Jestem Twoim córkiem- boskie, hehe Tak, tak, słownictwo dwulatka potrafi poprawić humor, nawet w najgorszy dzień. Nawet leniwy poranek zmienia się w kolejny dzień pełen wyzwań za pomocą jakże magicznego zaklęcia “Mama, wstawamy!”. A później tata rechoczący w słuchawce po standardowym telefonie Wiktora: “Tatuś, o której będziesz?”. Chwilo trwaj!
Oj tak, dzieci czasami potrafią coś tak celnie nazwać, że nawet pierwotna nazwa czasami już nie pasuje:) “Wstawamy!”- świetne:)
No i jak Was nie uwielbiać?? Do tej pory z niecierpliwością czekałam na każdy wpis Mamy, a teraz widzę, że będę wyczekiwać też wpisów Taty. Bardzo fajny pomysł, bardzo fajny tekst, gratulacje Tato! A co do wymowy Lilki…to pamiętam, jakie wrażenie na mnie zrobiła, kiedy w zeszłe lato wpadłam do Was na chwilę, a Lilka gdy tylko zobaczyła mnie w drzwiach , pięknie wyartykułowała “Matylda”. Do tej pory to pamiętam 😉 Uściski dla Was!
Czytać, czytać, czytać – pełna zgoda! Choć w naszym przypadku, to chyba “gadulstwo” Tymka w DNA zapisane:) P.S. An., czyżby w logopedii też była szkoła falenicka i otwocka? Na naszych szkoleniach log. w tivi uczulali, żeby nie wymawiać na antenie jaBŁko, bo to błąd (hiperpoprawność).
tu d. – jasne że hiperpoprawność to niepotrzebny fanatyzm. Strasznie dziwnie brzmi Doda artykułująca zawsze z uporem nosowe “ę” w wygłosie. Po prostu na tym etapie nauki chodzi mi o to – żeby wiedziała, że tam jest jaBŁko. Tak jej będzie potem łatwiej się nauczyć pisać. A gwarantuje, że żywy język, który upraszcza i momentalnie się rozleniwia – pięknie na to japko ją przeflancuje:). Zależy mi jedynie żeby był to proces świadomy.
My cały czas włączamy na Instagramie “trawa, trawa, trawa” 🙂 ja podziwiam, a córa tylko replay włącza 🙂 jest ok. 2 miesiące młodsza od Lili, niech się zapatruje, nie mam ale 🙂
Świetny tekst! “Mówić, mówić, mówić. Zniżyć się fizycznie do poziomu twarzy dziecka. Dać mu poobserwować gdzie powstają w buzi jakie głoski. Powtarzać to co dziecko powiedziało. Nie poprawiać. Nie pouczać. Po prostu rozmawiać. Otwierać dialog. Powtarzać po dziecku – za każdym razem odrobinę ubogacając zdanie. Dać dziecku czas na odpowiedź.” Wprawdzie synek ma niecałe trzy miesiące, ale już sobie rozmawiamy – gugamy oraz czytamy wierszyki 😉 Faktycznie, ważne jest by dziecko widziało twarz rodzica, to bardzo pomaga 🙂 no i ten czas na odpowiedź – bezcenny!
No bo mam 😉 Tylko na drugie 😉 W zasadzie obu swoich imion używam zamiennie i sporo osób mówi do mnie właśnie “Matylda”. Kiedy byłam młodsza, to imię wydawało mi się okropne, a teraz mogłabym tak mieć na pierwsze 😉 Całusy!