Faktycznie, organizacja w domu to trudna sprawa, ale sama zauważyłam, że jak się łóżka nie pościeli od razu to potem tak zostaje do wieczora. Gorzej jest jak przekłada się te rzeczy “bo tylko szybciutko cośtam ” nad pracę ( chodzi mi o pracę w domu). Czasem warto olać te małe sprawy bo jak się je poskłada do “kupy” to przemija to, co trzeba było najważniejszego zrobić. Ja wolę siadać do pracy, czy zabawy z moją córką ( tak jak pisałaś od razu po śniadaniu – też stosuję u siebie Montessori) i w ramach przerwy od “pracy” ogarniam to i owo ( oczywiście z małą asystentką , która robi czasem przy tym więcej rozgardiaszu niż było, ale z kazdym tygodniem jest coraz bardziej zaradna). Po prostu złoty środek 🙂
Kazdy ma swoje sposoby 🙂 Wszyscy jestesmy rozni i mamy rozne domy czy mieszkania oraz nasze dziecisa rozne 🙂
Uśmiałam się bo akurat jutro mam w planie napisanie posta o magii sprzątania 😉 już nawet zdjęcia przygotowałam 🙂 zasada 2 minut jest cudowna. Też już gdzieś o tym słyszałam. Łatwo mi ją wdrażać gdy czynność która jest do wykonania sprawia mi przyjemność np odpisać na maila. Gorzej gdy muszę np wstawić pranie – wtedy wmawiam sobie że zajmie mi to zdecydowanie więcej czasu więc zrobię to później 😉 Pościel jest piękna. Pozdrawiam
Nie obraź się Aniu, ale zupełnie nie rozumiem co ma wpis do pościeli… Post zapowiadał się jak zawsze dobrze i na końcu zupełnie bez sensu wtręt.
Dostałam chyba 15 wiadomości prywatnych na temat tej pościeli, więc dopisałam swoją opinię skoro występuje na zdjęciach. Nie napisałabym posta o samej pościeli-uznałam, że będzie dobrym p.s.
“Wszystko co nie zajmuje więcej niż 2 minuty rób od razu” Odkrycie dnia! Zapisuję. Postaram się stosować. PS. Pościel piękna 🙂
Nieświadoma istnienia takiej zasady, zaczęłam podglądać uważnie mojego męża (tak, tak, po 15 latach nadal mam co odkrywać) bo zadziwia mnie od zawsze jego tempo działania. Czasem mnie to wkurza, gdy on znów mnie pogania, czasem sie z niego śmieję, ze on nie umie wyluzować i zawsze ma jakiś cel do zrobienia, ale on wlasnie tak funkcjonuje- wszystko, co zajmuje mało czasu, robi od razu. A resztę rzeczy wykonuje zaraz potem. Nigdy nic nie odkłada na pózniej. Nigdy, ani razu, odkąd jesteśmy razem, nie zwlekał z niczym. Albo czegoś w ogóle nie robi, albo wykonuje to natychmiast. Jest w tym okropny, ale tez porażająco skuteczny 🙂
Mężczyźni to są jednak z innej planety. Mój też tak ma- robi od razu albo w nawet sobie głowy nie zawraca. A już na pewno nie robi niczego byle jak. Sporo można się od nich nauczyć:)
Wspaniała-logiczna 2-minutowa zasada, zdecydowanie postaram się wprowadzić ją u siebie ? Natomiast zdecydowanie jestem typem dającym się ujarzmić etatowo, sama bym nie potrafiła…
bardzo mi się podoba ta zasada:)! jet taka prosta, tylko kilka chwil, a jakże ułatwia życie. Kradnę i sprzedaję dalej:)
Wypróbuj najpierw i daj znać czy pomaga. Ja po pierwszym dniu byłam zdziwiona, że to takie proste i działa.
Przepraszam ale dla mnie Twoje rozważania na temat zachowania balansu w życiu, gdy prowadzi się “dobrze prosperującego bloga” są delikatnie mówiąc śmieszne i nie na miejscu. Co mają powiedzieć matki pracujące na cały etat albo prowadzące własną firmę gdy ty “ledwo” dajesz radę bo tak Ci ciężko reklamując pościel? Spokojnie i tak nie spodziewam się publikacji komentarza.
Są takie dni kiedy chciałabym mieć pracę od 8 do 16. Uwierz mi. Wyjść, wrócić do domu i zająć się domowymi sprawami. A jeżeli mam być szczera to nie reklamuję tej pościeli tylko polecam, bo obiecałam kilka słów o niej 15 osobom, które pisały do mnie wiadomości w tej sprawie.
Uuuu malo sympatyczny komentarz :/ zwlaszcza z rana. Chyba ktos wstal lewa noga 😛 mZlota rada , ktora ja znam 🙂 “Jesli nie masz nic milego do powiedzenia…” 🙂 Milego dnia
Tak, tak- to był “Gniew” Miłoszewskiego. Bardziej do mnie przemawiają takie ukryte rady niż poradniki typu: “rób tak, a tak nie rób”.
Robie tak od zawsze:)) inaczej bym zgineła w chaosie:) zaczyna sie rano:) wychodząc z sypialni ściele łóżko, odsuwam zasłony, otwieram łóżko i pod pachę zgarniam wszystko co musze zanieść do kuchni:) 2 minuty i mam załatwiana sypialnie:) gotując obiad myje i sprzątam kuchnie w trakcie tak ze siadając do posiłku mam czysta kuchnie i wystarczy tylko ponobiedzie wsadzić talerze do zmywarki:))) prasowanie? Prasuje tylko rzeczy dzieci i robie to tez od razu po wysuszeniu:)) tak ze moje prasowanie to 15 min raz w tygodniu a nie dwie godziny raz na trzy tygodnie:)))) wieczorem szykuje rzeczy do ubrania dzieciom i sobie:) wiec rano ogarnięcie dwójki maluchów zajmuje mi 20 min:))) da sie? Da:))) tak jak napisalas kwestia wyrobienia nawyku:))
To ma pani chyba 1 dziecko 🙂 Ja piore co drugi dzien (przynajmniej!) 🙂 do tego jestem slimakiem, ale dokladna. Taki typ, po mamusi, ze po co mam cos zaczynac jesli mam to zrobic gorzej. Niestety to mnie gubi. M.in.dlatego odkladam, bo zaraz dziecko wstanie… itd. A w szafkach w kuchni mam wszystko podpisane, w szklanych pojemnikach ulozone, w sypialniach kolorystycznie i rodzajami ubran w szafie, dlatego czasem poleza kilka dni na szafce niz mam je wlozyc “byle jak”? Jeszcze metka bedzie odstawac czy cos… 😛 Chce przez to napisac, ze jestesmy po prostu rozni 🙂 choc… ja rowniez szykuje nam ubrania na przyszly dzien 😛 co rzeczywiscie ulatwia sprawe 🙂 Zwlaszcza, ze mi sie rzadko spieszy, nawet jesli mam sie spoznic 😛
To wysoko stawiasz sobie poprzeczkę;) Podziwiam. Kiedyś moja znajoma- matka 3 dzieci,powiedziała, że ma teraz więcej czasu wolnego niż jak miała jedno. Myślę, że to kwestia wypracowania sobie pewnych nawyków i organizacji. Ja np. nie szykuje ubrań na drugi dzień, ale nigdy się nie spóźniam:)
Niby to jest takie proste i powiedzieć lub napisać to błahostka. Ale jak przyjdzie co do czego to dziecko ciągnie za rękaw, telefon zadzwoni itd. Dlatego tak jak piszesz to musi być nawyk- utrwalony już od jakiegoś czasu. Mi też już idzie coraz lepiej i widzę efekty. Pozdrowienia
To tak naprawdę jest kanapa z funkcją spania. Ma kieszeniowy materac taki jak w normalnych łóżkach. Podnoszony zagłówek jest dużym udogodnieniem. A nazwa to: Colpus Innovation kupiona w Anotherdesign.
Super wpis!!! Zresztą jak i wszystkie pozostałe. Sprawdziłam i te dwie minuty faktycznie są tą radą, na którą czekałam i wreszcie jest ❤️ Ogromnie dziękuję, przede wszystkim w imieniu mojego męża ?
Niby banał, ale czasem trudno wpaść na najprostsze rozwiązania. 😉 Ja jestem mistrzem odkładania i “pomyślę o tym później”, ale tę zasadę spróbuję wprowadzić w życie. Na pewno ułatwia ogarnianie codziennego chaosu. Zasady odkładania wszystkiego na miejsce ciągle nie udaje mi się opanować. 😉 Na razie pilnuję tylko pościelenia rano łóżek. Czasami mąż się złości, że szkoda czasu, że się spóźnimy, ale uważam, że to miło położyć się w pościeli, która nie była cały dzień zwinięta w kulkę. ;o) Jesli chodzi o wybór pomiędzy zabawą z dzieckiem, czasem dla siebie a sprzątaniem, to ja już dawno poświęciłam porządek w domu na rzecz czasu z córką i czasu dla siebie. Etat i dojazdy drastycznie skaracją nam wspólny czas, więc szkoda mi go marnować na sprzątanie. ;P Aniu, jak Wam się śpi na tej kanapie? Nadaje się do codziennego spania? Bo jest przepiękna.
Ja też nie jestem w stanie odkładać rzeczy na ich miejsce. O wiele lepiej działa na mnie ta zasada 2 minut- sama nie wiem dlaczego. Kanapa- no cóż, byłaby idealna gdyby była 20 cm szersza, ale i tak ją uwielbiam i kupiłabym bez wahania ponownie.
Pytam, bo mamy podobną w idei (rozkładane oparcie 2-częściowe i regulowany zagłówek) ale koszmarnie niewygodną. Tylko, że to nie jest materac, tylko jakieś wypełnienie z pianki. No i u nas guziki od obicia bardzo uwierają. A wybrałam ją, bo ładnie wygląda(ła – bo się wysiedziała).
No właśnie- u nas jest to normalny materac kieszeniowy, który nawet nie jest dzielony, więc nie wpada się w wgłębienie na środku, nie ma też guzików.
Jest chwilę przed 9, wpadłam na Twojego bloga zupełnie przypadkiem i jestem oczarowana! Tak proste zdanie może niejednokrotnie uratować cały plan dnia, motywuje, sprawia, że prozaiczne czynności przestają przytłaczać, jest genialne, po prostu ge-nial-ne!!!!