kontakt i współpraca
Trzeba w końcu głośno to powiedzieć – Polacy masowo przegrzewają dzieci. Ponad 15 stopni, a na placu zabaw królują kurtki zimowe, grube czapy i śniegowce. Skąd to się bierze i dlaczego jest niezdrowe?
Co roku powtarza się ta sama sytuacja: widzę rodzica w wiosennym płaszczu, bez czapki, a obok biegnie dziecko za grubo ubrane. Dlaczego myślimy, że dziecku jest chłodniej niż nam?
W dzisiejszym poście postaram się udowodnić, że ubranie niestosowne do pogody potrafi zrobić więcej szkody niż pożytku.
Można powiedzieć, że w Polsce panuje kult ciepła. Przegrzewamy dzieci, przegrzewamy mieszkania i trudno wyjść nam z tego błędnego koła. Ciepło – kojarzy się z dobrobytem, komfortem i jak się okazuje – starszym osobom kojarzy się ze zdrowiem.
A prawda jest inna:
Dlaczego tak się dzieje?
Kiedy dziecko jest ubrane na podwórku za ciepło w jego ciele dochodzi do powszechnego przegrzania. Zaburzona jest termoregulacja i dziecko zaczyna się pocić.
Tak naprawdę ośrodek termoregulacji jest niedojrzały tylko u noworodka. Po ukończeniu 1 miesiąca życia dziecko jest w stanie samo się ogrzać lub ochłodzić – jeżeli tylko damy mu taką możliwość. Niestety większość opiekunów ma swoje własne teorie i błędnie interpretuje np. zimne dłonie u dziecka.
Chłodne rączki i nóżki są zjawiskiem normalnym – jest to sposób na termoregulację. Efekt chłodnych dłoni i stóp jest spowodowany naturalnym skurczem obwodowych naczyń krwionośnych (kończyn i skóry). Ten spadek przepływu krwi powoduje zmniejszenie oddawania ciepła do otoczenia, stąd biorą się zimne ręce i stopy.
Kiedy dziecku jest za gorąco -> poci się -> zaczyna marznąć (ma mokre plecy, a ciało nie radzi sobie z termoregulacją)->szybciej złapie infekcje
Na karku – pamiętajcie o tym miejscu.
U małych dzieci kark jest jak termometr – sprawdzamy tu, czy dziecku nie jest za zimno lub za ciepło. Może się zdarzyć, że dziecko będzie miało chłodne dłonie, a na karku będzie już czuć kropelki potu.
Można nawet odważyć się i stwierdzić, że jedna warstwa ubrania dodatkowo jest bardziej szkodliwa niż jej brak. Jeżeli pozwolimy aby termoregulacja zadziałała naturalnie, to dziecko znacznie lepiej poradzi sobie z chłodem.
Kiedy dziecku jest chłodniej – organizm dostaje sygnał żeby uruchomić szereg mechanizmów obronnych i uczy się dostosowywania do zmiennych warunków atmosferycznych. Układ odpornościowy prawidłowo odpowiada i się uczy.Kiedy dziecko jest przegrzane – ogranizm nie umie sobie z tym poradzić, powoduje to osłabienie odporności i więcej infekcji.
Pamiętajmy również, o innych kwestiach związanych z przegrzewaniem:
Temperatura w aplikacji pogodowej jest podawana w cieniu, czy na placu zabaw również będziemy siedzieć w cieniu? Raczej nie, jak na zewnątrz jest ok 7-8 stopni to naturalne jest, że będziemy dążyć do tego aby przebywać w słońcu. A tam mamy temperaturę o 10 stopni wyższą. Czy w 17 stopni nosilibyśmy kurtkę puchową i gruby szalik?
Dziecko, które jest w ruchu odczuwa temperaturę nawet o 10 stopni wyższą, czyli kiedy jest 6 stopni to na placu zabaw będzie odczuwało 16 stopni w cieniu, a jak będzie w słońcu w ruchu to może nawet ponad 20!
Trzeba je ubrać tak, aby się nie doprowadzić do przegrzania. Jeżeli my spokojnie idziemy, siedzimy na ławce i nie jest nam zimno, a nasze dziecko jest ubrane tak samo jak my, a jest w ruchu, to na pewno jest mu za gorąco. Nie możecie dopuścić do tego, że dziecko się spoci.
Chyba Was rozczaruję, bo wielu rodziców martwi się o uszy, zawianie itd.
Ucho środkowe jest dobrze chronione – oddzielone jest od ucha zewnętrznego błoną bębenkową. Wszystkie choroby ucha powodują wirusy, bakterie, a wysięk pojawia się najczęściej przy katarze. Brak czapeczki i “zawianie” nie ma tu nic do rzeczy. Czapka jest potrzebna tylko do utrzymania prawidłowej temperatury ciała (wtedy kiedy jest potrzebna).
Niemowlakom (do 12 msc. życia) czapka jest zalecana dopiero przy temperaturze poniżej 10- 12 stopni. A starszym dzieciom kiedy sami czujemy, że jest zimno.
Jest kilka sposobów:
zobaczcie też wpis Jak wzmacniać odporność u małych dzieci.
Polecam też książkę Dagmary Chmurzyńskiej-Rutkowskiej “Jak zadbać o zdrowie swojego dziecka“
Jak widać przegrzewanie w Polsce ma się dobrze, a to powoduje osłabienie odporności. Dzieci częściej chorują, a przez to mniej wychodzą na zewnątrz i z troski znów są przegrzewane żeby nie złapać kolejnej infekcji. Czy widzicie już tą zależność?
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *
Komentarz *
Your Name
Your Email
Witryna internetowa
Zapamiętaj moje dane w tej przeglądarce podczas pisania kolejnych komentarzy.