kontakt i współpraca
Tak, tak dobrze przeczytałyście. Jesteśmy obecnie w 4 trymestrze ciąży, kiedy to noworodek/niemowlę przystosowuje się do tego trudnego świata. Zazwyczaj na wszelkie niedogodności reaguje płaczem (kwileniem, buczeniem, pojękiwaniem, krzykiem, wrzaskiem). Rodzice najczęściej nie wiedzą, o co kaman i wznoszą ręce do nieba, gdzie jest instrukcja do mojego dziecka? Czy istnieje wyłącznik płaczu? No właśnie istnieje!
Rodzice, w tej kniżce wszystko jest konkretnie opisane jak tego dokonać. Jest tez skarbnicą wiedzy o kolkach. Do tej pory myślałam, że Lilka ma kolki. Otóż nie ma. Tylko coś jej w danym momencie nie pasuje i płacze. Polecam wszystkim, którzy oczekują i tym którzy posiadają w domu osobnika w wieku do 3 miesięcy. Książkę kupiłam tutaj Jest to nowość na polskim rynku, na świecie jest już bestsellerem. Napisał ją pediatra z wieloletnim doświadczeniem. Żałuję, że ukazała się niedawno, bo przy noworodku ciężko nawet ulotkę pizzerii przeczytać bez przerywania;)
⭐️ Blog dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej ✉️kontakt@nebule.pl 📚Moje książki dla dzieci wspierające rozwój mowy ⬇️⬇️⬇️
Lilka właśnie zasnęła w chuście, więc mam teraz chwilkę na blogowanie. Dziś będzie o rzeczach bez których nie wyobrażam sobie funkcjonowania w ciągu tych 4 tygodni. Pojawią się też różne przedmioty, których działanie nie do końca mnie zadowoliło czyli wyprawkowe hity i kity:
no jestem w nim bezgranicznie zakochana! Cudownie się prowadzi – jedną ręką, świetnie podbija, jest zwrotny. Duża gondola pozwoli nam przejeździć całą zimę. Przez to, że jest taki kolorowy kierowcy zatrzymują się przed przejściem dla pieszych jeszcze zanim zdążę dojechać. Lilce też się w nim podoba:) Dam radę wnieść go po schodach w 1 części z wpiętym fotelikiem (Matka Pudzian):D
Maxi Cosi Pebble – Confetti. Wszystko super, ale niestety bardzo ciężko go się wypina z adapterów założonych na wózek. Trzeba mieć niezłą werwę w łapie żeby go wyjąć.Tutaj Lilcia na krótkim spacerku w foteliku (staram się żeby nie spędzała w nim dłużej niż 40 min.)
Maxi Cosi Grain Plain – dedykowany do naszego fotelika. Na początku myślałam, że jest za cienki i nie ma nic pod szyją. Po kilku testach sprawdza się bardzo dobrze.
Skip Hop Duo Deluxe- Dzięki kieszonkom mam w końcu porządek w torbie:)
mimo tego, że Lilka jeszcze nie bardzo lubi kąpiele to rodzicom bardzo ułatwia życie, bo po złożeniu jest malutka i w naszej mikrej łazience nie jest zawalidrogą.
pomaga ustalić prawidłową temp. wody. Powiecie pewnie, można by łokciem! A pewnie, że można, ale kąpiel przygotowuje D. który normalnie się kąpie w temp.41 stopni, więc dla niego 37 to jest woda lodowata
ehh Lilka go kocha – chociaż nie do końca się już w nim mieści. Często ścisłe zawinięcie powoduje natychmiastowy sen.
jeżeli jeszcze raz bym kupowała to bym kupiła same body rozpinane na brzuszku na napki. Nie mogę się przekonać do tych wkładanych przez głowę…no i Lilka ich nie znosi. No i więcej pajaców rozpinanych na brzuszku i na dwóch nogawkach. A no i w większym rozmiarze. Niektóre rzeczy założyłam jej dosłownie raz.
jedyne, które nie spadają z malutkich nóżek. Akurat mamy inny kolor, ale chodzi o ten model.
te które miałam przygotowane okazały się niewypałem… Jasny od razu był na styk i do tego bardzo ciężko było włozyć do niego podkurczone nózie, a szarego ani razu nie założyliśmy, bo nie dało się tam włożyć nóżek, które nie chciały się wyprostować. Kupiliśmy ten Maxi Cosi i jest ok. Na zimę mamy już kombinezon Cocodrillo.
mamy w nim wszystko, co potrzebne przy przewijaku. Świetny zakup!
smarujemy po każdej zmianie pieluszki, polecono nam ją w szpitalu. Dzięki niemu Lilka nie ma odparzeń no i kosztuje 7 zeta.
do pępka…no cóż chyba nie działa, bo pępek nam jeszcze nie odpadł… Lilka miała grubą pępowine. W pt. na wizycie lekarskiej dr powiedziała, że tylko spirytusem 70%. Przemywamy od tego czasu i jest lepiej.
bardzo długo szukałam dobrego kremu, który miałby jak najmniej chemiczny skład. Krem jest rewelacyjny, świetnie się rozprowadza, ma bardzo ładny zapach i jest bogaty w naturalne składniki ( za rozsądną cenę).Opis: Balsam ten to skuteczne połączenie wosku pszczelego, masła shea, nagietka i arniki. Delikatnie wygładza i odżywia skórę twarzy i rąk. Pozostawia na delikatnej skórze dziecka filtr chroniący przed wiatrem i zimnem. Produkt przebadany dermatologicznie, bez konserwantów, silikonów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG, oparty na roślinnych składnikach z kontrolowanych upraw. Pojemność opakowania 50ml. Kupiony na Allegro. Mam też z tej serii olejek/oliwkę, ale jeszcze nie używaliśmy. Czekamy aż skończy się oliwka Hipp (też bardzo dobra).
mamy wersję z akrylem, bo potrzebowaliśmy ciepłego koca do wózka. Jest mięciutki, dwustronny, cudny!
opiszę dokładniej naszą chusto-story w tym tygodniu. Nie jesteśmy do końca zadowoleni z modelu, który mamy, więc nie zamieszczam zdjęcia. Natomiast hitem jest samo noszenie. Lilka zasypia w chuście w 3 minuty, a ja mam wolne ręce. Nawet teraz kiedy skrobałam ten post śpi sobie w niej smacznie.To chyba wszystko, co powoduje u mnie skrajne emocje:)Mam nadzieję, że Wam się przyda.Pozdrawiam,An.
Lilka wczoraj skończyła miesiąc. Z tej okazji Tato kupił jej torcik ze świeczką i kwiatki:)
A co u nas? Ważę już 4660 g., bardzo podobają mi się czarno-białe wzorki, zaczynam już zauważać Mamę i się do niej uśmiechać.
Napis na T-shircie dokładnie oddaje to, czym Lilka zajmuje się przez większą część czasu:)
Miłego tygodnia Dziewczyny!
Z racji tego, że blogerki piszą zażalenia umieszczamy kilka niedzielnych min:)Pozdrowionka dla Was:)
Normalnie dostałam pierwsze nagrody:) Dwie blogerki wyróżniły mój blog: Ania i Tina. Dziękujemy bardzo! Aż się chce dalej pisać (chociaż wolnego czasu jak na lekarstwo).Zabawa polega na tym, że wyróżniony blog nominuje 5, 10 lub 15 swoich ulubionych.And the Oscar goes to:
Te osoby, które jeszcze nie brały udziału w zabawie proszone są o pociągnięcie łańcuszka:)
Lilka dziś kończy 3 tygodnie. Codziennie obserwuje jak się zmienia. Dwie rzeczy, które się wczoraj wydarzyły przekonują mnie, że już jest prawie dorosła:).
Wczoraj pierwszy raz nie płakała w kąpieli. (ba, nawet pokuszę się o określenie „nie darła się”, bo wcześniejsze dźwięki wydobywające się z jej aparatu artykulacyjnego można tak określić). No i zakochała się w Sroczce. Hehe, tak tak. Sroczkę dostała od wujków i cioc od D. z pracy. Z przodu jest kolorowa i polisensoryczna a z tyłu czarno-biało-żółta Wcześniej na przewijaku odbywały się sceny iście dantejskie… Nic nie pomagało, a tu proszę jaka miłość od pierwszego wejrzenia.
Sroczka z przodu:
A co dziecię w takim wieku widzi? Dostrzega rzeczy znajdujące się w odległości ok. 20-30 cm od jego twarzy. Najszybciej jest w stanie rozpoznać twarz mamy. Warto podczas karmienia się nachylać w kierunku twarzy naszego Smyka… A nawet można się pokusić o zrobienie mocniejszego makijażu (oczywiście w granicach rozsądku, bo nam się dziecię wystraszy), bo maluch widzi wyraźnie mocniejsze kontury.
Kolory najbardziej ukochane w tym wieku to: nie, nie to nie kolor różowy (pewnie za 2 lata to się zmieni) czarny, biały, czerwony i żółty. Dziecko bardzo wyraźnie je widzi na zasadzie kontrastu. Mam tutaj linka do kart do stymulacji wzrokowej. Trzeba wydrukować, można włożyć do koszulek i pokazywać:) A w 6 tygodniu życia zobaczy każdą zmarszczkę na maminej twarzy.
Wybrałyśmy się z Lilką na spacer trochę poszurać nogami w liściach… A tu zonk – zabrali liście!!! Siedzę więc na ławce i kończę lekturę.
Wybaczcie, że posty pojawiają się teraz rzadko, ale Lilka pochłania każdą moją chwilę.
Co u nas? Wszystko ok, zaczynamy się dogadywać:)
Lilka jest absolutnie cudownym dzieckiem. Budzi się 3 razy w nocy i to nie przez przeraźliwy wrzask tylko lekko sobie stęka. W ciągu dnia chodzimy na spacery i zakupy. Bo okazało się, że połowa rzeczy jest na nią za mała np. te cudne kombinezony…
Zdecydowaliśmy się na zakup takiego oto cuda wpinanego do fotelika. Pozdrawiamy i postaramy się odzywać częściej!
Pozdrawiamy i postaramy się odzywać częściej!
Dziś recenzja darmowych aplikacji dostępnych na Apple Store, których używałam w czasie ciąży, porodu…
Aplikacja prowadzi nas przez 40 tygodni ciąży. W każdym dniu jest opis „Co się tam dzieje?” i są napisane cenne rady dla ciężarówki. Co tydzień możemy również obejrzeć film o naszym dziecięciu.
Aplikacja do mierzenia skurczybyków. Korzystałam z niej od 6 rano do 11. Aplikacja liczyła co i ile sa skurcze i jak długie. Nie trzeba bylo mierzyc, zapisywac itd. Mając włączoną tę apkę, wiedziałam też za ile skurcz odpuści.
Aplikacja pomagająca się połapaą szczególnie na początku w karmieniu. O 3 w nocy jest Ci wszystko jedno… a tak masz czarno na białym (a właściwie na różowym). Już jej nie używam, bo już załapałyśmy o co chodzi.
Relaksujące muzyczki. Zen słuchałam jak współlokatorka z sali szpitalnej miała tabun gości, a Ocean dziś rano Lilkę bujał do snu. Jest jeszcze Vacuum, czyli odkurzacz, ale D. ma nadwrażliwość słuchową i nie może znieść tego szumu.
Taka dieta matki karmiącej.
Wiem, że coś takiego nie istnieje (albo istnieje tylko w Polsce). Jak byłam w szpitalu to jadłam wszystko co dawali, bo przecież nie trzeba trzymać diety. Ale któregoś dnia mała miała taki ból brzucha, że nie mogłam jej uspokoić przez 2 godziny. Po godzinie wrzasków poprosiłam pielęgniarkę i ona pomogła małej zrobić kupę…
Ewidentne bolał ją brzuch, bo jak tylko się „rozładowala” to zasnęła. Na drugi dzień gadałam z mamą i jej mówię jaka wieczorem była akcja. A ona na to: Co było na obiad? A na obiad był barszcz biały (kwaśny) jakiś pulpet i marchewka z groszkiem. Mama była w szoku, że dają takie obiady na położnictwie… No i teraz pytanie.
Trzymać nie trzymać? Dodam tylko, że mnie wzdymają rożne warzywa, więc może Lilkę też? Napiszcie co myślicie. A jeżeli same trzymajcie jakaś dietę antywzdymającą to napiszcie czego unikać.
Udało się, wczoraj wyszliśmy ze szpitala. Bilirubina spadła do 10,3. Odetchnęłam z wielką ulgą. Noc zaliczam do najbardziej spokojnych w ciągu tych 7. Lilcia jest najsłodszą istotą na tym świecie i wszechświecie.
W domu czekała na nas niespodzianka. Przesyłka od Cioci i Szymcia:). Dziękujemy. Powoli się wdrażamy w system.
Na razie kończę! Pa
Ciągle jesteśmy w szpitalu. Nasza mała ma żółtaczkę… Na szczęście bilirubina nie jest wysoka (16.4 w 5 dobie). Od wczoraj ma fototerapię. Dostała materacyk i się na nim wygrzewa. Ma być na nim 24 h na dobę. Po 3h można ją zdjąć na 40 min. np. na karmienie. Trochę to dla nas stresujące, bo mała lubi jeść na raty i jedno karmienie w sumie trwa 1,5 h.
Po upływie 40 min odkładamy ją na materacyk, kładę go na łóżku i staram się karmić na leżąco (kiepsko nam idzie w tej pozycji). Jutro znów badanie krwi… Mam nadzieje, ze bilirubina będzie niższa… 3majcie za nas kciuki. A tak wygląda nasze szczęście podczas opalania.