kontakt i współpraca
Jaki prezent na koniec roku szkolnego dla nauczyciela – to pytanie grzeje wszystkie grupy rodziców w Polsce. Może voucher na biżuterię, a może zestaw miodów, a może tylko kwiaty? Z roku na roku jest coraz więcej pomysłów i jak się okazuje nie wszystkie są dobre.
Materiał sponsorowany przez rodzinną olejarnię
Mogłoby się wydawać, że to naprawdę prosta sprawa, a jak się okazuje temat jest bardzo złożony.
Sama jestem pedagogiem, pracowałam w szkole i przedszkolach, to co rodzice potrafią sprezentować nauczycielom może spowodować, że nauczyciel będzie miał kłopoty. Słyszałam o bonach do SPA, obrazie od znanej malarki, voucherze do jubilera, a nawet dużych sprzętach RTV.
Czy to są dobre prezenty? Niestety nie!
A nawet mogą sprawić, że taką “łapówką” zajmie się prokuratura. Również rodzice w tej sprawie będą wzywani. Czy warto ryzykować?
Zgodnie z prawem osoby, które pełnią funkcję publiczną i przyjmują korzyść majątkową lub osobistą (a nawet jej obietnicę) podlegają karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 (art. 228 kk). Ten zapis oczywiście dotyczy też nauczycieli.
Rodzice chcą wyrazić wdzięczność za pracę, za poświęcony czas, a czasem nawet za naciągnięcie dziecku oceny na świadectwie. WhatsApp i Messanger dosłownie płonie od pomysłów. Z tego, co widzę rzadko wszyscy są takiego samego zdania.
Znajdą się tacy, którzy uważają, że podarowanie kwiatów jest w zupełności wystarczające. Jednak zawsze odezwą się rodzice maksymaliści:
“Tylko kwiaty? Kupmy voucher do Apartu!”
“Kto teraz daje tylko kwiaty, to takie banalne?”
“Nasza Pani zasługuje na coś więcej”
Co ciekawe rodzice, którzy nie zgadzają się z drogimi prezentami najczęściej siedzą cicho i się nie udzielają żeby mieć święty spokój. Czy słusznie? Według mnie nie.
Sama jestem pedagogiem i kiedyś w ramach wdzięczności za zakończenie terapii dostałam drogą bransoletkę. Zupełnie tego się nie spodziewałam i nie chciałam jej przyjąć. Poczułam się naprawdę niezręcznie, bo był to kosztowny podarunek i co najważniejsze NIEPOTRZEBNY!
Widziałam, że babci chłopca również zrobiło się zwyczajnie głupio, bo spodziewała się innej reakcji z mojej strony. A ja odebrałam ten prezent za niestosowny.
Słyszałam również o takiej historii: nauczycielki nas koniec roku dostały vouchery do sieci jubilerskiej na duże kwoty. Nie chciały ich przyjąć, a rodzice prawie się obrazili, bo jest to sytuacja dość kontrowersyjna. Pedagożki nie wiedziały, co mają z tym zrobić, a jedna nawet nie nosiła biżuterii. Zamiast miłego zakończenia roku zrobił się prawdziwy konflikt. Znów dodam: ZUPEŁNIE NIEPOTRZEBNY!
Pozostał niesmak do samego końca edukacji, bo nauczycielki okazały się “niewdzięczne”.
Jeżeli tak się stało, że kupiliście już vouchery lub drogie prezenty na koniec roku dla nauczyciela, to jeszcze macie czas żeby to na nowo przedyskutować.
Spotkałam się również z opinią, że vouchery są dość nieelegancką formą prezentu i jeżeli nie jesteśmy z daną osobą na “Ty” są traktowane jako gotówka.
Naprawdę dobrym zwyczajem jest odejście od takich form podziękowania jak najszybciej.
Jest to oryginalny i praktyczny prezent. Sami możecie wybrać, jakie miody znajdą się w zestawie. Zapakowane są w ładne opakowanie, a karta z życzeniami jest gratis.
Wszystkie zestawy możecie zobaczy i skonfigurować TUTAJ
A dodatkowo na hasło: Nebule cały rok macie rabat -10% na wszystko od Olini.pl (zniżka obowiązuje rownież na zestawy)
Jak widzicie prezenty dla nauczyciela na koniec roku nie są koniecznością i nie mogą być drogie. Chciałabym żeby we wszystkich placówkach edukacyjnych był taki standard i nikt nie miał pomysłu żeby nauczycielowi kupić voucher na biżuterię.
Czy są w Polsce domki nad morzem położone przy samej plaży? Okazuje się, że tak. Właśnie wróciliśmy z tego magicznego miejsca i dziś pokażę Wam naszą relację.
Wiecie, że wyszukiwanie takich perełek turystycznych jest w naszej misji – by rekomendować miłośnikom podróży miejsca, które polecamy i do których byśmy z chęcią wrócili – nasz pobyt był sponsorowany przez Ustronie Park – beach resort.
Odkąd urodziły się nasze dzieci to przynajmniej raz w roku spędzaliśmy wakacje nad Bałtykiem. Lubiłam piaszczyste plaże, obłędne zachody słońca i szum morza. To była prawdziwa miłość, bo przymykałam oko na dużą odległość z domków do morza, brak toalet, czy też kicz na straganach.
Kiedy dzieci urosły, to stałam się bardziej wymagająca. Już nie chciałam tłuc się na plażę z namiotem plażowym i sprytnie unikać alejek z plastikowym szajsem. Wiem, że są miejsca w Polsce z pustymi plażami, ale też trzeba do nich dojechać lub dojść, a na plaży nie ma toalety ani dobrej kawy. A ja to lubię i jest to dla mnie kwintesencja wakacji.
Rok temu, pierwszy raz od 10 lat postanowiliśmy nie jechać nad Bałtyk i uniknąć rozczarowania. Nawet nie planowałam wyjazdu w te wakacje, ale znalazłam domki nad morzem przy samej plaży i uznałam, że fajnie by było je sprawdzić.
Niedawno wróciliśmy z naszego 4-dniowego pobytu i jesteśmy zachwyceni tym miejscem. Wydaje się być idealne na wypad z dziećmi nad morze. Sami o sobie piszą, że są wakacyjną wioską – a ja się z tym w zupełności zgadzam
Cały ośrodek położony jest w dalszej części Ustronia Morskiego w otulinie drzew i natury. Teren jest ogrodzony i bezpieczny dla dzieci. Domki są w różnych miejscach w zależności od wielkości i widoku na morze, ale cały kompleks znajduje się tuż przy piaszczystej plaży.
Jakie udogodnienia znajdziecie na terenie Ustronie Park Beach Resort?
Przejdźmy do naszej relacji z pobytu – wyjazd rezerwowałam w kwietniu. Zdecydowaliśmy, że czerwiec będzie dobrym terminem na wypad nad morze i tak faktycznie było. Cały wyjazd świeciło słońce, a dwa dni były dość wietrzne (jeżeli lubicie siedzieć na plaży w taką pogodę, to polecam wziąć namiot plażowy lub parawan /nie ma ich na wyposażeniu domków/).
Zatrzymaliśmy się w domku numer 8, który ma obłędny widok na morze. Przyznam, że zawsze mi się marzył domek na plaży i to było właśnie TO.
Wstajesz i budzi Cię szum fal, idziesz w piżamie z kubkiem kawy i czujesz piasek pod stopami. Cały czas Twój wzrok kierujesz w stronę morza, bo podświadomie wiesz, że tam jest. Zachód słońca wzbudzający codzienny zachwyt – zdecydowanie domki nad morzem to idealny pomysł na wakacje. A z przyziemnych tematów – kiedy jesteś na plaży i dzieci potrzebują do toalety, to za 2 minuty już jesteś.
Mieliśmy parterowy domek, który jest przeznaczony dla max 6 osób (2 sypialnie, salon z wyposażonym aneksem kuchennym i łazienka z prysznicem).
Miękki piasek i obłędne zachody słońca. Temperatury wody nie skomentuję;) Można jeszcze morsować.
Ogromnym plusem jest możliwość wykupienia pobytu ze śniadaniami i/lub ze śniadaniami i obiadokolacjami. Korzystaliśmy z tej opcji i byliśmy bardzo zadowoleni – jedzenie było bardzo dobre. Lepsze niż w niejednej hotelowej restauracji.
Posiłki można jeść też z widokiem na morze.
W bufecie codziennie do wyboru dwie zupy, dania na ciepło (pyszna ryba!), sałatki i różne dodatki. Do tego na deser podane były owoce i ciasto – kawa i napoje są w cenie.
Możecie też skorzystać z baru Ale fale – cały dzień jest tam dostępne menu i można zamówić jedzenie. Polecamy burgery i pizzę z pieca. Do tego pyszne wakacyjne napoje.
A jeśli ktoś zapragnie typowo słodkich specjałów, to oczywiście są też gofry i lody
Miejsc do zabawy jest kilka: w otulinie drzew znajdziecie plac zabaw, a przy plaży statek do zabawy i linę dla starszych dzieci. Atrakcje było tyle, że nie siedzieliśmy w domku.
Nie spodziewałam się, że tak dużo będzie się działo na miejscu. Obsługa i Panie animatorki zadbały również o rodziców. Bawiliśmy się świetnie, a dzieci były bardzo zadowolone.
Zerknijcie tylko na ten plan zajęć:
Każdy znalazł coś dla siebie. Takie aktywne wakacje to jest coś, co lubię najbardziej.
A jakby atrakcji było mało wieczorem był koncert, a w drugi dzień impreza kubańska z tematycznymi przekąskami w barze i drinkami.
No i te fantastyczne zachody słońca
Gdyby taki sposób spędzania wakacji nad Bałtykiem w Ustronie Park – beach resort do was przemawiał – to więcej info o hotelu macie TUTAJ
a tu łapcie wpis Hotel dla rodzin z dziećmi