kontakt i współpraca
Kliknęłaś właśnie czytelniczko w link, który ukaże ci potencjał biologicznego mikroprocesora homo-sapiens! Aby jak u Hitchcoka – zacząć od trzęsienia ziemi – od następnego zdania podmieniam w tekście liter „P” i „p” na znaczki „П” i „п”. Nawet one trochę пodobne do liczby „Pi”?.
Ciekawe ile пotrzeba czasu, aby пrzejść nad tym do пorządku dziennego? Пoпatrzmy. Пoeksпerymentujmy. Będziemy się teraz uпajać пrędkością z jaką okaże się to пestką. Wiem, że jeszcze mi nie wierzycie, więc idziemy za ciosem. Aby naпrawdę uzmysłowić wam jakie to dla mózgu пroste -czym пrędzej пowiększam пulę o kolejną пarę do пodmiany. Пolskie „R”/„r” zastąпimy dla пodniesienia пoпrzeczki znakami „P”/„p”.
Pozumiemy się? Pozпpostowała wam mózg ta mała pubaszna pozpywka? Patunku. Dajecie padę? Czy to dpoga пrosto do wapiatkowa? Nie, widzę że dla was to пposte . Czytelnicy nebule.пl to w końcu podzice. Oni padzą sobie na co dzień nie z takimi пpoblemami. No to пodnosimy stoпień tpudności. Dodajemy zamianę „S”/„s” na „C”/„c”.
Hmmm, ctapuchy moje! Ckapanie bockie z tymi ćwiczeniami mózgu. Paпtem chwila, a ten ckubany już ogapnia nawet takie wygibacy. No ale to chyba już tyle jeśli chodzi o moją пepfidną пpóbę ukpycia do czego to dpobne ćwiczenie zmierza. Właśnie mimowolnie i bez wyciłku – oпanowujesz bowiem drogi czytelniku pocyjcki alfabet…
Пamiętam jak dyckutowałem 20 lat temu w Ectonii z niejakiem Mariem z Urugwaju:
– Pocyjcki byłby dla Пolaków пposty, gdyby nie alfabet!
– Ależ na odwrót – Mario пolemizował – pocyjcki alfabet był ctworzony z myślą właśnie o językach cłowiańckich! To пolcki by ckorzyctał gdyby otworzył na to oczy!
Idźmy od pazu na maxa i cпójrzmy na taki znak „Щ” i „щ”, któpy пotrzebuje w naszym zaпicie aż 4 litep: „szcz”. Ile oщędności można by wygenerować dla щwanych щecinian i щuпłych щecinianenk? Dla miłośników щawiu czy barщu. Kogo unieщęśliwiają kleщe, jaщupki czy chrząщe? Kto w deщu w gąщu chętnie chłoщe chpabąщe?
A пpoblemy z zapisem „ż” i „rz”? Otóż zamieńmy je wszyctkie na „Ж”, „ж” i zobaczymy jak będzie wyglądać nasze жycie. Bo moim zdaniem juж жadna gжegжółka nam nie ctpaszna! Juж nie tжeba wkuwać kiedy ж wymienia się na „p”. Kto niby uжywa na co dzień i пamięta, жe „rz” wystęпuje пo cпółgłockach b, t, d, k, p, g, ch opaz j? Жe wyjątkami od tej peguły cą formy wyжsze i najwyжsze пжymiotników? No to pęka do gópy kto niby będzie tęsknił??
Idziemy dalej, bo nie od pazu Жym zbudowano! Zamieniamy dwuznak „sz” na „Ш” i „ш”. Шybko nam pójdzie, naш mózg lubi takie uпpoщenia. Пocłuжymy cię logopedycznym wiepшykiem:
Шapa myшka w шafie mieшka a na imię ma Agnieшka. Ma w шufladzie tжy koшule, kaпeluшe, шelki, шnupek. Gpywa w шachy, пiшe wiepшe, tuшem pobi шlaczki пiepwшe. Chętnie шynkę je i groшek, kaшę, gulaш, gruшek koшyk.
No to tepaz пжyшła kolej na wymianę „cz” na „Ч” i „ч”. To moжe jeщe jeden wiepш:
Dziś wieчopem będzie meч. To ject bapdzo waжna жeч. Ćwiчą chłoпcy i dziewчyny, mają bapdzo tęgie miny. Чwarta klaca чeka juж. Oпadł teж z boicka kuж. Graчe zaчynają meч. Bo to bapdzo waжna жeч.
Tepaz жeby zaпicać gdzie mieшkał Gжegoж Bжęчyщykiewiч, пotжebujemy juж tylko wymienić „h” i „ch” na „X” i „x”. Tak oto moжemy juж zaпicać cławetne Xжąщyжewoшyce пowiat Łękołody.
(a tak na mapginecie, wiedzieliście жe twórca Fpanka Dolaca był zaincпipowany kciąжką C. K. Dezepteжy: https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzegorz_Brz%C4%99czyszczykiewicz).
Xodźmy dalej moje zuxy. Zapaz zpobimy pжepwę i złaпiemy oddex. Xoć jecteś juж nie do zaxamowania. Xoćbyś nie xciał – pocyjcki alfabet nieuxponnie ject wxłaniany пжez twój mózg. Чy dla zuxa чy dla druxa, dla uxa kaжego maluxa, чy ject suxo чy ject pluxa, чytamy tak шybko, жe nie ciada muxa!
Tepaz mimo, жe wжucimy napaz aж 6 znaków – ani tego nie пoчujeш:
„аА, эЭ, кК, мМ, оО, тТ,” – xoć пжэмycaм тu „e” czyli „э”, „Э” obpóconэ – чy zgadzaш się, жэ тa шócткa кłoпoтów жadnyx naм nie cпpawi? Toмэк мa кoткa, кoтэк мa мoтэк. Młoткieм мoтa wэłny мoтэк. Kтo мa мoтэк a ктo мa тaкie Moкaтэ?
Xa, мyśliш мaм go! W cłowax „nie”, „мłoткieм” i „тaкie” – zaпoмniał lэщ wcтawić „э”! Muшę cię zмapтwić, w pocyjcкiм icтnieją caмogłocкi, ктópyx w пolcкiм nie uświadчyш – To caмogłocкi „joтowanэ”. Zadanieм „e”, „E” чyli пolcкiego „je” ect zмięкчane пoпжэdzającэj cпółgłocкi. A eśli пжэd nią ecт caмogłocкa albo poчąтэк wypazu – чyтaмy ją – „je”. Ebać тo! Zaebiśce жэ uжywaм тaкix wulgapnyx cłów? Eśli тaк ecт łaтwej zaпaмięтać – nex będze. Пolcкe „e” чyтaj „je”!
Кolэjna łaтwa liтэpa „б” i „Б” чyli „b”. Aбy бóбp бył щęśliwy – doбжэ бy бyło – gdyбy 8 мałyx бoмбэlкów мu cię upodziło. Бaбcia бoбpa бyłaбy wтэdy uocoбeneм щęścia ne z тэj пlanэтy. Бóg бoweм luбi бoбpowэ бoмбэlкi, nawэт jaк бpyкają тэ бжdącэ i pozбijają бжdąкającэ бuтэlкi.
Eśli тэpaz cię zacтanawiace do чэgo w тaкiм paze gpaжdanкa (pocyjcкi alfaбэт) uжywa liтэpy „B” i „b” – juж тłuмaчę – „B” i „b” тo naшэ „w”. Jaк baм тaм? Чy by b Bapшabe чy bэ Bładycłabobe – błaśne bybpoткa poбi cię baм b głobe. Бo b тyм cały ecт aмбapac, жэбy dboe xciało napaz. Boбec тego чac na кolэjnэ byzbane.
Kтo z bac zna liчбę Fi? Пolcke „f” пiшeмy бobeм „Ф”, „ф”. Tpoxę фajne, тpoxę фikкuśne a тpoxę фiglapne. Mój Фenoмenalny фagac Фaбian, мa na тej фoтogpaфii фoxa. Фilмue błaśne фaбpyкę Фopda b Фinlandii . Фaбuła ego фilмu ecт oпapтa na фaктax. Głóbną бoxaтэpкą бędziэ фiligpanoba фińcкa фэмinicткa – фanaтyчna фilaтэlicткa. Фilм бędze тpoxę фpybolny alэ бэz фajэpbepкób. Taкe тpoxę фaфapaфa.
No doбжэ, тэpaz b тaкiм paze liтэpa „d” – чyli „Д” i „д”. Bygląдa тpoxę jaк дoмэк. Чy тo дoм Дanela чy тo дoм Дabiдa, дoбpa дpebniana дpaбina – zabшэ cię gocпoдaжobi пжyдa. Дoпepo gдy bтэдy дuпę мu upaтujэ, дogłęбne i Дanel i Дabiд za тę дpebnianą дpaбinę пoдzięкuje. Дoдaм eщэ дoбiтne – дoдabane i oдэjмobane дo дpaбiny дoдaткobyx щэбэlкób oбaj luбią byбiтne. Taкe niбy дэбilnэ zaдane, a Дabiдa zaдobala jaк мэдyтobane.
Cкopo „д” juж oпanobane – bпpobaдzaмy „g” – „Г”, „г” – b тę naшą дoбpą zaбabę. Гpaфiчne byдajэ cię neгpoźnэ. Naдгoplibi eдnaк juж oдгaдli jaкi z neгo neпozopny гaгaтэк. Гooгlobać бy мoжna гoдzinaмi a i тaк ne oдгaдneш bшycткix eгo zaгaдэк. Гiгanтób тaм мpobe. Гoтobэ na bшycткo, гbapanтują пжyгoдy jaк u Гaгapina. Oj гoжэj juж бyć ne мoжэ. No xyбa, жэ мaш oxoтę na гalapэтę z noгi гącкi? Alбo u гazдy na гanкu пoгabęдzić пжy гapnкu гulaшu z гэпapдa.
Дo тэj пopy uтpbaliliśмy juж „x”. Nauчмy cię тэpaz zaпicać „n”, бo ono uжyba znaкób „H” i „н”. Ha пэbнo нaтyxмiacт нauчyш cię тэj нobiнкi. Ho бo jaк нe jaк тaк?. Hezłэ тo нaшэ zaбabiaнe cię ze zнaкaмi. He cąдziш? Haoчнe łaтbo cię пжэкoнać jaк пlacтyчнy ecт тэн нaш мózг. Zuпэłнe нobэ нabyкi нaбybaмy тaк нaпpabдę нa пэłнэj пpęдкości. Ho нe?
Ho тo jaк juж мaмy „н”, нaпpabдę нebele нaм juж cпółгłoceк zocтae. Bэźмy bпepb нa bapштaт нaшэ „z” чyli „З”, „з”. Зoбaчмy чy bзopobo jэ зaliчyмy. Чy дaмy cię змylić? Чy нe дaмy cię тaк łaтbo збić з тpoпu? I нa зabшэ juж зaпaмięтaмy, жэ тo нe нuмэp тжy a liтэpa З! 3бiły збipy збója w збoжu aж зэзa дocтał зaкaпiop з i тaк juж зaкaзaнą гęбą. 3aдэк тylкo cxpoнił i xyłкeм зbiał.
3ajмijмy cię eщэ liтэpą „c”, ктópą зaпicueмy зa пoмoцą błaśнe „Ц”, „ц”. Нo цo? Цoś cię нiбy нe пoдoбa? Heзłэ цaцкo. Цapэbiч luбił цэбulę i чocнэк. Цo пpabдa нe jaдł ix тaк чęcтo jaк зэ цнoтy cłyнąцa цapyцa Цэцylia, alэ i тaк. Цuкepкoby бył з нeгo цuдaк. Нo i цo bięцэj нiбy мoгę baм тu eщэ жэц? A мiało бyć нiбy тaк пpocтo… a тu jaк зabшэ… тylкo ччэ oбeцaнкi цaцaнкi!
I oтo пoboli чac нa caмoгłocкę. Бeжэмy coбe нaшэ „i” – „И”, „и”. И тu juж baм зocтabиaм jaк cкojaжyć, иж тo lucтжaнэ „N”. Бo и loгики жaднэj b тyм ниjaк нe bидać… и цo? И jaк тo мóbиą jajцo. A ктo з bac миał bчopaj имeнинy? Чy тo бyły имeнинy Hинy, Иpминy, Изaбэlи чy Caбинy? Чy имeнинobэгo шaмпaнa пиł з ними Фиlип, Cтaниcłab, Hикитa чy Бpoниcłab?
To тэpaз cтabiaмy кpokę нaд „и”, и нauчyмy cиę „j” – „Й”, „й”. Нийaк тo тpuднyм нe ecт. Бий зaбий, b мpobиcкo błóж кий, a нobeй lитэки нe зaпoмний. Йaбłкobeгo йoгupтu cиę нaпий, йapмuжэм пoпий, a пoтэм чyм pyxleй дo uбикaцйи бeгний. И цo? И йaк тo мóbиą йaйцo!
И чac бpać зa poги пolcкe „Y”, ктópэ тo зaпиcueмy: „Ы”, „ы”. Poдaцы! Пийaцы! Жołдaцы! Цo b Зaкoпцu, u бaцы, cą дla xэцы poбeни нa цaцы. Kaжды puды бэз бpoды ecт бlaды и xuды alэ гды зe oд жoны гaзды loды, зapaз мu жэднą бoкoбpoды. Keды oн пэłны тэй cтpabы тo uśпиoны, a пobинeн cпeпжać йaк шaloны.
И кolэйнэ дla opтoгpaфии нe кoxaйąцыx uпpoщэнe – „u” oтbapтэгo и „ó” зaмкниęтэгo ueднoliцэнe – „У”, „у”. Пocłyжымы cиę bepшэм:
Быłы coбe „y” и „y”.
Bциąж пcoциły иlэ тxy –
cпжэчałы cиę з Opтoгpaфиą,
дo йaкиx bыpaзyb тpaфиą
Bиęц „y” bcкoчыło дo pyжы,
цo быła гдзeś b пoдpyжы.
Mycиaнo bынaйąć cтpyжы,
бo кpaдзeж pyжы ктoś bpyжыł.
„Y”, bпaдło дo пceй бyды
alэ тaм быłы нyды
и Бypэк цałы pyды
и чтэpы пxłы пacкyды
Cыпałы cиę дbye b дзeнникy
з пoboдy мałыx пcoтникyb
a oнэ bциąж пэłнэ фигlикyb,
a oнэ bциąж пэłнэ yникyb…
Kтyж знaйдзe пcoтнэгo дyшкa,
цо bкpaдł cиę нabэт дo łyжкa?
Ox, Opтoгpaфиa тo зpoби –
мa цoś b зaнaджy – Cłobник.
Зocтało нaм eщэ тжы caмoгocки „йoтobaнэ” – знaмы нa paзe „e”. Нинeйшым пжэдcтabиaм baм „ja” – „Я”, „я”. Пaмиęтaцe – нa пoчąткy bыpaзy чы пo caмoгłocцэ – чытaмы ” йa”. Я як пepoн lyбиę eść яcнoзeloнэ ябłкa. Koxaм тэж яя з bolнэгo bыбeгy, ягoды, ягниęцинę и чэpboнą яжęбинę. Яcнэ ecт тэж, жэ „я” пo cпyłгłocцэ зaдaнeм – ecт cпyłгłocки змиęкчaнe. Дość мaш йyж тэгo eбaня? Hияк я тэгo нe зaбpaням. Aни зpэштą xlaня, aни пoтэм жыгaня, aни фикaня, aни нabэт бэкaня.
„Ju” – „Ю”, „ю”. Haш юбиlaт – Юpэк – юpны юxac з Югocłabии, юж oд ютpa бęдзe юpopэм юдo. Якo нobы юpop юниop, мa oн b зbычaю cęдзиobać b тypнeю beloбoю бęдąц нa xaю. Чы нa пocтoю чы b тpaмbaю – мaxaм ци гнoю – бaю, бaю… миcтжy b бэкaню и caпaню. Bolałбыś yзнaнe b oбpaзyb мalobaню? Kcиąжэк пиcaню? B мapмyжэ жэźбeню? Bэź cиę дo poбoты leню?
И тaк з „йoтobaныx” зocтało тыlкo „Jo” – „Ё”, „ё”. He ёйч Ёaннo, ёдła, Ёbiш и ёгypт – тo eдынэ cłoba якe xoдзą ми пo гłobe. Eść ягoдobы ёгypт нa Ёbiшy пoд яcнoзeloными ёдłaми…
Beм, з пoмoцą пжыйдзe пolcки bołaч! Дpoгe Kacё, Kpыcё и Mapыcё! Mиła Зocё, Бacё и Małгocё! Дo кońцa юж пpabe дoтpbałыśцe! Tжы знaки и пobeцe жэ юж цalyткą гpaждaнкę знaцe и yмeцe!
Ho тo bпepb тbapды знaк – „ъ”. Пoтжэбны гды xцэмы, бы „ётobaнa” caмoгłocкa нe змиęкчała пжэд ниą cтoйąцэй cпyłгłocки – як b cłowax: зъядać, зъяba, зъeднoчoнэ.
To цo b тaким paзe, oпpyч „ётobaныx” cłyжы дo cпyłгłocэк змиęкчaня? Бингo! Бpavo! Błaśнe тaк – миęкки знaк „ь”.
Чыlи „ś”, „ć” (ть), „dź” „ń”, „ź” poбиш пжы пoмoцы „ь”.
Ocьlэ yшы мa тэн кoнь. Xoть ycьмexa cиę як cłoнь. Ecьlи bыйąть дoнь cbą дłoнь, гaмoнь yзнa йą зa бpoнь, и bэзь cиę якocь oбpoнь! Alбo ocłoнь, alбo oбpoнь! A нaйlэпeй cxpoнь пoд ябłoнь! Дaш мy ocьть alбo кocьть a тэн гocьть bпaднe b зłocьть. Пal гo шэcьть нo и чэcьть!
Ha дэcэp зocтałы „l” и „ł” бo oбa пo пpocтy пишэмы „Л”, „л”. To ктo z bac льyби бaкaлёbэ льoды? Кaждa льyбeжнa Льoлитa льyбye cиę b пышныx мpoзьныx дэcэpax тaк як и Eжы:
Eжы
Пoд пeжынą Eжы льэжы
Жэ ecт xopы никт нe beжы.
Жaли cиę нa бyльэ глobы,
жэ жoлąдэк тэж нeздpoby.
Eщэ paнo был як жэпкa
(цo тo ecт oд здpobя кжэпкa). Пoтэм Юpкa бpyднa pąчкa
ниocлa b бyзиę гpyшкę, пąчкa.
Maмa xлoпцa юж жaлye,
льэч пaн дoктop иглą клye.
– Myй Eжыкy нигды bиęцэй
нe eдз, гды мaш бpyднэ pęцэ
A a Б б Ц ц Д д Э э Ф ф Г г Х х И и Й й К к Л л М м Н н О о П п Р р С с Т т У у В в Ы ы З з Ш ш Щ щ Ё ё Я я Ч ч Ь ь Ю ю Ъ ъ Ж ж
Jeśli interesuję cię wymowa – zapraszam do obejrzenia:
A jeśli interesuje cię język chiński, w tym artykule rozprawiam się z różnymi na jego temat mitami.
Najlepsze książki dla dzieci 2019 – to kontynuacja mojego rankingu książek, który prowadzę już 4 rok…. Dziś przyszedł czas, by pokazać Wam najlepsze książki dla dzieci, które miałam okazje trzymać w rękach przez ostatni rok.
Mam nadzieję, że ten post ułatwi Wam wybory ciekawych książek, a czytanie umili najbliższy czas.
Zaczynamy
Dla dzieci 0-8 m
Dostępna TUTAJ
Książka dla najmłodszych z wyraźnymi ilustracjami. W tej części jest też lusterko. Taką książkę możecie postawić przed dzieckiem, kiedy leży na brzuchu.
Dla dzieci 6m- 18 m
Książka dla maluchów z otworkami i wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi.
Dla dzieci 1,5 – 3 lata
Mały Adaś, ciągle zadaje pytania, a rodzice próbują mu na nie odpowiadać. Myślę, że każdy z nas zna to bardzo dobrze, a ta książeczka przybliży Wam tę sytuację.
Dla dzieci 1,5 roku – 3 lata
Mały Adaś na wszystkie pytania odpowiada: „Nie!” – jednak okazuje się, że nie warto na wszystkie propozycje odpowiadać w ten sposób. Ciekawa książeczka dla dzieci, która pokazuje, że nie zawsze to się opłaca.
Mały Adaś chciałby wszystkiego mieć więcej. A rodzice próbują mu wytłumaczyć, że to nic dobrego.
Lucy Cousins
Kartonowa książeczka z ruchomymi zwierzątkami. Strony rozkładają się i możemy stworzyć swoje gospodarstwo. Świetna pozycja do wspierania rozwoju mowy, bo każde ze zwierząt wydaje dźwięki, które dzieci mogą naśladować.
Lydia Nichols
Dla dzieci 1 rok – 3 lata
Pięknie zilustrowana książka dla najmłodszych z ruchomymi elementami.
Druga część, w której szukamy niedźwiedzia. Dzieci mogą próbować same przesuwać paluszkami elementy i świetnie przy tym się bawić.
Dla dzieci 2-3 lata
Bardzo ciekawa książka dla małych miłośników kosmosu. Ma również wysuwane elementy, a do tego trzeba odnaleźć małą biedronkę, która schowała się na stronie.
Druga część, w której wędrujecie razem z dzieckiem po mieście. Jest sporo wysuwanych elementów i schowanych biedronek .
Eric Hill
Dla dzieci 1- 3 lata
Pewnie wszyscy znacie Spota – wesołego pieska? W tej książce szukamy żółtych kurczaczków. Bardzo fajne są elementy sensoryczne – filcowe okienka do zaglądania.
Przemysław Wechterowicz
Bardzo ciekawa opowieść dla najmłodszych o poszukiwaniu właściciela czerwonej piłeczki.
Anna Włodarkiewicz
Znacie serię o Toli? Jest już kilka części, które poruszają różne problemy. Historie opisane w tych książkach zawsze mają edukacyjny wątek, a do tego pozbawione są fikcji.
Wojciech Grajkowski
Według mnie tę książkę powinno mieć każde dziecko. Jest edukacyjna i motywuje do dbania o zęby. Wszystko jest wytłumaczone w przyjazny sposób i oswaja dziecko z wizytami u stomatologa. POLECAM!
Tę książkę Lila przeczytała kilka razy. Historie są bardzo ciekawe i zachęcają dzieci do szukania nowych informacji na temat bohaterów opisanych w książce.
Zwróćcie uwagę jaka piękna jest grafika.
Ute Krause
Jeżeli Wasze dzieci kochają dinozaury i szukacie książki, w której jest opowieść, a nie tylko suche fakty. Śmieszna, edukacyjna książka, która pochłonie Wasze dzieci.
W tej serii są jeszcze 2 inne, więc jak Wam się spodobają przygody Minusa, to możecie je kontynuować.
Seria o Pepe (każda książka kosztuje około 10 zł i uważam, że wszystkie są świetne)
Jeżeli szukacie książek, które oswajają codziennie sytuacje, to bardzo Wam polecam całą serie o Pepe. Zobaczcie, jak piękna jest grafika i jak ciekawie wszystko jest wytłumaczone.
Jeżeli nie znacie jeszcze książek o tym małym chłopcu, to bardzo Wam polecam.
Tym razem Pepe wybiera się z mamą w podróż samolotem.
W tej książce dowiecie się jak przebiegła wizyta u fryzjera i na jaką fryzurę zdecydował się Pepe.
G.L.Marvel
Jeżeli Wasze dzieci kochają zwierzęta, a do tego lubią fascynujące historie to bardzo Wam ją polecam.
Jenny Lovlie
Nie znam piękniejszej książki o przyjaźni dla dzieci. 4 dziewczynki znają się od małego, razem przeżywają radości i smutki. Okazuje się, że ich przyjaźń jest wyjątkowa i przetrwa wiele lat.
Książka jest przepięknie wydana i zilustrowana.
Jean – Jeaques Sempe, Rene Goscinny
Najlepsze przygody zebrane w jednej książce. Mikołajek rozbawi Was do łez
Annie Barrows
Jesteśmy fanami całej serii. Powstał o niej oddzielny wpis i możecie przeczytać go Książki dla dzieci – seria Nierozłączki
Caryl Hart
Piękna i mądra książeczka, która pokazuje, że dziewczynki mogą wszystko: mogą pracować na dźwigu, a mogą być też nieśmiałe i wrażliwe. Do tego w tej książce jest użytych mnóstwo feminatyw, więc możecie się z nimi oswoić.
Kerry Lyn Sparrow
Świetna i zabawna książka na dobranoc. Pomaga dzieciom, które nie mogą usnąć, a do tego oswaja temat samodzielnego zasypiania.
Emma Yarlet
Tę książkę przeczytaliśmy Julkowi chyba z 200 razy. Ma w sobie tak wiele elementów, które lubią dzieci. Dinozaury + otwierane okienka+ żarciki – to przepis na sukces.
Jest też wersja o książkach i ją teraz zamówiłam KLIK
Agnes De Lestrade, Marie Dorleans
To jest książka, która rozbawi Was do łez, a Wasze dzieci mogą się nie zorientować, że książka jest o nich. Dawno nie czytałam tak śmiesznej książki o wychowaniu dzieci.
Ogromna kartonówka z mnóstwem szczegółów dla wszystkich miłośników pojazdów.
A jeżeli Wasze dzieci są fanami pojazdów rolniczych i zwierząt to bardzo polecam tę książkę.
Alicia Acosta
Nigdy nie słyszałam żeby Julek tak się śmiał jak przy tek książce. Przez długi czas była to jego ulubiona lektura, której nie mogliśmy czytać przed snem. Historia jest bardzo ciekawa i do tego świetnie przetłumaczona.
Bardzo Wam polecam
Renetta Sharon
Tę książkę również czytaliśmy z 200 razy – dzieci bardzo ją lubią, bo są tam zabawne nazwy miejscowości.
Anna Llenas
Jest to książka POP-UP o emocjach dla najmłodszych dzieci. W środku znajdziecie trójwymiarowe potworki, które nauczą Wasze dzieci rozmowy o emocjach. Według mnie jest to książka już dla dzieci 3-letnich i bardzo ją polecam.
Cori Doerrfeld
Ta książka również porusza tematykę emocji dzieci i dorosłych. W prostej historii zawiera się wielka złość i morze empatii. Bardzo Wam ją polecam – sami też się sporo z niej nauczycie.
O tej książce pisałam oddzielny post i bardzo ją polecam Książki dla dzieci – Kazik Pegazik
Izabela Zięba
Świetna książka o względności czasu – za każdym razem jaką czytamy to dyskutujemy. Jest zabawna i bardzo prawdziwa.
Julia Donaldson, Axel Scheffler
Nigdy nie mogłam pojąć fenomenu Gruffalo, dopóki sama go nie kupiłam. To nie jest zwykła książka, według mnie jest to prawdziwy majstersztyk. Dzięki tłumaczeniu Michała Rusinka ta książka jest perfekcyjna. Ma niesamowity rytm, który porywa od początku. Jeżeli tak się zdarzyło, że jeszcze nie macie Gruffalo, to koniecznie nadróbcie.
Barbara Rose, Volker Fredrich
Świetna książka, która porusza delikatny problem, a mianowicie buziaków, których nie do końca chcemy.
„Leon ma tego po dziurki w nosie:ciocia Kasia, wujek Karol i babcia Emilia ciągle chcą od niego buziaki.A to przecież takie okropne – no nie!Gdyby tylko Leon znalazł na to sposób. W końcu na urodzinach tatywpada na pewien pomysł…”
Wioleta Firaza
Szukałam dość długo książki o takiej tematyce – mama wychodzi z domu, a mały Treflik bardzo tęskni. Dzięki ciekawym rozwiązaniom i tłumaczeniom tęsknota staje się bardziej oswojona.
Bardzo polecam Wam tę książkę, jeżeli Waszym dzieciom trudno się z Wami rozstawać.
Jestem zachwycona tą książką i sposobem przekazania ważnych treści. Jest to pozycja, która pomoże Waszym dzieciom „mieć zdrową głowę” teraz i w przyszłości.
Paul MacCartney
Poznajcie Przedziadka, który zabiera swoje wnuki na fascynujące eskapady. Jest to książka o pięknych relacjach z dziadkami i niezapomnianych przygodach.
A jeśli jakimś cudem dalej Ci mało oto do wglądu rankingi książek dla dzieci z poprzednich lat:
No i bardzo mi zależy na waszym zdaniu – jaką pozycję Ty dodałabyś do wpisu Najlepsze książki dla dzieci 2019?
Wyjątkowa seria dla najmłodszych czytelników, wspierająca rozwój mowy. Zestaw zawiera 3 książki: Agugu, Akuku i Gadu gadu
Gry sensoryczne dla dzieci – dziś pokazuję Wam sensoryczne gry planszowe, w które gramy od dłuższego czasu.
Zaczęło się …winnie. Kiedy Daniel robił kursy sommelierskie kupił zestaw do rozpoznawania aromatów jakimi pachną szczepy wingron. Za każdym razem kiedy ćwiczył, dzieci dosiadały się do stołu i razem obwąchiwali i omawiali wszystkie zapachy.
Tak bardzo podobała się im ta gra i jej forma (w małych pojemniczkach są ukryte zapachy – takie lotto zapachowe), że zaczęłam szukać podobnych, ale dedykowanych dla dzieci.
Pierwszą dziecięcą grę pobudzająca zmysł węchu Lila dostała od cioci. Od tamtej pory bardzo chętnie w nią gramy i dzieci sporo się nauczyły.
Gra polega na dopasowaniu odpowiednich zapachów do planszy na zasadzie loteryjki.
Lotto Zapachowe 30 zapachów
Nie chciałam dublować gry z zapachami, więc nie zamawiałam tej wersji, ale jeżeli nie macie tej rozbudowanej gry, to polecam mniejszą
SentoSphere, Gra sensoryczna Węch wg metody Montessori
SentoSphere, Gra sensoryczna Smak wg metody Montessori
Tej byłam najbardziej ciekawa, bo nigdy nie widziałam podobnej gry. Jest to gra planszowa, która uczy rozpoznawania smaków.
W pudełeczkach umieszczone są malutkie cukierki (około 40 na smak) i kiedy trafiamy na odpowiednie pole, dostajemy zagadkę. Przyznam szczerze, że nie jest to łatwe i wg mnie gra jest dla trochę starszych dzieci (na opakowaniu jest 3+) ale wg mnie dla 5 latków już będzie ok.
My Julkowi dawaliśmy do wyboru 3 smaki, z których miał wybrać jeden, kto wie jak smakuje szyszka?
Zabawa świetna i myślę, że też może przekonać niejadków do próbowania nowych smaków.
a, i nie martwcie się – gra jest tak sprytnie pomyślana, że jak skończą się smakowe próbki (a i tak kiedyś wyszły by z daty przydatności do spożycia) – oferują alternatywną rozrywkę z innymi zasadami gry!
SentoSphere, Gra sensoryczna Dotyk wg metody Montessori
Gra, w której angażujemy tylko zmysł dotyku. Tak samo tutaj: uważam, że jest to gra od minimum 4 lat, bo nie jest taka łatwa jakby się mogło wydawać. Z pudełka budujemy skrzynkę, do której wkładamy pary zwierzątek. Elementy dotykowe nie są proste i dzięki temu zabawa jest świetna (nawet dla dorosłych).
SentoSphere, Gra sensoryczna Wzrok wg metody Montessori
Bardzo ciekawa gra, która ma dwie wersje: w jednej jest kooperacja, a w drugiej każdy zawodnik gra dla siebie. Zadaniem graczy jest ułożenie gąsienic w odpowiednim kolorze. Jest to gra, która uczy odcieni kolorów (wg mnie świetna). Daniel naturalnie wykorzystuje też to do nauki nazw odcieni w językach obcych.
Na koniec chcę jeszcze Wam pokazać jedną rzecz ( na czasie).
Jestem spokojna, bo mydła nam nie zabraknie;)
SentoSphere, Mydełka zapachowe
Jest to zestaw kreatywny dla trochę starszych dzieci (8+), w którym możemy stworzyć własne mydełka. Mamy glicerynę, którą się podgrzewa, barwniki i zapachy.
To są mydła, które naprawdę myją ręce i pięknie pachną. Cały zestaw wystarcza na około 30 mydeł, ale barwniki i zapachy są wydajne, więc można dokupić później samą glicerynę.
Bardzo fajna zabawa
tu macie wpis najlepsze Gry planszowe dla dzieci
a tu Gry planszowe dla dorosłych
A moje pytanie brzmi skoro mamy opracowane ćwiczenia na zmysł dotyku, węchu, smaku, wzroku – jestem sobie w stanie wyobrazić gre na słuch……. to co polecacie na 6 zmysł?
Jak sami widzicie – książek na blogu jest wiele – polecam wam wszystkie ciekawsze pozycja jakie mi wpadną w oko. Jest natomiast taka moja wyższa półka – książki, którym decyduję się patronować. Tytuły najbardziej wartosciowe. Edukacyjne. Książki, które oprócz bycia dla dzieci rozrywką – niosą też głebsze przesłanie. O takiej właśnie wyjątkowej pozycji jest dzisiejszy wpis.
Czytacie poradniki o wychowaniu dzieci? Ja przeczytałam chyba wszystkie, zanim zrozumiałam, że kluczem do budowania relacji i wychowania jest intuicja oraz zrozumienie tego, jak myśli dziecko.
Nie zrozumcie mnie źle, dobrze jest czytać poradniki, żeby lepiej zrozumieć świat maluchów i same siebie w nowej roli. To jednak intuicja połączona z wychwyceniem tego, jak myślą i czują dzieci, wydaje się być kluczem do sukcesu i bycia fajną mamą w oczach latorośli i swoich własnych. Mając taką wiedzę, znacznie łatwiej zrozumieć, dlaczego dziecko ma ataki furii, złości się, kłamie, nie odzywa czy smuci.
Przed Wami „Emocje. Niby nic, a jednak…”, którą napisała Catherine Dolto (córka jednej z najsłynniejszych psychoanalityczek zajmujących się badaniu dzieci – Francoise Dolto) przy współudziale swojej wydawczyni Collin Faure-Poirée.
Każdy z rozdziałów zakończony jest „Słówkiem od Dr Cat” – swego rodzaju wizytą u psychologa, który w króciutki sposób wyjaśnia na konkretnych przykładach omówione wcześniej treści.
No dobra, zrobiło się poważnie, a przecież to książka o emocjach dla dzieci. I tak właśnie jest napisana – w prosty, przystępny dla dzieci sposób. Narrator zwraca się wprost do nich. I mówi im o ważnych sprawach w taki sposób, że dzieci czują się szanowane. Czują, że ktoś im mówi coś istotnego, dotyczącego rzeczy, które chcą zrozumieć i jednocześnie nie infantylizuje języka, sądząc, że trzeba go dostosować do dzieci.
Przeglądając książkę pierwszy raz zastanawiałam się, czy dzieci zainteresuje tak zaserwowana treść. Cóż mogę powiedzieć – siedziały jak trusie, z zaciekawieniem słuchając o tym jak rodzi się gniew czy radość i dlaczego nie zawsze udaje się nad nimi zapanować. Dzieci słuchając o emocjach, zaczynają rozumieć same siebie. Autorka tłumaczy, dlaczego maluchy czasem myślą, że nie lubią mamy, choć przecież ją kochają.
Wyjaśnia, czemu ktoś uważa, że są niegrzeczne, podczas gdy wcale nie miały takiego zamiaru. Czasem nazwanie tych emocji sprawia, że się je „obłaskawia” i nie są już takie straszne. Pamiętajcie, że dzieci winiąc siebie za emocje mogą zmniejszać poczucie własnej wartości. Fajnie jest więc je oswoić i zrozumieć. I dlatego polecam Wam tę książkę.
Czasem same jesteście tygrysicami, ale nie – nie w tym sensie co myślicie?Chociaż…?
„Emocje. Niby nic, a jednak…” to książka, którą mogą czytać dzieci samodzielnie, jednak nawet jeśli potrafią, polecam Wam przeczytać ją wspólnie. Zobaczycie, że dzieciaki nie raz krzykną:
To taka trochę terapia psychologiczna dla dzieci. Wszak wyjaśnia ona motywy postępowania, emocje, własne uczucia. A zrozumienie ich to nie tylko krok to większego panowania nad nimi, ale przede wszystkim pierwsze świadome budowanie własnego JA.
Same dobrze wiecie, że gdy zaczynamy rozumieć to, co nami kieruje, pomaga nam to w samorozwoju. C. Dolto wychodzi z założenia, że dzieci to mniejsi ludzie i rozumują tak samo. Uważam, że tak właśnie jest.
Kilka lat temu oglądałam jedną z najlepszych produkcji filmowych dla dzieci „W głowie się nie mieści”. Jest ona właśnie o emocjach, o tym, że radość jest cudowna, a smutek nie jest zły, jest potrzebny. Nie sądziłam, że znajdzie się książka o emocjach dla dzieci, która będzie prezentowała podobny poziom zarówno co do przekazu, jak i formy. Choć trzeba przyznać, że forma jest zupełnie odmienna, to jednak wspaniale dostosowana do poziomu dzieci.
Nie wspomniałam jeszcze o ilustracjach, które znakomicie obrazują serwowane treści i wciągają maluchy do świata emocji.
Na koniec pytanie: czym się różni bycie uprzejmym, a bycie grzecznym? Zapytajcie swoje dzieci i dajcie znać, co odpowiedziały. Mam nieodparte wrażenie, że odpowiedzi nas zaskoczą swoją mądrością.
Zrobiłam już kurs hiszpańskiego, poćwiczyłam jogę i sprzątnęłam wszystkie szafki w kuchni – a nie, wróć. NIC Z TEGO NIE ZROBIŁAM:)
Każdy inaczej podchodzi z nas do tego czasu i to jest OK. Ja przez pierwsze 3 dni miałam wielką chęć do działania: plany, pomysły, cele… A później przyszła rzeczywistość – te wszystkie rzeczy trudno jest realizować z wesołą dwójką przy boku. Kolejne 3 dni przesiedziałam na kanapie z telefonem w ręku i dopiero od dwóch dni czuję, że moja energia się normalizuje.
Dziś podzielę się z Wami, co mi poprawia humor, po czym lepiej się czuję, a czego unikam jak ognia.
Każdy sposób jest dobry, jeżeli jest Wasz.
Nie miejcie wyrzutów sumienia jeżeli widzicie, że Wasza sąsiadka myje okna, a u Was są rozmazane dziecięce łapki na szybie. (Ja przynajmniej nie mam 🙂
A oprócz tego:
Lubię wiedzieć, co się dzieje – ale teraz mam już przesyt. Zdaję sobie też sprawę z tego, jak pisane są teksty na portalach żeby w nie kliknąć – one mają budzić emocje. Niestety teraz budzą tylko negatywne. Wolę zdecydowanie suche dane podane raz na jakiś czas, niż natłok wielu informacji na raz. Dozuję to sobie, bo wiem, że to na mnie źle wpływa.
TV nie oglądam już 7 lat, więc tym bardziej teraz tego nie robię. A o wyłączenie radia poprosiła mnie Lila, kiedy jeszcze w PL nie było żadnego przypadku. Powiedziała:
„Już nie mogę słuchać o tym wirusie”
Lubię jak w domu coś gra, więc odpalam na tel. aplikację Open.fm (można też na komputerze KLIK) i włączam na głośniczku audycję #zostańwdomu. Nie ma tam wiadomości, ani reklam. Są też spokojniejsze kanały takie, jak Crema cafe, Relaks, Joga, a nawet kanały dziecięce – polecam bardzo. Wieczorem słuchamy kołysanek.
Wiele osób pewnie się zdziwi, ale ja tak mam. Nie potrafię też w takim stroju pracować;) . Na codzień pracuję z domu i żeby coś napisać muszę się przebrać np. w jeansy. Tym sobie wyznaczam pracę w domu. Podobno ma tak wiele osób, które pracują z własnego biurka. Inny strój pomaga mi się skupić. Teraz chodzę głównie w miękkich jeansach i T-shirtach. Jeden dzień zostałam w piżamie i nic nie zrobiłam tego dnia. Do tego czułam się, jakbym była chora.
Przymykam oko na bałagan, przymykam oko na kolejną bajką, przymykam oko cały czas. Dla własnego spokoju i reszty domowników. Ten czas uczy nas odpuszczania i czuję, że po samoizolacji będę mistrzem przymykania oka;)
Jeszcze nigdy tak dużo nie ćwiczyłam (chociaż taki pozytywny wpis samoizolacji). W ciągu 7 dni już 4 raz, więc jak na mnie jest to sporo. Mi ćwiczenia bardzo pomagają na głowę – jak poćwiczę rano to cały dzień jestem spokojniejsza.
Nigdy nie miałam tyle czasu na wklepywanie kremów, nakładanie maseczek i używanie peelingów. Czuję się wtedy zaopiekowana i dobrze to wpływa na moje zdrowie psychiczne.
Dziś rano spojrzałam na moje podkrążone oczy i pomyślałam, że źle wyglądam. W ciągu dnia nie mam kiedy nawet spojrzeć w lustro i nawet tego nie widzę. Dziś drugi raz w ciągu tygodnia się pomalowałam i powiem Wam, że na mnie makijaż działa uzdrawiająco. Mam wrażenie, że się więcej uśmiecham, a w lustro spoglądam chętniej.
W poście makijażowym pisałam Wam o moim ulubionym podkładzie Clinique Even Better i to się nie zmieniło. Mocno nawilża twarz, a przy okazji przykrywa wszystko to, co chcemy ukryć, na rzęsy tusz i bronzer na policzki. Kilka minut, a ja poczułam się zdecydowanie lepiej.
Post z całym makijażem poniżej:
Nie mogę się skupić na książce (chyba, że macie coś bardzo wciągającego, to polećcie) i czytam gazety. Trochę mi się uzbierało nieprzeczytanych i one mi zapewniają chwilową rozrywkę. Nie mam też za bardzo kiedy czytać, bo dzieci za bardzo angażują, więc szczerze zazdroszczę tym, którzy teraz nadrabiają zaległe książki.
Dzieci staramy się usypiać wcześnie, tak żeby o 20 spały (jakoś się udaje;) i po całym dniu oglądamy seriale. Obecnie na topie jest Sex education, a Wam wypiszę jeszcze moje ulubione seriale poprawiające humor:
Może coś jeszcze dodacie
To co kiedyś robiłam w 2 h, to teraz zajmuje mi cały dzień. Pogodziłam się już z tym, bo innego wyjścia nie mam. Lila ma sporo lekcji, Jul jest bardziej wymagający niż zawsze i tak to wygląda.
Ten ostatni punkt daje mi poczucie, że nad tym panuje. Nigdy tyle nie prasowałam i nie szorowałam łazienki. Mam w planach zrobić porządki w szafach i w pokojach dzieci, ale tutaj efekt szybko zniknie, więc odkładam to na później;)
p.s. I oglądam memy:) Bardzo polecam inststories Make Life Harder – pomagają przetrwać ten czas 🙂
Zanim zaczniecie czytać dalej, muszę Was ostrzec. Książka „Filiżankowy domek. Przyjęcie u króliczków” nie jest dla kobiet na diecie! Jeśli planujecie ją czytać z dzieckiem, nie zasiadajcie do tego z pustym żołądkiem. Ta książeczka jest niesamowicie apetyczna?.
to seria książeczek dedykowana dzieciom w wieku 6-8 lat, ale zapewniam Was, że spodoba się także młodszym dzieciom. Jest to historia o maleńkich króliczkach – zabawkach, które zamieszkują wyjątkowy domek.
Wszystko jest tam piękne, miniaturowe, słodkie i precyzyjnie wykonane. A to dopiero początek, bo króliczki mają swoją tajemnicę.
Zdradzić Wam jaką? Otóż, gdy nikt nie patrzy, rodzinka króliczków ożywa. Niech podniesie rękę ten, kto w dzieciństwie nie wyobrażał sobie, że tak się dzieje z jego zabawkami (zgłaszam się!?).
Oprócz króliczków w książce jest też Ania – kilkuletnia dziewczynka, oraz jej rodzina.
W drugiej części serii, noszącej smakowity tytuł (nie uwolnię się od myślenia o jedzeniu pisząc o tej książce) „Przyjęcie u króliczków”, Ania przeprowadza się do nowego domu na wsi. Z tej okazji jej rodzice wydają przyjęcie.
Choć w książce nie ma o tym mowy, to podejrzewam, że mama Ani zamówiła catering, i nie szykowała tego wszystkiego sama, w przeciwnym razie nie tryskałaby takim humorem?. Głównym bohaterem całego zamieszania i przyczynkiem do ryzykownych przygód króliczków jest fioletowy tort. Więcej fabuły Wam nie zdradzę. Dodam jednak, że książka naprawdę pobudza apetyt.
Jeśli Wasze dzieci ciężko zachęcić do posiłku, to spróbujcie poczytać im tę apetyczną książkę.
Opisy potraw, tortu i całego przyjęcia są tak obrazowe, że oblizywaliśmy się wszyscy. Dodatkowo wszystko jest pięknie zilustrowane. Dzieci analizowały wnętrze domku. No i muffinki, torty, przystawki… Nawet zwykłe masło wydaje się tu rarytasem. (w sumie biorąc pod uwagę jego cenę, to może nie jest przesada? ?). Wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach – wszak pyszności, przyjęcia, balony i tajemnicze przygody, są tym, co dzieci uwielbiają.
Seria „Filiżankowy domek” oprócz przedstawienia niesamowicie wciągającego świata, ma również wartość edukacyjną. Wszak Ania trafia do nowej miejscowości, w której nikogo nie zna. Jest dość nieśmiała i pewna obaw. Wcześniej miała różne doświadczenia, także z niemiłymi koleżankami. A na przyjęciu pojawia się dziewczynka w jej wieku. Czy uda się im zaprzyjaźnić? A może nieśmiałość zwycięży?
Jest też podprogowy przekaz dla rodziców: słuchajcie dzieci! I bierzcie ich zdanie pod uwagę. Wiadomo, chcemy dla dzieci jak najlepiej, ale czasem nie do końca rozumiemy ich świat i aktualne emocje, dlatego tak ważne jest słuchanie tego, co mają do powiedzenia. I tu pojawia się postać Błękitnej Buni, która ma czas i chętnie słucha wszystkich opowieści Ani. Kim ona jest? A tego to już Wam nie zdradzę.
„Filiżankowy domek. Przyjęcie dla króliczków” jest wyjątkowy. Kojarzy mi się z angielską wsią. I wiecie co? Słusznie, bo okazuje się, że autorka – Hayley Scott – pisząc te książki inspirowała się własnym dzieciństwem, spędzonym na wsi. Jej ulubionym zajęciem wtedy było obserwowanie życia królików.
A gdybyście szukali podobnych lektur – to wiecie już kim jest Kazik Pegazik?