kontakt i współpraca
Pamiętasz ten pierwszy moment kiedy sama zaczęłaś jechać na rowerze bez asekuracji rodzica? To ciekawe, że z reguły to wspomnienie to jedno z pierwszych jakie tak dokładnie pamiętamy! Jaki rower kupić dla dziecka? Jaki rower miejski kupić dla rodzica? Czy wiesz że dziecko do 10 lat na rowerze to pieszy? I o to oznacza? To jedyny wpis jaki będziesz musiała przeczytać o rowerach – aby dokonać wyboru dla całej rodziny.
Część odnośników w artykule to linki afiliacyjne.
Ba, nawet nie będziesz musiała czytać całego – zaraz będzie spis treści – możesz przeczytać tylko interesujące Cię akapity:) To wpis o kilkuletnich doświadczeniach, przygodach i romansach z różnymi rowerami. Rowerami dla dzieci i rowerami miejskimi dla dorosłych.
Opowiem Ci o kilku lekcjach, które były bolesne – i o które Ty możesz już być mądrzejsza – przy swoich zakupowych decyzjach:) Na końcu wpisu – jak zawsze – mam dla Ciebie w zanadrzu parę lifehacków. Słyszałaś co to słuchawki kostne? Albo zdradzę ci czy można rozliczyć rower na firmę.
Ale po kolei:
W piosence to było tak: “Jak do tego doszło nie wiem…” Gdyby ktoś jeszcze parę lat temu powiedział mi, że zamienimy sie w rowerową rodzinę – uśmiałbym sie setnie. Ostatnio na rowerze poruszałem się w czasach studiów. Wnosiłem go co dzień do pokoju na 4 piętro akademika. Stał za łóżkiem w tym naszym 4 metrowym – 3 osobowym penthousie.
Choć mogłoby więc wyglądać, że nasza relacja była dość intymna – nic bardziej mylnego. Była to raczej kwestia wolnego wyboru. Wyboru przeniesienia znaczącego w ówczesnym budżecie wydatku pasywnego na bilet miesięczny – do kategorii wydatku aktywnego – Napoje wyskokowe. Skoro ma coś do czynienia ze skokami to znaczy sport. A jak każdemu wiadomo sport to zdrowie.
Wydatki na transport często pochłaniają znaczącą część domowego budżetu. W Wielkiej Brytanii sięgają średnio 15%, w Ameryce 19%, w Polsce 8,7% (…) Dla niektórych gospodarstw domowych może to stanowić spore obciążenie. Jeśli te rodziny będą mogły lokalne przejazdy załatwić na rowerze, ich portfel wyraźnie to odczujePeter Walker – Jak rowery mogą uratować świat
Wydatki na transport często pochłaniają znaczącą część domowego budżetu. W Wielkiej Brytanii sięgają średnio 15%, w Ameryce 19%, w Polsce 8,7% (…) Dla niektórych gospodarstw domowych może to stanowić spore obciążenie. Jeśli te rodziny będą mogły lokalne przejazdy załatwić na rowerze, ich portfel wyraźnie to odczuje
Natomiast od kiedy po studiach budżet pozwolił podwoić liczbę kółek i nabyłem pierwszego poniemieckiego luksusowego diesla z szyberdachem i raptem pół miliona przebiegu na zegarze – moja stopa żadnego roweru nie dotknęła.
Umówmy się – to była poważna kwestia . Kwestia prestiżu, statusu społecznego, atrakcyjności dla płci przeciwnej. Nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu – ta przesiadka to była kwestia mojej dbałości o przetrwanie gatunku.
W tym miejscu więc następuje zrozumiała wieloletnia przerwa w spotkaniach mojego siedzenia z niewygodami przaśnych siodełek rodem wprost z jakże już odległego XX wieku.
Mimo że jestem już wtedy prawdziwym wschodnio-europejskim światowcem pełną gębą. Poznaję uroki madziarskiej prowincji czy estońskiego wielkomiejskiego życia (Tartu – 100 tys. mieszkańców!). Nawet pierwsza styczność z Niderlandami (wtedy jeszcze zwanymi Holandią) nie otrzeźwia zapędzonego i napędzanego pracą umysłu.
Owszem, szybko się uczę – i już po pierwszej delegacji do Amsterdamu wiem, że nigdy więcej nie popełnię tego błędu i nie wypożyczę na lotnisku samochodu by odwiedzać klientów z siedzibami w centrum miasta. Przy kolejnych wizytach – z pokładów wszechobecnych proekologicznych taksówek – nieznanej mi zupełnie jakiejś niszowej marki Tesla – obserwuję ze zdumieniem tych pomyleńców na rowerach. Wtedy może i zaczyna mi coś świtać – ale jednak codzienne warszawskie zabieganie skutecznie przywraca mnie na zastane myślowe zakorkowane tory.
Nie muszę Ci mówić jaką rewolucją w życiu nie rodzica jest zostanie rodzicem. Jeśli nim jesteś – rozumiemy się bez słów. Jeśli nim nie jesteś – nie ma słów którymi da się to oddać.
Ba – kiedy mieliśmy jedno dziecko – wydawałoby się, eee, skoro już mam to dziecko = wiem co to wszystko oznacza. Jestem na wszystko przygotowany. Jeśli zdecydujemy się z małżonką zmajstrować sobie kolejne – pikuś.
Dopiero później bardziej doświadczony kolega uświadomił mnie, że w przypadku dzieci 1+1 to nie równa się wcale 2. Bardziej 11…
Kiedy masz jedno małe dziecko – masz przewagę liczebną. Jedno z rodziców zawsze może wypoczywać. Kiedy masz dwójkę… game over. Drugie dziecko to jest taka sama jeśli nawet nie większa rewolucja w życiu:) Za to ponoć 3cie i kolejne to już z górki… Nie wiem, jakoś jeszcze nie odważyłem się sprawdzić.
Ale wracając do rowerowego przebudzenia bo inaczej nigdy nie napocznę właściwego tematu. Zatem, zanim rozwiążemy zagadkę jaki rower miejski dla rodzica – zacznijmy wpierw od kategorii rowery dla dzieci:
Pamiętam – ja wychowany na Wigry 3 – kiedy pierwszy raz zetknąłem się z pomysł pod tytułem – rowerek biegowy – po prostu nie byłem w stanie ogarnąć takiej koncepcji. Mój mózg w samej definicji słowa rower – zawierał 2 pedały. Rower bez pedałów – jednoznacznie zaprzeczał tej definicji. Trzeba było dopiero własne dziecko na rower biegowy posadzić by zrozumieć.
Rowerek biegowy pozwala w pryszłości ominąć okres rowerka na 4 kółkach! Jak dziecko spędzi sezon czy dwa na biegówce – wydaje mi się, że sadzanie go na rower z dodatkowymi kółkami to nonsens. Najpierw Lilę a teraz i Jula – od razu przesadzamy na rowery dwukołowe. Dziecko na biegówce bowiem już nauczy się utrzymywania się na 2 kółkach.
Jak napisałaby Ania “rowerek biegowy – wspiera rozwój dużej motoryki i równowagi“. Jeśli to czytasz, to znaczy że znasz moją żonę – zabrała się do tematu gruntownie – więc przetestowaliśmy tego sporo. Jeśli chcesz szczegółów – możesz rzucić okiem na wpis Rower biegowy czy hulajnoga? To było jeszcze wtedy błądzenie we mgle – ale możesz spojrzeć jakimi kryteriami się kierować w wyborze. A potem na szczęście pojawił się na rynku on:
Jeśli ufasz wyborom Ani, i od razu chcesz przejść do wniosków i zobaczyć do czego doszliśmy po paru crash-testach – idź od razu po szczegóły na wpis o Rower biegowy Cruzee. Jezu jakie ten Cruzee to było objawienie! On nic nie waży! No naprawdę. 1,9 kg.
Wszystkie inne wypaśne, śliczne i choćby nie wiem jak odciążane – wciąż ważą co najmniej 2 razy tyle. To jest tajemnica jego sukcesu. Nie ma żadnych niepotrzebnych części. Ma śliczny design. Szeroką gamę barw – do wyboru do koloru:) Koła wykonane są z pianki, więc nie musimy się martwić o pompowanie, czy przedziurawienie. Rowerek jest bardzo cichy i świetnie sobie radzi na każdym terenie.
Nadaje się – w zależności od dziecka – pewnie od 18 miesiecy wzwyż – i starczy na 2-3 sezony! Ta jego waga – oprócz tego że bardzo ważna dla dziecka – Julek nie pozwalał nikomu i sam zawsze znosił go po schodach – jest też ważna dla rodzica. Ile razy zdarzy ci się tachać rower biegowy za dzieckiem – tyle razy docenisz piórkową wagę Cruzee. To nasz absolutny zwycięzca tej kategorii
Jeśli przegapiłbym etap Cruzee, albo jeśli stać by mnie było co sezon upgradować dzieciowe pojazdy – z perspektywy czasu już wiem, że rozważyłbym rowerek biegowy Woom 1. Zaprojektowny by służyć dzieciom do 100 cm wzrostu. Od Cruzee różni go to – że jest bardziej dorosły:) Wprowadza dziecko w świat ręcznego hamulca a to ma 2 zalety:
Te drugi aspekt oczywiście można załagodzić pamiętając by mundurować dziecko w buciki spisane na straty.
Oprócz hamulca, Woom różni się jeszcze tym, że ma wyprofilowaną kierownicę i pompowane opony, które dają doskonałą amortyzację i łatwe toczenie. Ten rower naprawdę doskonale wprowadzi w świat dorosłych rowerów. Waga 3,3kg.
Chcesz żeby przesiadka na rower z pedałami trwała 15 min? mówię poważnie – zobacz Jak nauczyć dziecko jeździć na rowerze?
Pamiętajcie te kategorie to uproszczenia – patrzcie zawsze na wzrost dziecka i długość jego nóg. Julek kończy zaraz 4 latka i próbowaliśmy uczyć go jazdy na dwóch kółkach na Woom 3 – bo ten mamy po Lili. Natomiast jest on na niego minimalnie za wysoki – i nie dosięga niestety do ziemi. Idealny na niego byłby teraz rower Woom 2.
Jest on projektowany dla dzieci od 95 cm do 110 cm. Rzeczony model to doskonała kontynuacja rowerków biegowych. Ja pamiętam, że jak pierwszy raz zobaczyłem cenę tego roweru dla dziecka – to mało nie spadłem z krzesła. Zwłaszcza mając na uwadze iż Lila pojeździ na tym pewnie 1 sezon, i wiedząc ile już różnych wehikułów zagraca piwnicę…. Słuchajcie – dobrze że się dałem namówić – zakup rowera Woom odmienił życie nas wszystkich.
Natomiast jako że Woomy ostatnio nie jest łatwo kupić, zrobiliśmy research i zdecydowaliśmy się na KUbikes. Są to niemieckie rowerki, też projektowane dla dzieci. Julek na Woom 3 jednak okazał się za niski – a jak przyszedł KUbikes – siadł i odjechał! Tu macie wpis Pierwszy rower dla dziecka, w którym porównujemy KUbikes vs Woom.
Jak widzicie ten rower mimo, że malutki – przypomina dorosły rower. Julek wybrał – elegancki kolor – czarny mat, by mieć taki sam rower jak tata:)
Wracając do początków – zaczęło się od Lili – to ona jest wszystkiemu winna. Pamiętam jak na jej 4te urodziny, Ania zrobiła szeroki research, by potem zrobić składkę i spółkę z babcią – zakupić śliczny, budżetowy, różowy, ciężki, toporny dramat. Ale mówiłem, że śliczny i fotogeniczny:).
Czemu wtedy nie wydało mi się podejrzane jak 15 kg Lila ma niby opanować jazdę na rowerze, który waży 10 kg….. Więcej o tych wszystkich perypetiach, które znalazły swój happy ending kiedy napatoczyliśmy się na nasz ideał znajdziesz we wpisie o Woom 3.
Tam znajdziesz więcej szczegółów, zalet, przyczyn czemu jest taki dobry – ja skupię się tu na efektach jaki ten przemyślany zakup wywarł na nasze życie. Póki dziecko porusza się na biegówce – jest to powiedzmy urozmaicenie spaceru. Na dłuższy dystans – i tak biegówka podróżuje na wózku – a dziecku dajesz na niej pojeździć w bezpiecznym azylu parku czy placu zabaw.
W momencie jak jest mowa o rowerze na pedały – zaczyna się dylemat rodzica – hej, ale niby jak ja mam upilnować i nadążyć?
Dokładnie – tu dochodzimy do momentu w naszej opowieści – kiedy nagle oświeciło rodziców – że sami muszą się zmotoryzować – czy jak by to można ładnie nazwać? Upedalić:)?
Nagle otworzyły się nam oczy na to co dla przysłowiowych wrogów publicznych – wegan i cyklistów zawsze było oczywiste
PETER WALKER – JAK ROWERY MOGĄ URATOWAĆ ŚWIAT:Powinniśmy wykorzystywać ciało do celów, do jakich zostało stworzone, czyli często chodzić, czasem biegać i poruszać się w sposób wymagający od nas regularnego wysiłku czy to w pracy, w domu, przemieszczając się od punktu A do punktu B, czy na co dzień w czasie wolnym (…) kluczowa jest właśnie codzienna aktywność. Kiedy mówimy komuś “Idź na siłownię” to musi świadomie znaleźć na to czas w tygodniu (…) Trzeba go wygospodarować i zrezygnować z przebywania ze współmałżonkiem albo z dziećmi, z zajmowania się domem lub pracą. Tak, siłownia jest zdrowa. Ale naprawdę ciężko jest ten czas wykroić z i tak napakowanego kalendarza
PETER WALKER – JAK ROWERY MOGĄ URATOWAĆ ŚWIAT:
Co prawda rower holenderski to nie jest absolutnie sprzęt treningowy. Wręcz przeciwnie – to taki wash&go – siadasz i jedziesz! Powyższym zdjęciem chcę ci pokazać – że nawet tak przy okazji – możesz zrzucić trochę tłuszczowego balastu.
Po to wrzuciłem ten screen – sam oceń jak wpływa na kondycję. Te raptem 4 km wycieczki rowerem na budowę z Julkiem na foteliku – pół godzinki – 200 kalorii. Na orbitreku dłużej trzeba nasuwać. Jeszcze chwila tej budowy i będę szczuplejszy niż szczypiorek na wiosnę.
Zawszę mówię żartem, że nie da się za wolno pedałować, bo rower się przewraca. A każdemu zdarza się chodzić pomału, jeśli ma akurat gorszy dzieńPETER WALKER – JAK ROWERY MOGĄ URATOWAĆ ŚWIAT
Zawszę mówię żartem, że nie da się za wolno pedałować, bo rower się przewraca. A każdemu zdarza się chodzić pomału, jeśli ma akurat gorszy dzień
Do naszych wyborów seniorskich bicykli jeszcze wrócimy – tymczasem wracając do naszych szałaputów:
Tak, zgadliście – Woom 4. No co poradzę, Mamy i polecamy. Wyszczególnienie jego zalet jak i różnice do Woom 3 znajdziesz w Ani wpisie całym dedykowanym szczegółowemu opisowi Woom 4.
Rower zaprojektowany jest dla dzieci 115 cm – 130 cm. Waga roweru to ledwie 7.6 kg – co przy Lili, która waży 18kg jest po prostu zachwycające. Sama może go przenosić przez przeszkody, których nie da się pokonać na rowerze.
Słuchajcie – bo nie dokończyłem wątku czemu Woom odmienił nasze życie? Ana dlatego, że dzięki temu, że jest on specjalnie projektowany pod dzieci – pozwala im skutecznie zacząć rowerową przygodę rok albo i dwa wcześniej niż rowery – które nie są projetkowane pod dzieci – a są tylko miniaturkami rowerów dorosłych. Pierwsze dwa rowery Lili to były takie potworki. Były za ciężkie – ona miała trudności z ruszeniem samodzielnie i się zrażała.
Jak usiadła na Woom – to po prostu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – ruszyła z kopyta. Od tego momentu ja się w nich bezapelacyjnie rozkochałem. Aby tylko uświadomić wam, jak dobra to jest inwestycja – nawet dla kogoś komu się wydaje, że go na nią nie stać:
Obserwuję używane rowery Woom na OLX i widzę, że wciąż trzymają cenę: używany Woom 3 kosztują prawie tyle co nowe. Więc nawet jak Julek przesiądzie się na większy, to nie stracimy pieniędzy. Kiedy rodzina i znajomi mojej przyjaciółki pytali ją o prezent na urodziny dla córeczki powiedziała, że zbierają na rower.
Dzięki temu udało się uzbierać część sumy, a resztę dołożyli – myślę, że to jest też super pomysł. Ba – zobaczcie teraz zresztą co się dzieje – kiedy ciężko o Woom w sklepach – są sprzedający na Allegro, którzy wyceniają i na 2000! Może jeszcze się okazać, że to nie wydatek a inwestycja:)
Natomiast nie jestem jakimś psychofanem Woom! Są też na rynku bardzo dobre rowery dla dzieci od innych marek, które też były projektowane dla dzieci i są równie wspaniałe jak:
Choć nazwa brzmi z włoska to jest też niderlandzkie Bungibungi. Albo żeby daleko nie szukać – solidne niemieckie rowery składane w niemczech – Kubikes. Ba – są też zresztą droższe jak np Early Rider. Ja chcę wam tylko pokazać, że inwestując 1 raz w rower z wyższej półki – możecie potem kiedy dziecko rośnie – dobrze odsprzedać mniejszy. Dzięki temu za przysłowiowe parę stówek – stać się szczęśliwym właścicielem kolejnego modelu z serii. Podczas gdy na rower niższej jakości – nie będzie podejrzewam dzikiego tłumu chętnych allegrowiczów.
To co myślicie pewnie – Woom 5. Waga 8,7 kg. Do tego wszystkie zalety poprzednich modeli. Koła o średnicy 24″. Po szczegóły że np. nisko umiejscowione siodełko obniża środek ciężkości roweru, dzięki czemu wygodne wsiadanie a potem utrzymanie równowagi jest dużo łatwiejsze – odsyłam na specjalistyczne strony.
Jeśli spojrzeć na alternatywy Woom – są 2 drogi. Lila jak znam życie będzie chciała ruszyć w ślady mamy i jestem pewien że zakocha się w takim na przykład: Rowerek dziecięcy Batavus Star. I byłbym gotów ją tak uszczęśliwić – gdyby nie jeden aspekt – muszę sprawdzić czy sobie poradzi ze znacząco cięższym sprzętem – bo Woom 5 waży 8,7 kg a Batavus Star 14 kg…
Dlatego was zaskoczę – jako kolejny rower zamówiliśmy dla Lili – KUbikes 24″ z ramą S! Dobrze widzicie. To jest fajne u KUbikes, że poczynając od kół 20″ – wszystkie modele można również dobierać pod dziecko pod kątem wielkości ramy. Mają 2 lub 3 wielkości na każde koła. Są też fantastyczne kolory.
Ej dajcie spokój – nastolatek niech się usamodzielnia i sam przeszuka przepastne zasoby internetu.
Nie no żarty żartami – ale tu już dochodzi częstotliwość używania, teren czy szosa? Preferencje indywidualne – np jak szerokie chce opony? Amortyzowany czy nie…. i wiele wiele innych zmiennych zależnych od koleżanek, kolegów, wpływu środowiska i najbliższego otoczenia:)
A jak nie zajmie się tym sama/sam – to kupię jej/jemu Woom 6, o albo Woom 6 OFF i spokój:)
Tu łapcie rabat na zakupy do sklepu todler.pl gdzie na kod Nebule – dostajesz 5% rabatu na rowerki Woom, Puky czy na hulajnogi Micro.
ewentualnie jeśli zostanie takim użytkownikiem jak rodzice to jakiś rower miejski np:
Batavus Star 26″ albo rower miejski Creme Molly
A teraz przechodząc już do historii naszego bliższego zbliżenia do rowerów i błędów jakie popełniliśmy zabierając się za ten reunion
No więc z perspektywy tych 2 lat – które doprowadziły do tego, że staliśmy się namiętnymi cyklistami – oto jak wyglądały nasze nieśmiałe początki. Jako raczkujący rowerzyści – z duża ostrożnościa i “taką pewną nieśmiałością” podeszliśmy do tematu. Żadnemu z nas nie jest obce pojęcie “słomianego zapału”. Nie byliśmy więc wcale a wcale pewni czy nasz hype na jednoślady nie będzie aby jednorazowym flirtem. Poszliśmy więc na bezpiecznie.
Każde użyło swych spersonalizowanych kluczy wyboru. Ania kupiła rower który był śliczny. Ja kupiłem rower, który był tani. Ania przekopała całe zasoby internetu i wybrała model, który przemówił do niej wizualnie – który był najbardziej fotogeniczny. Jak już to cudeńko przyszło z Azji w wielkim pudle – spędziłem 8 godzin skręcając go śrubeczka po śrubeczce.
Kiedy już doprowadziłem rower – jak rasowy Insta-husband – do stanu w którym mogła się z nim sfotografować – to już mogłem go odprowadzić na faktyczne zmontowanie do najbliższego warsztatu. Najbliższego bo z buta, bo już wyjęty z pudła nie mieścił się do auta. Wiem, nie musisz nic mówić – prawdziwy bohater w swoim domu!
Bogatszy już o te doświadczenia – po swojego męskiego mustanga – wybrałem się do Decathlonu. Zanim uszczęśliwiłem sprzedawcę sakramentalnym TAK, upewniłem się, że:
Mknąc ciężko chwilę potem na nowym nabytku do domu, gratulowałem sobie oszczędności czasu i pieniędzy i zaradności level McGyver.
Cóż – masz wolność wyboru. Czuj się ostrzeżony – ale nikt Ci nie broni popełniać naszych błędów. Mimo przyjęciu zgoła odmiennych kryteriów nabycia naszych jednośladów:
Jaki rower miejski? Odpowiedź może być tyko jedna – holenderski. Kto był w Niderlandach – wie jak Holendrzy ich używają. Rowery są tam podstawowym środkiem lokomocji. Jeżdżą oni nimi codziennie – jeżdżą do szkoły, do pracy, na zakupy na wieczorne wyjścia.
Holendrzy wiedzą wszystko o rowerach. Używają ich cały rok. Montują przy drogach rowerowych baterie słoneczne – by w niektórych miejscach mieć ogrzewane ścieżki rowerowe – aby nie fatygować się odśnieżaniem. Może wam się na pierwszy rzut oka wydawać, że holenderskie rowery nie są najtańsze – ale czy mieliście kiedyś do czynienia z Holendrami?
Magiczne słowa dla każdego z nich to “gratis, korting i halfprijs” – czyli “gratis, zniżka i za pół ceny”. Holender jak poczęstuję Cię kawą – da ci do niej 1 ciastko (słownie: jedno). Każde 1 Euro, które zaoszczędzi – uważa za warte zachodu.
Oznacza w języku angielskim – płacić na imprezie czy w restauracji – każdy za siebie. Ich finansowa “zaradność” i niechęć do szastania mamoną widzicie nawet utrwaliła się w warstwie językowej. Nazwać ich centusiami czy Szkotami – nie byłoby absolutnie źle odebrane. Ba – spójrzcie na przymiotnik “goedkoop” – tani. W paru językach, które liznąłem – tani, cheap, olcsó – niesie też ze sobą pejoratywne znaczenie.
Przenosi jednocześnie określenie małego kosztu – ale co za tym idzie jakby nierozerwalnie związane – złe zdanie o jakości produktu. W niderlandzkim “goedkoop” pochodzi od goed – dobry i koop – kupować. Doslownie “dobry zakup”! U Holendra tani to komplement!
Się zagalopowałem w tej dygresji – a miałem odpowiedźieć tylko na pytanie jaki rower miejski:). Ale wszystko w jednym celu. Byś zrozumiał, że holender nie wyda ani centa więcej niż to jest konieczne. Teraz łącząc fakty iż holendrzy używają rowerów 100 razy bardziej niż my. Plus jak opisałe nie grzeszą rozrzutnością = produceni holenderskich rowerów – projektują solidne rowery na lata.
Ze względu na wszystkie wyżej wymienione zalety – uważam, że nawet używany rower holenderski nie pierwszej młodości – wciąż może być bezawaryjny! No może pod jednym warunkiem – że przed przyjazdem do Ciebie – nie spędził ostatniego sezonu na dnie amsterdamskiego kanału…
Oczywiście w naszym przypadku nie mówimy tu o żadnych rowerach wyczynowych. Chodziło nam o bardzo dobre rowery użytkowe. Rowery na których możemy polegać w załatwianiu codziennych sprawunków. Zarazem jednak wygodne na rekreacyjną dłuższą trasę.
Rowery na których możesz jednego dnia szykownie wystrojona pojechać na biznesowe spotkanie, po to by później wskoczyć w dres i się zrelaksować. Na których możesz przewieźć i zakupy i dziecko w foteliku. Rowery w których jedziesz z wyprostowanymi plecami, oszczędzając przemęczony od noszenia dzieciaków kręgosłup.
Ani wybór przy tym naszym upgradzie padł na:
Ania wybrały kolor kacze jajo i ramę unisex – a model to: Batavus Quip Extra Cargo N7. Designerski kształt ramy. Rower stylowy ale i funkcjonalny. Kierownica typy jaskółka, zapewniająca komfortową, wyprostowaną sylwetkę.
Ciekawa opcja – blokada kierownicy, która nie pozwoli zakupom przeciążyć koła i wywrócić roweru. Podwójna stopka, która zapewnia stabilizację na postoju. Niepowtarzalny numer na ramie (muszę pamiętać aby go zapisać:)).
Tylko pamiętaj – nie sugeruj się konkretnym modelem. Cechy które wcześniej wylistowałem są wspólne dla wszystkich sensownych holenderskich producentów. Czy zdecydujesz się na markę Batavus czy Gazelle czy Sparta – tak naprawdę to kwestia indywidualnego gustu:)
Mój wybór padł za to na model o trochę bardziej elastycznym charakterze. Chciałbym się czasem wypuścić na bardziej intensywny trening i dlatego wybrałem Batavus Comodo Alfine 8 na pasku zębatym. Wybrałem ramę unisex – czy, nie boję się tego powiedzieć damkę. Jest to znacznie wygodniejsze przy dzieciach.
Ten sezon Julek pewnie jeszcze spędzi w foteliku, jeśli chodzi o dłuższe trasy. Łatwiej i bezpieczniej się wtedy manewruje – stabilniej się czuje przy wsiadaniu i zsiadaniu.
Z moich fanaberii – chciałem by dało się zmieniać płaszczyznę kierownicy – czy do jazdy miejskiej – czy na dłuższą trasę – mogę elastycznie zmienić profil.
To będzie mój pierwszy rower z paskiem zamiast łańcucha. Przemawia do mnie taki czysty napęd, jego dłuższa żywotność (a właściwie dożywotność) i cichość! Paski stosowane przez Batavusa to produkty firmy Gates Carbon Drive o wytrzymałości do 25.000km. To lata użytkowania bez konieczności wymieniania, smarowania 🙂 Od Ani roweru różni go też fakt, że posada amortyzatory. Ale i kosztuje parę złotych więcej.
Ale jak pisałem wyżej – nie sugeruj się konkretnym modelem! Cechy które wcześniej wylistowałem są wspólne dla wszystkich sensownych holenderskich producentów. Czy zdecydujesz się na markę Batavus czy Gazelle czy Sparta – będzie to tak samo trafny wybór. Po prostu niech rower spełnia Twoje potrzeby.
Creme de la creme – i mój wybór gdybym nie miał limitu wydatków to na bank za to byłby rower : KOGA. Tylko napomnę ze to już totalny high level, każdy rower budowany jest ręcznie (nie taśmowo). Od początku do końca przez jedną osobę! Na kartonie jest pieczątka z imieniem osoby która składała dany rower 🙂 Na ich rowerach torowych jeździ drużyna narodowa. A i głowy państw też wybierają tą markę… to głowa rodziny też może:)
Na rowerki dla dzieci łapcie rabat na zakupy do sklepu todler.pl gdzie na kod Nebule – dostajesz 5% rabatu na rowerki Woom, Puky czy na hulajnogi Micro.
A jeśli chodzi o holendry dla dorosłych tu łapcie rabat na zakupy do sklepu rowerystylowe.pl – na kod Nebule5 – tu też rabat 5% na dorosłe bryki.
My się też wyposażamy w kaski. Wiem, że można by się kłócić o ich skuteczność. Kiedyś nawet natknąłem się na badania, które chciały udowodnić, że rowerzyści w kaskach biorą udział w większej ilości wypadków! Autorzy badania stawiali tezę, że cyklista w kasku jest bardziej awanturujący się… Jako rodzic ja wiem, że dziecko nie postępuje tak jak ja mu mówię, tylko tak ja widzi, że ja robię. A więc muszę świecić kaskiem, znaczy przykładem!
Ja się też na pewno wyposaże w słuchawki bezprzewodowe. Sprawdziłem – choć wśród rowerzystów zdania co do tego procederu są podzielone – prawnie słuchanie muzyki nie jest zakazane! Zostawiam więc Tobie czytelniku pod rozwagę, ja wiem że zwłaszcza przy tej pandemii potrzebuję odskoczni. Zamiast męczyć orbitreka – siadam na mojego holendra, odpalam audiobooka i odlatuję!
Update właściwie na żywo – robiąc research do tego wpisu – natknąłem się na coś takiego jak słuchawki kostne. Cudo to działa tak – że pozwala słyszeć też odgłosy otoczenia! Po więcej info odsyłam tutaj – tu eksperci stworzyli przewodnik jak wybrać słuchawki z przewodzeniem kostnym. Wydaje mi się, że jest tylko jeden sensowny producent, który produkuje słuchawki kostne i się w nich specjalizuje. Wygląda to na bezpieczny kompromis.
Możesz słuchać muzyki czy audiobooka – a wciąż ogarniasz odgłosy otoczenia! Ja już kupiłem – dostałem – przetestowałem – i jestem nimi zachwycony. Mieszczą się i pod kaskiem i pod okularami które noszę. Jakość dźwięku pewnie nie jest akceptowalna dla audiofila – ale do takiego użycia jak moje – rewelacja! Słuchać czy to muzykę, czy audiobooka a i dziecko czy nadjeżdżający autobus. Dzieci też się w nich zakochały – bo w przeciwieństwie do wkładanych do uszu – nie uwierają ich! Podejrzewam że oszczędzają też ich bębenki… albo ich namówię, żeby to był cel ich oszczędzania – albo zbankrutuję….
Wiecie co jeszcze się urzeczywistnia przy użyciu słuchawek kostnych? I to dosłownie? You can FEEL the music!
Chrześniak mnie do tego zainspirował – dzięki Kajetan! Jak jedziesz z rodziną czy w większej grupie – żeby się nie przekrzykiwać w tym hałasie i kaskach – rozważ jakąś aplikację – interkom. Instalujesz np. taki pierwszy z brzegu Intercom for Android na swoich komórkach – i macie wygodny kontakt jadąc w grupie.
Według kodeksu drogowego – dziecko do lat 10 poruszające się na rowerze to pieszy! Oznacza to, że zgodnie z tymi przepisami nie może poruszać się po jezdni. Tak samo wynika z tego – że nie ma prawa jechać po ścieżce rowerowej! A jedyną właściwą platformą jest…. chodnik. Takie dziecko, może poruszać się tylko pod pieczą dorosłego. Oznacza to ni mniej ni więcej – taki dorosły również ma prawo jechać rowerem po chodniku! Kogo temat jeszcze bardziej interesuję – odsyłam TUTAJ.
I na koniec obiecana we wstępie podpowiedź. Nawet jeśli masz samochód na firmę – rozważ dodanie też do swojej floty – roweru. Tu już nie będę się o tym rozpisywał – natomiast więcej szczegółów znajdziesz w artykule: rower na firmę. Cieszy, że można łatwo przekonać ustawodawcę, iż jest to narzędzie służące do pracy. To powinna być już ta przysłowiowa truskawka na torcie, która ostatecznie cię przekona by zostać cyklistą:)
Uff – niniejszym nasza wspólna rowerowa przejażdżka dobiegła końca! Dziękuję, że dopedałowałaś ze mną do mety! Żyj zdrowo i z prawidłowym ciśnieniem (nie tylko w oponach).
Jeśli rower rzeczywiście ma uratować świat, to nie dokonają tego drogowi wojownicy odziani w lycrę. Na duże – a nawet ogromne – zmiany możemy liczyć, gdy społeczeństwo przestanie postrzegać jazdę na rowerze jako hobby, sport, misję czy styl życia. Zmiany się dokonają, kiedy rower stanie się po prostu wygodnym, szybkim i tanim środkiem transportu, który przy okazji ma tę zaletę, że zapewnia odrobine ruchu.PETER WALKER – JAK ROWERY MOGĄ URATOWAĆ ŚWIAT
Jeśli rower rzeczywiście ma uratować świat, to nie dokonają tego drogowi wojownicy odziani w lycrę. Na duże – a nawet ogromne – zmiany możemy liczyć, gdy społeczeństwo przestanie postrzegać jazdę na rowerze jako hobby, sport, misję czy styl życia. Zmiany się dokonają, kiedy rower stanie się po prostu wygodnym, szybkim i tanim środkiem transportu, który przy okazji ma tę zaletę, że zapewnia odrobine ruchu.
Czy wszyscy pamiętają co jest 23 czerwca? Dzień Taty! Więc dla wszystkich zapominalskich – dziś mam garść inspiracji prezentowych.
Większość sprawdzona przez Daniela, a reszta zapisana na liście małych marzeń. A do tego obiecuję nie będzie ani jednej pary skarpetek:)
To jak już wiecie co jest 23 czerwca – przechodzimy do konkretów:
To teraz jak już wiesz co jest 23 czerwca po jeszcze więcej inspiracji możesz zajrzeć też do wpisu Prezenty dla niego oraz co prawda świateczne ale uniwersalne Prezenty dla niej i dla niego
My pijemy wodę żeby żyć zdrowo, a ten sok żeby być jeszcze zdrowszym. Niewiele osób wie o tym, że ma on tyle witaminy C, co 4 pomarańcze. Niedługo będzie o nim bardzo głośno, a niektórzy nawet piszą prace naukowe na temat tego mało popularnego (jeszcze) owocu.
Materiał sponsorowany przez rodzinną olejarnię Olini
Po tym opisie supermocy chcę Wam go w końcu przedstawić. Bo już niedługo będzie o nim głośno – a Wy już będziecie wiedzieć z czym macie do czynienia.
Pewnie spodziewaliście się obcojęzycznych nazw, które mądrze i wyniośle brzmią, a tymczasem ta jagoda okazuję się być SUPERJAGODĄ.
Teraz przyszedł czas na Polskę. Tę roślinę możecie bez problemu posadzić w ogrodzie, bo jest niewymagająca i dobrze sobie tu radzi. Ale moja mama mówi, że z jej krzaczków wychodzi malutka miseczka owoców i żeby móc codziennie przez cały rok spożywać drogocenne jagody to ratuję się sokiem Olini.
Tak naprawdę to Olini pierwszy raz dowiedziałam się o jagodzie kamczackiej i jej właściwościach. W okolicach kwietnia odstawiliśmy olej z czarnuszki, który pijemy aby wspomagać odporność. I od tego czasu codziennie wypijamy shot soku z jagody kamczackiej. A jeżeli Wy dalej pijecie olej to możecie je razem mieszać.
Sok ma bardzo intensywny kolor i smak. Jest bez żadnych dodatków (cukrów i konserwantów). Jest smaczny i orzeźwiający. Moje dzieci piją go z małego kubeczka, a ja czasami rozcieńczam wodą gazowaną.
W jednej z publikacji przeczytałam, że jagoda kamczacka jest szczególnie polecana osobom, które mają problemy ze wzrokiem i chorują na nowotwory. Do tego warto go stosować przy cukrzycy, bo obniża poziom cukrów we krwi. A na codzień do wspomagania odporności.
Po przeczytaniu wielu publikacji (KLIK, KLIK) i wpisaniu na stronie PUBmed “blue honeysuckle”, wiem, że jagoda kamczacka zostanie z nami na długo. Jej supermoce wspomagają układ odpornościowy naszej rodziny.
A Wy już słyszeliście o niej? A może macie w ogródku, a nawet nie wiecie, jakie ma właściwości?
Pokażę Wam jeszcze jakie inne zdrowe soki ma Olini – moim numer 2 (po jagodzie kamczackiej jest) jabłko i aronia – z gazowaną wodą smakuje wybornie.
Jeśli też uzupełniacie swoje półki w naturalne wspomagacze, to możecie skorzystać z kodu Nebule do Olini.pl – daje on 10% zniżki. Zamawiając tam mam pewność, że produkty są najlepszej jakości i przygotowane w taki sposób aby wspierały nasze zdrowie.
Dziś pokażę Wam najlepsze seriale w HBO Max. Gdybym miała wehikuł czasu i mogła się przenieść do końcówki lat 90 lub początku obecnego wieku i powiedziałabym ludziom: słuchajcie już za kilka lat to nie filmy, a seriale będą ważniejsze, a największe gwiazdy będą występowały w tych produkcjach, pewnie pogłaskano by mnie po główce?
Tu łapcie uaktualniony wpis – Najlepsze seriale na MAX
wpis zawiera linki afiliacyjne
Pamiętam zresztą, jak w 2008 roku, zostałam zapytana w towarzystwie, co lubię oglądać. To był czas The Lost i Prison Break. Odpowiedziałam, że seriale. Nastała niezręczna cisza, bo wówczas widzowie seriali byli jeszcze utożsamiani z miłośnikami Mody na Sukces i M jak Miłość. Gdy wyjaśniałam, co oglądam i zachęcałam do spróbowania, tylko jedna osoba wiedziała, o czym mówię.
A dziś, 12 lat po tym spotkaniu oglądanie seriali jest oczywistością, a nawet koniecznością, jeśli chcemy wiedzieć, co jest na fali:) Wymienianie się listami ulubionych z nich jest pożądane i oczekiwane. Wszak ilość produkcji przytłacza.
No, może nie tak do końca, wszak jeszcze wszystkiego nie obejrzałam:) Ale wiecie – lista jest moja i całkowicie subiektywna. Gotowi?
IMDb – 8,5
tytuł oryginalny: Mare of Easttownilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 56 min
Nagle po wielu latach Kate Winslet pojawia się w serialu! To musi być zatem coś wyjątkowego. I rzeczywiście tak jest. I choć to klasyka – wiecie – małe miasteczko, zbrodnia, demony przeszłości to klimat serialu i gra Kate Winslet zdecydowanie sprawiają, że chce się oglądać i zagłębić w losy tej mieściny, gdzie każdy z każdym jest w jakiś sposób połączony więzami przyjaźni, rodziny, znajomości. Tu każdy szczegół ma znaczenie, a obciążenie emocjonalne bohaterki jest tym większe, że sama jest częścią tej społeczności.
Można obejrzeć TUTAJ
a tu ZWIASTUN
IMDb – 7,6
tytuł oryginalny: The White Lotusilość sezonów: 2długość odcinka: ok. 55 min
To doskonały serial na zimowe wieczory – co może nas ogrzać lepiej niż piękne hawajskie plaże. Mogłoby się wydawać, że luksusowy urlop jest spełnieniem marzeń. Tymczasem wśród bajkowych krajobrazów rozgrywają się dramaty. Serial jest jak uczta sensoryczna – doskonała muzyka i przepiękne kadry. Choć ma trochę konwencję satyry – to pierwszoplanowy wątek kryminalny trzyma nas przy ekranie już od pierwszej sceny. Ledwo daliśmy radę czekać cały tydzień na kolejne odcinki (teraz już możecie obejrzeć ciągiem). Cudny klimat i muzyka. Manager hotelu przypominał mi Johna Cleesa w Hotelu Zacisze, a inna doskonała kobieca postać nie dawała mi spokoju, póki jej nie zidentyfikowaliśmy – mama Stiflera:)
IMDb – 8,1
tytuł oryginalny: Scenes from a Marriageilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 55 min
Ten serial ma wszystko co lubię, emocje, doskonałe dialogi i ciekawie przedstawioną historię.
Uwaga – ta opowieść jest tak mocna, że twórcy zdecydowali się na bardzo ciekawy zabieg artystyczny – przed każdym odcinkiem, widzimy aktora, czy aktorkę dopiero wchodzącego na plan. Ostatni łyk kawy, ostatnie pociągnięcie makijażystki – widzimy dokładnie sekundę, w której aktor wchodzi w rolę. Myślę, że genialne w swojej prostocie, idealne przypomnienie widzowi – pamiętaj, że ty jesteś tu widzem! A aktorzy tylko wcielają się w te postaci!
Jakaż to musi być historia… Jaki to musi być emocjonalny roller coaster – skoro wymaga takich nietuzinkowych zabiegów…
IMDb – 6,2
tytuł oryginalny: In Treatmentilość sezonów: 4długość odcinka: ok. 25 min
Terapia pojawia się w moich nowościach na 2021 – choć jej pierwszy sezon był bodajże w 2008. To ciekawy przypadek – reboot. Pierwowzór z Izraela “BeTipul” jest z 2005 roku. Natomiast zaserwowany nam teraz 4 sezon mocno odświeża ten format. Uzo Aduba, która teraz zasiada w fotelu psychologa ma już na swoim koncie nagrodę Emmy czy Nagrodę Gildii Aktorów Ekranowych za swoją rolę w “Orange is the New Black” – w “Terapii” jest absolutnie fantastyczna.
Choć mogłabym oglądać ten serial choćby dla samych wnętrz w jakich się odbywa:) to muszę powiedzieć, że zachęca do introspekcji. Przez problemy serialowych pacjentów – możemy też spojrzeć wewnątrz siebie.
IMDb – 7,3
tytuł oryginalny: Landscapersilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 45 min
Bardzo malownicza konwencja – choć ta historia oparta jest na faktach – twórcy serialu malują obrazem i dźwiękiem w tak brawurowy sposób, że zacierają się wszelkie granice. Czy to historia bezgranicznej miłości, tak przeciętnej z pozoru brytyjskiej pary starszych państwa? Czy to historia wyrachowanych zbrodniarzy? Już nie mogę się doczekać premiery kolejnych odcinków!
tytuł oryginalny: Noughts + Crossesilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 50 min
Ciekawa pozycja i bardzo aktualna, zwłaszcza w kontekście walki o BLM. A co by było gdyby odwrócić rolę ras i stosunki społeczne? Miła dla oka, plastyczna wariacja, opierająca się tak naprawdę trochę na wieczne żywej (sic) historii Romea i Julii…
tytuł oryginalny: The Greatilość sezonów: 2długość odcinka: ok. 50 min
Jeśli oglądaliście Faworytę i Wam się podobała to włączcie ten serial. Tak przedstawionych wydarzeń historycznych jeszcze nie widzieliście. To satyryczny serial ukazujący alternatywne podejście do historii życia Katarzyny Wielkiej. Choć kontekst, tło i ogólny przebieg wydarzeń jest w miarę zgodny z prawdą historyczną, to już sposób bycia występujących postaci, delikatnie ujmując, dalece odbiega od tego, do czego przywykliśmy w tego typu produkcjach. To satyra i paszkwil na pompatyczność. Serial ten pokazuje, że choć fasada jest piękna, to ludzie są, jacy są. I czasem (często?) światem rządzili (rządzą?) jednostki, które są kompletnie odcięte od otaczającej je rzeczywistości.
IMDb – 7,4
tytuł oryginalny: Breedersilość sezonów: 3długość odcinka: ok. 24 min
Obowiązkowa lektura dla rodziców posiadających małe dzieci. Ilość analogicznych sytuacji, które mogłam odnieść do siebie powala. Gwarantowane morze wylanych łez… śmiechu. Życie nie traktuje tych rodziców ulgowo – ale zawsze starają się być tam dla swoich dzieci.
IMDb – 8,4
tytuł oryginalny: The Handmaid’s Taleilość sezonów: 5długość odcinka: ok. 48 min
Na terenie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych stworzono społeczeństwo o zupełnie nowej strukturze. Są Komendanci, którzy wszystkim zarządzają, ich Żony – mające wysoki status społeczny, Marty – gospodynie, służące w ich domach oraz Podręczne – jedyne płodne kobiety. W przeciwieństwie do żon. W wyniku stworzenia, na bazie religii, rytuałów, podręczne są regularnie gwałcone przez Komendantów – w obecności i przy współudziale żon. Cały akt nazywany jest ceremonią i ma mieć charakter religijny. Główną postacią serialu jest June, podręczna, która opowiada całą tę historię.
IMDb – 7,7
tytuł oryginalny: Watahailość sezonów: 3długość odcinka: ok. 55 min
To jedyny polski serial, który wbija na listę najlepszych seriali na HBO Max. Przedstawiaja pracę strażników granicznych na niemal dzikich terenach Bieszczad. Głównym bohaterem jest Wiktor Rebrow, który jako jedyny oficer przeżył wybuch w dawnej strażnicy, gdzie zginęli wszyscy jego przyjaciele. Rozpoczyna on własne śledztwo w tej sprawie, tymczasem sam jest podejrzany o zamach. Kto stoi za całą intrygą? Serial niesamowicie trzyma w napięciu, a piękne okoliczności przyrody potęgują klimat.
IMDb – 9,4
tytuł oryginalny: Chernobylilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 60 min
Jeśli jakimś cudem jeszcze nie oglądaliście tego serialu, to na pewno o nim słyszeliście. Historia wybuchu elektrowni w Czarnobylu była szokująca od samego początku. Serial przedstawia wydarzenia bez kolorowania i z niezwykłą dbałością o szczegóły odtwarza wszystko, co działo się bezpośrednio przed i zaraz po wybuchu. Mroczny klimat, który udało się stworzyć twórcom serialu, wciąga i wywołuje niepokój. Musicie to zobaczyć. Powala.
IMDb – 9,2
tytuł oryginalny: Game of Thronesilość sezonów: 8długość odcinka: ok. 70 min
Kolejny z seriali, którego jeśli jeszcze nie oglądaliście, to z pewnością o nim słyszeliście. Co prawda ja go nie oglądałam, bo to totalnie nie moje klimaty, ale Daniel się wciągnął na maxa. Podchodził do niego dwa razy, bo pierwsze odcinki nie za bardzo go wciągnęły, ale jak już wszedł w tę historię, to przepadł. Rozmach, z jakim został stworzony, ilość wątków, bohaterów i perypetii jest niezwykła. Mocną stroną tego serialu są nagłe i kompletnie zaskakujące zwroty akcji.
IMDb – 8,6
tytuł oryginalny: Westworldilość sezonów: 3długość odcinka: ok. 57 min
Jeśli chodzi o najlepsze seriale HBO – to właśnie dla tego tytułu mój mąż kupił abonament:) Tym razem przenosimy się na Dziki Zachód. Czy aby na pewno? Oto wizja świata, w którym powstają ogromne, tematyczne parki rozrywki. Zamiast ludzi, zamieszkują je tak zwane hosty, do złudzenia ich przypominające. Ludzie natomiast mogą wchodzić do parku i robić, co chcą, bez zahamowań. Możecie sobie wyobrazić, co się tam odjaniepawla… Tymczasem okazuje się, że hosty zaczynają przejawiać niepokojące zachowania, wskazujące na rozwój sztucznej inteligencji w kierunku niezależności. Czy to przypadek?
tytuł oryginalny: Big Little Liesilość sezonów: 2długość odcinka: ok. 45 min
W przepięknym, nadmorskim miasteczku Monterey zasady funkcjonowania są ustalone, a główną rolę w ich tworzeniu i przestrzeganiu mają matki. Gdy między nimi dochodzi do konfliktu, zaczynają wychodzić trupy z wszystkich szaf – w sensie metaforycznym. Co więcej, dochodzi do zbrodni. Fenomenalna gra aktorska, świetna obsada i wspaniały klimat serialu, sprawiają, że musicie go zobaczyć.
IMDb – 8,2
tytuł oryginalny: Victoriailość sezonów: 3długość odcinka: ok. 46 min
Wiktoria, wstępując na tron, musiała walczyć o swoją pozycję. Była wszak niewielką kobietą wśród potężnych mężczyzn. Historia pokazała, że stała się ona jedną z najdłużej panujących monarchiń. Serial pokazuje jej życie od momentu wstąpienia na brytyjski tron. Oprócz historii życia samej Wiktorii, widzimy ciekawe przemiany społeczno-historyczne. Serial jest pięknie zrobiony i dopracowany w szczegółach, co przy produkcjach historycznych jest ważne. W tym serialu zobaczycie, że czasy się zmieniają, ale natura ludzka pozostaje niezmienna.
tytuł oryginalny: Vanity Fairilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 48 min
Rzadko się zdarza, aby ekranizacja powieści była wystarczająco udana dla jej czytelników. Wydawało się to niemal niewykonalne dla takich dzieł jak „Targowisko Próżności” napisane przez W. M. Thackeray’a. Wszak wydarzenia w nim opisane są tłem dla właściwego przekazu, dotyczącego tego, za czym nie warto gonić, bo nie jest godne posiadania. Twórcom tego serialu udało się to w zaskakująco dobry sposób. Nawet znaleziono miejsce na sarkastyczne komentarze autora, co w takiej formie, jaką jest serial, trudno zrobić. Tu się udało. Bardzo.
IMDb – 7,9
tytuł oryginalny: The Affairilość sezonów: 5długość odcinka: ok. 56 min
Historia stara jak świat. Oto przykładny mąż i ojciec nagle zakochuje się do szaleństwa w kelnerce i wdaje się w płomienny romans, w czasie wakacji spędzanych nad morzem z rodziną. Oto mężatka, która straciła dziecko, daje się ponieść emocjom, mającym kompensować jej stratę. Oto żona, która się o wszystkim dowiaduje. Oto zrozpaczony mąż kelnerki, który ciągle ją kocha. Serial pokazuje całą historię z perspektywy każdej z tych osób. Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda zdrada od środka i dlaczego to wszystko nie jest takie proste, koniecznie obejrzyjcie ten serial. Dla podkręcenia ciekawości powiem Wam, że życie tych ludzi jest pokazane aż do ich starości lub śmierci.
IMDb – 8,7
tytuł oryginalny: Six Feet Underilość sezonów: 5długość odcinka: ok. 50 min
Choć to stary serial, ja odkryłam go niedawno. Porusza on tematy tabu związane ze śmiercią. W pewien sposób ją oswaja. Rodzina Fisherów prowadzi zakład pogrzebowy. Obcując na co dzień ze śmiercią, zmieniają swoje podejście do życia. Każdy odcinek rozpoczyna się sceną śmierci osoby, która trafia do zakładu pogrzebowego. Niemal każda z nich ma wpływ na członków rodziny. A finał wszystkich sezonów jest petardą.
tytuł oryginalny: The Jinx: The Life and Deaths of Robert Durstilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 45 min
Choć to serial dokumentalny – trafia do mojej kolekcji najlepszych seriali HBO Max. Przedstawia postać Roberta Dursta – milionera ze znanej, bogatej, amerykańskiej rodziny. Wokół jego osoby co jakiś czas giną ludzie, a wszystko zaczyna się od zaginięcia jego pierwszej żony. Jego wpływowa i dobrze sytuowana rodzina separuje go od siebie i odmawia komentarzy na jego temat. Czy oni wiedzą więcej? Nie będę spoilerować, ale powiem, że finał da dość jasną odpowiedź dotyczącą winy lub niewinności głównego bohatera.
IMDb – 7,2
tytuł oryginalny: Sex and the Cityilość sezonów: 6długość odcinka: ok. 28 min
Klasyk. Życie w wielkim mieście pełne jest wyzwań, wzlotów, upadków i rozterek. Cztery przyjaciółki, żyjące w Nowym Jorku, starają się przetrwać i ułożyć swoje życie w zgodzie ze swoimi planami. A wiadomo, jak to bywa. Choć serial nie jest najnowszy, to ciągle aktualny. Obsypany wieloma nagrodami. Sprawdźcie sami, czy zasłużenie?. Jak szukałam trailera pierwszego sezonu który wygląda jak nakręcony pralką – aaaa – okazało się że to 1998 rok! Jak ostatnio pisał Vogue – to dokument epoki sprzed Tindera:)
tytuł oryginalny: L’amica genialeilość sezonów: 3długość odcinka: ok. 60 min
Obraz epoki. Jak chcesz się przenieść w czasie i poznać powojenne Włochy – ten serial powala. To wydaje się tak niedawno – ale zupełnie inny świat! Powstał jako adaptacja książki tajemniczej autorki/autora – występującej/występującego pod pseudonimem Eleny Ferrante. Okazał się strzałem w dziesiątkę, poruszającym większość wątków znajdujących się w powieści oraz oddających jej klimat. Dwie Włoszki, zaprzyjaźniają się w pierwszej klasie szkoły podstawowej, a ich przyjaźń trwa przez następne 60 lat. Obraz epoki.
tytuł oryginalny: Curb Your Enthusiasmilość sezonów: 10długość odcinka: ok. 36 min
To historia neurotycznego i egocentrycznego producenta filmowego, którego spotykają różne, niecodzienne sytuacje. Larry David gra tu samego siebie, co jest wyraźnym objawem dystansu do samego siebie. Larry lubi swoje własne towarzystwo, jednak żyje wśród ludzi, o których sądzi, że ciągle czegoś od niego chcą. Serial jest pełen humoru i nadaje się doskonale na jego poprawę.
tytuł oryginalny: Aranyéletilość sezonów: 3długość odcinka: ok. 50 min
Oglądaliście kiedyś jakiś węgierski serial? Bo ja mam męża hungarystę i muszę:) Ale jakbyście mieli obejrzeć jeden – to właśnie tę pozycję polecam. Serial łączy ze sobą dramaty rodzinne i ciemne interesy. Rodzina Miklósi pragnie osiągnąć awans społeczny i należeć do klasy wyższej. Wszyscy bohaterowie to złożone, dobrze zarysowane postacie, które nadają całości realizmu. Jako że to węgierska produkcja, osadzona w tamtejszych realiach, a więc w dużej mierze i naszych. Są tu retrospekcje z czasów socjalizmu, które mogą przypomnieć wielu z nas, jak to wyglądało.
tu ZWIASTUN
IMDb – 8,3
tytuł oryginalny: The Good Fightilość sezonów: 6długość odcinka: ok. 42 min
Jeśli oglądaliście „Żonę Idealną”, to znacie już Dianę Lockhard, współwłaścicielkę i partnerkę we wziętej kancelarii prawnej. Tym razem zatrudnia ona swoją chrześnicę i w wyniku zbiegu niefortunnych okoliczności traci wszystkie pieniądze. Zmuszona jest szukać alternatywnego zajęcia i zatrudnia się w kancelarii prowadzonej przez afroamerykańskich prawników. Twórcy nie szanują Donalda Trumpa i to pokazują. Jeśli chodzi o 5 sezon – dajcie mu szansę! po 1-2 odcinkach się rozkręca!
tytuł oryginalny: Killing Eveilość sezonów: 4długość odcinka: ok. 43 min
Eve to agentka wywiadu, która zafascynowana jest tajemniczą zabójczynią. Wyrusza za nią w pościg. Villanelle jest psychopatką i morderczynią, wykonującą morderstwa na zlecenie. Kto jej zleca te zabójstwa, nie zdradzę Wam, ale to właśnie jej postać jest niezwykle fascynująca. To maszyna do zabijania, nieprzewidywalna, potwornie niebezpieczna, która wygląda jak śliczna i krucha dziewczyna z sąsiedztwa. Poznajcie mentalność psychopatki. Czy i Eve nią jest?
IMDb – 7,8
tytuł oryginalny: Catch-22ilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 42 min
Na liście numer 22 to musi być Paragraf 22:) Kto czytał książkę – tego nie muszę zachęcać. Kogo muszę zachęcać – genialne świadectwo absurdów wojny. Klimat butikowo oddany – czułam się jakbym tam była. Do tego George Clooney… w podwójnej roli – aktor ale i współreżyser.
IMDb – 6,5
tytuł oryginalny: Avenue 5ilość sezonów: 2długość odcinka: ok. 28 min
Dla takich fanów science-fiction jak mój mąż – ubaw po pachy. Klimaty kosmiczne, humor rodem z korpo. Jak się pokusicie to zrozumiecie dlaczego piszę w „roli” kapitana Hugh Laurie. I jego i twórców Avenue 5 podziwiam za dystans do siebie. Dobra dawka humoru.
a ty ZWIASTUN
tytuł oryginalny: Years and Years ilość sezonów: 1długość odcinka: ok. 57 min
Listę moich najlepszych seriali na HBO Max zamyka serial – Rok za rokiem. Komu się podobał Black Mirror, ten z przyjemnością zanurzy się w losy i perypetie przeciętnej rodziny z Manchesteru. Jest to wizja przyszłości ale tej najbliższej. Pokrywa może 15 lat a zaczyna się w 2019… Muszę przyznać – choć w swoich wizjach są bardzo odważni – to jednak nie mieli szans – przygód jakie nas dotąd spotkały w 2020 nie przewidzieli:)
tytuł oryginalny: Ramyilość sezonów: 2długość odcinka: ok. 26 min
Absolutny sztos. Krótkie odcinki sprawiły że bawił nas tylko kilka dni. 2 sezony przeleciały stanowczo za szybko! Ramy to pierwsze pokolenie – urodzony w USA, dziecko egipskich imigrantów. Dystans i lustro ironii z jaką twórcy podchodzą nawet takich tabu o jakich istnieniu nawet nam się nie śniło – sprawia, że to naprawdę pierwszoligowa rozrywka. Do tego ta nutka abstrakcji w wymyślaniu fabuły. Gdybym znała ten serial w momencie kiedy powstawał ten wpis – to byłby numer 1!
tytuł oryginalny: Welcome to Utmarkilość sezonów: 1długość odcinka: 44 min.
To czarna komedia o ludziach północy, żyjących wśród pięknej, a jednocześnie niebezpiecznej przyrody. Alaska podciągnięta duchem „Fargo” to klimat tego serialu. Jego niewątpliwą zaletą są świetnie zarysowane postacie oraz zdjęcia pięknej przyrody. A fabuła opiera się na relacjach pomiędzy ludźmi tej wyjątkowej krainy.
serial dostępny na HBO Max – a tu ZWIASTUN
A jak szukacie tysięcy godzin filmów za 49 zł rocznie to może zobaczcie jakie super seriale i filmy można obejrzeć na Amazon Prime Video
A tu łapcie nasze rekomendacje – Najlepsze seriale 2023
Tu znajdziecie – nasze Najlepsze filmy 2022. Tu łapcie świeżutki SkyShowtime TOP 20 z naszymi polecajkami a tu Disney dla dzieci
A tu najnowszy wpis Serial – co oglądać?
A inspiracje dla dzieciaków znajdziecie we wpisie Najlepsze bajki MAX
A tu macie szerszy wpis pt. Edukacyjne bajki dla dzieci
Dla całej rodziny natomiast filmy znajdziecie we wpisie: Filmy familijne a tu Filmy dla dzieci
a tu Filmy świąteczne – 30 propozycji
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyła sobie kobieta, której wydawało się, że jak urodzi dziecko, to stanie się matką doskonałą, jakiej jeszcze ziemia nie nosiła. Cierpliwą, znającą odpowiedzi na wszystkie pytania, której niestraszne będą problemy znane innym matkom. Żyła więc sobie w błogości, ciesząc się ciążą i oczekując na cud narodzin.
Aż nadszedł dzień przełomu.
Narodziło się dziecko. Oto okazało się, że cała jej pewność siebie dotycząca roli matki wyparowała niczym płyn do dezynfekcji rąk w czasie pandemii. Nie wiedziała, czy karmić dziecko na żądanie, czy może zgodnie z trzygodzinnym rytmem dnia? Czy namawiać do jedzenia, czy nie? Dawać papki czy kawałki? Czy nosić i tulić, czy może zostawić w łóżeczku? Narodziło się dziecko, człowiek, a przecież z człowiekiem każdy wie, jak postępować, szczególnie gdy ów człowiek jest cudzym dzieckiem. Niestety znacznie gorzej, jeśli jest swoim własnym, osobistym.
Wątpliwości narastały, aż pewnego dnia Wróżka Chrzestna, widząc rozterki młodej matki i jej rozczarowanie swoją rolą, wysłała do niej kuriera z paczką. Gdy kobieta odbierała paczkę, w piżamie i potarganych włosach, kurier nie był zaskoczony, niejedno już w życiu widział. Kobieta otworzyła paczkę i jej oczom ukazały się książki. Same książki o wychowaniu dzieci. Wyciągając je z pudełka i czytając ich tytuły, niemal się rozpłakała i jeszcze tego samego dnia zaczęła czytać. Następnego dnia ubrała się rano, umalowała i rozpoczęła nowe życie. Życie szczęśliwej kobiety, szczęśliwej matki i szczęśliwej żony. Gdy dotarła do końca ostatniej książki, znalazła karteczkę z adnotacją: Podaj dalej, siostro – Wróżka Chrzestna.
Oto przed Wami – książki o wychowaniu dzieci, które uratowały moje i uratuje macierzyństwo niejednej kobiety:
To książka, która pozwala zrozumieć sposób, w jaki funkcjonuje dziecko. To jednak dopiero jej przedsmak. Meritum stanowi podejście do wychowania dziecka samodzielnego, które rozumie własne emocje i potrafi sobie z nimi poradzić. Autor radzi, w jaki sposób nauczyć dziecko kreowania własnego zachowania i zmiany go. Wszystko w oparciu o zrozumienie emocji i zaakceptowanie ich, a nie lekceważenie. Tu nie ma miejsca na mówienie: nie płacz jak beksa. Dziecko musi umieć nazywać i uczyć się kontrolować swoje emocje i zachowania. Jest tu mnóstwo wskazówek i korzyści, jakie niesie za sobą takie postępowanie, dla rodzica, ale przede wszystkim dla dziecka.
książka dostępna TUTAJ
Jeśli Wasze dziecko nieustannie płacze, jest niespokojne i nie potraficie go uspokoić w żaden znany Wam sposób, ta książka jest dla Was. Para pediatrów uspokoi Wasze skołatane nerwy i pokaże, że wszystko jest w porządku. Po prostu macie wymagające dziecko. Z nim też nie dzieje się nic złego. To poradnik jak postępować z dziećmi, które potrzebują więcej uwagi, troski, dotyku, więcej wszystkiego. Książka opiera się na rodzicielstwie bliskości, które jest mi bardzo bliskie – nomen omen. Wszak nasze dzieci tylko chwilę są dziećmi. Przez większość życia będą dorosłe. Nasze relacje budujemy już od pierwszych dni ich życia, co będzie owocowało w przyszłości.
Czy myślałyście kiedyś o tym, że spożywanie posiłków może budować w dziecku poczucie własnej wartości? Choć nie jest to oczywiste, tak właśnie jest! Dziecko już od niemowlęctwa jest zdeterminowane do samodzielności. Jeśli mu tylko na nią pozwolimy, będzie popełniało błędy i się na nich uczyło. Dotyczy to także jedzenia. BLW, a więc Bobas Lubi Wybór to metoda żywienia dziecka, która pozwala mu na doświadczanie. W tej książce znajdziecie wiele informacji na ten temat, a wśród nich także tą, że nie jest ona wcale przełomowa. Dowiecie się jak wprowadzić BLW w Waszym domu i jakie korzyści ona niesie. A jest ich bez liku!
Strach jest taką emocją jak każda inna. Niestety bywa on paraliżujący i uniemożliwia stawianie czoła codziennym życiowym sytuacjom. Często wycofani rodzice, przekazują podobne wzorce swoim dzieciom, które żyją w strachu przed odrzuceniem, przed nowymi sytuacjami, czy zawieraniem nowych znajomości. Z tą książką dowiecie się, jak uczuć dziecko oswajać strach i przez zabawę okazywać miłość, akceptację i zrozumienie.
Aktualnie dużo mówi się o tym, jak ważny jest czas, który spędzamy z dziećmi. Czasem demonizowani się dzisiejsi rodzice, jako ci, którzy w pogoni za karierą i pieniędzmi zapominają, że mają dzieci. Takie sytuacje pewnie się zdarzają, ale mam wrażenie, że obecnie, jak nigdy wcześniej rodzice rozumieją, jak ważna jest ich obecność i bliska relacja z dzieckiem. W tej książce autorzy udowadniają, jak ogromny wpływ na rozwój dziecka ma rodzic, na którego dziecko zawsze może liczyć. Z tej książki dowiecie się, dlaczego warto poświęcać dziecku czas i dawać pewność, że gdy się odwróci, zawsze znajdzie nas za swoimi plecami. Oczywiście w metaforycznym sensie?.
Czy naprawdę istnieją niejadki? Czy to możliwe by dziecko z dostępem do pożywienia zagłodziło się na śmierć? Jak karmić piersią, a jak butelką? Ta książka rozwieje Wasze wszystkie wątpliwości dotyczące żywienia dzieci. Jeśli martwicie się, że dziecko je za mało, albo nie to, co uważacie, że powinno, albo jeśli karmienie dziecka związane jest dla Was z jakimkolwiek stresem – musicie przeczytać tę książkę, która pozwoli spojrzeć inaczej na żywienie maluchów i Wasze do niego podejście.
Rodzicielstwo bliskości w praktyce. Ta książka pokazuje, jak stać się uważnym rodzicem, budującym dobrą, pełną ciepła i zrozumienia relację z dzieckiem. Relację, która sprawi, że dziecko będzie nam ufało i wiedziało, że może na nas liczyć. Czy konsekwencja, często uważana za podstawę wychowania, jest naprawdę konieczna? Czy dzieci należy karać i nagradzać? Z tej książki dowiecie się także, jak dbać o siebie będąc rodzicem i znajdować równowagę pomiędzy rolą matki czy ojca a byciem samym sobą.
Czy można z życia zrobić zabawę? Tak! Pod warunkiem, że jest się dzieckiem. Ta książka to spojrzenie na rodzicielstwo z awangardowej strony, bo choć wiemy, jak ważna jest dla dzieci zabawa, trudno jest sobie wyobrazić, by stała się ona całym życiem dziecka. A dlaczego nie?! Zabawa ma niezwykle korzystny wpływ na rozwój dzieci. Jeśli nie lubicie się bawić z dziećmi, z pewnością nie czytaliście tej książki. Odkryjcie, jak budować bliskość z dzieckiem poprzez zabawę, uczyć je nazywania emocji i radzenia sobie w życiowych sytuacjach, bez moralizatorstwa.
Oni wiecznie się kłócą – co robię źle? Oni ciągle się biją – podobno to normalne. Jak to jest z tymi relacjami pomiędzy rodzeństwem? Mają się kłócić, czy nie? Wkraczać w ich spory i je rozstrzygać, czy zostawić to im? A co zrobić, jeśli jedno z dzieci jest bardziej dominujące? Jeśli macie wątpliwości w którejkolwiek z tych spraw, koniecznie musicie przeczytać tę książkę i dowiedzieć się, jak wychowywać rodzeństwo i nie zwariować, a nawet robić to dobrze?.
Na czas czytania – daję wam niniejszym rozgrzeszenie – włączcie dziecku Storytel dla dzieci albo nawet Edukacyjne bajki dla dzieci
A jak przeczytacie już te książki o wychowaniu, podajcie dalej siostry?. Niech inni mają łatwiej! A może macie takie książki, które uratowały Wasze macierzyństwo? Co warto byłoby dołożyć do przesyłki od Wróżki Chrzestnej?
Całkiem niedawno, po moim odkryciu Storytel dla dzieci, obiecałam Wam listę książek do słuchania – najlepszych audiobooków dla dorosłych, które warto przeczytać.
Dziś dotrzymuję obietnicy. Ale zanim do niej przejdę, chciałabym napisać kilka słów o słuchaniu audiobooków i samym Storytel.
Z audiobookami dla dorosłych nie od razu się pokochałam. Potrzebowałam chwili, żeby urosły we mnie książki do słuchania. Jednak, gdy już spróbowałam – odkryłam nowe możliwości i – nie boję się tego powiedzieć – nową jakość życia. Dotąd czytanie było zarezerwowane jako osobna przyjemność na czas, gdy mogłam usiąść i się na nim skupić, czyli głównie przed snem i w rzadkich momentach samodzielnego relaksu.
Słuchanie książek nie wymaga bowiem skupienia wzroku i trzymania czegokolwiek w rękach. Można iść na spacer, gotować obiad, myć naczynia, wieszać pranie, jechać autem, uprawiać sport, sprawować pieczę nad dziećmi w parku i robić jeszcze całe mnóstwo innych, codziennych czynności. Jednocześnie słuchając książek!
To świetna alternatywa dla słuchania muzyki czy radia. Dla mnie genialne! Mogę gotować żurek i być jednocześnie na Alasce, w XIV wiecznej Anglii, czy na miejscu zbrodni – w zależności, czego akurat słucham. To znakomity relaks dla mózgu, pozwalający na oderwanie myśli od codzienności. Taka mała odskocznia. A zwłaszcza teraz, gdy tyle przebywamy w domu.
Kiedy już wiesz, jak fajne może być słuchanie audiobooków dla nas, dorosłych, czas na technikalia. Jak i gdzie zdobyć najlepsze audiobooki? Oczywiście możesz je kupić, ściągnąć, wgrać do folderu, pamiętać gdzie wgrałeś…a jest i wygodna aplikacja, która będzie to wszystko robić za ciebie. To Storytel! Czym jest Storytel? To Netflix dla książek. Działa to analogicznie jak streamingowe platformy serialowe, tylko zamiast seriali, uzyskujemy dostęp do tysięcy książek. Koszt miesięcznego abonamentu jest porównywalny do zakupu jednego audiobooka. Także same rozumiecie?. Lubimy, jak nam się wszystko kalkuluje.
Na platformie książki są skategoryzowane, dzięki czemu możecie wybrać najlepszego audiobooka z kategorii, na jaką macie w danym momencie ochotę. Powieść obyczajowa, literatura faktu, kryminał, fantasy, thriller, historia, klasyka, erotyk, romans, biografia, poezja, nauka języków, religia i duchowość, opowiadania, biznes i ekonomia czy rozwój osobisty – wszystko na wyciągnięcie ręki, Wystarczy wejść w kategorię i wybrać. Bardzo mi się podoba to skategoryzowanie, bo czasem mam ochotę na konkretny gatunek, a dzięki Storytel nie muszę przeszukiwać internetu w poszukiwaniu odpowiedniej pozycji. Książki są też podzielone wg nowości, zapowiedzi czy popularności. Są tu też audiobooki w języku angielskim!
Uwaga – jedna wspaniała użyteczność – jak kupisz książkę w księgarni, i okaże się po parunastu stronach, że nie porwała cię dokumentnie – albo masz żal, że wydałaś kasę – albo czytasz do końca, bo wydałaś tę kasę… W Storytel – jak autor cię nie potrafi wciągnąć do swojego świata… po prostu paroma kliknięciami znajdujesz sobie nową bardziej interesującą pozycję! Wyrzutów sumienia brak!
Jeśli chcecie wypróbować za darmo, jak działa Storytel, możecie to zrobić, logując się na platformę, gdzie uzyskacie 14 darmowych dni próbnych. Dla czytelników nebule.pl jest specjalny, dedykowany link, pozwalający na bezpłatny dostęp na aż 30 dni, wszak pewnie i dzieci będą chciały czegoś posłuchać, więc warto mieć więcej czasu.
Ostrzegam, wejście na Storytel jest jak wizyta w sklepie ze słodyczami, gdy jest się dzieckiem. Chce się wszystko!
I można mieć wszystko, ale nie na raz?. Chcąc ułatwić Wam wybór i pierwsze kroki w audiobookowym świecie, przygotowałam dla Was moją listę polecanych książek, od których można zacząć romans ze Storytel. Oto ona!
Ta książka przenosi nas w świat dla większości nieznany. Taki był on też dla jej bohaterów – rodziny, składającej się z tyranizującego ojca, uzależnionej od niego emocjonalnie matki. I dziewczynki – Leni, która starała się dostosować do dysfunkcyjnej rodziny i zupełnie nowego otoczenia. Prosto z wielkiego miasta, trafia nagle w alaskańską dzicz, gdzie człowiek nie jest na szczycie łańcucha pokarmowego, a przeżycie uzależnione jest od zdobytych umiejętności i zapasów. Tymczasem, ojciec zaczyna być coraz bardziej niebezpieczny, a na Alasce zaczyna się długa i niebezpieczna zima.
link do audiobooka – Wielka samotność
Chirurgia jest z jakiegoś powodu fascynująca dla ludzi. Jedni czują odrazę na myśl o wnętrzu ludzkiego ciała, inni przeciwnie, zaciekawienie. Wszyscy za to chcą wiedzieć, jak to możliwe, że dzisiejsi chirurdzy dokonują niejednokrotnie cudów, ratując ludzkie życia. Ta książka opowiada o początkach chirurgii i pierwszych eksperymentach z przeprowadzaniem operacji, bez znieczulenia. Wszak postęp odbywał się powoli, w oparach niewyobrażalnego bólu. Musiano pokonać nie tylko fizyczne przeszkody w przeprowadzaniu operacji, ale również mentalnie zmienić nastawienie do niektórych organów ciała, by dzisiejsza chirurgia była tym, czy jest.
link do audiobooka – Stulecie chirurgów
Tę książkę polecam Wam jako lekturę do szkolenia języka obcego. To światowy bestseller będący połączeniem kryminału z wątkiem obyczajowym w tle. Cała seria składa się z aż 10 tomów, z których każdy zawiera osobną historię kryminalną. „Księżniczka z lodu” jest pierwszą z serii. Warto czytać je po kolei, bo choć wątek kryminalny jest za każdym razem różny, to całość związana jest życiem Eriki Falck, której perypetie są równie wciągające. Słuchanie po angielsku jest łatwiejsze niż czytanie i nawet jak nie zawsze wszystko jest zrozumiałe, to nasz mózg i tak robi swoje, zapamiętując, wyłapując kontekst i poprawiając nasze umiejętności językowe. Przyjemności i pożyteczności?.
link do audiobooka – The Ice Princess
Niektórzy z nas mają intuicyjną umiejętność, przewidywania ludzkich zachowań. Zwykle podparta jest ona sporym doświadczeniem, inteligencją i zmysłem obserwacji połączonym z umiejętnością wyciągania wniosków. Nie trzeba jednak już kierować się intuicją. Były szef wydziału analizy behawioralnej FBI dzieli się swoją wiedzą, pokazując, że będąc dobrym obserwatorem i analizując zachowania innych ludzi „na chłodno”, każdy z nas może nauczyć się przewidywać zachowania i kolejne kroki postępowania ludzi. A to przyda się nie tylko na stanowiskach kierowniczych, w zarządzaniu zespołem, ale także w życiu prywatnym.
link do audiobooka – Jak czytać ludzi – radzi agent FBI
Romans, dramat, piękne okoliczności przyrody. Ta książka wciąga do świata piękna i obłędu. Oto mały chłopiec – sierota, trafia do bogatej rodziny, która przyjmuje go pod swój dach. Z biegiem czasu zakochuje się on, z wzajemnością, w córce swoich opiekunów. Choć miłość jest wzajemna, jest także przyczynkiem do dramatów. Jest to mroczna książka, którą można kochać lub nienawidzić. Na Storytel macie skróconą wersję, która pozwoli każdemu sprawdzić, do której grupy się przyłączyć.
link do audiobooka – Wichrowe Wzgórza
Dyktatorzy fascynują. Ciekawe jest to, w jaki sposób rodzi się ich bezwzględność i okrucieństwo. Północna Korea jest jednym z bastionów totalitaryzmu, o którym wiemy ciągle zbyt mało. W tej książce poznajemy sylwetkę Kin Dzong Una, człowieka, który nie mając cech przywódczych, stał się jednym z najokrutniejszych przywódców dzisiejszego świata. Dziwi to, tym bardziej że wykształcenie zdobywał w Europie, a ludzie, którzy wówczas mieli z nim kontakt, określali go jako nieśmiałego odludka. O tym, z kim mieli do czynienia, dowiedzieli się dopiero, gdy zobaczyli go jako następcę swojego ojca. Poznajcie Kima, kolejnego tyrana w rodzinie.
link do audiobooka – Wielki Następca. Niebiańskie przeznaczenie błyskotliwego towarzysza Kim Dzong Una
Odrobina powrotu do klasyki. To XIX-wieczna powieść o losach drobnomieszczańskiej rodziny. Znudzona swoim życiem Pani Bovary – Emma, czuje, że jest przeznaczona do wyższych celów, że jej życie powinno być ciekawsze. Gardzi swoim mężem, a macierzyństwo jest jej kulą u nogi. Lubię czytać powieści sprzed dwóch wieków, które jak wehikuł czasu przenoszą nas w przeszłość. Okazuje się, że czasy się zmieniają, a ludzkie zachowania, pomimo upływu lat, pozostają podobne.
link do audiobooka – Pani Bovary
W czasach, kiedy człowieczeństwo zdawało się nie być wysoko cenioną wartością, spotkali się ludzie, stojący po dwóch stronach barykady. W czasie II wojny światowej związki pomiędzy Niemcami a Żydami były naznaczone śmiercią i okrucieństwem. Prawdziwa historia miłości pomiędzy Esesmanem a Żydówką jest dowodem na to, że ludzie uwikłani w nieswoje konflikty, ciągle mają w sobie dobro i człowieczeństwo, co czasem pozwala przeżyć nawet piekło.
Link do audiobooka – Esesman i Żydówka
Czy kryminały Agathy Christie trzeba komuś przedstawiać? Ich specyficzny klimat urzeka kolejne pokolenia i mnie również. W zasadzie mogłabym polecić Wam dowolny z nich, gdyż każdy ma swój urok. A irytujący i jednocześnie w jakiś sposób rozczulający Herkules Poriot jest ich znakiem rozpoznawczym. Za każdym razem próbuję rozwikłać zagadkę i choć powtarzam sobie: Anka, pamiętaj, ten kto jest najmniej podejrzany, zabija, to tylko raz mi się to udało?. A Wam się uda?
linko do audiobooka – Po pogrzebie
Jeśli myślicie, że ten tytuł jest jakąś przenośnią, to nie, nie jest. Już na pierwszych stronach, stulatek zbiera się i wyskakuje przez okno?. Serio mówię. Gość, który wiele w życiu przeżył, w swoje setne urodziny, postanawia poczuć, że nadal żyje i opuścić dom opieki, w którym przebywa. To przezabawna opowieść o życiu i tym, co ważne. Bez moralizatorstwa, z dystansem i humorem. No i ja nie wiem, co ten Artur Barciś w sobie ma, że jak czyta, to od razu człowiek ma lepszy humor. Lekka i przyjemna lekturka?.
link do audiobooka – Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda praca lekarza od podszewki? Czy jest on zawsze w najlepszej formie, walcząc o zdrowie i życie pacjentów? Z tej książki dowiecie się tego wszystkiego. To lekarz ją napisał, szczerze opowiadając o swoim doświadczeniu i błędach, jakie popełnia każdy wykonujący ten zawód. Autor pracował jako Lekarz Bez Granic w najtrudniejszych warunkach, bez dostępu do środków medycznych, ale także w Szwecji, gdzie mógł dysponować nowoczesnym sprzętem. Czy to ustrzegło go od błędów? Dzięki tej książce możemy lepiej zrozumieć pracę lekarzy, zerknąć za jej kulisy i zobaczyć jakie wybory muszą podejmować każdego dnia.
Link do audiobooka – Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze
Kilka innych książek dostępnych w bibliotece Storytel polecałam też we wpisie Najlepsze książki na kwarantannę. Znajdziecie tam recenzję kultowego już Shantaram, Becoming – historię Michelle Obamy czy A ja żem jej powiedziała Kasi Nosowskiej
Książek możecie wysłuchać, ściągając aplikację Storytel. I już. Tak łatwo?. Wszystko jest proste i przejrzyste, a ilość książek ogromna. Jak wysłuchacie czegoś fajnego, koniecznie dajcie znać bo ja już szukam inspiracji – co słuchać dalej?
Kto już powoli rozgląda się i poluje na sandałki dziecięce? Ja przeszukałam cały internet i zrobiłam to za Ciebie. Poniżej znajdziesz zestawienie najciekawszych modeli. Sandałki dziecięce wybrałam i dla dziewczynek i dla chłopców.
Tylko wpierw dwa słowa byście wiedzieli jakich kryteriów używam i na co zwracam uwagę, kiedy kupuję sandałki dziecięce dla moich pociech:
I tak jak dla dziewczynek jest stosunkowo łatwo znaleźć coś ładnego, to z butami dla chłopców jest trochę trudniej. Co ciekawe zajęło mi to chyba ze dwa razy więcej czasy niż sandałki dla dziewczynek, ale suma sumarum i tutaj udało mi się znaleźć 10 ciekawych modeli butów:
Mam nadzieję, że udało się Wam coś znaleźć ciekawego i zaoszczędziłam Wam trochę czasu.
Jeżeli spodobał się Wam ten wpis to kliknijcie “Lubię to” i udostępnijcie ten wpis znajomym – podziękują Wam.
Kto zainteresowany to niedawno był wpis, który polecam – Stylizacje na wiosnę 2020