fbpx

Jestem inną mamą

Jak to jest być mamą dwójki dzieci? Czy to jazda bez trzymanki rodem z internetowych memów, czy może sielanka i spokój? W dzisiejszym wpisie napiszę o moich odczuciach. Co mnie zaskoczyło i jak sobie  z tym poradziliśmy oraz czym się martwię (jak przystało na mamę).

Wiele razy sobie wyobrażałam jak to będzie. Dwójka dzieci to zawsze więcej o jedno. Czyli z matematyki wynikałoby, że to dwa razy więcej obowiązków, dwa razy więcej uwagi i dwa razy mniej czasu dla mnie.

Takie myśli miałam kiedy byłam już na końcówce ciąży. Martwiłam się bardzo, jak pogodzę to wszystko razem. A kiedy drugie dziecko było na świecie okazało się, że macierzyństwo po raz drugi to… bułka z masłem.

Skąd takie optymistyczne wnioski? 

Teraz zupełnie inaczej patrzę na moje  pierwsze macierzyństwo. Byłam zestresowana, mało pewna siebie i wszystko konsultowałam z dr. Google. Kiedy porzuciłam wszystkie teorie i zaczęłam być szczęśliwym rodzicem przeżyłam katharsis. Tak bardzo tego potrzebowałam! Wniosek był jeden:

Nie ma jednej właściwej drogi rodzicielstwa. Im szybciej to zrozumiesz tym lepszym rodzicem będziesz

Pamiętam siebie z tamtego czasu. Wszystko było czarno-białe. Jeżeli BLW to nigdy nie karmię łyżeczką. Płakałam kiedy raz podaliśmy mm. Nienawidziłam smoczka w buzi mojego dziecka, a bez niego ssało kciuk.

Moje macierzyństwo przypominało raczej plan na kartce, którego nie realizowałam w całości i mnie tylko frustrowało. Tak bardzo pozwoliłam na to, żeby mój instynkt macierzyński wyparły różne teorie i poglądy, że autentycznie byłam nieszczęśliwa i nie do końca się realizowałam w byciu mamą.

Jakie miało być macierzyństwo po raz drugi?

Miałam tylko jeden plan. Chciałam żeby było zupełnie inne niż pierwsze. Niczego nie planowałam (a to dość trudne  w moim przypadku) i czekałam co mi przyniesie życie. Nie zamierzałam robić niczego wbrew sobie. I to było najlepsze co mogłam zrobić.

To normalne, że stresujemy się nowymi zadaniami, ale nie pozwólmy żeby ten strach nami kierował.

Mało tego, doszłam do wniosku, że nasze zachowania przechodzą na dzieci.

Spokojna mama to spokojne dziecko.

Potwierdziła to nawet znajoma fizjoterapeutka, która twierdzi, że przyczyną wzmożonego napięcia mięśniowego może być stres. Kiedy nerwowo reagujemy na zachowania dziecka, bo np. płacze, to dzieci odbierają nasze frustracje przez skórę.

Teraz dopiero to widzę. Moje całkowicie inne podejście owocuje naprawdę pogodnym usposobieniem dzieci. Zarówno młodszego, jak i starszego.

Poza tym przy drugim dziecku jest o wiele łatwiej.

Mi dosyć dużo trudności sprawiało karmienie piersią. Mimo tego, że nie miałam dużych problemów to wciąż miałam wątpliwości czy robię to dobrze. Dodatkowo trzymałam nieistniejącą dietę matek karmiących i to mnie bardzo frustrowało, bo dosłownie na nic sobie nie pozwalałam.

Od tamtego czasu moja wiedza na ten temat jest o wiele większa. Tym razem poradziłam sobie bez najmniejszych problemów i nawet nawał mnie ominął.

Przy Lilce miałam też sporo wątpliwości co do pielęgnacji (podnoszenie, kąpanie, noszenie itd.) Efektem naszych błędów pielęgnacyjnych było wzmożone napięcie mięśniowe i asymetria. Mój stan wiedzy wcale się nie zmienił. Nie chciałam tych błędów powtarzać przy młodszym dziecku dlatego jak byłam jeszcze w ciąży zrobiłam kurs w tej tematyce, który otworzył oczy na wiele kwestii.

Jestem inną mamą

Każdemu mówię, że jestem zupełnie inną osobą niż byłam cztery lata temu.

Przy Lilce nie mogłam się doczekać każdego następnego kroku milowego. Chciałam żeby już zaczęła chodzić, mówić i jeść stałe pokarmy. A przy młodszym delektuję się każdą chwilą, bo już wiem, że ten czas tak szybko mija i nigdy nie wróci.

Chciałabym żeby jak najdłużej był taki malutki i ode mnie zależny. Zdaję sobie z tego sprawę, że jak przyjdzie czas to również będę wspierać jego samodzielność, ale teraz cieszę się z każdej chwili.

Ludzie najszybciej uczą przez praktykę i tak właśnie pierwszy egzamin z macierzyństwa już zdałam. Na podstawie naszych doświadczeń przy pierwszym dziecku udało nam się szybko dojść do wprawy.

Dzięki temu, że mamy cały know how jest o wiele łatwiej. Nie muszę zastanawiać się po kilka razy zanim coś zrobię.

A najbardziej jestem szczęśliwa kiedy idę z młodszym do przedszkola po Lilkę. Ona zbiega ze schodów i nawet na mnie nie patrzy. Leci do Niego, śmieje się od ucha do ucha i “guga”, a on nie pozostaje jej dłużny.

Naprawdę nie spodziewałam się, że macierzyństwo po raz drugi tak pozytywnie mnie zaskoczy i dopiero teraz dam z siebie wszystko to, co chciałam.

_mg_0924

Komentarze

    To o mnie <3 Do końca życia nie zapomnę, jak siedziałam z kartką i długopisem – notowałam wszystko, całe moje pierwsze macierzyństwo, to plan wypisany na kartce. Odpuściłam i odetchnęłam. Mama 3 letniej Matyldy i rocznego Kajetana ????

    Taki modny artykuł przebiegł niedawno przez sieć. Artykuł o osobach wysoko wrażliwych. I jeśli wierzyć tej teorii, jestem właśnie taką osobą. Dlatego mnie przerosło macierzyństwo po raz drugi, bo zupełnie nie radzę sobie z hałasem, a ten, odkąd mamy dwójkę dzieci, jest permanenty. Najpierw Kajetan płakał po 10-15 godzin dziennie, a Pola się darła z zazdrości, wrzeszcząc, by on wreszcie przestał, a teraz drą się oboje, bawiąc się (a ich ulubioną zabawą jest wchodzenie na stół i piszczenie w niebogłosy). Oprócz tego, na przemian, zawsze któreś z nich płacze, lub jęczy. Gdy w domu była tylko Polka, panowała tu idealna dla mojego mózgu cisza. I wiem, że ten hałas to rzeczy przypisana dzieciom, ale niestety, nie umiem radzić sobie z nim- i to zupełnie inny aspekt podwójnego macierzyństwa. Mnie to przerosło. Kiedy wokół mnie jest głośno, mam problem nawet z włożeniem naczyń do zmywarki. Zupełnie się tego nie spodziewałam.

    Ja na to się przygotowywałam. Wiedziałam, że będą momenty kiedy oboje będą płakać. Pewnie jeszcze wszystko przede mną i jak zwykle zweryfikuję swoje zdanie. Nawet powoli odpuszczam niektóre zasady, które do tej pory obowiązywały w domu. Panta rhei 😉

    Znam ten ból mam to samo-patrząc z perspektywy dochodzę do wniosku ze z pierwszym Dzieckiem to była kaszka z mleczkiem a teraz jest hardcore(mama 3,7 latki i 3 miesięcznego Synka)

    Czyli równowaga w przyrodzie istnieje. Nam pierwsze dziecko trochę dało w kość. Chociaż nie wiem czy i tym razem się nie szykuje, bo czwarty trymestr Jul przespał, a teraz wychodzi jego prawdziwe oblicze;)

    Cieszę się, że nie tylko ja tak mam. Jestem nadwrażliwa na dźwięki i przy dwójce głośnych dzieci moje nerwy są dosłownie zszargane: na każdy niespodziewany dźwięk spinam się jak do ataku, a te dźwięki są dosłownie co chwila. Koszmar

    Mój mąż ma to samo. Nie mogę przy nim nawet pralki włączyć…

    My mamy mała różnice wiktor ma 2 lata a Janek 6 miesięcy.. Obydwoje potrzebują dużo mojej uwagi i pomocy ..Każdy dzień na wysokich obrotach.. Ale to prawda drugie macierzyństwo jest spokojniejsze i prostsze Ale też bardziej wymagające.. 😉

    Tak jest! wieczorem padam na twarz, ale jestem pozytywnie zmęczona. I jak już dzieci śpią to nastaje taka cudowna cisza.

    Mnie trochę denerwują takie artykuły. Na siłę. Byle codziennie dodawać nowy. dwujka dzieci to nie jest sukces. Bez przesady!!! Ja mam dwójkę maluchów, w Wawie, pochodzimy z innych części Polski, obydwoje na pełnym etacie i mamy szczęśliwe dzieci. Ze starszym synem do przedszkola chodzi chłopiec, który ma trójkę rodzeństwa, jego rodzice dają sobie radę znakomicie. Ich należy podziwiać. Myślę,że trzeba sobie trochę odpuścić egocentryzm i patrzenie tylko na siebie, chwaleniem się sobą i super rzeczami za grube pieniądze

    Danuta, jak milutko się zrobiło z rana;) Przeczytaj Twój komentarz jeszcze raz i zastanów się czy nie ma w nim odrobiny uszczypliwości. To nie jest wpis o licytowaniu się kto ma gorzej, a kto ma lepiej. Szczęścia nie mierzy się ilością buzi do wykarmienia. Wpis powstał po to żeby każda z Was wiedziała, że za każdym dzieckiem stoi niepewna mama, która często nie wie co ma zrobić. Nic więcej. Skoro doszukujesz się jakiś kontekstów- to widocznie Ty masz problem.
    Oh, jak bym chciała mieć czas dodawać wpisy codziennie! Jedyne na co mogę sobie pozwolić to 2 tygodniowo, a jak poświęce nieugotowanie jednego obiadu w tygodniu to i czasem napiszę trzeci w tygodniu.
    Tymczasem bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i życzę miłego dnia.
    Mój będzie bardzo długi, bo syn wstał o 3.59 i nie, nie narzekam.

    Ania, gratuluję! Miło to czytać i się zainspirować pozytywnym nastawieniem, co daje siłę na bycie mamą dwójki.

    Oj, gdyby wszystko zależało od nastawienia i wyluzowania… Niestety z moich obserwacji wynika, że tak nie jest 🙁

    ja jestem ciekawa (choć to chyba jeszcze za wcześnie ) czy ,, wychowywanie ” syna rożni się od ,,wychowywania ” córki:) Sama zostanę mama po raz drugi za miesiąc, tym razem synka.
    Przyznam ze trochę czasu minęło zanim zaakceptowałam to ze będe miała syna. Wydawało mi sie ze sie nie dogadaja , ze za duza różnica wieku dla dzieci rożnej płci itp. teraz myślę troche inaczej ale cos w głębi mnie żałuje ze to nie druga córka.

    Aniu a na jakim kursie byłaś? A czy Lilka nie przejawia oznak zazdrości? Czy poświęcasz każdego dnia pewien czas tylko i wyłącznie dla Niej? Julek jeszcze za mały, ale jak Lilka reaguje jak inne dzieci (znane Jej czy nie) próbują zabierać Jej jakieś rzeczy w trakcie zabawy, albo zbyt nachalnie ingerują w Jej zabawę kiedy Ona nie ma ochoty się z nikim bawić? Czy są sytuacje takie, że np. w piaskownicy dzieci chcą wyrwać/zabrać łopatke/wiaderko? Jak Ona wtedy reaguje? U mnie jest trzy lata różnicy między córeczkami i 4 latka bardzo się denerwuje jak prawie roczna wszystko próbuje Jej zabierać, burzyć itd. Dodam, że starsza jest trochę pedantyczna:) W kontakcie z innym dziećmi też się denerwuje jak ktoś zbyt nachalnie ingeruje w Jej strefę intymną (tak akurat ma od początku) tzn. jak ktoś zbliża się do Niej zbyt blisko – wtedy krzyczy a nawet potrafi się rozpłakać.

    Byłam na kursie dla specjalistów, ale organizują też dla rodziców. Baaaardzo polecam: http://shantala.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=47&Itemid=55
    Oj, mało jest tego czasu, ale staram się bardzo żeby cokolwiek sam na sam z nią zrobić.
    Jak reaguje? hmmm jeżeli ktoś bierze siłą to nie oddaje i ciągnie w swoją stronę głośno się sprzeciwiając? Umie dobrze wyrazac swoje potzreby, mało tego dyscyplinuje inne dzieci np: “Teraz moja kolej, poczekaj na swoją” Albo “Jak skoncze to Ci dam”.
    Taaak, ma teraz bardzo dużą potrzebę własności i często nikomu nie daje się bawić swoimi zabawkami. Ja w to nie ingeruję, to jej rzeczy. To o czym piszesz, jest przed nami i wiem, że dużo pracy nas czeka.

    Aniu ja nie na tema ale nie mogę się napatrzeć na Twoje piękne włosy !! Może pojawi się następny post o ich pielęgnacji!? Skromnie proszę I niecierpliwie czekam ????
    Jesteś cudowną osobą i pokazujesz realia macierzyństwa, a to potwierdza moje podejscie do wychowywania dzieci ????

    Aniu, dzięki! moja pielgnacja jest teraz fatalna! Włosy non stop związane, a pięlegnacja… szampon i odzywka. A na tym zdjeciu mam jeszcze 12 cm odrost 😉

    Fajnie, że napisałaś, iż tak jest u Ciebie 🙂 Myślę, że dużo zależy od tego z jakim charakterem dzieci nam się ur, jaki charakter my mamy, różnica wieku. Przy pierwszym dziecku było c u d o w n I e! T. H.okresla ten typ “Podrwcznikowym” o ile się nie mylę. Jwdyna książka wtedy przeczytana jak dziecko miało ok roku, bo zaczęły się problemy ze snem, a trzeba było wracać do pracy. Nie stosowałam nic, ale później zaczęły się blogi :, ( Idealni rodzice. Kiedy przeczytałam jakich cudownych rodziców spotkałas kilka wpisów temu to aż łzy pojawiły mi się w oczach. Ciekawe jaka ocenę ja bym dostała, czy wg specjalisty wkładam dużo pracy itd. :/
    Także moje drugie macierzyństwo mnie odmieniło. Jest wypełnione ciągłym strachem i wyrzutami sumienia.
    Brata syn byłby pewnie określony mianem tzw. Hnb lub po prostu cholerykiem, odwazyli się na kolejne mimo wszystko. Po tym co przeszli przy pierwszym drugi małych to istny anioł. U nas na odwrót. Za drugim razem istny szok, który trwa i trwa. :/ Tylko nie wiem ile ja wytrwam. 🙁 Przerosło mnie to wszystko. Choć chciałam, aby było tak cudownie. Póki co cieszę się, że są po prostu zdrowi i że żyją 🙂
    Oraz tym, że u innych jest tak cudownie 🙂 Dobrego wieczoru 🙂

    Basiu, to u nas było bardzo ciężko przy pierwszym. Myślę, że sporo tych rozczarowań wynika z tego, że dzieci się porównuje, a każde dziecko jest przecież inne. Wielokrotnie pisałam o tym, że idealni rodzice nie istnieją. Ja też mam czasami chęć posłać je na inną planetę i żeby wszyscy mi dali święty spokój. To jest całkowicie normalne. Mi też zdarza się podnosić głos, albo nie mam chęci na tłumaczenie po raz setny. To wszystko jest normalne.
    Ci rodzice, których spotkałam też pewnie tak mają, bo to jest ludzkie.
    Jeżeli chcesz to napisz na priv, pogadamy.
    Pozdrowienia

    To trochę loteria jest… Mnie było bardzo trudno z dwojka chyba przez rok albo dluzej, dzieci kochane, nie jakos ponadstandardowo wymagajace, ale sam fakt niespania dlugi czas, gorszej kondycji fizycznej, przeciazenia pleców, zamkniecia w domu tygodniami kiedy dzieci chorowaly przez zime i starsza nie chodzila do przedszkola….to stan, ktory na dłuższa mete ciezko zniesc psychicznie. Owszem, po 18 moglam gdzies wyjsc na chwile, ale nieraz rezygnowalam, bo nie chcialam siebie samej traktowac jak psa, zeby w zimno pluche i ciemność wyjsc pokręcić sie wokol bloku. Bo naprawde nie bylo gdzie pojsc…ew po pieluchy. Teraz dzieci maja już 2 i 4.5. To inne zycie;) przespane noce, żadnego wisielca na piersi, sami sie bawia, jestem w stanie na biezaco ogarnac dom. Nie jestem perfekcjonistka, ale w totalnym chaosie i nieprzewidywalnosci zaliczyłam kilka poważnych zjazdow psychicznych i tego sie boje najbardziej w perspektywie trzeciego dziecka ewentualnie:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link