„Chłopiec zwany gwiazdka” to nie jest film dla dzieci, bliżej mu do dramatu. Nawet mi ciężko odnaleźć w nim świąteczna atmosferę, patrząc co spotyka głównego bohatera. Chłopiec, któremu zmarła matka zostaje pod opieka złośliwej ciotki, która niszczy jego jedyna pamiątkę po mamie, a właściwie podstępem sprawia ze on sam ja niszczy. Następnie chłopiec traci tez ojca. Ilość tragedii które się dzieją, nie jest w stanie zniwelować wioska elfów i odrobina magii. Pierwszy raz w życiu córka prosiła by wyłączyć film w trakcie. Nie polecam.
Jest to jedna z najbardziej cenionych tradycji w naszej rodzinie i czekamy na nią co roku. Dzieci uwielbiają wybierać swoje ulubione filmy i przeglądać listę opcji, aby zobaczyć, które z nich chcą obejrzeć. Robimy dużą miskę popcornu, przytulamy się do kanapy i zatracamy się w magicznym świecie świątecznych filmów.