zacząć od tego, że utrudniają dziecku te ćwiczenia. Dzieci często marudzą kiedy są kładzione w pozycji na brzuchu i rodzice to odpuszczają. Duży błąd, ponieważ to właśnie ta pozycja pozawala ćwiczyć mięśnie głowy, pleców i brzucha, które później będą potrzebne przy siadaniu czy wstawaniu.
Problemem jest też kiedy dziecko zbyt dużo czasu spędza na tzw. leżaczkach czy nawet na rękach. Nie ze względu na rozpieszczenie, ale właśnie na umożliwienie rozwoju motorycznego. Idealną powierzchnią dla dziecka są półtwarde, nieśliskie powierzchnie np. puzzle piankowe czy duże maty.
Pozwólmy dzieciom trochę popracować nad swoją mobilnością np. kładąc zabawkę w pewnym oddaleniu. Dziecko zacznie dążyć do tego, aby po nią sięgnąć najpierw pełzając a potem raczkując. Zdecydowanie odradzam także wszelkiego rodzaju chodziki.
Na początek do błędów dodałbym jeszcze ignorowanie wczesnych objawów. Na przykład zdarza się, że malutkim dzieciom ucieka oczko, a rodzice słyszą od lekarza czy położnej, że problem sam minie. Tymczasem może być on związany np. z trudnym porodem i napięciem, które wytworzyło się w obrębie nerwów zaopatrujących oko bądź w obrębie kości i membrany przez które te nerwy przechodzą.
Wczesna interwencja u osteopaty może pomóc wyrównać te napięcia już na samym początku. Innym problemem jest asymetria ciała dziecka. Rodzice zapominają, że warto stymulować tą słabszą stronę poprzez ćwiczenia lub np. pokazywanie zabawki i aktywowanie dziecka właśnie na tę stronę.
Asymetrie, także w obrębie główki to również powód do wizyty u osteopaty lub fizjoterapeuty. W szpitalach np. w Niemczech tacy specjaliści pracują nawet na oddziałach neonatologii. Na wizytę można przyjść już nawet z klikutygodniowym dzieckiem, warto wybrać jednak osteopatę lub fizjoterapeutę który ma doświadczenie w pracy z najmłodszymi.
Wracając do konsekwencji: są to najczęściej problemy związane z krzywym kręgosłupem lub nieprawidłowo wykształconymi np. biodrami czy kłopoty ze stawami.
Dziecko, które zbyt wcześnie było sadzane czy prowadzane za rączki wykształca sobie złe wzorce ruchowe i wady postawy, które często zostają z nim na całe życie: wypłaszczenie w odcinku piersiowym (płaskie plecy), powiększona lordoza lub kifoza, a w najgorszym wypadku problemy ze skoliozą.
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis kliknij „Lubię to” lub udostępnij go swoim znajomym: https://www.facebook.com/nebuleblog/
W wykropkowane miejsce wstawić: przesypia noce, nie korzysta z pieluchy, mówi lub pisze „gżegżółka”, jeździ na dwóch kółkach na rowerze, samo zasypia itd.
Takich pytań w ciągu prawie 5 lat usłyszałam TYSIĄCE: od sąsiadki, od koleżanki, od pediatry, od cioci, od Pani w sklepie, a nawet od Pana na stacji benzynowej.
A my, mamy, traktujemy je bardzo osobiście. Wiecie jakie pytanie jest teraz u mnie na topie, takie, które w 10 sekund podnosi mi ciśnienie szybciej niż podwójne espresso?
Czy Julek przesypia noce?”
Robię wtedy głęboki wdech, odliczam od 10 do 1 i odpowiadam, że
„Nie, nie przesypia”
„Ojej, ale dlaczego?”
„…” wtedy oschle odpowiadam, że „Nie wiem”, a w głowie dodaję niecenzuralne słowo.
„A moje dziecko spało w swoim pokoju od urodzenia”
Wiadomo, że każda mama chciałaby żeby dzieci spały, jadły, szybko się odpieluchowały, od razu mówiły pełnymi zdaniami, zawiązywały sznurówki, jeździły na rowerze w wieku 18 miesięcy i w ogóle, żeby szybko były samodzielne.
Dzieci niesamowicie się różnią między sobą. Nawet te, które są wychowywane przez tych samych rodziców i w tych samych warunkach środowiskowych. Ja też przez chwilę porównywałam rozwój Lilki i Jula, jednak w pewnym momencie musiałam sobie uświadomić, że są to zupełnie dwie inne jednostki i NIE MOGĘ ich porównywać, nawet w moich myślach.
Tymczasem jest to zgubne. Tak wiele czynników ma wpływ na ich rozwój, że podciąganie dwójki dzieci pod ten sam mianownik jest bez sensu. Szczególnie w pierwszych latach życia rozwój przebiega różnie. Dzieci z różnych powodów nie będą potrafiły zrobić tego co starszy lub młodszy rówieśnik.
Dziś napiszę Wam dlaczego tak jest i co ma na to wpływ, że rówieśnicy tak bardzo różnią się między sobą.
Dziedziczymy po naszych przodkach wiele cech. W genotypie mamy zapisanych wiele informacji. Nauka wciąż się rozwija i bada te tematy bardzo wnikliwie. Dzięki dziedziczeniu wyglądamy tak jak wyglądamy, mamy takie, a nie inne problemy. Dzieci oczywiście dziedziczą po nas (i naszych przodkach) wiele cech np. Lilka odziedziczyła po swoim dziadku od strony taty leworęczność.
W mojej bardzo dużej rodzinie NIKT nie jest i nie był leworęczny. W genotypie są również zapisane mutacje genów, które są odpowiedzialne za różne choroby. Często piszę zmartwionym rodzicom, że dzieci dziedziczą po nas również układ nerwowy. Wiele cech mamy wspólnych i to, że np. mamy chorobę lokomocyjną to może być tak, że dziecko po nas ją „przejmie”.
Wiemy również, że ogromny wpływ na rozwój dzieci ma środowisko, w jakim się urodziły i się wychowują. Pozwolę sobie na szczegółowe wyodrębnienie:
Skoro jej udało się przetrwać i nie zjadł jej dziki zwierz to znaczy, że tak trzeba robić. Będę ją naśladować, bo dzięki temu przeżyję.
Stymulujące otoczenie ma bardzo korzystny wpływ na rozwój dzieci.
Od zawsze powszechny był stereotyp, że chłopcy rozwijają się wolniej niż dziewczynki. Później zaczynają mówić i dojrzewać. Wg mnie jest to mit. Postaram się jeszcze dokładniej dokształcić się w tym temacie i zrobię oddzielny wpis na ten temat.
Stan zdrowia przyszłej mamy (oraz taty) jest bardzo ważny. Przekonałam się o tym bardzo dobrze. Pisałam Wam o tym we wpisie Przerwane oczekiwanie. Współtowarzyszące choroby mają wpływ na późniejszy rozwój dzieci, dlatego warto się diagnozować.
Profesor, u której się leczyłam uważa nawet, że odpowiednia dieta przed zajściem w ciążę jest ważna. Zalecała mi dietę śródziemnomorską. Podpierała swoje zalecenia badaniami, które jednoznacznie stwierdzały mniejszą obecność zespołów genetycznych w południowych rejonach Europy.
Ze swojego doświadczenia mogę również napisać, że np. insulinooporność czy też PCOS mają wpływ na jakość komórek jajowych.
Sam przebieg ciąży ma również wpływ na późniejszy rozwój dziecka. Stres, przyjmowane leki czy nawet ułożenie dziecka przez 9 miesięcy może mieć wpływ na to jakie będzie nasze dziecko i jak będzie pokonywało kamienie milowe.
Mój młodszy syn np. bardzo długo znajdował się główką do dołu, a do tego był dość spory i miał mało miejsca. Jest to prawdopodobna przyczyna jego asymetrii. Spotkałam się również z opinią, że dzieci, które nie obróciły się główką do dołu mogą mieć problemy z równowagą.
Są również leki, które nie pozostają obojętne dla dziecka. Oczywiście nie ma co dyskutować na temat zasadności stosowania leków podtrzymujących ciążę, ale nie pozostają obojętne np. Nospa ( wśród terapeutów mówi się o dzieciach ponospowych, które mają obniżone napięcie mięśniowe).
Leżenie w czasie ciąży również nie pozostaje obojętne. Bardzo ciekawy post na ten temat napisała wczoraj Nicole i polecam Wam przeczytanie KLIK. Dodam od siebie jako terapeuty SI, że właśnie brak bodźców z układu przedsionkowego może mieć wpływ na późniejsze funkcjonowanie zmysłów dziecka.
Pozostawanie w bezruchu również może powodować problemu z napięciem mięśniowym, zaburzenia SI. Często dzieci z ciąż leżących są niedostymulowane i mają ciągłą potrzebę ruchu. W czasie diagnozy SI terapeuci bardzo często pytają o okres ciąży, bo ma on bardzo duży wpływ na późniejsze funkcjonowanie.
Pewnie nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo duży wpływ poród może mieć na późniejszy rozwój dziecka. Poród przedwczesny, poród indukowany, poród z użyciem różnych narzędzi, poród naturalny czy też cesarskie cięcie…
Wydarzyć się może wszystko. Znajoma fizjoterapeutka mówiła mi nawet, że stres, który nas zaskoczy w czasie porodu (a co za tym idzie wyrzut kortyzolu) może mieć wpływ na napięcie mięśniowe dziecka i jego późniejsze funkcjonowanie.
Jestem ogromną zwolenniczką karmienia naturalnego i wierzę, że ma ono wpływ na zdrowie i późniejszy rozwój dzieci. Znów pozwolę sobie zacytować Nicole.
Przeczytajcie niesamowitą historię jej babci . Widzę również ogromne benefity z rozszerzania diety metodą BLW. Zdrowe jedzenie również ma wpływ na rozwój. Odporność na choroby dziecka buduje się w jelitach. Pisałam o tym Zbuduj dziecku odporność.
To moja ulubiona zasada, którą stosuję przy moich dzieciach. Różne bodźce, zasada środka oraz brak radykalizmu wg mnie najlepiej wpływa na rozwój dzieci.
Jak widzicie tak wiele czynników ma wpływ na to jak przebiega rozwój. Przestańmy porównywać nasze dzieci z rówieśnikami.
KAŻDE DZIECKO MA ZA SOBĄ INNĄ HISTORIĘ, ŻYJE W INNYM ŚRODOWISKU I MA INNY GENOTYP.
Wszelkie porównania nie wpływają dobrze, ani na dziecko ani na nasze samopoczucie.
Kiedy ktoś mnie teraz o coś pyta, to ZAWSZE odpowiadam: KAŻDE DZIECKO JEST INNE.
Objawy autyzmu to temat niezwykle złożony. W związku z obchodzonym corocznie od 2008 roku Światowym Miesiącem Wiedzy o Autyzmie i Światowym Dniem Świadomości Autyzmu. Postanowiłyśmy z Anią podzielić się z Wami garścią informacji na temat tego zaburzenia.
Zaburzenia ze spektrum autyzmu będą stanowić jedną z najczęściej spotykanych niepełnosprawności u dzieci i dorosłych na świecie. Szacuje się, że w Europie autyzmem dotknięta jest jedna na 150 osób. Dane na ten temat dynamicznie zmieniają się w związku z coraz szerszym dostępem do diagnozy dziecka i zwiększającą świadomością społeczeństwa. Warto podkreślić, że jak najwcześniejsza diagnoza i podjęcie odpowiednio dobranej, wieloaspektowej terapii z dużym prawdopodobieństwem pomoże zwiększyć komfort życia osób dotkniętym autyzmem i zminimalizować objawy tego zaburzenia.
Autyzm jest zaburzeniem funkcjonowania w trzech sferach: zachowania, komunikowania się i relacji społecznych. To znaczy, że trudności w wymienionych obszarach muszą być w mniejszym, lub większym stopniu zaobserwowane, aby stwierdzić u dziecka nieprawidłowości rozwojowe ze spektrum autyzmu.
Osoby z autyzmem to grupa bardzo zróżnicowana pod względem objawów. Obejmuje zarówno jednostki niesamodzielne, niemówiące, jak i te, które wykazują wysoko rozwinięte umiejętności poznawcze. Często objawy są tak dyskretnie wyrażone lub przypisywane tzw. „szerokiej normie rozwojowej”, że proces diagnozy rozpoczyna się zdecydowanie zbyt późno. Niejednokrotnie pierwszymi osobami, które zauważają nieprawidłowości są nauczyciele przedszkolni i logopedzi, którzy mają możliwość zaobserwowania dziecka w relacji z nieprzewidywalną grupą rówieśniczą.
trudność w nawiązywaniu i podtrzymywaniu kontaktu wzrokowegomało zróżnicowana lub nieadekwatna mimika, intonacja, gestykulacjatrudności w odbieraniu pozawerbalnego aspektu komunikacji (dziecko nie rozumie zamiarów i emocji wyrażanych mimiką, intonacją i gestami)
opóźnienie rozwoju mowy lub mutyzm wybiórczy (porozumiewanie się tylko z konkretnymi osobami lub tylko w określonych środowiskach/kontekstach sytuacyjnych) jako symptomy nieprawidłowości rozwojowych- nie osobne zaburzenia, z którymi różnicuje się spektrum autyzmu w procesie diagnozy
To, co odróżnia dzieci z autyzmem od innych, które także przejawiają kłopoty z mową to zaburzenia funkcjonalnego komunikowania się: realizowania potrzeb i nawiązywania relacji społecznych za pomocą mowy. Wiele osób z autyzmem mówi, ale nie komunikuje się skutecznie!
są ściśle powiązane ze sferą komunikacji
trudności w nawiązywaniu i podtrzymywaniu relacji z otoczeniem (np. podczas wspólnej zabawy, rozmowy)
trudności z wchodzeniem w role, naprzemiennością działania, naśladownictwem i kreatywnością w zabawie
trudności z akceptowaniem kontaktu fizycznego
trudności w rozumieniu i wyrażaniu uczuć, brak/zaburzenia empatii
– mała elastyczność, słabe tolerowanie zmian w otoczeniu (np. przemeblowania pokoju, nowej trasy do przedszkola), przywiązanie do rytuałów, talizmanów– nietypowe i niefunkcjonalne użycie przedmiotów (np. układanie zabawek w szeregu, nadmierne koncentrowanie się na poruszających się elementach- kołach auta, pralce)– obsesyjne zainteresowanie nietypowymi dla dziecka dziedzinami wiedzy– stereotypowe ruchy ciała, najczęściej służące autostymulacji lub rozładowaniu napięcia- machanie rączkami, stymulowanie wzroku (np. przybliżanie i oddalanie przedmiotów od oczu), słuchu (nadmierne generowanie dźwięków), czucia ciała (szczypanie, a nawet autoagresja), zmysłu równowagi (kręcenie się wokół własnej osi), smaku (jedzenie niejadalnych rzeczy), węchu (obwąchiwanie); nadmierna wrażliwość wymienionych zmysłów wyrażona reakcjami obronnymi (np.wybiórczość pokarmowa, lękowa reakcja na dźwięki)
Część z nich może pojawić się również jako przejściowy etap rozwoju, ale dzieci „neurotypowe” porzucają niepokojące zachowania, np. echolalie na rzecz kreatywnego tworzenia. Także zdrowo rozwijające się dziecko, tak jak my, ma swoje schematy i rytuały budujące poczucie bezpieczeństwa- od autystów różni je stopień nasilenia i niekiedy specyfika, co powinno być przedmiotem obserwacji specjalistów.
Dziś wiemy, że pierwsze niepokojące objawy autymu, świadczące o byciu w grupie ryzyka spektrum autyzmu możemy zaobserwować już w wieku niemowlęcym.
Co dalej, jeśli okaże się, że Wasze dziecko przejawia niepokojące objawy? Autyzm to zaburzenie neurorozwojowe. W związku z czym każde dziecko z takim podejrzeniem powinno trafić do odpowiednich lekarzy – neurologa i psychiatry. Niezbędne jest także wykonanie badań słuchu, badań w kierunku nietolerancji i alergii oraz oceniających rozwój ruchowy dziecka. Swoją opinię na temat rozwoju powinien wydać psycholog, logopeda oraz pedagog. Taki zespół, składający się z psychiatry, psychologa, logopedy i pedagoga, jest w każdej rejonowej poradni psychologiczno-pedagogicznej i zajmuje się diagnozowaniem, orzecznictwem i terapią.
2 kwietnia wiele budynków na całym świecie zaświeci się na niebiesko w geście solidarności i popularyzowania wiedzy o autyzmie (dlatego na zdjęciu Lilka ubrana jest na niebiesko). Zachęcamy do przyłączenia się do akcji-możecie tego dnia ubrać się na niebiesko, 3 kwietnia pobiec charytatywnie w półmaratonie „Biegnij! Wyprzedź autyzm” lub wypić na warszawskiej Ochocie kawę w klubokawiarni obsługiwanej przez osoby z autyzmem:) Możecie również udostępnić ten wpis innym rodzicom, tak aby wiedza o autyźmie docierała do szerszego grona ludzi.
Autorką tekstu jest mgr Marta Byszko – pedagog specjalny, neurologopeda, która na co dzień pracuje z dziećmi autystycznymi.
Zainteresowanych odsyłam do wpisu Rozwój mowy dziecka do 2 roku życia.
więcej na temat książek we wpisie – Książki dla najmłodszych wspierające rozwój mowy