kontakt i współpraca
Po ostatniej publikacji serii dr Dolto „Niby nic, a jednak…”, która dotyczyła emocji, chętnie przystałam na patronat kolejnej części tej wartościowej serii, tym razem o tytule “Relacje”.
Pewnie wiele z Was stoi obecnie przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest pierwszy dzień dziecka w przedszkolu. Znam uczucia, które Wami targają. Tu zresztą dla zainteresowanych pisałam Jak wybrać przedszkole.
Byłam tam, gdzie wy jesteście. Wy będziecie, gdzie ja jestem.
I powiadam Wam: nie ma się czego bać! Zanim jednak o przedszkolu, kilka słów o książce.
Każde z opowiadań kończy się uwagami dr Cat, dotyczącymi obaw i problemów, jakie może mieć dziecko w związku z określonymi sytuacjami przedstawionymi w opowiadaniach. Podoba mi się podkreślanie, że emocje po prostu są i nie wartościuje się ich. Fajne jest także to, że autorka wyjaśnia dziecku, że czasem może mu się coś nie podobać, ale musi to zaakceptować i już. Na przykład to, że rodzice pracują. Wszystko w formie prostego przekazu do dzieci.
Dzieci, podobnie jak dorośli boją się tego, czego nie znają.
Przedszkola nie znają, dlatego, zanim do niego pójdą, warto, aby poznały zasady panujące w grupie, plan dnia i ogólnie zaznajomiły się z tym, ja wygląda życie w przedszkolu. Dwa pierwsze opowiadania są w tym zakresie niezastąpione. Sami, nawet jeśli mamy już dzieci w przedszkolu, ułatwiamy sobie życie taką książeczką, gdyż zawiera ona wiele informacji, wraz z rysunkami, które wyzwalają w dzieciach chęć do zadawania pytań i oswajania swoich obaw związanych z przedszkolem.
Kolejne opowiadania dotyczą relacji pomiędzy dziećmi. Ileż razy mówiłam swoim dzieciom, że mają zachowywać się w cywilizowany sposób, choć wiem, że jeszcze wiele wody musi upłynąć, zanim wdrukują sobie wszystkie zasady zachowań społecznych.
A relacje pomiędzy dziećmi są niezwykle trudne z jednej strony i łatwe z drugiej.
Trudne, dlatego, że wszystkie są jeszcze niecywilizowane i się uczą😊. Często też nie kontrolują emocji. A łatwe, dlatego, że szybko zapominają, nie chowają urazy i nie obrażają się na wieki. Jednego dnia się nie znoszą, a drugiego są najlepszymi przyjaciółmi. W książce o relacjach jest sporo o przyczynach takich sporów, zwłaszcza pomiędzy rodzeństwem. A wiem, że zapewne przybijecie mi piątkę, gdy powiem, że nic mnie tak nie irytuje, jak kłótnie pomiędzy dziećmi. O wszystko😊. Nawet nie będę zaczynała wymieniać.
Jak bardzo to działa opowiem Wam na przykładzie anegdoty. Pewnego dnia szłam z Lilą ulicą i naprzeciwko szedł sobie czarnoskóry (Afroamerykanin, jak kto woli), a Lila zaczęła się oglądać za nim, przyglądać się. Myślę:” Trzeba z nią będzie porozmawiać o różnorodności kolejny raz. ” A tymczasem Lilia na to: mamo, widziałaś jaką on miał ładną koszulkę?Nawet nie zauważyła koloru skóry, tak jak nie robi na niej wrażenia inny niż jej kolor włosów. Czasem człowiek czuje, że coś zrobił dobrze😊.
W książce poruszone są różne tematy, również tabu. Dlatego warto najpierw przeczytać ją samemu i wybrać treści, które są wartościowe dla nas i naszego dziecka. Autorka w jednym opowiadaniu porusza temat śmierci rodzeństwa z innej perspektywy. Nie znam żadnej innej książki, w której byłyby opisane takie trudne przeżycia. Możecie zdecydować ominąć ten fragment, ale są rodziny, którym jest to bardzo potrzebne.
Polecam Wam najnowszą książkę dr Dolto – “Relacje”, która pozwala dzieciom nie tylko zrozumieć otaczający je świat, ale także poznać siebie i swoje uczucia i krok po kroku budować swoje JA. W zgodzie z otoczeniem i poszanowaniem JA innych ludzi.
⭐️ Blog dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej ✉️kontakt@nebule.pl 📚Moje książki dla dzieci wspierające rozwój mowy ⬇️⬇️⬇️
Macie już wyprawkę do szkoły i przedszkola? My już tak, bo kapcie dokupiłam w tym tygodniu. Właściwie wszystko mamy z ubiegłego roku, bo staram się wybierać produkty na lat i bardzo nam się to sprawdza.
W tamtym roku mieliśmy balerinki Bobux (ten model) i sprawdzały się bardzo dobrze. Teraz kupiłam bawełniane kapcie kotki, które są bardzo miękkie i przewiewne. Na pierwszy rzut oka wyglądają świetnie. Aplikacja kotka jest wyhaftowana.
od 19 do 27 TUTAJ – cena 39,90 zł
i od 25 do 36 TUTAJ – cena 39,90 zł
TIP: Jak wybieracie kapcie do szkoły to zwróćcie uwagę, czy będą też pasować do stroju galowego 😉
A dla Julka w tym roku kupiłam kapcie Emel. KLIK
Jeszcze nie miałam w ręku tak miękkich kapci – z tak giętką podeszwą. Mają bardzo lekko usztywnianą piętkę i idealnie nadają się do przedszkola.
tu macie zresztą wpis Sandałki dziecięce
Pokazywałam Wam w tamtym roku Plecak do pierwszej klasy, ale okazał się za duży. U nas w szkole nie trzeba nosić książek, więc na sam piórnik i śniadaniówkę mamy w tym roku plecak Doughnut.
Jest wystarczający i ma mnóstwo kieszonek, do tego usztywniane plecy i dół, miękkie szelki. Ma tylko wąską kieszonkę na bidon, ale ta butelka wchodzi KLIK .
Do dziś jest rabat na plecaki w Pan Pablo z tego linku KLIK
Julkowi nie kupuje specjalnie plecaka, od 2 lat ma ten KLIK i sprawdza się znakomicie.
Plecak Trixie TUTAJ
Jeżeli szukacie miękkiej bawełnianej pościeli, to polecę Wam polską markę Lemoor. Od kilku miesięcy używamy prześcieradeł i poszewek – dobrze się pierze i jest bardzo miła w dotyku.
Jeżeli macie chęć to mam dla Was rabat na hasło NEBULE – 10 % rabatu
My oprócz piżam Carters mamy też piżamki polskiem marki Sleepycat. Jeżeli jeszcze ich nie znacie to koniecznie sprawdźcie – gruba bawełna organiczna i świetne wzory.
Sleepycat KLIK
Od 2 lat używamy stalowych lunchboxów i sprawdzają się świetnie. W stalowym pudełku świeże warzywa i owoce lepiej smakują. Do tego nadal wyglądają jak nowe.
Mamy 2 takie małę lunchboxy KLIK
A w tym roku domówiłam jeszcze takie, które mieszczą całe jabłko.
Od kilku lat używamy butelek Pura KLIK i stalowego bidonu B.Box KLIK
O bidonie więcej pisałam w tym wpisie: Bidon stalowy
Jestem z niego bardzo zadowolona.
Co prawda post z ubraniami na jesień będzie w oddzielnym wpisie, a już dziś chcę Wam pokazać nową markę (czekam właśnie na paczkę od nich).
Jest to innowacyjny projekt ubranek Rośnij Pięknie, które rosną razem z dzieckiem – tak dobrze czytacie. Jedno ubranko jest przeznaczone na 3 rozmiary. Będziemy je testować i damy znać.
A jeżeli projekt Was już zaciekawił to mam dla Was kod rabatowy NEBULE daje 15% rabatu KLIK.
Kto stanie też przed wyborem pierwszej elektroniki zobaczcie wpis Jak wybrać pierwszy komputer
A tu macie świeżutki wpis Plecak do pierwszej klasy, tu Plecaki szkolne a tutaj Kapcie do szkoły
A u Was już wszystko gotowe? Czy może podchodzicie do powrotu dzieci sceptycznie?
Czytasz dzieciom książki, wydajesz fortunę na rozwijające zabawki, zapisujesz się z dzieckiem na kurs garncarstwa. Bierzesz przykład z człowieka, który wprowadził na rynek tablety – opóźniasz jak możesz czas ekspozycji dziecka na elektronikę… a tymczasem przychodzi 2020 i wchodzi edukacja online nawet dla przedszkolaków.
Współpraca reklamowa z Microsoft
Przykład idzie z góry. Dzieci naśladują to co same widzą.
Kiedy dzieci były w szkole/przedszkolu. Ja mogłam skupić się na pracy. Dzieci nie widziały więc – ile czasu dziennie spędzamy przed komputerem pracując.
Dzieci do tej pory nie widziały nas przed ekranami. Telewizja to ich wieczorny rytuał na bajki przed kolacja – tu zresztą możesz przeczytać Jak nauczyć dzieci rozsądnego oglądania bajek. Potem wspólna kolacja przy której rozmawiamy, a na koniec dnia mama czy tata czyta wybraną przez dziecko lekturę do snu.
Do tego w biurze – czyli bez biegających wkoło dzieci – praca może trwać krócej. Warunki domowego home-office mają swoje plusy – natomiast akurat grupa rodziców z małymi dziećmi ma prawo ponarzekać na komfort pracy:)
Pisałam ostatnio o książce, która ilustruje jak zacofany jest polski system edukacyjny. 2020 to też rewolucja i na tym polu. Wszyscy rodzice teraz z pełnym napięcia oczekiwaniem odliczają dni do 1 września.
Natomiast nawet w korzystnym scenariuszu – elementy edukacji zdalnej zaadaptujemy już na zawsze. Po co np. jeździć na lektorat? Narażać się na korki, dojazdy, styczność z ludźmi w autobusie czy na grupę dzieci. Nasze dzieci uczą się angielskiego zdalnie – i chyba nie muszę nikogo do plusów tego rozwiązania jakoś szczególnie przekonywać.
Ale do brzegu. Kiedy oprócz lekoratu, okazało się, że i zajęcia lekcyjne będą się odbywać zdalnie – o parę lat trzeba było przyspieszyć decyzję o zakupie kolejnego komputera. Kiedy rodzice pracują na swoich – trzeba było zapewnić Lili sprzęt – na którym będzie mogła komfortowo uczestniczyć w lekcjach.
My mamy swoje metody wprowadzania elektroniki dla dzieci i jednym z nich jest to, że sprzęt należy do rodziców, a nie do dziecka. W takiej sytuacji jest znacznie łatwiej nadzorować użytkowanie niż pozwolić dziecku posiadać ten sprzęt. Wiem, że wiele uwag dziecko by skwitowało “To mój laptop i mogę robić z nim co chcę”. Kiedy my się decydowaliśmy na kupno, to właśnie od początku komunikowaliśmy, że sprzęt jest nasz.
Nam się udało przeciągnąć ten czas do 7 lat – wcześniej nie potrzebowaliśmy. Dzieci oglądały bajki w TV lub na laptopie, a bardzo rzadko na telefonie. Ale kiedy wprowadzono edukację zdalną, to zapotrzebowaliśmy nowego sprzętu.
Nam zależało żeby sprzęt był nieduży, ale o świetnych parametrach, a do tego dostosowany do dzieci. Zdecydowaliśmy się na nowy Microsoft Surface Go 2 (KLIK) – czyli komputer w wielkości małego laptopa z dotykowym ekranem i ciekawymi funkcjami, jak odłączana klawiatura i pióro.
Można śmiało powiedzieć, że jest to laptop ale i tablet w jednym.
Tak Microsoft Surface Go 2 prezentuje się w użyciu:
Dlaczego akurat ten? Bo miał wiele funkcji i parametrów, które były nam potrzebne:
Ja wiem że to teraz standard – ale do edukacji zdalnej – co ciekawe niech super jakości będzie też ta kamera z przodu ekranu! Do tego porządny mikrofon, który zbiera głos też z dalszej odległości. W tym sprzęcie kamera przednia (5 Mpix) i tylna (8 Mpix z autofocusem) mają jakość HD, więc będzie Cię dobrze widać podczas każdej rozmowy.
Kamera rozpoznaje twarze i tak się logujemy do swojego konta.
Surface Go 2 ma dwa mikrofony Studio Mic i głośniki stereo 2 W z obsługą technologii Dolby Audio – dobrze zbiera dźwięk. Przetestowałam go ostatnio podczas konferencji online i byłam bardzo zadowolona z jakości wideo i audio.
My już mamy swoje laptopy. Są nieporęczne i ciężkie. Kiedy Lila biegała z nimi od pokoju do pokoju by pokazać coś babci na Skype – zawsze zapominała odłączyć kabel. Dużym plusem więc będzie wielkość sprzętu, czy możliwość odłączenia klawiatury.
Elastyczność – w sensie kiedy odrabia lekcje – żeby miała klawiaturę i funkcjonalności laptopa, ale kiedy klawiatura okazuje się zbędna – by zmieniała się tak naprawdę w tablet.
Surface GO 2 (KLIK) waży zaledwie 553 gramy i ma wymiary 245 x 175 x 8,3 mm, ekran ma 10,5-calowy dotykowy wyświetlacz PixelSense o rozdzielczości 1920 x 1280 pikseli (3:2)
Nie muszę wam mówić co dzieci potrafią zrobić – więc ważne by obudowa była solidna, ekran zabezpieczony Gorilla Glass. By stopka na której można oprzeć ekran wyginała się na wszystkie strony – no jednym słowem obudowa, ekran i wykonanie musi być dziecioodporne.
Obudowa jest ze stopów magnezu, więc jest lekkie i zapewnia dodatkową ochronę.
Przyznaję się, widzę po sobie, my już tak popadliśmy w koleiny umysłowe gdzie do obsługi komputera potrzebna jest myszka, że zapomnieliśmy, iż była ona rozwiązaniem wymuszonym ówczesnym stanem technologii. Po prostu nie istniały wtedy dotykowe ekrany, po których czy to palcem czy piórem – można wchodzić w interakcję.
Jestem zachwycona tym, że teraz dzieci mogą korzystać z tego jakże naturalnego rozwiązania! Nie dość, że ekran jest dotykowy (choć w sumie u dzieci mogłoby tylko wywołać zdziwienie gdyby nie był…) – to do tego jest pióro! I nie jest to już niszowy produkt dla architektów czy grafików – Lila zupełnie naturalnie bierze do ręki pióro i posługuje się nim jak czy to pędzlem czy to kredką, malując swoje prace albo dorysowując nam serduszka na zdjęciach.
U najmniejszych dzieci, dla których myszka jest totalnie abstrakcyjna – to właśnie pióro pozwala uczestniczyć w lektoratach języków już od najmłodszych lat! Pióro nie zastępuje myszki – ono ma zupełnie inne użyteczności dzięki którym otwiera zupełnie nowe opcje!
Do tego piór jest przyczepione do komputera na magnes, więc nie ma obawy, że się zgubi.
Z jednej strony potrzebna i przy wielu zadaniach wręcz nieodzowna. Z drugiej strony kiedy Lila rysuje czy bawi się edytowanymi zdjęciami, klawiatura nie pozwoliłaby położyć komputera na płasko jak kartki. Odpinana i to tylko za pomocą magnesów klawiatura to sztos. W momencie kiedy nie potrzebujesz funkcjonalności laptopa – pozbywasz się jej jednym pociągnięciem.
To jedno urządzenie, które wybierzemy, będzie pewnie służyło kilku dzieciom. Aby każde z nich poczuło się jak u siebie – jeśli każde posiada swój pulpit, swoje dostępy. W Windows 10 na Surface Go 2 – każde dziecko loguje się po prostu swoją twarzą. Dorosły zresztą też:) Po zalogowaniu każde z dzieci ma dostęp do takich materiałów i aplikacji jakie im zdefiniujemy.
Co za tym idzie, znów Windows 10 umożliwia łatwo – by każdemu z dzieci – w zależności od wieku czy preferencji – zdefiniować inne godziny używania. Możemy skonfigurować ile godzin dziennie dziecko może korzystać. Że najwcześniej może włączyć komputer o 9 a o 19.30 się on wyłączy. Jeśli jest potrzeba przedłużenia – dostaniemy na maila zapytanie czy chcemy je dziś wyjątkowo przedłużyć. Dostajemy też cotygodniowe raporty, które pokazują całą aktywność dziecka. Bardzo łatwo możemy je automatycznie i zdalnie chronić przed nieodpowiednimi treściami
Warto też zwrócić uwagę, że to jest komfortowa sytuacja kiedy dzieci szykują w szkole prezentację używając na przykład Power Pointa z Microsoft 365 (dawny Office) to żeby w domu na Surface Go 2 mogły kontynuować pracę na dokładnie tym samym programie. Nie wspominając o tym że używając pióra mogą w Wordzie pisać, kreślić i poprawiać tak jak w papierowym zeszycie!
Parę dni temu zrobiłam też wśród czytelników sondę – czego byście oczekiwali w kwestii tabletu/elektroniki.
No i jest bardzo dużo pytań – jak wprowadzać? Na ile czasu pozwolić? Czy da się jakoś ograniczyć czas/treści? Jak sprawić żeby dzieci nie opętała “tabletoza” – jednym słowem.
U nas jest to 1 h dziennie rozrywki (oprócz lekcji zdalnych) – i tak jak dzieci miały bajki codziennie o 18, to tak mogą sobie wymienić na np. 0,5 h bajki i 0,5 h rysowania na tablecie. W gry jeszcze nie gramy, bo ich nie ciągnie. Julek szczerze powiedziawszy w ogóle nie jest zainteresowany komputerem, ma tylko raz na 2 tygodnie angielski online. A Lila bardzo lubi pisać piórem, rysować, edytować zdjęcia.
Tak mam ze wszystkim – uważam, że to bardzo dobre podejście. Jeżeli mnie nie proszą, to nie pokazuję sama niczego. Nie włączam gier, aplikacji itd. Dopiero jak pojawia się taka potrzeba to razem przez to przechodzimy.
U nas sprzęt leży w szafce wysoko, poza zasięgiem wzroku – to jest świetny pomysł żeby mieć takie miejsca. Projektując szafki w nowym domu przewidziałam kilka szuflad z ładowarkami na telefony i laptopy, bo wiem, że jak są poza naszym wzrokiem to rzadziej po nie sięgamy.
Laptopy, komputery i telefony odkładamy przed kolacją w swoje miejsca i nie korzystamy z tych urządzeń. Dzięki temu dzieciom jest łatwiej zasnąć.
Przed kupieniem komputera, laptopa, czy tabletu warto ustalić zasady korzystania i ich oczywiście przestrzegać. Możecie je razem z dziećmi spisać na kartce i złożyć swoje autografy.
Takie warunkowanie jest niebezpieczne i na trwałe może dzieciom wryć, że elektronika pobudza ośrodek przyjemności (a i tak już pobudza sama w sobie). Granie na tablecie nie może być nagrodą, nie dawajmy dzieciom elektroniki żeby poprawić im humor.
Kiedy widzimy, że wokół korzystania z komputera tworzy się wiele napięć: dzieci najpierw nalegają żeby im włączyć i nie potrafią zająć się niczym innym, a po wyłączeniu są bardzo niespokojne to bym zastanowiła się nad czasowym wykluczeniem elektroniki.
Nie sztuką jest czegoś zabronić albo udawać, że nie istnieje – prawdziwą sztuką jest wprowadzić dzieci w ten świat z głową.
Znacie to uczucie, gdy po dziwnym śnie, budzicie się, czując prawdziwe emocje, tak, jakby to nie był tylko sen, ale wszystko wydarzyło się naprawdę? Ja tak miewam. Ostatnio obudziłam się z cudownego snu.
Byłam w domu i weszła mama. Jakby słońce wypełniło przestrzeń. To uczucie spokoju, pewności, bezpieczeństwa, zaopiekowania. Pamiętacie to ze swojego dzieciństwa? Ja zapomniałam! Jednak ten sen! Gdy się obudziłam, uświadomiłam sobie, że teraz to ja jestem mamą, ale jak to cudownie było znowu poczuć się dzieckiem! Jak beztrosko! Nie chciałam tego tracić.
Zaczęłam więc szukać sposobu, by wrócić do swoich najpiękniejszych wspomnień z dzieciństwa i przywołać te emocje, kiedy świat pochłaniało się wszystkimi zmysłami i wszystko fascynowało. I tak trafiła w moje ręce seria Disney – Nostalgia.
Disney od dziesięcioleci wyznacza trendy związane z najpiękniejszymi opowieściami dla dzieci. I przyznam, że nie dostrzegałam tych zmian, które zaszły przez lata w ich bajkach. Owszem, widziałam coraz lepszą animację, wyrazistsze kolory w ilustracjach, ale gdy zobaczyłam serię Disney – Nostalgia, zamarłam.
Wpatrywałam się przez kilka minut we fragment treści, otoczonym ilustracją z polnych kwiatów i chłonęłam – na tym etapie nie treść, ale wszystko, łącznie z kolorem papieru. Bajką, którą przeglądałam, był „Bambi”, więc gdy na kolejnej stronie oglądałam leśne zwierzęta, niemal oczekiwałam, aż głos mamy zacznie mi czytać! I wtedy na sekundę wróciło to wspaniałe uczucie ze snu, emocje z dzieciństwa, ta beztroska, wewnętrzna radość, nienaznaczona latami doświadczeń, ta dziecięca energia. Coś wspaniałego! Oczywiście na „Bambim” się nie mogło to zakończyć i zapragnęłam więcej.
Cała seria Disney – Nostalgia ma już 6 części. Oprócz „Bambi” dostępne są:
Wszystkie książki oparte są na klasycznych filmach animowanych Disneya i utrzymane są w konwencji książek, które znamy z naszego dzieciństwa, pełnych pięknych ilustracji. Każda z nich jest w twardej oprawie.
Skoro już książki te trafiły w moje ręce, nie mogło się obyć bez pokazania ich dzieciom i wspólnego czytania. Jest jakaś magia w tym, gdy własnym dzieciom pokazuje się cząstkę swojego dziecięcego świata.
Wróciłam do dwóch bajek, które najbardziej przypominają mi moje szczenięce lata: Bambi i Król Lew. I choć obie historie są Lilii i Julkowi dobrze znane, to te książeczki pozwoliły nam odkryć je na nowo. Każda strona otwierała przede mną nowe wspomnienia, które były jak żywe. Opowiadałam więc dzieciom o moim dzieciństwie, a one miały mnóstwo pytań. Ciekawe były świata, którego już nie ma (jak to możliwe?).
Książeczki te poruszyły dawne wspomnienia, więc opowiadałam dzieciom o dziadkach, o naszych rytuałach związanych z czytaniem, czy śmiesznych anegdotkach z mojego dzieciństwa. To był bardzo przyjemny wieczór, pełen dobrych emocji. Z pewnością będziemy sięgać po kolejne pozycje z serii Disney – Nostalgia, bo to fajny sposób na opowiadanie dzieciom o swoim dzieciństwie i powrót do wspomnień, ale także ogromna przyjemność dla mnie.
No cóż, wieczorem sama siedziałam nad „Bambim” z kieliszkiem wina i wpatrywałam się w jedną stronę jak urzeczona, przywracając wspaniałe wspomnienia i tęskniąc za dzieciństwem, ciesząc się, że teraz mogę uczestniczyć w budowaniu wspomnień moich dzieci. Być może kiedyś one, jak ja teraz, zasiądą w fotelu i będą patrzeć na te książeczki, wspominając nasz wspólny czas?
Tu łapcie kod od Harper Collins Polska na 35% zniżki na całą serię Nostalgia35 – ważny do końca miesiąca!
A tu poprzednie książeczki Harper Collins dla najmłodszych – seria Czapu Czipu
Lubicie wracać do książek ze swojego dzieciństwa? Macie swoje ulubione książki, które przypominają Wam dzieciństwo?
Kto z nas nie chciałby, żeby dzieci chętnie się uczyły i chodziły do szkoły z uśmiechem na ustach? Myślę, że każdy! Mając takie doświadczenia, jakie mamy – to jest bardzo ważna sfera w życiu naszym i naszych dzieci.
Kiedy słyszycie słowo “edukacja” to co Wam przychodzi do głowy? Czujecie entuzjazm czy może ściska Wam się żołądek ze stresu? Ja jeszcze rok temu byłam w tej drugiej grupie – wspominałam swoje lata szkolne, kiedy dostawałam uwagi do dzienniczka, a moja mama wiecznie słyszała, że jestem zdolna, ale leniwa.
Przyznam, że kiedy mieliśmy podjąć ostateczną decyzję co do wyboru szkoły, to czułam się fatalnie, bo wiedziałam jak ważny to jest wybór. Zdawałam sobie sprawę, że dzięki odpowiedniej szkole mogę być pewna, że edukacja mojego dziecka będzie dostosowana do jego potrzeb.
Po roku nauki jestem przekonana, że to był dobry wybór. (a przez chwilę nawet się martwiłam, że moje dziecko za dużo się bawi, a za mało uczy)
Mikołaj już wcześniej napisał książkę o mocnym tytule “Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku. Wszystko, co możesz zrobić żeby edukacja miała sens.” Teraz wiem, że po nią też sięgnę.
Dodam na samym początku dla kogo jest ta książka:
Wiecie, że badania przeprowadzone przez HSBC i WHO w 40 państwach wykazały, że polskie nastolatki są w czołówce tych, które mają niską samoocenę, źle postrzegają swój wygląd i zdrowie oraz relacje z rodzicami? (LINK do badania)
To w dużej mierze jest wina edukacji.
Obecny system edukacji jest kompletnie nie przystosowany do współczesnych dzieci. Kiedyś ludzie głównie pracowali w fabrykach i ten model sprawdzał się znakomicie:
Taka szkolna tresura okazała się być najskuteczniejsza w realiach XIX i XX wieku, ale do licha – czasy mocno się zmieniły.
Nikt wtedy też nie skupiał się na tym, jak funkcjonuje mózg. A teraz wiemy o wiele więcej. Nawet na przestrzeni ostatnich lat tak wiele się zmieniło.
Nawet podczas pandemii przekonaliśmy się wszyscy, jak bardzo edukacja jest niedostosowana do obecnych warunków. Zaliczanie tylko dla zaliczania, bezsensowne prace domowe i wiele innych absurdów ukazało nam się w przeciągu kilku miesięcy.
Łatwo jest krytykować i wytykać błędy – znacznie trudniej jest wprowadzać sensowne zmiany – o nich też przeczytacie w tej książce. Czy da się inaczej uczyć w szkole? Oczywiście! W książce jest wiele przykładów jak można to robić lepiej i efektywniej.
Z największym zainteresowaniem przeczytałam rozdział o talentach, o tym jak odkryć go w dziecku i mądrze rozwijać dalej. (Są tam nawet odpowiednie testy, które Wam to ułatwiają).
Spodobał mi się też fragment o grach komputerowych – dlaczego tak dzieci lubią w nie grać i co one im dają. (i dlaczego wolą grać niż się uczyć)
Mikołaj Marceli pokazuje również jak ważny jest nauczyciel, rodzic, trener – wszystkie osboby mają wpływ na rozwój dziei
“Każde dziecko jest zapalonym odkrywcą i twórcą, ale tylko jeśli zarazi się zapałem od ludzi, z którymi dzieli i wspólnie tworzy swoją rzeczywistość.”
W książce bardzo szeroko opisany jestem temat stresu w szkole – jaki ma wpływ na dzieci i jakie daje obajwy (niekoniecznie oczywiste).
Każdy z nas chce być autorytetem swoich dzieci i pokazywać świat. Jednak są takie sytuacje, kiedy warto powiedzieć “nie wiem” i pokazać dziecku jak odnaleźć odpowiedź. Nie musimy być wszechwiedzący, ale możemy uczyć jak wiedzę zdobywać.
Jest też o ocenach – jaki wpływ mają na dzieci i czy można z nimi coś zrobić. Jak reagować na porażki i jak pomagać dziecku kiedy ma kłopot w szkole – o tym wszystkim dowiecie się z tej książki.
Największym zaskoczeniem i tematem z “Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem”, który będę zgłębiać jest stwierdzenie, że: “Nie warto pracować nad słabymi stronami”. Na początku ten akapit wydał mi się szokujący, a zarazem krzywdzący. Kiedy jednak doczytałam do końca i zaczęłam się zastanawiać – to otworzyły mi się oczy. Poświęcając czas na słabe strony i pracę nad nimi zawsze będziemy średniakami. A kiedy się skupimy na tym żeby pracować nad mocnymi stronami, to będziemy chociaż w jednej dziedzinie lepsi. Na pewno będę szukała więcej publikacji na ten temat, bo mnie niesamowicie zaciekawił ten rozdział.
W książce jest też rozdział o technikach uczenia się – okazuje się, że sama nieświadomie stosowałam je kiedy byłam w ogólniku i na studiach. Dr Mikołaj Marcela pisze też o jednej ważnej rzeczy – dzieci zawsze będą chciały się uczyć, kiedy my rodzice będziemy im pokazywać, że my też dalej się uczymy. Opisuje niejako całą kulturą uczenia się.
A wisienką na torcie jest rozdział o szczęściu. O tym jak nauczyć się być szczęśliwym – myślę, że wielu z Was potrzebuje przeczytać właśnie tę część, bo mi ona otworzyła oczy na kilka kwestii.
Podsumowując – książka “Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem. Edukacja, w której dzieci same chcą się uczyć i rozwijać” (dostępna np. TUTAJ) jest kompendium wiedzy o przyszłości edukacji. Te zmiany już się dzieją na świecie i my też możemy je u nas wdrażać.
Dlaczego komiksy dla dzieci? Powszechnie wiadomo, że czytanie rozwija, poszerza horyzonty i wiedzę. Chcemy zatem, jako rodzice, by dzieci pokochały czytanie. Wszak to także wielka przyjemność.
Tymczasem dla wielu dzieci, początkowe trudności z czytaniem są na tyle zniechęcające, że nie czerpią przyjemności z samodzielnego pochłaniania książek. Podejście szkoły do lektur też nie ułatwia sprawy. A statystyki są bezlitosne i pokazują, że zdecydowana większość Polaków nie czyta wcale, lub czyta bardzo mało. Co rozbić, by nasze dzieci nie wpisywały się w te liczby?
Na początek do tego – polecam komiksy, na których każda strona to króciutki zamknięty epizod. W ten sposób początkujący czytelnik nie traci wątku jak w przypadku dłuższej opowieści. Do tego każda przeczytana strona i jej zrozumienie – daje mu satysfakcję!
My mamy kilka metod na zachęcenie dzieci do czytania:
Dzięki temu zarażamy je miłością do książek. Samodzielne czytanie może jednak na początku drogi czytelniczej być trudne. (Tu macie swoją drogą wpis Jak nauczyć dziecko czytać.) Natomiast długi tekst może zniechęcać, dlatego znaleźliśmy sposób na samodzielne czytanie, które od początku jest przyjemnością, a nie znojem. To komiksy! Połączenie krótkich tekstów dialogowych z obrazkami to czytelniczy strzał w dziesiątkę!
Dziś chciałabym Wam polecić komiksy, które znakomicie się u nas sprawdziły, oto więc nasza lista – najlepsze komiksy dla dzieci:
Scenarzysta: Béka (Bertrand Escaich i Caroline Roque)Ilustrator: Crip
Są to ukochane komiksy Lili – to od nich zaczęła się przygoda – przeczytane może z 500 tysięcy razy:) Historia trzech dziewczyn, które uczą się tańca w szkole tanecznej. Poznają tajniki różnych stylów tanecznych, mają swoje przygody i przeżywają pierwsze miłości, podkochując się w chłopakach tańczących hip-hop. To propozycja głównie dla dziewczynek, pełna dziewczęcych problemów i doświadczeń
Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ
Scenarzysta: Thierry JoorIlustrator: Gradimir Smudja
To nowe komiksy, których pierwsza część miała premierę w marcu 2020 roku. Akcja dzieje się w przeszłości, na dworze cesarza Austrii, a głównym bohaterem jest utalentowana muzycznie mysz – Myszart. Wszystkie perypetie Myszarta skąpane są w dworskiej otoczce, przenosząc dzieci w świat królewskich dworów i czasów dawno minionych
Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ
Scenarzysta: Ewa KarskaIlustrator: Sławomir Kiełbus
Grupa dzieci zostaje porwana na obcą planetę. A tam… wszystko jest ekologiczne. Czyste powietrze, recykling śmieci, pojazdy na biopaliwo. Po powrocie na Ziemię dzieciaki pragną, aby także na ich macierzystej planecie zapanował ład i ekologiczny porządek. Jak to zrobią? Dzieci z pewnością nauczą się sporo o ekologii i o tym, dlaczego dbanie o środowisko jest ważne.
niedostępny ale szukajcie na allegro
Scenarzysta: Lili MésangeIlustrator: Stefano Turconi
Musthave jeśli twoje dziecko lubi konie. To historia Kamili, która poszukując własnego hobby, nieco przez przypadek trafia do klubu jeździeckiego i tak zaczyna się jej przygoda z końmi. Znakomity komiks dla miłośniczek jeździectwa, jak i dzieci zainteresowanych jazdą konną. Ten komiks sprawił, że Lili zapragnęła jeździć konno. Książeczki zawierają dużo informacji dotyczących opieki nad końmi.
Scenarzysta: Agnieszka SurmaIlustrator: Agnieszka Surma
Zwykle to chłopcy chcą być piratami, jednak Ada – bohaterka komiksu – pokazuje, że wcale tak nie jest. To ona pragnie zostać pogromcą i postrachem mórz i oceanów. Do swojego pomysłu przekonuje całą rodzinę, łącznie z domowymi zwierzakami i wyruszają w poszukiwaniu przygód. Robią też oczywiście tatuaże. Długopisem :P.
Komiks dostępny TUTAJ
Scenarzysta: Florian Ferrier, Katherine FerrierIlustrator: Katherine Ferrier
Grupa nietuzinkowych przyjaciół mieszka w tytułowym hotelu. Gdy pewnego dnia nie nadchodzi spodziewana wiosna, a pory roku przestają po sobie naturalnie następować, ruszają w świat, by wyjaśnić, co się stało i jak przywrócić naturalny porządek rzeczy. Oczywiście po drodze czeka ich mnóstwo przygód.
Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ
Scenarzysta: Joris ChamblainIlustrator: Aurélie Neyret
Jedenastoletnia Wisienka uwielbia rozwiązywać zagadki. Obserwuje świat i wyciąga wnioski. Jest bardzo ciekawa i nie odpuści, dopóki nie znajdzie rozwiązania. Książeczki o Wisience mają piękne ilustracje i są wciągające – wszak które dziecko nie lubi rozwiązywania tajemnic i zagadek?
Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ –
Tom 4 dostępny TUTAJ
Scenarzysta: Janusz ChristaIlustrator: Janusz Christa
Klasyka gatunku – tym razem polska. Mimo upływu lat kolejne pokolenia się w niej zaczytują. Choć nie lubię klasyfikowania książek ze względu na płeć, tym razem powiem, że chłopcy szczególnie odnajdą się w świecie Kajko i Kokosza, Zbójcerzy, Krwawego Hegemona, czy kasztelana Mirmiła. Mnóstwo tu zwrotów akcji i zabawnych sytuacji.
Komiks dostępny TUTAJ – a swoją drogą mój ulubiony kajkosz to był od zawsze – Dzień Śmiechały dostępny TUTAJ (wersja góralska)
Scenarzysta: Serena BlascoIlustrator: Serena Blasco
Kryminał dla dzieci😊. Enoli to młodsza siostra Sherlocka – tak, właśnie tego Sherlocka. Gdy Enoli kończy 14 lat, w niewyjaśnionych okolicznościach znika jej ekscentryczna mama. Jako nieodrodna siostra swojego brata, Enoli bierze sprawę w swoje ręce. Bardzo wciągająca opowieść dla dzieci i młodzieży.
Scenarzysta: Rene GoscinnyIlustrator: Jean-Jacques Sempe
Pewnie znacie już Mikołajka – rezolutnego chłopaczka, który ma mnóstwo przygód. Ale czy wiecie, że cała seria o nim zapoczątkowana była właśnie komiksem? Piękne ilustracje i łobuzerski Mikołajek to dobra zabawa dla dzieci, ale polecam również Wam zajrzeć na strony tego komiksu. Także dorośli poczują ten specyficzny humor autorów.
Scenarzysta: Tomasz SamojlikIlustrator: Tomasz Samojlik
Czego tu nie ma! To jeden z tych komiksów, gdzie oprócz dobrej zabawy przemycana jest spora dawka wiedzy. Dzieci poznają świat małych zwierząt, jakimi są ryjówki oraz doświadczają baśniowego spojrzenia na ich życie. A wszystko dzięki historii jednej małej ryjówki, która musi ocalić świat (las), odnajdując tytułową Ryjówkę Przeznaczenia. Zwróćcie uwagę na ilustracje w tym komiksie. Są przepiękne.
Scenarzysta: Dana SimpsonIlustrator: Dana Simpson
Magiczny świat jednorożców, pomieszany z szarą, szkolną rzeczywistością dziesięcioletniej Fibi. Choć jest mądra i dobrze się uczy, nie jest zbyt lubiana w szkole. Sprawy nie ułatwia fakt, że ma ekscentrycznych rodziców. Odkąd jednak Fibi znajduje w lesie jednorożca władającego magią, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót.
Tom 4 dostępny TUTAJ – Tom 5 dostępny TUTAJ
Scenarzysta: Jim DavisIlustrator: Jim Davis
Światowa klasyka. Tłusty leniwy kot, kochający lazanię i siebie samego. Jest tu mnóstwo humoru i dowcipu. To pozycja nie bardzo edukacyjna, ale książki mają uczyć i bawić. Ta przede wszystkim bawi. I tak ma być. Dzieci muszą poczuć, że czytanie książek to świetna zabawa.
Scenarzysta: Christophe Cazenove, Hervé RichezIlustrator: Yrgane Ramon
Miłośnicy kotów będą zachwyceni historią Kasi, która pewnego dnia przygarnęła zwierzaka. Nie wiedziała jeszcze, że to kot jest królem świata, a Kasia jego sługą – jak to z kotami bywa. Pełna zabawnych anegdot i przygód historia o przyjaźni dziewczynki ze zblazowanym zwierzakiem.
Scenarzysta: Guillaume BiancoIlustrator: Antonello Dalena
Rebeka to sześciolatka, która choruje więcej niż inne dzieci, ze względu na słaby układ odpornościowy. Pewnego dnia w jej życie wkracza mikrob o imieniu Ernest. Dzięki niemu Rebece łatwiej będzie pokonywać codzienne trudności. A ma ich niemało, bo oprócz częstego chorowania, kłócą się jej rodzice i wspominają o rozwodzie. Na szczęście zaczęły się wakacje i Rebeca wyjeżdża na wieś do Dziadka.
Scenarzysta: Cric, Pierre Veys, Laurent VerronIlustrator: Laurent Verron
Ten komiks jest narysowany tak, że przypomina mi komiksy mojego dzieciństwa. Ptyś to chłopak, zawadiaka, który wraz ze swym ukochanym psem – Billem, ma mnóstwo przygód. Oczywiście nie lubi szkoły, za to uwielbia przygody i zabawę. Chłopcy będą zachwyceni😊.
Tom 4 dostępny TUTAJ – a jest tych tomów jeszcze więcej:)
Scenarzysta: Marcin PodolecIlustrator: Marcin Podolec
Wyobrażacie sobie komiks postapokaliptyczny dla dzieci? A jeśli dodatkowo występuje w nim dziewczynka, która przeżyła ten armageddon i szuka mamy, wydaje się, że będzie to smutna opowieść. Tymczasem dziewczynka ma gadającego psa i czasie poszukiwań rodzicielki przeżywa różne przygody. Konwencja bardzo ciekawa dla dzieci i przyznajcie, że dość niespotykana.
Scenarzysta: Christophe CazenoveIlustrator: William Maury
Ten tytuł tak naprawdę powinien być na 1 miejscu. Kilkanaście części – a Lili nie można od żadnej oderwać! To historia dwóch sióstr i ich codziennych perypetii. Każde rodzeństwo w siostrach odnajdzie siebie. Kochają się i walczą ze sobą jednocześnie. Uwielbiają i droczą się. A gdy trzeba stają ramię w ramię przeciwko wrogowi, na przykład rodzicom, by za chwilę znowu się kłócić. Życie😊.
Tom 4 dostępny TUTAJ – Tom 5 dostępny TUTAJ – a jest wiele wiele więcej…
Scenarzysta: Luke PearsonIlustrator: Luke Pearson
Bardzo ładnie wydany komiks, pełen przepięknych ilustracji, narysowanych w niebanalny sposób. Sama Hilda to rezolutna dziewczynka, którą spotyka mnóstwo przygód. Żyje sobie na pustkowiu, które okazuje się nie być takim pustkowiem, bo mieszkają tam dziwne stworzenia, które oczywiście Hilda poznaje. Przepiękny komiks, który swoją estetyką zachwyci także dorosłych.
Tom 4 dostępny TUTAJ – Tom 5 dostępny TUTAJ – Tom 6 dostępny TUTAJ
Scenarzysta: Kajetan WykurzIlustrator: Kajetan Wykurz
W tej historii jest wszystko na opak. Minizaury to dinozaury, tylko że miniaturowe. Skąd się wzięły na ziemi? Przyleciały z kosmosu. A kto jest dla nich niebezpiecznym gigantem? Ludzie. Także urocza Maja, która zaprzyjaźnia się z tymi dziwnymi stworkami i pomaga im w powrocie do domu.
Scenarzysta: Marta FalkowskaIlustrator: Marta Falkowska
Typowy komiks przygodowy. Tosia pewnego dnia w swoim własnym ogrodzie odkrywa dziwny odcisk łapy. Szybko okazuje się, że nie jest to odcisk żadnego znanego jej zwierzęcia. Czyj więc? Oczywiście Tosia musi to sprawdzić, więc wraz ze swoim przyjacielem wyrusza, by rozwiązać tę zagadkę.
Scenarzysta: Jennifer L. HolmIlustrator: Matthew Holm
To historia mająca drugie dno. Sunny trafia na wakacje do dziadka na słoneczną Florydę. Jednak wyobrażenia nijak mają się do rzeczywistości, bo dziadek mieszka na strzeżonym osiedlu dla seniorów, więc Sunny otoczona jest starszymi ludźmi, co niezbyt jej się podoba. Poznaje jednak szybko kolegę, miłośnika komiksów i tak rozpoczynają się ich przygody. Dlaczego jednak Sunny trafiła pod opiekę dziadka? W tle jest uzależniony brat Sunny, któremu cała rodzina chce pomóc.
Scenariusz: Shannon HaleRysunek: LeUyen Pham
Pełna perypetii opowieść o kłopotach i emocjach dzieci. Waga prawdziwej przyjaźni w konfrontacji z chęcią bycia popularną. To historia dwóch dziewczynek, które przyjaźnią się od wczesnego dzieciństwa, ale okoliczności szkolne wystawią ich przyjaźń na próbę.
Polecam Wam zachęcanie dzieci do czytania poprzez komiksy, które mogą naprawdę być fascynujące. A Wy macie swoje ulubione komiksowe pozycje? Podzielcie się w komentarzach ulubionymi komiksami swoich dzieci a obiecuję sukcesywnie dodawać je do tego postu. Zbudujemy inspiracje na komiksowy top of the top:)
zobaczcie też nowy wpis który zawiera nowości z kategorii Komiks
Wspomnienia z dzieciństwa, o ile było ono dobre, są jak balsam dla duszy. Wtedy to było, teraz to nie ma😉. A bajki w jakiś magiczny sposób zapisują się w duszy, dlatego, gdy Lilia podrosła wystarczająco, żeby zacząć się nimi interesować, z fascynacją siadałam z nią i oglądałam bajki. Lubiłam to. Do czasu. Wiecie, ileż można😊.
Dziś jako matka od wielu lat już nie czuję tej fascynacji i nie mam ochoty sprawdzać samodzielnie poprzez oglądanie, która bajka jest fajna, a która nie. Oddzielając ziarno od plew, zaglądam więc do internetu i szukam informacji na ten temat. Chcąc Wam nieco ułatwić ten wybór i umożliwić zaoszczędzenie czasu na szukanie fajnych bajek, postanowiłam zrobić dla Was listę – wartościowe, ciekawe, edukacyjne – czyli najlepsze bajki HBO Max, które możecie włączyć dzieciom bez obaw. Kliknięcie w obrazek przeniesie was od razu na stronę bajki. Gotowi?
tytuł oryginalny: 64 Zoo Lanewiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 12 min
Lucy to urocza dziewczynka, która mieszka w domu przy zoo. Przyjaźni się ze zwierzętami je zamieszkującymi i jest pełna życzliwości. Serial ten jest pięknie narysowany i utrzymany w stylu ilustracji z książek dla dzieci. Każdy odcinek niesie morał. Nadaje się dla małych dzieci, gdyż opowieści są proste i spokojne. Choć główną bohaterką jest dziewczynka, spodoba się także chłopcom. Wszak opowieści o zwierzętach są dla dzieci zawsze interesujące.
tytuł oryginalny: Dora The Explorerwiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 24 min
To bajka nawet dla najmłodszych dzieci. Mała Dora w każdym odcinku odkrywa jakąś zagadkę i wciąga dzieci do swojego świata. Jest tu interakcja z widzami i zwracanie się bezpośrednio do nich. Dora uczy liczyć, pokazuje litery oraz uczy angielskiego. Maluchy do 3-4 lat będą zachwycone. Z tej same rodziny jest też “Dora i przyjaciele” i parę długometrażowych filmów z Dorą.
tytuł oryginalny: Fireman Samwiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 11 min
Strażak Sam ratuje już kolejne pokolenia😊. Emisja poprzedniej wersji serialu rozpoczęła się w 1987 roku, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że sami wychowaliście się na Strażaku Samie. W nowej wersji serialu jest inna animacja, ale przygody podobne. Dzielny strażak, mieszkający w miasteczku Pontypandy, ratuje z opresji ludzi i zwierzęta. Zabawnie i interesująco. Szczególnie chłopcy będą zachwyceni, choć z pewnością znajdą się także miłośniczki strażaka.
tytuł oryginalny: Minusculewiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 2-3 min
Chrząszczyki to krótkie zabawne scenki z życia owadów. Nie pada tu ani jedno słowo, jest za to piękna muzyka i dźwięki natury. Każdy odcinek to osobna opowiastka, zakończona zabawną puentą sytuacyjną. Do tego piękna animacja przyrody. Spodoba się dzieciom i dorosłym – w każdym wieku.
tytuł oryginalny: Kid-e-catswiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 6 min
Sympatyczne, słodkie kotki mają swoje rozterki i przygody. Bajka stylistyką nawiązuje do kultowej Świnki Peppy. Są zatem dzieci i rodzice kotki, jest ich domek i dziecięce kłopoty.
tytuł oryginalny: Moukwiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 12 min
Sympatyczny miś Muki, wraz ze swoim przyjacielem zwiedzają świat… na rowerach. Bajka poszerzająca dziecięce horyzonty i pokazująca, że świat jest wielki i ciekawy, a przyjaźń jest bardzo ważna.
tytuł oryginalny: Martha Speakswiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 24 min
Uwielbiam tę bajkę! Tytułowa Marta to pies, który najadłszy się zupy literkowej, zaczął mówić. Odtąd cała rodzina może poznać prawdziwy charakter Marty, a dzieci w jej otoczeniu, poznawać z nią świat. Wspaniałe przygody, nienachalne nauczanie przez zabawę oraz mnóstwo humoru. Skąd ten pies ma głos? Taki los!
Marta mówi, mówi, mówi, mówi wciąż…😊
tytuł oryginalny:wiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 22 min
Mnóstwo tu kokardek, wstążek, tęczy, sukieneczek i akcesoriów dziewczęcych. Są piękne dziewczynki, salon piękności i wszystko, co lubią małe księżniczki. Oczywiście każdy odcinek ma rys wychowawczy, związany z przyjaźnią czy radzeniem sobie z emocjami.
tytuł oryginalny: Hurray for Huckle! (aka Busytown Mysteries)wiek: Odpowiednie dla każdego wiekudługość odcinka: 24min
Ta bajka to taki Herkules Poirot dla dzieci😊. W każdym odcinku jest tajemnicza zagadka, której rozwiązania podejmują się zwierzaki. Metodą dedukcji dochodzą do rozwiązania. Idealna dla miłośników zagadek i tajemnic.
tytuł oryginalny: Terra Willy (aka, Astro Kid)Rok produkcji: 2019długość filmu: 86 min
To pierwsze Sci-Fi dla dzieci, ale bez straszydeł i masakr. Mały chłopiec podczas podróży kosmicznej z rodzicami, w wyniku wypadku trafia na tajemniczą planetę, gdzie poznaje dziwnego stworka. Czy uda się sprawić, by chłopiec wrócił na Ziemię? Przepiękna, wręcz urzekająca animacja.
tytuł oryginalny: The Jungle BookRok produkcji: 2016długość filmu: 1h 42min
Klasyka gatunku, remake filmu z 1967 roku. Chłopiec wychowany w dżungli przez zwierzęta, zmuszony jest wrócić do ludzi, dla własnego bezpieczeństwa. W tym filmie ujmująca jest nie tylko ta niezwykła historia, ale rozmach, z jakim została przedstawiona. Animacje zwierząt są tak wspaniałe, że trudno uwierzyć, że nie są to prawdziwe zwierzęta. Wszystko dzięki live-action, które dodało filmowi ogromnego realizmu.
tytuł oryginalny: Inside OutRok produkcji: 2015długość filmu: 1h 31min
Ta animacja ma tak wiele dobrych stron, że aż nie wiem, od czego zacząć. To fantastyczna opowieść o emocjach, które nami kierują. Jest tak mądra i dojrzała, a jednocześnie pełna humoru, że nawet dorośli mogą oglądać ją bez końca, wyłapując za każdym razem nowe „smaczki”. To historia o tym, że nie można wartościować uczuć, bo wszystkie są równie ważne i kształtują osobowość. A wszystko odbywa się w tle historii Riley, która przeprowadza się w nowe miejsce, wraz z rodzicami i usiłuje się odnaleźć w nowym środowisku u progu dorastania.
tytuł oryginalny: A Dog’s Way HomeRok produkcji: 2019długość filmu: 1h 32min
Dzieci uwielbiają opowieści o zwierzętach, a o psach w szczególności. Urocza Bella skradnie jednak serca całej rodziny. Szczeniaczek wiedzie szczęśliwe życie u boku sympatycznego studenta, jednak splot wydarzeń sprawia, że oboje zostają rozdzieleni. Resztę spojleruje sam tytuł😊. To wzruszająca i zabawna historia dla całej rodziny.
tytuł oryginalny:Rok produkcji: 2016Długość filmu: 1h 44 min.
W pewnym mieście, zamieszkałym przez zwierzęta, zaczynają dziać się niepokojące wypadki. Przybyła do miasta początkująca policjantka, chcąc się wykazać w nowej pracy, trafia na trop kryminalnej zagadki. Wraz z drobnym rzezimieszkiem – lisem, próbują uchronić miasto przed anarchią😊. To taki trochę kryminał dla dzieci, ale ze świetnym wątkiem komediowym. Dorośli także nie będą się nudzić.
tytuł oryginalny: La lunaRok produkcji: 2011Długość filmu: 7 min.
To jeden z najpiękniejszych filmów krótkometrażowych. Dziadek i ojciec przekazują chłopcu tajniki swojej pracy, która jest doprawdy niebanalna. Najpiękniejsze w filmie jest to, co widzimy. W tym wszystkim jest jakaś magia. Jakbym przeniosła się do innego świata. I ten uroczy dźwięk gwiazdeczek. Polecam oglądać po ciemku.
Tu znajdziecie coś dla dorosłego widza – nasze Najlepsze filmy 2022, tu Disney seriale
Jeśli interesują was inspiracje dla dorosłego widza – tu macie zestawienie – Najlepsze seriale MAX
po jeszcze więcej tak samo wartościowych bajek zapraszam do wpisu Edukacyjne bajki dla dzieci
Dla trochę starszych łapcie Seriale dla dzieci
A jakie są ulubione bajki Waszych dzieci? Przyznam, że chętnie je poznam, a szczególnie te, które można obejrzeć wraz z dziećmi i też się dobrze bawić😊. Co polecacie?
Dziś zapraszam Was na post, w którym pokażę nasze pomysły, wizualizacje i rysunki na wykończenie naszego domu. W końcu wszystkie elementy są już wybrane, a dom powoli zaczyna wyglądać tak jak bym chciała.
Sporo też się zmieniło od poprzedniego wpisu, w którym miałam zebrane tylko Inspiracje na wykończenie domu. Większość z nich okazała się nie pasować do naszego domu lub koszt znacznie przerósł nasz budżet.
W między czasie wpadło nam kilka genialnych pomysłów do głowy i przenosimy je do nas.
Zacznę od tego, że pomaga nam moja przyjaciółka – architekt Kasia Karpińska-Piechowska z Amicus Design i kiedy już zakończymy remont to planuję napisać wpis, o tym, czy warto zatrudniać architekta, na czym taka współpraca polega i jaki jest najczęściej zakres działań.
Dom kupiliśmy w kwietniu i właściwie już wtedy zaczęliśmy projektować razem z Kasią – ten proces trochę trwał, bo zależało nam żeby było dużo gniazdek w dogodnych miejscach, żeby w każdym pomieszczeniu mieć oświetlenie boczne i dużo innych ważnych aspektów, które wymagały najpierw zrobienia całego projektu.
Czekaliśmy też na ekipę remontową i kiedy weszła pod koniec czerwca, to roboty poszły bardzo szybko.
To pomieszczenie ma około 37 metrów, zależało nam na:
Pod zlewem będziemy montować system Grohe Blue Home i będziemy mieć filtr wody, a dzięki niemu w domu będziemy mieć wodę schłodzoną i/lub gazowaną z kranu. Spróbowałam wody gazowanej z kranu w jednym z salonów i to było coś świetnego. My do tej pory mieliśmy filtr w lodówce side by side, ale na taką nie mamy tu miejsca. EDIT: tu macie wpis ze szczegółami po tym jak już czas jakiś poużywaliśmy GROHE Blue Home – Gazowana woda z kranu
Do końca wrześnie 2022 na kod: filtrowanawoda5 macie –5% zniżki na wszystkie systemy Grohe Blue Pure i Grohe Blue Home w lazienkaplus.pl
Tak wygląda:
To wszystko ze zmian – sporo zmienialiśmy z hydrauliki i elektryki żeby było idealnie dopasowane do tego co wybraliśmy. Sprzętów AGD nie będę Wam pokazywać, bo jeszcze do końca je wybraliśmy (ale jesteśmy na dobrej drodze 😉
Stół metalowy z drewnianym blatem zamawiamy u stolarza, który będzie nam robić schody.
Krzesła zamówiliśmy w https://www.antresola-galeria.pl (mają salon w Białymstoku na Zachodniej i możecie pomierzyć meble). Najpierw krzesła miały być białe, ale po wizycie w Antresoli zdecydowaliśmy się na taki kolor – pasujący do ściany w przedpokoju. Ten model KLIK
Do tego wybrałam białe hokery, które świetnie będą się komponować z wyspą TUTAJ
Potrzebowaliśmy 2 składane krzesła, w razie odwiedzin gości i znalazłam piękne i funkcjonalne TUTAJ
Po wielu analizach zrezygnowaliśmy z łączonej podłogi i wszędzie mamy parkiet. Wiem z czym się to wiąże i jestem tego świadoma. Długo nie mogliśmy też podjąć decyzji jakie wykończenie drewna będzie dla nas najlepsze i zdecydowaliśmy się na lakier matowy. Przeraził nas obowiązek olejowania podłogi i poszliśmy w tę stronę. Lakier matowy wygląda identycznie, więc uznaliśmy, że tak będzie lepiej.
Co wybraliśmy?
Finish Parkiet – Dąb Natura Exclusive – nieszczotkowany w lakierze matowym – jodełka angielska.
Jak się będzie sprawdzać, to dam znać.
Tu pewnie będziemy spędzać czas razem – czytać książki, oglądać wieczorem seriale, czy bawić się z dziećmi na podłodze.
Zależało mi żeby narożnik miał pewne cechy i udało mi się znaleźć dzięki poleceniu kolegi.
Co prawda będzie to inny model niż na zdjęciu, ale jest to marka polska Gala Collezione.
Narożnik można wybrać w dowolnej konfiguracji.
Bałam się zamawiać meble przez internet i obejrzałam je w salonie firmowym w Warszawie na ul. Suchodolskiej 2 (Praga Południe) – inne sklepy stacjonarne znajdziecie TUTAJ. Jeżeli akurat szukacie mebli to polecam Wam tam wizytę, bo tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to dobry wybór.
Zawsze chcieliśmy też mieć fotel i kącik do czytania, więc marzył nam się rozkładany fotel.
To model Res, tylko my go wybraliśmy w tkaninie – jest bardzo wygodny i czuję, że będziemy się kłócić o miejsce na nim;)
Zabudowę szafki wykona stolarz na wymiar, ale już Wam mogę zdradzić jak to będzie wyglądać.
Z góry będzie wyjeżdżał ekran do projektora. (ekran zawiozłam do stolarza i będzie projektował wnękę pod niego)
Pewnie zauważyliście mikroskopijną przestrzeń białej szafki – liczę, że dzieci nie będą tam kładły swoich rzeczy (albo się łudzę;)
Szukateria w salonie to KLIK
Listwa do ukrycia karniszy to KLIK
Niestety jest to bardzo małe pomieszczenie ze skosem i miałam obawy jak wyjdzie. Na szczęście łazienka jest już gotowa i wyszła świetnie. W międzyczasie jeszcze zmieniliśmy kolor ściany.
A tak wygląda po (jeszcze bez oświetlenia, lustra i pomalowanej ściany):
Płytki to:
Misa, przycisk i zestaw podtynkowy to Geberit Acanto
Bidetka i bateria GRB – zamawiałam przez sklep Kamen ( W Białymstoku na Polskiej) – około 6 tygodni realizacja
Szafka ze zlewem to Cersanit Crea KLIK – zupełnie przez przypadek kolor szafki pasuje do płytek na podłodze 🙂
Lustro zamówiłam na wymiar TUTAJ
W wiatrołapie mamy na podłodze gres:
Vives Brenta Humo 20×20
Położyliśmy go też w kotłowni, która jest tuż obok.
W wiatrołapie mamy zabudowę od stolarza z siedziskiem i szufladami na buty.
Do domu prowadzą przeszklone drzwi loftowe – zamawiam je TUTAJ
Po przeciwnej stronie będą drzwi przesuwne z lustrem (a tam kotłownia).
W kotłowni planujemy szafę na kurtki grube, szafki na buty, szafki na pasty do butów i inne akcesoria.
Jeżeli planujecie terminy na wykończenie domu a będzie to dom piętrowy, to najpierw zorientujcie się jakie terminy mają ekipy od schodów! Jeden pan w kwietniu powiedział, że ma termin na październik, a drugi powiedział, że raczej we wrześniu zdąży :/ Schody robimy dębowe z białym podstopniem – są dość strome, więc barierki robimy po dwóch stronach.
Na górze są 4 sypialnie, pralnia, spora łazienka – pokoje nie są duże, ale nam na tym nie zależało. Cały dom ma powierzchnię 109 m z garażem, bo takie mamy potrzeby. Sama góra ma 55 metrów, ale ma świetny układ: pokoje 8,5, 9, 10 i 11 metrów.
Dlatego w większości pomieszczeń mamy zabudowę na wymiar – tak żeby móc w pełni wykorzystać każdy zakątek. Udało nam się jeszcze w korytarzu przesunąć lekko dwie ścianki (świetny pomysł naszej architekt) i dzięki temy mamy w sypialni dużą szafę, a w korytarzu jeszcze jedną szafę.
Na ścianie panel Orac decor w108 – zamawiałam TUTAJ – na żywo wygląda obłędnie i było to moje marzenie.
Miałam chęć użyć tapet przy naszym wykończeniu domu (bo do tej pory nie mieliśmy nigdy) i na górze w każdej sypialni mamy jedną ścianę zatapetowaną. Do tego klatka schodowa jest wysoka, więc uznaliśmy, że tapeta będzie tam też ładnie wyglądać.
Wszystkie tapety zamówiłam w jednym miejscu w tapety-sklep.com i mogę Wam polecić, bo obsługa sklepu bardzo sprawnie zrealizowała zamówienie, zamówili też tapety, które chciałam. Zamówienie przebiegło szybko i sprawnie, a że mnie też obserwują na IG to wynegocjowałam rabat dla Was – 10 % do końca 2021 roku na hasło nebule10.
Na całej podłodze w pokojach i korytarzu robimy Deskę Barlinecką – Lemon Sorbet – od zawsze jestem zakochana w jasnych podłogach ( takie mieliśmy w poprzednim mieszkaniu) i wcale nie są trudne w utrzymaniu czystości.
Łazienka jest dość duża, bo ma prawie 6 metrów. Mamy tam tylko wannę, bo nie jesteśmy fanami prysznica. Wanna ma wymiary 160×75, bo taką mieliśmy w poprzednim mieszkaniu, jest bardzo wygodna i najważniejsze: mała wanna to mniejsze zużycie wody.
Zależało mi też na szafkach na ręczniki i wysokich pojemnych półkach na detergenty. Na ścianie jest moja wymarzona jodełka, a na podłodze lastryko. Zabudowy robimy u stolarza, a blat – to też blat kompaktowy marki Pfleiderer (Tu macie wzory KLIK – jak się sprawdzają takie blaty na pewno dam Wam znać – plusem jest to, że to stolarz wycina blaty i instaluje, więc odpada dodatkowo koszt kamieniarza)
Płytki są już ułożone i wyglądają świetnie.
Zawsze mi się podobały grzejniki w stylu retro i będę miała taki w łazience. Zamówiłam też relling do powieszenia ręcznika. Dlaczego akurat ten? Bo ma dużą wydajność cieplną, a do tego wyjątkowy wygląd i pięknie dopełni design łazienki.
Są dostępne w różnych rozmiarach w pionie i w poziomie
Gabinet, oprócz swojego standardowego przeznaczenia, będzie też pokojem gościnnym. Będzie w nim biurko, krzesło, regał na dokumenty, kanapa i mała szafa w zabudowie.
Od początku mam w głowie jak ten pokój będzie wyglądał.
Tutaj zamówiłam kanapę Olbia z Gala Collezione (KLIK), bo nie dość, że fajnie wygląda, to rozkłada się bardzo łatwo, a jej szerokość jest dostępna w 3 rozmiarach.
Krzesło Wand z tapicerowanym siedziskiem KLIK
Biurko Minko
Kwietnik KLIK
Poduszki Westwing
Mata pod krzesło Everleigh KLIK
Pokój Lili będzie miał lekki retro klimat głównie z polskimi produktami.
Przepiękna retro witrynka to Woodluck – marka z Sanoka – KLIK
Łóżko NIZIO KLIK – jest to łóżko drewniane z szufladą na materac – podobne mieliśmy w tym mieszkaniu i sprawdzało się znakomicie. Na drugim łóżku może się przespać koleżanka lub rodzic w razie choroby dziecka. Meble tej marki to też moje odkrycie – piękne, klasyczne i na wiele lat.
A przy nim stanie stolik nocny NIZIO
Zamiast komody będzie Szafa Novelies Alpin
Robimy też zabudowę ze sklejki na kaloryfer i lekko ją poszerzamy żeby zrobić siedzisko do czytania
Na ścianie jest też listwa, która oddziela tapetę i farbę, to ta – KLIK
Pod sufitem zawiesimy huśtawkę KLIK
Ma nieco ponad 8 metrów i skos, ale dość wysoki. Będziemy go tuszować efektem wizualnym w ten sposób.
A tak będzie wyglądał pokój.
Meble są polskiej marki Woodluck z Sanoka, a reszta to meble z poprzedniego pokoju.
W projekcie było to miejsce na łazienkę z prysznicem, a my robimy tam pralnię.
Jest to malutkie pomieszczenie, ale ustawimy suszarkę na pralce i zyskamy miejsce na małą składaną suszarkę, żelazko i kosz na pranie.
Na podłodze mamy bardzo fajny gres z Outletu Nexterio (bardzo Wam polecam tam poszukać najpierw, bo przychodzą ekspresowo i jest spory wybór, tam tez kupiłam gres techniczny do garażu (20 metrów za 350 zł!)
A nasze płytki to Flake KLIK
Szerszy wpis macie tutaj w temacie Kolory ścian.
Zależało nam na tym żeby farba była matowa i do tego odporna na zbrudzenia i bardzo łatwa w czyszczeniu. Nasz wybór padł na farby ceramiczne Magnat – kiedy wybierałyśmy kolor z architekt kupiłam małe próbki TUTAJ
I dzięki temu kolory wybraliśmy bardzo szybko i polecam Wam ten sposób, bo farby zupełnie inaczej wyglądają na ścianie.
Jakie kolory wybraliśmy?
Oświetlenie dobierała nam architekt, a całość zamówiłam u Hosel.pl – dzięki temu nie musiałam zamawiać wszystkiego w pojedynczych zamówieniach. Wszystko przyszło do Pani Oli, a jak już był czas to przywieźli do nas całe oświetlenie. Bardzo Wam polecam, bo wyszło: szybciej, taniej i bardzo profesjonalnie.
Podrzucam Wam wizytówkę – powiedzcie, że jesteście ode mnie to jeszcze dostaniecie dodatkowy rabat.
Tak samo z osprzętem elektrycznym – ekipa Hosel przyjechała do domu, zliczyła wszystko, co jest potrzebne i zamówiła. Szybko, sprawnie i bez żadnych problemów.
Kiedy pokazywałam Wam jak wybieram różne rzeczy na Instastories, to prosiliście o więcej sposobów. Mam ich trochę i postaram się tu opisać.
Wybór podłogi – możecie pożyczyć ze sklepu panel z podłoga i zobaczyć, jak będzie wyglądała, a nawet możecie stanąć w skarpetkach i zobaczyć, czy jest śliska.
Kiedy w salonie Gala Collezione na Suchodolskiej w Warszawie wybierałam kolor fotela, to bardzo mi się przydała kartka papieru pomalowana farbą ( w kolorze ściany). Dzięki temu było mi łatwiej.
Zamówienie próbników farb
Polecam tę metodę, bo jest zdecydowanie łatwiej – zamówicie je TUTAJ
Kiedy mieliśmy dopiąć ostateczną wersję kuchni, to wydrukowałam sobie wizualizację i rozpisałam, co gdzie będę trzymać i taki sposobem wyszło, że mamy za mało szuflad – poprosiłam architekt o zmianę planów. Cieszę się, że się udało!
1. Czy były obsuwy czasowe?
Tak, długo czekaliśmy na płytki z Hiszpanii. Zamawiałabym je wcześniej lub poszukała wśród polskich. Ekipa idzie zgodnie z planem. Są takie rzeczy, które trzeba zamawiać wcześniej i musicie mieć to na uwadze.
2. Bidetka – skąd?
Bidetka jest z GRB (zamawiałam w Kamen)
3. Drzwi w wiatrołapie
Robimy loftowe i zamawiam TUTAJ
4. Z czego blat kuchenny?
Blat kompaktowy ARPA, między półkami robimy taki sam jak na wyspie (też kompaktowy) W Białymstoku można je obejrzeć w Laminarcie.
tak wyglądają
5. Czy warto wynająć architekta?
O tym będzie oddzielny wpis
6. Jak to zrobiłam, że trafiłam na dobrą ekipę?
Według mnie najważniejsze są polecenia – nie wzięłabym ekipy z internetu. Ekipę zna nasz architekt i bardzo ich polecała.
7. Czy zdecydowaliście się na rekuperacje?
Ostatecznie nie, dlatego, że posadzki były już wylane, podłogówka też.
8. Jak planować zakupy?
Kolejność zakupów można ustalić z architektem albo z ekipą. My najpierw robiliśmy łazienki, więc wszystko do nich było potrzebne najszybciej. Długo się też czeka na drzwi – my czekaliśmy około 6 tygodni i około 4 tygodni na podłogi. Polecam też zrobić Excela i wszystkie koszty tam wpisywać – planowane też.
9. Czarne baterie – skąd i jak czyścić?
Tego jeszcze nie wiem:) A baterie głównie GRB, tylko w łazience na górze przy kranie jest Bugnatese.
10. Czy robić na górze dwie umywalki, czy bez sensu?
Mieliśmy ten sam dylemat, bo blat jest długi. Ale analizując nasz poranek doszłam do wniosku, że nie ma takiej potrzeby. Wolałam mieć szafkę na ręczniki niż drugą umywalkę. Do tego jest mniej mycia no i jest mniejszy koszt.