kontakt i współpraca
Jeśli jeszcze nie znacie serii książek „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn”, czas to zmienić! Zapewniam Was, że każda dziewczynka w wieku 6-10 lat będzie nimi zachwycona. I choć w tytule jest mowa tylko o dziewczętach, do klubu wstąpił (a właściwie został przyjęty) także jeden chłopiec, więc od tej pory to również książki dla chłopców!
Nasza cała kolekcja:
Agnieszka Mielech, autorka Emi zrobiła świetną robotę, przemawiając do dzieciaków ich językiem i idealnie wpasowując się w ich świat. No cóż, my dorośli jesteśmy w nich czasem trochę zgredami, ale głównie fajnymi dorosłymi.
Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Tę pozycję objęłam również patronatem – artykuł powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem Wilga. Wytrwali znajdą na końcu rabat 40%!
W cyklu książek o Emi znajdziecie już aż 15 tomów! Niektóre z nich już polecałam, jak na przykład Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Dookoła Świata. Kalifornia. I gwarantuję Wam, że dzieciaki pochłaniają te książki. Bardzo się ucieszyłam, że także w tym roku Emi zawita w świątecznej odsłonie.
To idealny prezent na Mikołajki, pod choinkę czy do kalendarza adwentowego. A jeśli o nim mowa, to jesteśmy bardzo w klimacie książki, bo to właśnie wokół niego kręci się cała fabuła opowiadania. Wszystko zaczyna się, gdy Emi wpada na pomysł stworzenia niebanalnego kalendarza, gdzie zamiast cukierków czy drobnych upominków, będą Tajne Misje.
Każde z dzieci miało wymyślić po 5 zadań, które zostaną umieszczone w kalendarzu. Pomysł super! A i misje okazują się bardzo fajne, bo ich realizacja jest przyjemna nie tylko dla superdziewczyn i jednego chłopaka, ale także dla osób (i zwierząt), których one dotyczą. Duch świąt w pełnym wymiarze!
Okazuje się, że dawanie jest jeszcze przyjemniejsze niż otrzymywanie! A jedno dobre słowo może zdziałać cuda!
Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem, bo 4 dni przed Świętami kalendarz zaginął. Więcej nie powiem. No dobra, może tylko zdradzę, że perypetie z szukaniem kalendarza doprowadziły dzieci do pojęcia najważniejszego sensu Świąt: ludzie i bycie razem to ich największa magia i prezent, jaki można sobie wzajemnie podarować.
I to właśnie warto przekazywać dzieciom w tym pięknym czasie i pamiętać o tym. Kto wie, może zainspirowane pomysłem Emi, także Wasze dzieci zapragną stworzyć swoje Tajne Misje na każdy grudniowy dzień?
Gdy już znacie pokrótce fabułę książki, muszę zwrócić uwagę na coś jeszcze, co podane jest dzieciom niemal podprogowo. Chodzi o wiedzę i poszerzanie horyzontów. Czy wiecie, że tylko w tej części dzieciaki dowiedzą się:
Przyznacie, że to spory rozstrzał tematyczny, a jednocześnie fajna dawka wiedzy, która może skłonić dzieci do własnych poszukiwań i zaciekawiać je światem, którego jeszcze nie znają.
Szczerze polecam Wam całą serię książek o Emi, a zwłaszcza jej premierowy, 15 tom świąteczny – Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Magia Świąt – który może być świetnym towarzystwem w grudniowe, piękne wieczory. Jeśli Wasze dzieci jeszcze nie znają Emi, zapewniam Was, że nie będzie to ostatnia książka tej serii, jaką zechcą przeczytać😊.
Na stronie EMPiK-u TUTAJ na kod czytamemi – łapcie 40% rabatu od ceny okładkowej (kod ważny do 29.11)
A tu macie inne rekomendacje na Książki świąteczne 2022
Klimat Świąt to magia. Jest w nich coś takiego ciepłego, rodzinnego, wyjątkowego, że zostaje w głowie na całe życie. I to właśnie te święta z dzieciństwa wspomina się najchętniej, bo są pełne dobrych emocji i takiego wewnętrznego ciepła. To się nie bierze znikąd. Święta chłonie się zmysłami. Zapach cynamonu i mandarynek, ciepłe światło świec i lampek oraz muzyka świąteczna. To sposób na tworzenie wyjątkowego nastroju.
Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Artykuł rekomendujący książki świąteczne powstały dzięki współpracy z Wydawnictwem Wilga.
edit: tu świeży wpis Książki na święta 2023
Jest jeszcze coś, co ja zawsze wprowadzam w świątecznym okresie – książki o tematyce świąt! Moje dzieci uwielbiają czytać o fabryce Mikołaja, elfach, reniferach, ale także o dobrych i złych uczynkach tego okresu w książkach inspirowanych klasyką literatury – „Opowieścią Wigilijną”. W tym roku jest kilka nowych, ciekawych świątecznych pozycji, które chcę Wam polecić.
Są to książki dla dzieci w różnym wieku, które pomogą w stworzeniu niezwykłej atmosfery i nastroją dzieci w grudniowo-świąteczną atmosferę.
dostępna TUTAJ
Być może już znacie tę świetną serię książek o Emi i jej paczce superdziewczyn (i nie tylko dziewczyn). To zabawne i dynamiczne opowiadania dla dziewczynek w wieku wczesnoszkolnym (6-10 lat). Tym razem wszystko krąży wokół Świąt.
Dziewczyny chcą przygotować wyjątkowy kalendarz adwentowy z misją na każdy dzień. Niestety kalendarz znika. Czy uda się go odzyskać?
To opowieść o tym, co w świętach jest ważniejsze od prezentów i pysznego jedzenia.
To książka, która trochę przypomina klasyczną opowieść „Bambi”. Tu także główną bohaterką jest mała sarenka, która nie do końca przekonana jest, że ludzie są tacy źli. W wyniku pewnych okoliczności pozostanie w lesie sama, bez mamy. Jak sobie poradzi i kto jej pomoże?
Tu świat zwierząt i ludzi pięknie się przeplata, tworząc ciepłą, dobrą historię o tym, że ludzie potrafią być dobrzy dla zwierząt i się o nie troszczyć. Całość w wyjątkowym, świątecznym klimacie.
Książka ilustrowana jest przez Joannę Kencką i muszę przyznać, że klimat, jaki robią ilustracje, jest wyjątkowo magiczny. To piękna książka z piękną opowieścią.
To wierszowana opowieść o chłopcu, który z niecierpliwością oczekuje nadchodzących Świąt. Tekst przełożył znakomity Michał Rusinek. I tu także są przepiękne, świąteczne ilustracje, które wciągają w świąteczny klimat, umilając oczekiwanie na ten najpiękniejszy z dni.
Wierszowane opowiastki są idealne dla najmłodszych dzieci. Wpadają w ucho, tworząc melodyjny tekst, a jednocześnie są odpowiednio krótkie, by nie znudzić dzieci. Idealne już od wieku niemowlęcego.
Ja polecam tę książeczkę także dla dzieci, które uczą się czytać. Niewiele tekstu na stronie, połączonego z magicznymi ilustracjami, z pewnością zachęci je do samodzielnej lektury.
Napisana przez brytyjskiego aktora opowieść, to idealne opowiadanie dla tych dzieci, które zaczynają wątpić w istnienie Świętego Mikołaja – dokładnie tak, jak jej bohater. Zasiane w jego głowie ziarenko wątpliwości zaczęło kiełkować i doprowadziło go do postanowienia, by sprawdzić, jak to naprawdę jest z tym Mikołajem. O dziwo, chłopcu udało się go przyłapać. Co z tego wynikło?
Być może znacie już inne tomy przygód Heli. Tym razem cała opowieść pozostaje w ciepłym, rodzinnym klimacie Świąt. Wszystko zaczyna się od kalendarza adwentowego, w którym Hela znajduje zadania. Właśnie nadszedł czas ubierania choinki. Wraz z tatą Hela chętnie uczestniczy w tej przyjemnej czynności.
Całe opowiadanie utrzymane jest w kojącej atmosferze rodzinnego ciepła i uzupełnione jest ilustracjami Patrycji Fabickiej, które świetnie pasują do charakteru historii. Tym, co wyróżnia opowiadania o Heli jest dodatek z poradami dla rodziców. Tym razem będą one dotyczyły właśnie czasu okołoświątecznego i poruszały między innymi temat, jakie prezenty kupować dzieciom.
Czy u Was kalendarze adwentowe stały się nieodłączną częścią grudniowej tradycji? Jeżeli tak, to mam dla Was coś ekstra!
Kalendarz ten zawiera aż 24 książeczki w mniejszym formacie. Na każdy dzień jedna książeczka. Możecie też włożyć tam zadania do wspólnego wykonania. A książeczki to klasyczne opowiadania o Kopciuszku, Czerwonym Kapturku, Księżniczce na ziarnku grochu – pięknie zilustrowane! Znajdziecie też tam opowiadania związane z tematyką Świąt: Piernikowy ludzik, Dziadek do orzechów, Boże Narodzenie, Dwanaście Świątecznych dni i największa ze wszystkich z numerem 24 – W noc wigilijną.
Dla zaczytanych moli książkowych to będzie po prostu hit!
Książki o Bożym Narodzeniu czytane w okresie świątecznym dają dzieciom duuuużo przyjemności. I o to właśnie chodzi! Dzieci powinny kojarzyć czytanie z przyjemnością, relaksem i ciekawością. To jedyna droga, by same sięgały po książki i chętnie czytały. Niech piękny, grudniowy czas będzie momentem dołożenia tej cegiełki w budowaniu miłości do czytania i poszerzania w ten sposób horyzontów. Czym skorupka za młodu…😉
A o innej zimowej książeczce pisałam wam też we wpisie „Słonecznikowa 5. Zimowa uczta”, czyli sposób na wprowadzenie magicznej atmosfery zimy!
„Kto czyta – żyje wielokrotnie, kto zaś z książkami obcować nie chce, na jeden żywot jest skazany” – ta sentencja Józefa Czechowicza towarzyszy mi od lat. I to między innymi dlatego chcę, by moje dzieci także czytały. To sposób na poznawanie świata i zafascynowanie się jego niesamowitością. To także dlatego dzielę się z Wami moimi książkowymi odkryciami dla dzieci, by miłośników dobrej literatury nie zabrakło, a wśród nich mądrych, oczytanych ludzi.
Zarażanie czytelnictwem – to slogan, który dzieci z pewnością nie przekona do czytania. Żadne namowy, sugestie, nic z tych rzeczy nie przekona dzieci do czytania. Są trzy sposoby, które sprawią, że maluchy, a potem młodzież będą czytać. Sprawdziłam to na sobie i na obserwacji otoczenia.
Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Artykuł powstał dzięki płatnej współpracy z nowym wydawnictwem dla dzieci – Świetlik. (Polecałam wam od nich ostatnio audiobooka “Zrzędus“!)
W zasadzie to nie jest jeden sekret, ale 3:
Choć na początku może się wydawać, że to nie ma sensu, okazuje się, że ma i to ogromny. Dzieci zatapiają się w świecie słów i niemal z mlekiem matki wysysają chęć i upodobanie do czytania.
Możecie mówić, namawiać, ale jak sami nie czytacie, to Wasze dzieci nie będą tego uważały za normę i coś, co się po prostu robi w wolnym czasie. Zacznijcie więc czytać!
Wiem, że często ma się sentyment do książek ze swojego dzieciństwa i wiele z nich jest cudownych, ale warto pamiętać, że dzieci lubią czytać o tym, co jest dla nich aktualne. To bardziej do nich przemawia. Z tym się identyfikują. Dobra, pochłaniająca książka to skarb. I właśnie takie perełki staram się dla Was wyszukiwać, żebyście sami nie musieli ich szukać!
Mam dla Was jedną z takich polecajek. Oto „Radosna 123” autorstwa Lodoviki Cimy.
To jedna z tych książek dla dzieci, które wypełnione są spokojem, niespieszną akcją i dziecięcym światem. Akcja książki dzieje się na tytułowej ulicy Radosnej 123, gdzie stoi kamienica. Mieszka w niej siedmioletni Pietro oraz jego koledzy i koleżanki, z którymi przeżywa różne przygody. Jest też pan Angelo – stróż złota rączka, gospodarz domu i jego dobra dusza. Jego towarzyszem jest pies Poldzio, którego wszyscy uwielbiają. Wszyscy razem przeżywają piękne chwile codzienności, uczestnicząc w zwykłych czynnościach i obowiązkach, które zawsze stają się przyczynkiem do dobrej zabawy.
Akcja książki rozgrywa się na przestrzeni całego roku, więc można dokładnie poznać przygody i życie głównych bohaterów. Każdy rozdział to jeden miesiąc, w którym coś ciekawego się dzieje. Nie zawsze na Radosnej 123, wszak dzieci wyjeżdżają także poza obszar swojego małego świata, odwiedzając gospodarstwo i dowiadując się, jak tam płynie życie.
Towarzyszenie bohaterom przez wszystkie miesiące roku ma jeszcze jedną zaletę. Książka skierowana jest do dzieci kilkuletnich, które mogą poznawać zmieniający się świat na przestrzeni miesięcy i pór roku, by odróżniać je od siebie i powoli uczyć się, czym jest upływ czasu, a także rytm związany z porami roku. Młodszym dzieciom mogą czytać rodzice, starsze świetnie poradzą sobie same, bo książka przeplatana jest pięknymi ilustracjami, które jeszcze bardziej pobudzają dziecięcą wyobraźnię.
Zachęcająca jest już sama okładka książki, na której widoczna jest kamienica, w której dzieje się jej akcja. Można przez okno zaglądnąć do mieszkańców i zobaczyć, co robią, by już od początku zainteresować się tym, co się tam wydarzy.
Książkę możecie kupić np. TUTAJ
„Radosna 123” to jedna z tych książek, które warto podsunąć dzieciom, by zachęcić je do czytania. To nauka poprzez zabawę, czyli najbardziej skuteczna. Bez przymusu. Być może to właśnie z tą książką znajdziecie swoje śpiące dzieci w łóżku. Miód na serce rodzica😊.
A tu inna polecajka książkowa – “Zaklinaczka burz“
Jeśli jesteście ze mną w tym roku, z pewnością już znacie serię „Słonecznikowa 5”. Obejmuje ona już 4 książki, które pozostają w klimacie poszczególnych pór roku. I to nie tylko ze względu na charakter opowieści, ale także ilustracje, w tym kolorystykę poszczególnych części. Jest koniec roku, więc czas na opowieść zimową!
Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Wraz z Grupą Wydawniczą Foksal polecam Wam tę serię, którą objęłam swoim patronatem.
O serii „Słonecznikowa 5” pisałam przez cały bieżący rok. Całość obejmuje 4 książeczki:
i już dostępna jest np. TUTAJ w chwili obecnej z 30% zniżką!
Zimowy klimat rozpoczyna się jeszcze w listopadzie, ale to grudzień jest tym najbardziej magicznym miesiącem, zanurzonym w blasku świec, światełek, zapachu cynamonu i suszonych pomarańczy.
To czas pełen emocji, które dzieci pamiętają przez całe życie i chętnie do nich wracają. Idealny moment na budowanie uważności i przywiązywanie dzieci do celebrowania pięknych momentów życia, które zdarzają się im na każdym kroku!
To właśnie w grudniu, przed świętami zaczyna się pierwsza z opowieści, zawarta w zimowej książeczce z cyku „Słonecznikowa 5”. Całość zawiera 4 historie:
Trzeba przyznać, że Aniela Cholewińska-Szkolik, autorka całej serii ma niezwykłą umiejętność opisywania dziecięcego świata i wciągania w niego maluchów. Jej budowanie nastroju i umiejętność kojącego prowadzenia opowiadań z nutą humoru i mnóstwem uważności jest niezastąpiona.
Zimowa książeczka serii „Słonecznikowa 5” to idealny sposób na włączenie dzieci w świąteczno-zimowy klimat, zatopienie ich w pięknej, rodzinnej atmosferze radości z małych rzeczy i dostrzegania piękna i możliwości zabawy oraz radości we wszystkim. To też sposób na rozbudzanie kreatywności razem z bohaterami opowiadań, którym jej nie brakuje!
Cechą, która wyróżnia serię „Słonecznikowa 5” jest pewna niespieszność toczących się opowieści oraz radość, jaką można czerpać z każdej chwili. Tu można odnaleźć pozytywy nawet w pozornie niesprzyjających okolicznościach. To także nauka dostrzegania piękna i radości nawet w najmniejszych rzeczach. Po co uczyć dzieci takiego podejścia do świata? To sposób na radzenie sobie z trudnymi sytuacjami, które nie ominą niestety także naszych dzieci.
Jeśli będą umiały czerpać radość i cieszyć się małymi rzeczami, nie przegapią szczęścia w oczekiwaniu na nie, a także łatwiej będą umiały radzić sobie z problemami dnia codziennego. Warto nauczyć je więc czerpania radości z małych rzeczy i pozytywnego spojrzenia na świat. Tak właśnie dzieje się w najnowszej, zimowej książce „Słonecznikowa 5” oraz w pozostałych częściach serii.
Już o tym wspominałam, ale powiem Wam, że książeczki te kojące są także dla rodziców, którzy czytają je dzieciom😊. To piękny, beztroski, dziecięcy świat przedstawiony w uroczy sposób, przepełniony dziecięcym sposobem myślenia. Można wrócić do czasów dzieciństwa, ale też przeżywać je razem z dziećmi. Opowiadania te koją też dziecięce emocje i tworzą atmosferę spokoju i relaksu.
Polecam „Słonecznikową 5. Zimową ucztę” oraz pozostałe części serii jako fajny pomysł na prezent, także na Mikołajki czy pod choinkę. To sposób na wspólne spędzenie czasu i tworzenie magicznych momentów, które dzieci będą pamiętać przez całe życie.
Właśnie linkując zobaczyłam, że teraz jest promocja i na wcześniejsze tomy 1 i 2 jest nawet 50% zniżki TUTAJ
Jeśli znacie książki Zygmunta Miłoszewskiego, z pewnością nie kojarzą się Wam one z opowiadaniami dla dzieci. To mistrz kryminału i sensacji. Jego trylogia z Teodorem Szackim uważana jest przez wielu za najlepszą serię kryminalną napisaną po polsku. Jego książki stają się inspiracją do adaptacji filmowych, a umiejętność budowania skomplikowanych, wielowymiarowych postaci sprawia, że każda historia wciąga i zaskakuje.
I tym razem następuje niespodziewany zwrot akcji – książka dla młodzieży!
Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Artykuł i wywiad z autorem powstały dzięki współpracy z Wydawnictwem W.A.B.. Wytrwali znajdą na końcu rabat 40% zachęcający do nabycia tego tytułu już w przedsprzedaży.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że to nie pierwszy raz, gdy Zygmunt Miłoszewski zaskakuje nietypowymi dla siebie książkami. W jego dorobku jest już jedna pozycja dla dzieci „Góry Żmijowe”, która zyskała uznanie wśród czytelników małych i dużych. I powiem Wam, że i tym razem możecie spodziewać się bardzo wciągającej powieści.
Choć staram się budować napięcie, daleko mi do kunsztu Zygmunta Miłoszewskiego😊. Jedno jest pewne – to książka, która wciąga od pierwszych stron. I to nie tylko młodzież, o czym przekonały się moje dzieci.
Zawsze najpierw sama czytam to, co im daję, a dopiero potem wybieram najlepsze pozycje, które chcę Wam polecić. Tym razem było podobnie i muszę przyznać, że nie mogłam się od niej oderwać – dzieci musiały poczekać na swoją kolej😉.
Najnowsza książka dla młodzieży Zygmunta Miłoszewskiego „Hydropolis. Uciekaj” to fascynująca dystopia
To książka napisana w formie pamiętnika/zapisków 11-letniego Elka, który wraz z innymi osobami zamieszkuje dziecięcą kolonię Hydropolis – system podwodnych kopuł, które stały się domem dla ludzkości.
Gdy 300 lat temu w wyniku bliżej niesprecyzowanego kataklizmu ludzie postanowili zamieszkać na dnie oceanów, ustalili ścisłe reguły funkcjonowania, w szczególności związane z przestrzeganiem bezpieczeństwa, nad którym czuwają wielce szanowani inżynierowie, będący wysoko w społecznej hierarchii Hydropolis.
Takich miejsc jest podobno więcej. Hydropolis, w którym mieszka Elek z przyjaciółmi jest przeznaczone dla dzieci do 13 roku życia. Po tym czasie młodzież jest oddzielana od swoich matek i ojców (rodziny żyją w różnych konfiguracjach, wyraźnie inspirowanych rodzinami patchworkowymi) i przenoszą się do innych Hydropolis.
Pytania te zaczynają też pojawiać się w głowie Elka, podsycane wątpliwościami, wysuwanymi przez Alicję – siostrę Elka, która już przeniosła się poza rodzime Hydropolis oraz jego przyjaciela Stana. Elek wraz ze Stanem zaczynają przeczuwać, że ten świat jest mocno podejrzany.
Rozumieją też, jak mocno ograniczona jest ich wolność. A czego, jak czego, ale wolności młodzież potrzebuje jak kania dżdżu.
Tymczasem w Hydropolis każde słowo jest podsłuchiwane niczym w świecie Orwella. Jak zatem rozmawiać ze sobą i jak dowiedzieć się, czym naprawdę jest Hydropolis? Czy Elek pozna prawdziwą naturę tego świata budowanego na strachu przed zalaniem, ciśnieniem, pełnego śluz, kopuł i rur?
W tle nie brakuje wątków pierwszych miłości, sportowych akcentów związanych z podwodną grą oraz opisami funkcjonowania Hydropolis. Jeśli chodzi o podwodne gry, to jest osobny rozdział, wyjaśniający zasady OXY, gry wymyślonej przez autora na potrzeby książki. Przywodzi to na myśl jedną z najpopularniejszych wymyślonych gier – Quidditcha, znanego z Harry’ego Pottera.
Opowieść i fabuła tej książki to jedno, a drugie co zwraca moją uwagę to język. Wiecie, książka jest dla młodzieży. Nie ma tu miejsca na słodkie misie. Z drugiej strony także na powszechną w tym wieku „swobodę językową”, jeśli wiecie, co mam na myśli. Tymczasem Zygmunt Miłoszewski zgrabnie posługuje się młodzieżowym językiem, oddając jego naturę, bez jednego wulgaryzmu. Jak to możliwe? Sprawdźcie sami! Jest w tym naprawdę rewelacyjny.
Dzięki niemu Elek jest zabawny, autoironiczny, a jednocześnie szczery. To naprawdę mistrzostwo umieć pisać językiem nastolatka, bo młodzież natychmiast wychwyci taki sztuczny wysiłek. Tu tego nie ma. Sama naturalność. Ciekawe, czy syn autora, dla którego ta książka powstała, był osobą doradzającą w tej kwestii?
Anna Trawka: Skąd pomysł na fantastyczny świat przedstawiony w „Hydropolis”? Śluzy, kopuły, fermentory, inżynierowie – długo powstawał w Pana głowie świat Hydropolis?
Zygmunt Miłoszewski: Pomysły na książki to trochę jak wielkie katastrofy, zawsze jest to splot wielu drobnych, pozornie niezwiązanych ze sobą przyczyn. W tym wypadku to zamówienie od dziecka, żeby napisać „o chłopcu, który ma przygody w świecie takim trochę s-f”. Fascynacja z żeglarskiego gapienia się w ocean, że na wyciągnięcie ręki jest świat równie nam obcy, co inne planety. Zasłyszana informacja, że już kilka metrów pod powierzchnią wody panują stabilne, bezpieczne warunki, w przeciwieństwie do ogarniętej kryzysem klimatycznym powierzchni. A potem szukanie: jakie eksperymenty naukowe robiono z życiem pod wodą, jak długo to trwało, jak wyglądało, czy to w ogóle możliwe? Najbardziej ubawił mnie jeden film dokumentalny z lat 60., gdzie mieszkający w podwodnym habitacie naukowcy cały czas jarają szlugi, bo wiadomo, takie czasy.
A.T.: Jest Pan specjalistą w tworzeniu realnych, wielowymiarowych postaci. Podobnie jest w „Hydropolis”. Czy budowanie postaci nastolatka jest trudniejsze? Jak tworzy się książkowego człowieka, by był realistyczny?
Zygmunt Miłoszewski: Nie uważam nastolatków za osobny gatunek ssaka, tak samo jak dorośli mają swoje nadzieje, lęki, potrzeby. Może wszystko jest bardziej wyraziste, bo dzieje się po raz pierwszy, jest nowe – miłość, przyjaźń, rozczarowanie. A na pytanie jak się tworzy, odpowiadam: długo i pieczołowicie. Cały czas myśląc o tym, czy w tej sytuacji ja bym się tak zachował? A moje dzieci? Mam dorosłą córkę i nastoletniego syna, więc obserwowanie przez lata ich życia, ich koleżanek i kolegów – to na pewno pomaga.
A.T.: Napisał Pan „Hydropolis” dla swojego syna. Czy to właśnie on był pierwszym recenzentem książki? Jak mu się podobała?
Zygmunt Miłoszewski: Cóż, to surowy krytyk, dużo czyta, ma porównanie. Jesteśmy właśnie po trudnej rozmowie, przeczytał wydrukowaną wersję i uznał, że w porównaniu do pierwszej została ocenzurowana. Musiałem się tłumaczyć, dlaczego zamieniłem „dupę” na „tyłek” i że co prawda na początku uznawałem wulgaryzmy za manifestowanie przez bohaterów swojej wolności, ale potem uznałem, że mogę to złagodzić, żeby promować czystość języka. To pewnie największa różnica między literaturą dziecięcą i dorosłą – bardziej czuję odpowiedzialność. Poza tym czytelnik numer jeden twierdzi, że się udało. Uff.
A.T.: Mówienie językiem młodzieży nie jest łatwe. Można zostać posądzonym o bycie boomerem😉. Jak udało się Panu mówić do młodzieży w naturalny sposób, językiem Elka?
Zygmunt Miłoszewski: Może dlatego, że kompletnie nie starałem się mówić językiem młodzieży, to się zawsze kończy klęską, jakąś upiorną stylizacją, która jest niemodna już w momencie druku. Na dodatek jest w tym jakaś dziwna infantylizacja „niuniu, niuniu, wujek wam coś opowie waszym językiem”. Wujek opowiada swoim językiem, nazywa się on zwyczajna polszczyzna i jak klasyczna elegancja – nigdy nie wychodzi z mody.
A.T.: Czy trwają już prace nad kolejnymi tomami „Hydropolis”? Kiedy można spodziewać się premiery następnej części?
Zygmunt Miłoszewski: Siedzę i piszę, na wakacje tom drugi, na gwiazdkę trzeci i ostatni. Muszę się spieszyć, bo dziecko się starzeje.
Osobiście uwielbiam książki wielotomowe. Jak już wejdę w fascynujący mnie świat, chętnie przebywam tam dłużej. Podobnie jest z moimi dziećmi. Lubią zadomowić się w świecie powieści. Cieszę się zatem bardzo, że i „Hydropolis” będzie książką składającą się z kilku tomów. Kolejne części ukażą się w 2023 roku. A ja będę jedną z pierwszych osób, które będą chciały je przeczytać😊.
Jedno jest pewne – historia Elka trwa, a pytań nadal jest więcej niż odpowiedzi.
Zygmunt Miłoszewski umie budować napięcie nawet w książkach dla młodzieży. No właśnie, dla jakiej młodzieży? Wydawnictwo poleca ją dla 9-12 latków, ale myślę, że i starsza młodzież się nią zachwyci. A nawet dorośli. Ja zostałam fanką i z niecierpliwością będę czekać na kolejne tomy😉.
UWAGA: premiera książki będzie 9 listopada – ale już możecie ją kupić w PRZEDSPRZEDAŻY. Tu obiecana zniżka od Wydawnictwa W.A.B. na kod OXY – aż 40% rabatu od ceny okładkowej (kod ważny tylko od 20.10 do 26.10). “Hydropolis” z taką właśnie zniżką możecie kupić TUTAJ
Polecam Wam sprawdzić Zygmunta Miłoszewskiego w wersji light dla młodzieży i poznać antyutopię „Hydropolis. Uciekaj”. To świetny pomysł na prezent dla nastolatków. Wiem, może nie będą od razu zachwyceni prezentem/książką – kręcenie nosem to domena tego wieku😉, ale jak już pokażą swoją dezaprobatę, a potem po kryjomu sięgną po książkę, będą zachwyceni.
Pisma zawierają miejsca, zaznaczone na żółto, które można przekreślić (niepotrzebne skreślić) lub wybrać pomiędzy dwiema opcjami:
Dziś mam dla was najlepsze plecaki szkolne które przetrwają kilka lat i nadal będą modne. Przyszedł już czas, kiedy warto zacząć się rozglądać za wyprawką i dokupić plecak do szkoły i inne brakujące rzeczy.
Część odnośników w tym poście to linki afiliacyjne. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ofertą konkretnego produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz naszą pracę.
Wybór porządnego plecaka do szkoły może być trudny, a do tego ciężko znaleźć coś sensownego w sklepie stacjonarnym. Dlatego dziś przygotowałam Wam post z przeglądem najciekawszych modeli. Napiszę również, czym warto się kierować wybierając najlepsze szkolne plecaki.
Sama pamiętam mój pierwszy tornister do szkoły. Niestety szybko mi się znudziła aplikacja Myszki Mickey, a musiałam z nim chodzić przez kilka lat. Doradzę Wam też jak rozwiązać konflikt rodzica i dziecka, które z pewnością chciałoby mieć plecak z bohaterem ulubionej bajki.
W tym wpisie skupiłam się na plecakach do szkoły do starszych klas. We wcześniejszym poście znajdziecie mój wybór jeśli chodzi o Plecak do pierwszej klasy.
Nasz plecak do 4 klasy ma już 3 lata, nadal wygląda świetnie, więc nie mam potrzeby kupowania nowego. Polecam Wam takie rozwiązanie, bo dzięki temu nie musicie co roku wydawać pieniędzy na nowy plecak.
Dobrze, sprawa wygląda prosto, ale jak wybrać najlepszy model?
Od 3 lat używamy plecaka Doughnut 16 L w kolorze ROSE. Nadal wygląda świetnie i będzie nam służyć przez kolejne lata. Jest uniwersalny, pasuje do wszystkich ubrań i jest łatwy w czyszczeniu (piorę go w pralce). Ma sporo kieszonek i podoba się dziecku.
Jest dostępna również wersja 18 L (u mnie czarny) – wg mnie dobra dla osoby 155 cm +
Ten większy Doughnut ma świetne wykończenie pleców – z siateczki i profilowane + kieszeń na telefon
A tu porównanie:
Musztardowy 17′ ( ma 4 lata) i niebieski 13′ (ma 2 lata)
Tu macie zresztą cały wpis na temat Plecak Kanken
A jeżeli szukacie idealnego plecako-worka na lekcje WF lub na ubrania, to bardzo polecam ten z SURV band bo został on stworzony przez mamę, która zna potrzeby dzieci.
Są dostępne w różnych kolorach a na hasło nebule10 macie 10% rabatu do końca sierpnia dostępne TUTAJ
Nie ma sznurka, który lubi się zaplątywać, a wygodne szelki – może służyć jako worek, ale też jako plecak. Ma kieszonkę na buty – i w końcu dzieci nie będą musiały nosić butów sportowych razem ze strojem gimnastycznym. Materiał jest wodoodporny, więc można tam również włożyć mokre ubranie.
Z boku jest kieszonka na drobiazgi: gumki do włosów, szczotkę lub telefon. A w środku kieszeń na bidon i mniejsza na portfel lub legitymację. Ten worek dobrze sprawdzi się też na zajęcia dodatkowe.
Mam nadzieję, że w tym wpisie znaleźliście funkcjonalne plecaki szkolne, które będą służyć dzieciom przez lata.
A tu łapcie wpis z sezonu 2022 na Kapcie do przedszkola i szkoły
Dziś mam dla was przepis na chleb. Chleb, chlebuś, chlebunio tak smakowity, że palce lizać! Pyszny, zdrowy, orkiszowy, z ziarnami – a do tego do zrobienia w 5 minut.
Ten przepis jest z nami od około 6 miesięcy. Od jego odkrycia, nasze dzieci zaczęły jeść kanapki! No ale nie zagalopowujcie się – najczęściej są to kanapki z masłem:). Zresztą wcale im się nie dziwię. Chleb jest tak powalająco pyszny, że sam majstrując sobie kanapkę, kończę właściwie na maśle i odrobinie soli truflowej.
Droga do znalezieniu tego przepisu na chleb była dość wyboista. Kiedy się wyprowadziliśmy z Warszawy, Ania bardzo szybko odkryła cudowne źródełka świeżych warzyw, czy soczystych owoców na lokalnych ryneczkach. Ba – pierwszy raz w życiu dorobiliśmy się naszego własnego ulubionego rzeźnika (to jednak brzmi dużo raźniej niż “sklep mięsny”:))
Natomiast z pieczywem była lipa. Miesiącami szukaliśmy naszych smaków i nic. Z tej desperacji zainwestowaliśmy nawet w maszynę do pieczenia chleba. Ta zresztą mocno mnie rozbestwiła. Łatwość z jaką wrzuca się wszystkie składniki i tylko naciska przycisk. Brak potrzeby wyrabiania ciasta własnymi rękami i ugniatania tej lepkiej mazi – miodzio! Smakowity aromat unoszący się po domu i czule głaszczący duszę – no cud.
I kiedy już się wydawało, że “mamy to” – jak grom z jasnego nieba trafiła nas wiadomość, że nasz rzeźnik otwiera kolejną odnogę biznesu:
No i trafili jackpot. Doszedł nam codzienny rytuał po rozwiezieniu naszych pociech po placówkach – kolejeczka po przepyszny okrągły chleb. Maszyna do pieczenia zaczęła zbierać kurz i poszła w odstawkę. Smak chleba z piekarni jednak bił nasze wypieki na głowę! Czemu więc, zapytacie – znowu zaczęliśmy szukać alternatywy?
Niestety w piekarni, oprócz pysznego pieczywa, na półkach piętrzyły się i kusiły: bagietki, paluchy, drożdżówki, cynamonki, jagodzianki, gotowe kanapki i wszelkie możliwe oblane glancem i lukrowane pokusy świata.
Biorąc pod uwagę, że oprócz bochenka za kilkanaście złotych – nie dało się przejść obojętnie obok tej kuszącej słodkim zapachem rozpusty – codzienny rachunek tylko z piekarni zaczął się ocierać o 50 zł. A ubrania z kolei, krasnoludki mieszkające w naszych szafach, zaczęły zwężać jak nakręcone.
Jak więc pogodzić kubki smakowe i podniebienie rozbisurmanione smakiem chleba – jaki przenigdy nie chce wyjść z maszyny do pieczenia? Z wrodzoną awersją do żmudnego, własnoręcznego i codziennego zagniatania ciasta.
Będą przeświadczonym, że te obwarowania to twardy orzech do zgryzienia, ale z otwartą głową – pomaszerowałem na warsztaty z pieczenia chleba prowadzone przez Top Chef Ewelinę Łapińską do studia Atuty. Nauczyłem się tam piec przepyszny chleb na zakwasie – taki jak z naszej ulubionej piekarni! Schodzi by go zrobić 24h. Trzeba codziennie dbać o zakwas. Trzeba się niemiłosiernie naugniatać i kilkukrotnie ufajdać ciastem.
Efekt był oczywisty – zrozumiałem, że te kilkanaście złotych za bochenek chleba – to bardzo rozsądna cena. I jestem ją gotów płacić co dzień – byle tylko nie musieć ruszać palcem (całkiem oblepionym ciastem:)).
Poznałem też jednak na warsztatach przepis, który mnie absolutnie opętał – Przepis na chleb orkiszowy z ziarnami! Chef Ewelina pokazywała jak go zrobić tak naprawdę w przerwach technologicznych jakie mieliśmy walcząc z innymi przepisami.
Tu macie składniki. To trzeba tylko zasypać i wymieszać. Tu czekacie 20 min aż wyrośnie. Nie trzeba nic ugniatać ani wyrabiać! Brak potrzeby wyposażania się w żeliwne garnki do pieczenia chleba. Nie trzeba żadnej maszyny… Potrzebujesz tylko miskę, łyżkę, blaszkę i piekarnik – i już!
To co? Gotowi do upieczenia chleba i nie ubrudzenia sobie rąk?
A dla tych, którzy lubią kolejność w punktach:
Smacznego!
A jakbyś chciała ubogacić się nie tylko o przepis na chleb orkiszowy z ziarnami ale też na coś do niego – tu czeka na ciebie pachnąca Szakszuka
Całkiem niedawno polecałam Wam nową serię świetnych książek z cyklu Słonecznikowa 5. To cykl czterech książek, w których przygody bohaterów dzieją się w czasie kolejnych pór roku. Lato już dopisuje, więc czas na książeczkę letnią, pod tytułem „Przygody piratów”. Jej premiera miała miejsce 1 czerwca. Ta książka to doskonały pomysł na angażującą wakacyjną lekturę😊.
Słonecznikowa 5, Anieli Cholewińskiej-Szkolik to opowieści niezwykle przyjemne, spokojne, zabawne i wyciszające. Umożliwiają dzieciom skupienie się tu i teraz oraz dokładne dostrzeganie otoczenia i świata.
To niezwykle ważna umiejętność, zwłaszcza dziś, gdy nawet kilkulatki spędzają czas, korzystając z telefonów i tabletów. Słonecznikowa 5 to sposób na pokazanie dzieciom w interesujący sposób, jak piękne jest wszystko, co je otacza i dostrzeżenie zmian, jakie zachodzą wokół nich.
– bo tyle jest właśnie pór roku, a to wokół nich osadzona jest każda z opowieści. Pierwszy tom, który już polecałam wam we wpisie – „Słonecznikowa 5. Kość Dinozaura” jest książeczką wiosenną, dostępną w sprzedaży już od marca (np. TUTAJ). Tym razem czas na opowieść letnią, pod tytułem „Słonecznikowa 5. Przygody piratów”.
Seria zawierać będzie jeszcze dwie kolejne części:
Na ich premierę będzie trzeba chwilę zaczekać, tymczasem opowiem Wam, czego można spodziewać się po letniej części cyklu, czyli wspomnianych „Przygodach Piratów”.
Wszystkie te opowieści napisane są w piękny sposób. Jest tu dużo spokoju, ukojenia. Nawet dorośli, czytając dzieciom, poczują się zrelaksowani, przenosząc się do ogrodu na Słonecznikowej 5, gdzie wszystko biegnie niespiesznie, magicznie, letnio i wakacyjnie. A każda z przygód kończy się zabawną puentą.
Nie ma tu nachalnego moralizatorstwa, ale przygody, w których dzieci chętnie będą chciały brać udział. Mogą się one stać inspiracją do własnych zabaw na zewnątrz w gorące, letnie dni, które już nadchodzą.
Jeśli więc chcecie podarować dzieciom takie fajne, dobre emocje i połączyć przyjemne z pożytecznym – bo czytanie zawsze łączy te rzeczy – „Słonecznikowa 5. Przygody piratów” są na to świetnym sposobem.
To inspirujący początek lata dla dzieci i mój pomysł wakacyjną lekturę, który pozwala na zanurzenie się w pięknym świecie dzieci – pełnym przygód i radości.
Disney plus szturmem zdobył nasze serce. Oferta jest przebogata i w przeciwieństwie do innych platform, które już od dawna są z nami – gdzie mamy swoje typy i wiemy co oglądać – w przypadku Disney+ można by powiedzieć – “osiołkowi w żłobie dano”! Dlatego podjęliśmy się skromnej roli przewodnika po gąszczu tej wspaniałej biblioteki.
Ani słowem nie wspomnimy całej galaktyki filmów Gwiezdnych Wojen, ani nie dotkniemy się światów Marvela! Tak samo cudowny archipelag tytułów National Geographic musimy wpierw sami zeksplorować. Niniejszym przed wami nasz subiektywny wybór najlepszych filmów i perełek dostępnych teraz na platformie:
IMDb 7,0
tytuł oryginalny: Turning Redrok produkcji: 2022długość filmu: 1′ 40″
Poznajcie Mei Lee we wspaniałej metaforze dorastania. Reżyserką jest Domee Shi, która dostała Oscara za krótkometrażowy film Bao. Teraz wzięła na tapet okres buntu, naporu i burzy hormonalnej 13-latki w zderzeniu z nadopiekuńczą matką “helikopterem”. Choć podane w komediowej konwencji, porusza tematy ważkie dla każdej nastolatki i dalekie od samej tylko rozrywki.
Tu zobaczysz ZWIASTUN
IMDb 7,4
tytuł oryginalny: Lucarok produkcji: 2021długość filmu: 1′ 35″
Dzięki temu, że i cały Pixar trafił do rodziny Disney Plus, możemy cieszyć oczy ich najnowszą produkcją. Tu z kolei mowa o dorastaniu dwójki niezwykłych chłopców. Choć bardzo różnią się od reszty mieszkańców nadmorskiego miasteczka włoskiej Riviery, chcieliby wieść sielankowy, prosty żywot. Dopieszczona stylistyka, Włochy przełomu lat 50-tych i 60-tych, a tym otoczeniu ta opowieść o przyjaźni, która wcale nie jest taka cukierkowa jak wskazywałoby opakowanie.
IMDb 7,2
tytuł oryginalny: Encantorok produkcji: 2021długość filmu: 1′ 42″
Cudowna, wspaniała archetypiczna opowieść o zwykłej bohaterce, który postawiona przed niemożliwym problemem, zrobi wszystko co w swojej mocy by pokonać wszelkie przeciwności. Choć wszyscy członkowie rodziny Madrigal posiadają wyjątkowe moce, czy ta rodzina jest idealna? Opowieść umiejscowiona jest w olśniewającym kolorycie Kolumbii, o którego wierność w każdym aspekcie dbał „The Columbia Cultural Trust”.
IMDb 7,3
tytuł oryginalny: Raya and the Last Dragonrok produkcji: 2021długość filmu: 1′ 47″
Disney w XXI wieku to już nie tylko amerykocentryczność. Opowieść o księżniczce Rayi czerpie garściami z kultur Azji Południowo-Wschodniej. Mimo, że przenosi nad do mitycznej krainy Kumandry – jak zwykle jest bardzo uniwersalna. Uczy co jest nam potrzebne – oprócz oczywiście smoka – żeby uratować świat.
IMDb 8,2
tytuł oryginalny: Finding Nemorok produkcji: 2003długość filmu: 1′ 40″
Teraz trochę perełek, które możemy odświeżyć dzięki Disney Plus. Chyba nikomu nie musimy przedstawiać błazenka Nemo. Ten obraz był przełomowy w historii animacji komputerowej. Jesteśmy pewni, że ten przebojowy “film drogi” będzie bawił, cieszył i edukował kolejne pokolenia. My po obejrzeniu chcieliśmy się uczyć “waleńskiego”!
IMDb 8,4
tytuł oryginalny: WALL·Erok produkcji: 2008długość filmu: 1′ 38″
A tu kolejny prawdziwy już klasyk:) Choć nie myślałem, że tak szybko stanie się nim historia robota sprzątającego. Kiedy Wall·e poznaję EVE – mimo, że film dzieje się za 700 lat – opowiada historię starą jak świat:)
IMDb – 8,4
tytuł oryginalny: Cocorok produkcji: 2017długość filmu: 1′ 45″
Coco to opowieść o meksykańskim chłopcu, który kochał muzykę tak bardzo, że przeniosła go ona do świata umarłych. Świata który miał szansę poznać, by dowiedzieć się, że zmarli to nie tylko zdjęcia, ale prawdziwe historie prawdziwych ludzi. W tej opowieści wszystko jest piękne: pokazanie tradycji meksykańskich, związanych ze śmiercią, muzyka i sama animacja jest tak piękna, że zapiera dech. Wzruszenia i śmiech, plus mnóstwo mądrości.
IMDb – 6,7
tytuł oryginalny: Ferdinandrok produkcji: 2017długość filmu: 1′ 48″
Co się stanie kiedy pacyfista trafi na arenę… Bardzo ciepła opowieść. Sympatyczni bohaterowie. Mądre przesłanie. I co najważniejsze każdy znajdzie coś dla siebie. I dzieci i dorośli będą parskać głośnym śmiechem.
IMDb – 7,4
tytuł oryginalny: The Jungle Bookrok produkcji: 2016długość filmu: 1′ 46″
Dzieci klasykę znać muszą. I „Księga Dżungli” właśnie nią jest. Chłopiec wychowywany jest przez zwierzęta – nie będę opisywać fabuły, bo ją znacie. Ta wersja filmu to jednak majstersztyk. Wszystko dopracowane w najmniejszych szczegółach, a zwierzęta w wersji life-action przyprawiają o ciarki.
IMDb – 8,2
tytuł oryginalny: Inside outrok produkcji: 2015długość filmu: 1′ 35″
I kolejna animacja, ale także jest w tym zestawieniu, ze względu na swoją wyjątkowość. To opowieść o emocjach, które mieszkają w każdym z nas. W tej historii mają swoje imiona, twarze i charaktery. Tak, tak. Niczym w „Było sobie życie” emocje są spersonifikowane. Jest Radocha, Smutna, Gniew, Odraza i Strach. Gdy dziewczynka przeżywa trudne chwile związane z przeprowadzką, jej dotąd działająca doskonale konstrukcja psychiczna, zaczyna się chwiać w posadach. Na ratunek ruszają Radocha i Smutna docierając do najdalszych jej zakamarków. Ten film jest tak dobry, że jego rekomendacja zajęłaby mi kolejnych kilka stron tekstu. Musicie to zobaczyć. Czapki z głów dla twórców.
IMDb – 6,9
tytuł oryginalny: Cinderellarok produkcji: 2015długość filmu: 1′ 45″
Klasyczna baśń o dziewczynie, która dzięki udanemu mariażowi, z pomiatanej pasierbicy, staje się żoną księcia. Choć schemat jest już dziś nieco passe, to film jest przepiękny i z pewnością spodoba się dzieciom. Dorośli odnajdą w nim magię, jednak ostrzegam, że opowieść ta, momentami absurdalna, może irytować, dlatego oglądając ją z dziećmi, nastawcie się na dobrą zabawę i przymknijcie swoje feministyczne oko na irytujące wątki.
tytuł oryginalny: Maleficentrok produkcji: 2015długość filmu: 1′ 37″
Ten film jest pięknie zrobiony – kostiumy, scenografia no i wspaniała kreacja Angeliny Joli w roli Diaboliny z pewnością spodobają się Wam. Dzieci urzeknie fabuła, która zbliżona jest to opowieści o Śpiącej Królewnie, jednak pokazuje tę historię z punktu widzenia Tej Złej?
IMDb – 7,7
tytuł oryginalny: Tangled rok produkcji: 2010długość filmu: 1′ 40″
Ona jest uziemiona… na wieki. Ale teraz dostała okazję by poznać świat po raz pierwszy na spółkę z pewnym łotrzykiem. Historii Roszpunki nie muszę wam opowiadać. Wspaniała adaptacja filmowa. Idealna doza humoru.
IMDb – 8,3
tytuł oryginalny: Uprok produkcji: 2009długość filmu: 1′ 36″
Jeśli jakimś cudem nie widziałaś tego filmu – to od niego zacznij! To też tak uniwersalne i ponadczasowe kino familijne, że i dzieciaki i ty będziecie oglądać przyklejeni do telewizora. Film porusza głębokie nuty. Wartość przyjaźni, pogoń za marzeniami, że nawet nie będąc już najmłodszym wciąż można zmienić swoje nastawienie i wziąć świat za rogi!
IMDb – 7,1
tytuł oryginalny: Enchantedrok produkcji: 2007długość filmu: 1′ 47″
Znacie księżniczki disneyowskie – ptaki nad nimi śpiewają, słońce dla nich wstaje, jak śpiewał Kult: „na głowie kwietny ma wianek, w ręku zielony badylek. A przed nią bieży baranek, a nad nią lata motylek”. Taka właśnie księżniczka, w wyniku czarów-marów trafia nagle do współczesnego Nowego Jorku. Co może pójść źle? Wszystko! Oczekiwania kontra rzeczywistość. Księżniczka z bajki i zwyczajny facet. Zobaczcie sami.
tytuł oryginalny: The Chronicles of Narnia: The Lion, the Witch and the Wardrobe rok produkcji: 2005długość filmu: 2′ 23″
Kolejna z klasycznych opowieści, które trzeba znać. Rodzeństwo odkrywa magiczną szafę, która przenosi ich do magicznego świata Narni. Dzieci będą oczarowane opowieścią, a rodzice cudownym klimatem i światem, jaki udało się stworzyć twórcom tego filmu.
IMDb – 6,3
tytuł oryginalny: The Princess Diaries rok produkcji: 2001długość filmu: 1′ 51″
To opowieść, którą najlepiej ogląda się mamom i córkom. Nastoletnia, zwykła dziewczyna z San Francisco, zostaje odwiedzona przez nieznaną jej dotąd babcię, która oznajmia jej, że jest następczynią tronu niewielkiego, europejskiego państwa. Dziewczynki, już takie od 8 roku życia, będą zachwycone perypetiami dziewczyny, która ma stać się królową.
tytuł oryginalny: Onwardrok produkcji: 2020długość filmu: 1′ 42″
Ta produkcja Pixara ma wszystko. Jest filmowa podróż. Jest przygoda życia. Jest przemiana bohaterów. Jest przesłanie, że jest potrzebny nam umiar w używaniu technologii. Historyjka nie jest może super odkrywcza, ale odpowiednio bawi i wzrusza.
tytuł oryginalny: Riorok produkcji: 2011długość filmu: 1′ 36″
Twórcy “Epoki Lodowcowej” w odsłonie przy odrobinę gorętszym klimacie:) Tulio i Linda – wyruszają w podróż do Brazylii w jakże szlachetnym celu połączenia ostatniej pary Ary Modrej. Blue to rzadka nielotna papuga, która ma jedno marzenie… A my dostajemy odlotową komedię, którą teraz możemy się raczyć dzięki Disney Plus!
IMDb – 8,1
tytuł oryginalny: Ratatouillerok produkcji: 2007długość filmu: 1′ 51″
Disney i Pixar w pełniej krasie. Opowieść o marzeniu – sami oceńcie na ile możliwym do spełnienia. Czy istnieje jakieś zwierzę bardziej nie nadające się na szefa kuchni w wykwintnej i renomowanej restauracji w Paryżu niż szczur???? Nie mogę się powstrzymać by nie napisać, iż to bardzo wysmakowana gastro-komedia.
tytuł oryginalny: The Muppetsrok produkcji: 2011długość filmu: 2′
No dobra przyznaję, nie jest to może jakieś arcydzieło, ale primo – kto by nie chciał przedstawić swoich dzieciom Kermita Żaby, Świnki Piggy i całej armii Muppetów, które weszły już do klasyki popkultury? A secundo – czy nie chcesz poznać dalszych losów Muppetów?
IMDb 6.8
Tytuł oryginalny: The Lion KingRok produkcji: 2019Długość: 1′ 58″
Któż nie zna opowieści o małym lwie, który w wyniku intrygi zawiązanej przez niecnego wujka musiał szybciej dorosnąć, by zmienić świat, jaki powstał po śmierci jego ojca. To ta sama historia, którą znamy z lat 90, jednak rozmach i technika, z jaką wykonano tę animację, przyprawia o zachwyt. Pokażcie dzieciom i sami też zobaczcie, jak zmienił się Król Lew.
Tytuł oryginalny: FrozenRok produkcji: 2013Długość: 1′ 42″
Raz na jakiś czas Disney produkuje film, który staje się absolutnym hitem, na pokolenia – tak śmiem twierdzić. Jeśli jeszcze nie znacie jakimś cudem historii Elsy i Anny, to prawdopodobnie nie macie córek?. Już od 7 lat kolejne dziewczynki identyfikują się z siostrami, które łączy wielka miłość, silniejsza niż każde zło. No i jest uwielbiany bałwan Olaf, który stał się już kultową postacią. Najstarsze miłośniczki Elsy i Anny są już nastolatkami, a najmłodsze mają kilka lat. W sumie, co ja piszę, najstarsze mają pod czterdziestkę?
IMDb 7,6
Tytuł oryginalny: MoanaRok produkcji: 2016Długość: 1′ 47″
Vaiana żyje na pięknej, rajskiej wyspie, gdzie mieszkają ludzie, którzy nigdy z niej nie odpływają. Najstarsi wspominają złe doświadczenia związane z eksploracją świata, dlatego wszyscy żyją w radosnym odcięciu. Vaiana jednak chce poznać świat i zobaczyć, co jest poza wyspą. To piękna opowieść o odwadze w spełnianiu marzeń i sięganiu poza horyzont.
IMDb 7,5
Tytuł oryginalny: Ice AgeRok produkcji: 2002Długość: 1′ 21″
Sid, Maniek i Diego, podczas migracji zwierząt w czasie nadchodzącej epoki lodowcowej, ratują ludzkie dziecko i chcą oddać je rodzicom. Nieco przeszkadza im w tym fakt, że są leniwcem, mamutem i tygrysem szablozębnym. Przezabawna historia, pełna zwrotów akcji. No i jest oczywiście wiewiórka i jej orzeszek. To już ikona kultury, którą dzieci muszą znać.
IMDb 7,1
Tytuł oryginalny: Tinker Bell and the Legend of the NeverBeastRok produkcji: 2014Długość: 1′ 16″
Tytuł oryginalny: CarsRok produkcji: 2006 Długość: 1′ 57″
To jeden z tych filmów, które wytwórni Disneya się bardzo udały. Już od lat chłopcy na całym świecie kochają Zygzaka McQueena, pyszałkowaty samochód wyścigowy. Pewnego dnia, w wyniku niespodziewanych okoliczności ta gwiazda torów wyścigowych trafia do małej wioski, w której mieszkańcy nauczą go, co jest w życiu naprawdę ważne. Fajny, zabawny i mądry film, który pokochają wszyscy chłopcy, a zapewne także wiele dziewczynek.
Tytuł oryginalny: LavaRok produkcji: 2014Długość: 7′
Ten krótkometrażowy film musiał znaleźć się w tym zestawieniu. Muzyka, która mu towarzyszy jest tak urzekająca, jak historia, którą opowiada narrator. Samotny wulkan marzy o miłości. Czy nadejdzie dla niego happy end, a może jego żywot na zawsze będzie naznaczony morską samotnością? Dowiecie się w ciągu 7 minut trwania tego pięknego filmu.
IMDb 8,0
Tytuł oryginalny: ZootopiaRok produkcji: 2016Długość: 1′ 48″
Zwierzogród to kawał fenomenalnego kina. W sposób nienachalny, pośród wartkiej akcji – niesie ze sobą głęboki morał. Doskonale napisany scenariusz bawi i uczy. Pokazuje różnorodność, walczy z uprzedzeniami, a wszystko to dziecko ogląda z wypiekami na twarzy. Jest zagadka kryminalna i są salwy śmiechu.
Tytuł oryginalny: MulanRok produkcji: 1998Długość: 1′ 28″
Mulan to jeden z klasyków jakie znajdziecie na Disney Plus. Historia oparta na podstawie chińskiej legendy o córce, która zrobi wszystko by tylko uratować swojego ojca. Jest element grozy, są momenty dramatyczne, ale wszystko to harmonijnie przeplatane wspaniałym humorem sytuacyjnym. Oprócz tej dawki humory – cudownie dobrana muzyka. To po prostu Arcydzieło.
Tytuł oryginalny: BraveRok produkcji: 2012Długość: 1′ 33″
Księżniczka Merida jest wychowywana przez swą matkę na na przyszłą królową. Podobnie jak Mulan – rola jej przypisywana i od niej oczekiwana – to idealna żona i matka. Tymczasem ona jest wspaniałą łuczniczką i niezależną młodą kobietą. Jej historia pokazuje jak sprzeciwić się przeznaczeniu i odwiecznym skostniałym tradycjom.
IMDb 8,1
Tytuł oryginalny: Monsters, Inc.Rok produkcji: 2001Długość: 1′ 32″
Miasto zamieszkane przez potwory i kreatury. Miasto, które czerpie energię ze… strachu i przerażenia. Wbrew pozorom, okazuje się, że nastraszenie dzieci w dzisiejszych czasach to nie taka prosta sprawa. Klasyk i mustsee Disney Plus, który pozwala dzieciom oswoić się z ich lękami.
Tu łapcie świeżutki SkyShowtime TOP 20 z naszymi polecajkami
Tu są Seriale dla dzieci na Netflix
Tu znajdziecie coś dla dorosłego widza – nasze Najlepsze filmy 2022, tu seriale Netflix, tu seriale Disney a tu Najlepsze seriale HBO MAX
Tu znajdziecie odpowiedź Jak wprowadzać dzieci w świat bajek
a jak już je wprowadzicie zapraszam po Najlepsze bajki na Netflix a tu wpis w którym znajdziecie najlepsze bajki edukacyjne, dostępne też poza Netflixem
No i napiszcie koniecznie czego z bogatej oferty Disney Plus zabrakło w naszym zestawieniu? Obiecujemy uzupełniać wpis o kolejne perełki
Zwykle polecam Wam książki dla dzieci, ale jeśli się je ma (dzieci, nie książki😉), przydaje się czasem drogowskaz, jak z nimi postępować. Każdy z nas nosi go w sobie. Wypracowany został dzięki doświadczeniu życiowemu i wzorcom, przeniesionym z dzieciństwa. A z nimi bywa różnie.
Chcę Wam polecić książkę, która pozwala spojrzeć na wychowanie z zupełnie innej perspektywy. Przed Wami:
Ten wpis powstał dzięki i we współpracy z Wydawnictwo Otwarte
Nie lubię słowa „poradnik”, dlatego powiem, że to raczej sposób na oddalenie się od swojego wzorca wychowania i spojrzenie na niego z perspektywy, a następnie powrót ze świeżym umysłem.
Zanim się jednak oddalicie, zaczytując się w książce, warto otworzyć swój umysł. Podejść z zaufaniem do treści. Wiecie, istniejemy w pewnych ramach, w których nas też wychowano, więc fajnie, jeśli niczym ludzie z platonowskiej jaskini wyjdziemy na światło i pozwolimy sobie na odkrycie nowego świata i spojrzenia na niego bez tego wewnętrznego krytyka. Tym razem w kontekście wychowywania dzieci. Być może już tam jesteście, a jeszcze o tym nie wiecie😊.
Przyznam, że zaintrygował mnie tytuł książki. Pomyślałam, że bliski jest mojemu podejściu do wychowania dzieci i podążaniu za nimi. Już przejrzenie spisu treści daje pewne pojęcie o tym, do czego zmierzają autorki w swoim przekazie i spojrzeniu na wychowanie.
To, co mi się podoba w książce „Wychowanie bez wychowywania” to konkrety i to od samego początku. Już na pierwszych stronach poznacie fundamenty wychowania i życia w ogóle. Na tym opiera się cały proces, przez który musimy przeprowadzić dzieci, by wyrośli z nich szczęśliwi, samodzielni, ogarniający życie ludzie. I co ważne, nie będziecie czuć tej presji, która jest teraz powszechnie wywierana na rodziców. Wiecie, ta odpowiedzialność, która aż przytłacza. Nie ma tu magicznych, psychologicznych sztuczek, które musicie poznać, by stać się super rodzicem.
Najważniejsza jest więź i to na jej budowaniu warto się skupić. Nie mniej ważna jest autonomia, a więc potrzeba samodzielności. I to zbudowanie balansu na tej płaszczyźnie jest według autorek kluczem do wychowania człowieka.
Dlaczego polecam Wam akurat tę książkę o wychowaniu?
Na koniec przytoczę Wam fragment, który dla naszego pokolenia – dla nas, jako rodziców, którzy czują się za wszystko odpowiedzialni, jest niczym balsam dla duszy:
„Może uspokoi cię stwierdzenie, że niemal wszyscy rodzice mają poczucie winy. Właśnie ci najbardziej świadomi odpowiedzialności, którzy naprawdę troszczą się o dzieci, często czują się winni. (…) drobne frustracje stopniowo przyzwyczajają dziecko do „prawdziwego życia” oraz że wystarczająco dobrzy rodzice przekazują mu wszystko, co jest potrzebne do radzenia sobie w świecie. Wystarczająco dobry! Naprawdę nie trzeba więcej.”[1]
Szczerze polecam Wam tę książkę, byście spojrzeli w głąb siebie i popracowali nad tym, co naprawdę ważne w wychowaniu. Żebyście poczuli się dobrze jako rodzice i weszli na ścieżkę rodzicielstwa swobodniejszego, bardziej pewnego siebie.
Dajcie znać, co sądzicie o „Wychowaniu bez wychowywania”. Bardzo jestem ciekawa, co jest dla Was odkrywcze i przełomowe w spojrzeniu na własne rodzicielstwo.
Książkę możecie znaleźć TUTAJ
[1] S. Stahl, J. Tomuschat, Wychowanie bez wychowania, wyd. Otwarte, Kraków 2021, s.116-117
Dzieci przyswajają różne informacje w swoim własnym tempie. Rolą nas – rodziców – jest podążanie za dzieckiem i pokazywanie mu świata, podpowiadanie, „kąpanie” go w tej wiedzy w sposób nienachalny. Dzieci lubią się uczyć, jeśli nie są do tej nauki zmuszane. Sztuką jest wprowadzenie je w świat wiedzy z pasją jej poznawania, a nie z poczuciem nudy czy irytacji. Jak to zrobić?
Dobrze wiecie, że promowanie czytelnictwa jest w sercu misji nebule.pl – a takie współprace jak ta z Wydawnictwem Media Service Zawada gdzie łączymy czytelnictwo z misją edukacyjną – wprost uwielbiamy – bo:
Wiem, że już wielokrotnie o tym wspominałam, ale jest to tak ważne, że chcę mówić o tym za każdym razem. Zwłaszcza wtedy, gdy w ręce wpadają mi takie książki, jak te, o których chcę Wam dziś opowiedzieć.
Seria książeczek „Wiem i ja” – to nowość z wydawnictwa Media Service Zawada. Dotyczą one najważniejszych z pierwszych umiejętności edukacyjnych, na jakich skupiamy się w kształceniu dzieci, a więc nauce liter i liczb, a potem czytania, pisania oraz liczenia.
Nie ma tu jednak ani grama nudy. Wszystko jest dobrze przemyślane i wyraźnie widać tu rękę doświadczonych konsultantów, którzy pracowali nad tymi pozycjami.
Co ciekawe w książeczkach z serii “Wiem i ja” możecie znaleźć również czcionkę pisaną, a nie tylko drukowaną, jak w w większości innych książek dla dzieci. Wykorzystuje się ją w pedagogice Marii Montessori, jako wprowadzenie do pisanych liter.
Podoba mi się również to, że na książkach nie znajdziecie wieku jakiemu są dedykowane. Jak wiecie dzieci rozwijają się we własnym tempie i czasami faza sensytywna na litery, czy cyfry jest znacznie wcześniej. Dlatego tak bardzo nam się spodobała ta seria.
Książki w formacie A4 przeznaczone są dla dzieci powyżej 3 roku życia, a więc przedszkolaków, choć wiadomo, że każdy maluch rozwija się w swoim tempie. Jedne dzieci szybciej po nie sięgną, inne później. I wszystko to jest w porządku.
Wiem i ja! Zadania do ścierania 1 Liczę i piszę! dostępne np. TUTAJ a część 2 – TUTAJ
Okres przedszkolny to czas, gdy maluchy zaczynają interesować się poznawaniem liter i liczb. Choć będą się ich uczyć w szkole, to warto ułatwić im ten start i oswoić je z ich światem. Niektóre dzieci nauczą się czytać, zanim jeszcze pójdą do szkoły. Inne będą świetnie liczyć. Książeczki z serii „Wiem i ja” umożliwiają także rodzicom dostrzeżenie tych predyspozycji już na etapie przedszkolnym, by rozwijać naturalne talenty maluchów.
Książki idealnie nadają się na wakacje, na wyjazdy, wyjście do restauracji. Jak wychodzę z dziećmi to często wrzucam do torby tego typu książeczki, kredki lub pisaki. Dzięki temu nie nudzą się kiedy trzeba poczekać lub zajmują się nimi w czasie podróży.
Wiem i ja! Poznaję liczby – dostępne np. TUTAJ a Poznaję litery – TUTAJ
Cała seria zawiera różnorodne książeczki edukacyjne, które zachęcą dzieci do nauki czytania, pisania i liczenia samodzielnego oraz z pomocą rodziców. Polecam je Wam, by dzieci nauczyły się uczyć z przyjemnością i mimochodem – nie wiedząc nawet o tym, że to wysiłek intelektualny. Dla nich będzie to zabawa i zanim się spostrzegą, będą umiały czytać, pisać i liczyć. A nawet jeśli nie pójdzie im to szybko – co jest, jak wspominałam całkiem normalne – to pójdą do szkoły znacznie lepiej przygotowane.
Na stronie księgarnia internetowej Książeczki Bajeczki jest teraz PROMOCJA zarówno na książki “Wiem i ja“, jak i na pozostałe tytuły w ofercie – rabaty nawet do 30%!
EDIT:
A teraz w sklepie SMYK trwa promocja na książki Wiem i ja – rabaty do 33%! dostępne – TUTAJ
Niech rozwijają się swobodnie i z przyjemnością! Z niewidzialną ręką rodziców, podsuwającą im takie materiały edukacyjne😊.
Польський алфавіт – а як легко його вивчити?
Якщо хочеш зробити це швидко, радимо прочитати цілий допис!
Відразу зазначу, що букви «А/а», «Е/е», «І/і», «О/о» виглядають ідентично в польському та українському алфавітах. Отже, чотири з тридцяти двох літер позаду! 🙂 Тепер зосередься. В наступній частині абзацу я заміню літери «Т/т» і «К/к» їхніми польськими відповідниками – «T/t», «K/k». Де tаkе бачено? Аж дві водночас? Але споkійно ці буkви майже tаkі самі, яk польсьkі!
Хtось koлись міг би сkазаtи, що вивчаtи польсьkий алфавіt важkо, але нічого – перші kоtи за плоtи вже за tобою! Щось вже tрохи нудно. На додатоk замінимо «М/м» на «M/m». Щоб tобі було легше запаm’яtаtи, tо польсьkа mаленьkа буkва «м» пишеtься, яk уkраїнсьkа письmова буkва «т».
Mama Mарини згадувала tаkий віршиk:Mурлиkа mурkоче —Mорозива хоче.Mурлиkо руденьkий, —Заmерзнеш, дурненьkий!
Польсьkе „Ż/ż” i „Rz/rz” to w укraiнskiй одне „Ж/ж”. Але яk визначиtи, яkу саmе буkву писаtи? Все залеżиtь від слова.Ось деkільkа основних правил:
1. Яkщо в уkраїнсьkій mові при переkладі польсьkого слова заmість звуkу «ж» з’являєtься буkва «р». Наприkлад: morze — море, drzewo — дерево, rzeka — річка.
2. «Rz» завżди пишеmо після tаkих приголосних:b, ch, d, g, j, k, p, t, w. Наприkлад: chrzest – хрест, krzesło – крісло, wrzesień – вересень.
3. «Rz» після буkв p, t, k, ch чиtаєtься яk «ш». Наприkлад: trzeba – треба, przeprosić – вибачитись.
4. Яkщо в уkраїнсьkій mові при переkладі польсьkого слова заmісtь звуkу «ж» з’являєtься буkва «ж» або «з». Наприkлад: żaba – жаба, różny – різний.
5. «Ż» завжди пишеmо після tаkих приголосних: l, ł, r, n. Наприkлад: małżeństwo – шлюб, małże – мідії.Żабkа в żовtоmу żаkеtі,Żуk в зеленоmу żилеtі.Żаба ґудзиk засtібає,Żуk годинничkа вийmає.
Буkва «ш» в польсьkій mові сkладаєtься з буkвосполучення «sz». Наприkлад szukać – шукати, kasza – каша. Але варtо паm’яtаtи, що «rz» інkоли яk «ш» tреба чиtаtи! Хочу tеż поінфорmуваtи, що «si» яk «ші» tреба чиtаtи. Існує tеż szczе буkва «ś» і чиtаєtься яk «шь». Наприkлад śliczny – гарненьkий.Szило szубkу Szурі szило,Szовkоm, szерстю szви обszило.Вийszла szубkа прехороszаНаsій Шурі на пороszу.
З буkвою «ч» ісtорія tа саmа – «сz», і «ci» буде чиtаtись яk «чі», «cio» – чьо, «cia» – чя, «cie» – чє. Наприkлад: ciocia – тітка, ciemno – темно. Є tуt tаkоż «ć», яkе чиtаєtься m’яkо яk «чь», наприkлад robić – робити.
Kаczkа czоtири яєćkа знесла,В czервні вона kаczеняt навела.Ходиtь tепер вона з ниmи на ріćkуЇсtь по дорозі сmаćненьkу суниćkу.
Особливісtь ще в tоmу, що «щ» пишеtься яk «szcz».У лузі żуравлиkszczипав собі szczавлиk.Kупіtь йоmу горszczиk –він звариtь ваm борszczиk.
Насtав czас на szczе одну буkву!З kоżною ліtерою все легszе і легszе! Буkва «з» пиszеtься яk «z».Zаєць zяблиkа zусtрів:— Zебру zżер! Zmіюkу z’їв!Zяблиk zойkнув: — Zнаczиtь, zаєць— Zадаваkа і zухвалець.Cловосполуczення «zі» – це жі, «zіo» – жьо, «zia» – жя, «zie» – жє (tomу tаm, де буде уkраїнсьkою сkлад «зі», я zаmінюваtи його на «zі» не буду). Яk і раніszе, буде tуt tеż буkва z палиćkою «ź», яkа czиtаєtься m’яkо – жь, наприkлад źle – погано.Ріżе ніż kорzi сmаczні –Żеня tорt спеkла mені.
Насtупні легkі буkви: уkраїнсьkе «Б/б» toбtо польсьkою «B/b» ta наszе «В/в» tоbtо польсьkе «W/w».
Bаbуся b пиszалася, szczо wи tаk swидkо wczиtесь. Bраwо! Wелиkе польсьkе «б» wиглядає, яk уkраїнсьkе «в». Tоmу не дай сеbе оbmануtи!
Уkраїнсьkе «С/с» це польсьkе «S/s». Дуmаєsz, це tяżkо?Sпроbуйmо, переwірmо.
Хиtру sороkу,sпійmаtи mороkа,А на sоrоk sороk —Sороk mороk.
Прийszоw czаs на «Р/р», яkе w польsьkоmу алфаwіtі zапиsуєtьsя «R/r».А яk tоді z bуkwою «П/п»? Ця пrиголоsна kодуєtьsя zнаkоm «P/p».Trохи диwно яkоsь wийszло! Але оbіцяю, szczо tи навczиszsя, яkszczо не bудеsz zуpиняtиsь.Rоmа tа Rиtа sпіwаюtь у хоrі,Wwеczоrі rаzоm гуляюtь надwоrі,Rаzоm додоmу ідуtь, яk поrа.Rоmа tа Rиtа – це brаt і sеstrа!
Теpеr wаrtо rоzдиwиtиsь дwі голоsні ліtери. Ух, нелегkий це wиkлиk! Bo уkраїнсьkе «И/и» pольsьkою pиszеtьsя, яk наszе «Y/y». Наtоmіstь zwуk «у» w pольsьkій mоwі pеrедаєtьsя ліtеrаmy «U/u» tа „Ó/ó” (bukwa «o», але z rysоćkою!).
Найwаżлywіszе не pлutаty ці pольsьkі bukwy z уkrаїнsьkymy, але w цьоmu доpоmоżе tільkи prаktykа, prаktykа і йeszczе rаz prаktykа!Uczоrа muczywsя uдаw,Wymіrюwаw swій zrіst.Де голоwа, неmоw zгадаw.Szkода, zаbuw, де хwіst.
A teper дo prawyl, яki дopomożutь wyznaczyty, яku bukwu pysaty:
1. «Ó» pyszеmо, koly pry pеrеkладі оtrymuєmо «о», «е» аlbо «а». Наprykлад: góra – гора, róg – ріг;
2. «Ó» pyszеmо, koly wоно zmінюєtьsя w pольsьkій mоwі на «о», «е» або «а». Наprykлад: mróz – mroźny (мороз – морозний), siódmy – siedem (сьомий – сім);
3. «Ó» pyszеmо w sлоwах z zakinczeнняm -ów, наprykлад: sklepów – mагазинів (rодоwyй wідmіноkіmенниkіw czолоwіczого rодu u mноżyні); `z lasów – з лісів;
4. «Ó» pyszеmо w sлоwах z zakinczeнняm – ówka, наprykлад: łamigłówka – головоломка, żarówka – лампочка;
5. «U» pyszеmо w іmеннykах z zakinczeнняm -un, -unek, -uchna, -uszka, -uszek, -uch, -us, -usia. Наprykлад: zwiastun – трейлер, mamusia – матуся;
6. «U» pyszеmо w дієsлоwaх z zakinczeнняm -uj, -ujesz, -uje. Наprykлад: maluję – малюю,malujesz – малюєш, maluje – (він/ вона/ воно) малює.
Pryйszоw czаs pоkаzаty wаm pольsьkе «д». І… на rахuноk… rаz, два, try!«D/d» — фuх, tаkе ż sаmе, яk і англійsьkе!Але tut tеż wsе не tаk prоstо.Szczо ż zноwu? Bо іsнuє pольsьkе twеrdе «г» (аbо наszе «ґ»), яke pyszеtьsя яk ukrаїнsьkе pysьmоwе mаленьkе «д», а sаmе «G/g».
На gryнdżолах іz gоryЇхаw наtоwp dіtwоry.Ой! Mала upала ЮляІ tеpеr на лоbі guля.
Pеrейdеm dо bуkwy «L/l», wymоwu яkої w pоlsьkій mоwі mоżна оpysaty, яk szczоsь mіż «л» і «ль». Gоlоwне не gоwоryty цей zwуk twеrdо. І szczе оdна sхоżа bukwа — «Ł/ł». Pо zwuku wона tаkа ż, яk анglійsьkа «w». Dаm tоbі pіdskazku: szczоb wymowlяty bukwu цю, pоtrіbно guby sklаsty w trubоćku. Наpryklad: łazienka – wанна kimнаtа.
Smugаstі kylymyPolоskаlа dоньkа Wlаsа.Pоlоskаlа, pоlоskаlа –Smugаstої rіćkа stаlа.
І zноwu ż tаky w pоlsьkій mоwі не wsе tak prоstо!Tut też є dwі bukwy «х». Wymоwlяюtьsя wонy tаk sаmо, а оsь tаk woнy pyszutьsя: «Ch/ch» (наzywаєtьsя це ха) і «H/h» (наzywаєtьsя sаmо ха).Оsь dеkіlkа gоlоwнych prаwyl:
1. «Ch» pyszеmо tоdі, koly pry pеrеklаdі z pоlsьkої na ukrаїнsьku z’яwlяєtьsя bukwa «х»; a «h», koly maєmo «г». Наpryklаd: hymn – гімн, chory – хворий;
2. Яkszо slоwо zakінczuєtьsя на «х», pyszеmо «ch», наpryklаd brzuch- живіт. Аlе є wyняtоk, а sаmе druh – супутник;
3. «Ch» z’яwlяєtьsя w slоwаch, яkі poczyнаюtьsя z prефіkсіw chl -, chł -, chrz -, chw -. Наpryklаd chleb – хліб;
4. Pіslя lіtеry «s» zаwżdy pyszеmо «ch», наpryklаd schody – сходи;
5. «H» pyszеmо, kоly slоwо pоczyнаєtьsя z prеfіkсіw hal -, her -, hel -, hipo -, hydro -, hiper-, hidro-, hekto-, hetero -, homo -. Наpryklаd : herbata – чай, hipermarket – гіпермаркет.
6. Tаkоż «h» pyszеmо w dеяkych іmенаch, наpryklаd Bohdan і Hubert.
Chudоżнyk mаlює chudоbu і chаtu, Zа це wін оtrymаw chwаlu і zаrplаtu.
Іsнuє tаkoż w pоlsьkоmu аlфаwіtі bukwa «N/n». Wіdоbrаżає wona nаszе «Н/н».Але є szczе «Ń/ń», яkе чиtаєtься яk «нь». Szczо ty nа це skаżеsz?
Nikomu nе zdаєtьsя nеprаwdopo dіbnym, szczо wżе 80% аlфаwіtуtu za namy? Nайkrаszczе tе, szczо mеnі pryєmno prоwоdyty z tоbою czаs, dоpоmаgаюczy tоbі wywczаty nоwu mоwu! Яk nepomitno letytь czas… My wse blyszcze do kiнця, bo nam zalyszylosь wsьоgo dekilka liter!
Tаkoż я zаmіnю «Ф/ф» na «F/f».Тrоszky dywnо, аlе аlfаwіtu ty nаwczyszsя еfеktywnо!
Fіrmа fеrmu buduwаlа.Fіrmі fаrby bulо mаlо.
Widpowidnykom naszogo slowospolyczennя «дж» є «dż», а «дз» – «dz». Ці lіtеry mywywczyly ranіszе – tоmu nіczogo skladnogo!
Ledwе ne zabuly pro bukwu «ц», polsьkoю wona bude «C/c», ale warto zaznaczyty, szczo «ci» czytaєtьsя jak «чі», tomu tam, de ukraїnsьkoю bude «ці» – zminiuwaty na «ci» я ne budu :).
W ostanniй czastyni я tobi rozkażu, szczo widbuwaєtьsя z bukwoю «й». А pеretwоrюєtьsя wоnа nа «J/j», trochy podibna nawitь na «i».
Аndrij dużе lюbytь, koly mama kuplяє jomu ajran. Cе tureцьkyj nаpij schоżyj nа jоgurt.
I ostanni bukwy, jaki my wywczemo – ce golosni, podibni do naszych, ale z chwostykom znyzu.Wаżkо оpysаty, jak wymоwlяjutьsя ці bukwy, krаszczе pоsluchаjtе wymowu w іntеrnеtі, аlе wsе ż taky sprоbа chоczа b pryblyzno оpysaty budе! 🙂
«Ą/ą» – czytajetьsя jak «оун», «Ę/ę» -czytaєtьsя jak «eу».
Napryklad: ząb – зуб, ręka – рука.Takoż «ę» wżywajemo w kinці dijesliw w І osobi odnyny, napryklad:
ja piszę – я пишу, ja sprzątam- я прибираю.
Оsь і prоlunaw dzwіnоk –zаkіnczywsя nаsz urоk.Zа rоbоtu – pо zаsluzi!Szczyrо dяkuю wаm, druzі!
Нам вдалось дійти до кінця!Дуже сподіваємось, що навчання цим способом було для тебе легке та приємне.Для кращого закріплення раджу записувати українські речення польськими літерами.За допомогою цього в майбутньому тобі точно буде легше навчитись простих виразівпольською мовою.Ми надіємось, що нам вдалось відкрити тобі різні секрети польського алфавіту і представитиїх найпростішим способом.
A tu odwrotna konwersja – Alfabet ukraiński
Alfabet ukraiński – ten wpis to odpowiedź na nasz apel z wpisu Nauka cyrylicy. Przed autorką chylę czoła!!! Głębokie chapeau bas – nie dość, że genialnie wprowadza kolejne znaki – to jeszcze często robi to…. rymując:) Co nadaje cudowny rytm, ułatwiając lekturę i przyswajanie.
A więc – kto gotowy znów shackować swój mózg i zainstalować w nim alfabet ukraiński, zapraszamy już do lektury:
Od razu zaznaczę, że litery „A/a”, „E/e”, „I/i”, „O/o” wyglądają identycznie w alfabecie i polskim, i ukraińskim. Więc cztery litery z trzydziestu dwóch masz już za sobą. Teraz skup się. Na początek, w dalszej części akapitu podmienię litery „T/t” i „K/k” na ich ukraińskie odpowiedniki – „Т/т”, „К/к”. „Ктo тo widział? Aż dwie na raz?”, ale spoкojnie тe liтerкi są prawie тaкie, jaк тe polsкie!
Ктoś by кiedyś mógł powiedzieć, że nauкa uкraińskiego alfabeтu jest тrudna, ale nic z тego – już pierwsze кoтy za płoтy za Tobą! Кurczę, тrochę jesт już nudno. Na doкładкę wymieniamy „M/m” na „М/м”.
Maмa Milenкi тaкi wierszyк wspoмinała:
„Maм мiodeк мniaм, мniaм!Moтylкowi troszкę daм.Może мrówce? Chyba nie!Mrówкa niech мalinкę zje!”
Polsкie „Ż/ż” i „Rz/rz” тo w uкraińsкiм jedno „Ж/ж”. Chociaж w polsкiм тo кwesтia жмudna – orтografia juж nie тrudna. Жaba w жece, жuк w жeжusze… Toж тo w polsкiм są кaтusze! Жeby тego było мało „кaжe” od „кarać” i „кaжe” od „кazać” – pisze się тaк saмo!
Moжesz тaкжe się тrochę zjeжyć, gdy się dowiesz, жe dwuznak „sz” тo jedno „ш”! Шкoda, жe тen шaliк Agnieшкi jesт тaкi sтary, мuшę кiedyś кupić jej шary. Шorsткi? Puшysтy? Na pewno nie мoжe być wzoжysтy! Bywa тaк, жe „ж” w pisowni, czyta się „ш”. W тaкich pжypadкach, a częsтoтliwość мają liczną, nie będę się kierować warstwą foneтyczną.
Podobna syтuacja jesт w pжypadкu „cz”. W uкraińsкiм jesт тo bowieм „Ч/ч”. Чy тo w чyмś poмoжe? Чęściej będzieш чyтać – мoжe! Чesławie spodobał się poчęsтuneк od чarnowłosego Чcibora. Чaseм uraчał ją чeкoladą, a тyм razeм – чosnкieм i zawшe pжybywał do niej z мiłyм жyчonкieм.
Szczegół jesт jeszcze тaкi, жe шereg „szcz” piшe się „щ”. Chжąщ Щepan skжydłaмi щebioтał, gdzieś w gąщu кoшмarnie się мioтał. A щeniaк щerbaтy щecinę zwichrował – uчesać go щoткą тжeba, aby wygląd zachował. To uproщenie ogroмne – тaк щeжe. Zaмiasт чтerech liтer – jedna. Nie wieжę!
Moжe чas na кolejną liтerкę. Wyмieniмy „Z/z” na „З/з”! Зwoje мóзgowe зacieкle кodują wшysткie тe зnaчкi – i тaк зnaчnie prosтшe niż chińsкie кжaчкi. Зaзnacz, зapiш, зapaмięтaj, жe odwrócone „тжy” тo uкraińsкie „з”!
Warтo тeraз wprowadzić „c”, ктóre w uкraińsкiм wygląda тaк: „ц”. Цo nieцo juж wieш o obцych alfabeтach. Цoś Waм тo pжypoмina? Jaкby „u” з ogonкieм, ale jednaк nie цałкowicie. Maм nadzieję, жe dalшej чęści alfabeтu juж nie зosтawiцie!
Kolejna łaтwa liтera to naшe „b” – w uкraińsкiм тo jesт „Б/б”. Бaбcia Бasia бyłaбy duмna, жe тaк шyбкo Waм idzie. Бrawo! Małe „б” pжypoмina цyfrę, nie? Nie daj się więц зwieść, gdy nagle w słowie зoбaczyш „шeść”.
A dla змyłкi – тeraз „W/w”, ктóre змienia się na „В/в”. Jaкжe? Зnowu? Inne „бe”? Ani тrochę – тo jesт „вe”! Вrocłaв, Вyшкóв i Вarшaвa… o мój Бoжe – тa liтera jest cięжкaвa! Pжypadкów тaкich jest jeщe кilкa, czyтaj dalej, тo тylкo chвilкa!
Polsкie „S/s” to uкraińsкie „С/с. Myśliш, że тo тrudne? Сpróбujмy, сprawdźмy. Сądziш, жe saмeмu сoбie nie сposóб uшyć сuкnię na сpoткanie зe стaryмi зnajoмyмi? Сylвia cтвierdziła, że cкlepy cpжedają cтraшne uбrania, щególnie тaкie do imprezoвego hacania. Cтвorzyła suкnię бaloвą i od raзu sтała się бalu кróloвą.
Pжyшedł czaс na „R/r”, ктóre в alfaбecie uкraińскiм зapiсuje się „Р/р“. Рoзрeвolвeрyзoвany рeвolвeрowвieц… jaк тo бyło? Рoвeр, рaбaрбaр – цoś dziвnie się зрoбiło!
В тaкiм рaзie, зapyтacie, jaк się głoскę „p” кoduje. A głoскa тa в зnaкu „П/п” się зnajduje. Пoпaпрany тen alfaбeт – тaк мoжe się зdaвać, lecz oбieцuję, жe się nauczyш, gdy nie бędzieш uстaвać.
Teрaз вaртo вziąć пod luпę dвie сaмogłoскi. To nieзłe вyзвanie! Бo пolскie „Y/y” to uкрaińскie „И/и”, a „u” i „ó” змienia się na „y”. Toжтo бoскie скaрanie! Alfaбeт uкрaińскi oртogрafię уłaтвia, naвeт прoбleми з пiсoвnią „y” в jęзику пolскiм зупełnie зałaтвia. Teрaз juж nieвaжne, жe „уje się nie крeскуje”, бo зaмiaст dвуch liтeр jedną się рисуje.
Пжишedł czaс na „D/d”, ктурe nieцo jaк doмeк виgląda. Бoвieм „Д/д” в alfaбecie спжed „Е/е” nieśмiało спogląda. Дужa i dziвna jeст тo liтeрa, jednaк друкoвana o вiele трудniejшa jeст niж тa пiсana. Пoвieм Ci цoś вięцej – jaк пiшeш мałe „д” oдрęcznie, тo виgląдa jaк пolскie „g”.
Рoбi się nieзрęcznie.
Na дoкłaдкę кolejną liтeркę змieniaм i „l” oрaз „ł” na jeдno „л” вимieniaм.
Лena лoкi свoje мa, лoкi лубi Лena тa. Лena oпруч лoкув лубi лoди лукрeцjoвe, aлe nie в пудeлку, тилкo тe пoрцjoвe! Спулgлoсeк jeщe шeść naм зoстaлo, czyтaj i уcz się дaлej. Śмiaлo!
Nieстeти в укрaińскiм nie мa вспулnego зnaку длa „ch” oraz „h”. Пoлскie „ch” oзnaчa сię jaкo „Х/х”, a „сaмo h” jako „Г/г”.
Хибa nie миśлiш, жe вшисткo зaвшe тaк лaтвo гулa!Гej! Гурaааа! Tyх лiтeр jeст juж спoрa пулa!
Рoвieм Ci na дoдaтeк, жe „г” oрaз „х” ружnią сię вимoвą.„Х” jeст бeзdźвięчne, a „г” – dźвięчne.Кieдиś тaк билo тeж з пoлскą мoвą!
В jęзику пoлскiм „г” dźвięчne вистęпуje juж тилкo в jeдnyм iмieniу i jeст тo – „Бoгдan” o aрхaiчним бжмieniу.
Jeст тaкжe лiтeрa „Н/н” в aлfaбeцie укрaińскiм. Цo ти нa тo пoвieш? Oдзвieрцieдлa oнa пoлскie „N/n”.
Читaj дaлej, a сię o тим дoвieш! Нiкoму нie видaje сię тo нieпрaвдoпoдoбнe, жe juж 80% aлfaбeту зa нaмi?
Нajлeпшe jeст тo, жe śвieтнie сię бaвię рaзeм з Вaмi. Juж тилкo сieдeм лiтeр нaм пoзoстaлo – нie нaпoмкнąл нiкт jeщe. A тo juж цoрaз блiжej кońцa – тaк мувią вieщe.
Лiтeркę „G/g” тeрaз прoпoнуję, ктурa в укрaińскiм пoд симбoлeм „Ґ/ґ” вистęпуje.
Ґoспoдaжaмi ґри тeрeнoвej jeст Ґaбриś i Ґeнoвefa – ґoспoдинi ґeнeрaлa Jуzзfa.Ґeнeрaлнie oдбивa сię oнa в Ґoдзiшeвie, ґдзie тaкiх пжeдсięвзięć jeст вieлe.
Вимieнiaм тaкжe „F/f” нa „Ф/ф” i вieм, жe виґлąдa дзiвaчнie, aлe jeстeś в стaнie пжeкoнać сię дo тej лiтeри знaчнie.
Фрaнцускiм фaвoркoм нie спoсуб oдмувić, тaк сaмo jaк фaсoлцe i флaчкoм. Фajнie jeднaк зaфiксoвać сię нa бицiu фiт i склoнić сię ку бурaчкoм.
„Фуj” – пeвнie пoмиśлiш, a ja пoдпaдлaм! Aлe спoкojнie – тo фiкцja. I тaк juж вшисткie зjaдлaм!
В oстaтнiej чęśцi пoвieм Цi, цo сię дзieje з лiтeркą „j”.
Нo нieстeти ту мoжлiвośцi jeст вieлe, aлe jaкoś тo вшисткo сię в музґу пжeмieлe.Лiтeрa „j” в jęзику укрaińскiм тo „Й/й”.
Йузeф бaрдзo дoбжe знaл йęзик oйчисти, a, жe бил йęзикoзнaвцą – йeст тo фaкт oчивiсти. Вбiй сoбie дo ґлoви, жe „й” зрoбioнe йeст з „и” з пoмoцą пoдкoви!
В йęзику укрaińскiм лiтeри „ji” зaпiсивaнe сą зa пoмoцą йeднeґo знaку – „Ї/ї”.
В пoлскiх слoвaх тaкą кońцувкę нaйчęśцieй мoжнa спoткać в кońцувкaх жeчoвнiкув в цeлoвнiку. Мaми вięц слoвa „фузйa”, „eмiсйa”, aлe „фuзї”, „eмiсї”.
Пoдчaс сeсї здйęцioвeй увoлнiлo сię вieлe мoiх eмoцї. Здйęцia бęдą супeр длa нaшeй прoмoцї!
Пжeд нaмi oстaтнie тжи лiтeри, тзв. йoтoвaнe – бaрдзo висoкo в йęзику уситуoвaнe!
*Сaмoґлoскi йoтoвaнe, йeжeлi стoйą в нaґлoсie тo вимaвia сię йe йaкo „й” + „a, e, у” => „йa, йe, йу”.
Нaтoмiaст, йeжeлi сą oнe в вирaзie пo спулґлoсцe – втeди спулґлoскa йeст змięкчoнa, a слишaлнe йeст йeдинie „a, e, у”.
Укрaińскa лiтeрa „Я/я” тo рoлскie „ja”. Як труднo яблкa зeбрać Янкoвi, кieди ядaлнe сą тилкo яґoди. Янeк вięц ствieрдзiл, жe – длa свoйeй виґoди – зйe сoбie яйка. Якie били пишнe! To якaś бaйкa!
„Э/э” тo полскie „je”. Эмeн чи Эрoзoлiмa? Эжи эщe нie вie ґдзie эсieнią пoэхać. Эднaк эґo мaжeнieм эст цaли śвiaт зэхać.
„Ю/ю” to jest „ju”. Ютжeйши юбiлeуш Юркa oдбęдзie сię в Юґoслaвii. Юґoслaвii юж нie мa, пoвiaдaш? Вaжнe эст тилкo, жe укрaińскiм aлфaбeтeм юж влaдaш!
Эщe эднa увaґa – цo зрoбić з пoлскiмi лiтeрaмi?З „ą” oрaз „ę” – зaсaднiчo нiц сię нie дa зрoбić.
Нaтoмiaст „ń”, „ć”, „ź” oрaз „ś” мoжeми ствoжиć зaпoсoцą мięккieґo знaкu „ь”:
ń = ньć = цьś = сьź = зь
„Слoньцe эсieннe зaбaвia сię з нaмi.В цo? В хoвaнeґo, з лiсьцьмi i джeвaмi.Рaз цiхo зґaсьнie, тo знув сьлiчнie блисьнieсхoвa сię зa хмuркę, зaсьвieцi пжeз лiсьцie.”
Мaм нaдзieйę, жe нaукa тим спoсoбeм билa длa Цieбie лaтвa i пжиэмнa. Зaлeцaм, длa утрвaлeнia, зaпiсивaць пoлскie здaнia укрaiньскiмi лiтeрaмi. Дзięкi тeму нa пeвнo бęдзie Цi лaтвieй в пжишлoсьцi нaучиць сię прoстих вырaжeнь пo цкрaiньску.
Mamy nadzieję, że udało nam się odkryć wszelkie tajnikiukraińskiego alfabetu i przedstawić je dla Ciebie w jaknajprostszy sposób.
A tu macie kolejną cudowną pracę od zespołu Skillme odwrotną konwersję – Польський алфавіт – – а як легко його вивчити?
Na koniec jeszcze coś dla tych, którzy potrzebują usłyszeć wymowę dźwięków:
Dziś mam dla Was absolutną perełkę dla fanów Kubusia Puchatka. Wszyscy znają Misia i jego zwierzęcych przyjaciół. No i oczywiście Krzysia. Czy jednak zastanawialiście się, co było, zanim Kubuś Puchatek poznał Krzysia i swoją ferajnę oraz jak w ogóle do tego doszło? Brzmi intrygująco? Przed Wami absolutne odkrycie czytelnicze:
Dobrze wiecie, że promowanie czytelnictwa jest w sercu misji nebule.pl – a takie współprace jak ta z Wydawnictwem Znak Emotikon wprost kochamy:
Wczoraj bowiem (23 marca) ich nakładem ukazała się książka Kubuś Puchatek. Był sobie miś !!!
Książka została napisana w duchu opowiadań A.A. Milne’a przez Jane Riordan. Tłumaczenia zaś podjął się sam Mistrz – Michał Rusinek. To prawdziwa gratka dla miłośników opowiadań o Kubusiu Puchatku! Pomyślelibyście kiedyś, że doczekacie się takiego prequela?
Okazuje się, że wiele okoliczności musiało się odpowiednio spleść, by Kubuś Puchatek mógł wieść swoje beztroskie życie u boku Krzysia. A niewiele brakowało, by wcale do niego nie trafił! Groza. Na szczęście, trafił, choć nie od razu do Stumilowego Lasu. Podobnie jak pozostali przyjaciele, ale nie wszyscy jednocześnie.
Razem dorastali. Właściwie Krzyś dorastał, bo Puchatek, jak wiadomo, od razu był Puchatkiem w swoim wieku😊. Choć nie od początku przecież tak się nazywał, ale rozumek miał ten sam.
Z opowiadań można dowiedzieć się, skąd pochodzi pesymizm Kłapouchego i jak Prosiaczek dołączył do przyjaciół. Zdradziłabym Wam chętnie więcej, ale nie chcę odbierać Wam przyjemności, jaką z pewnością będziecie czerpać, czytając książkę swoim dzieciom lub podczytując im, gdy same będą ją czytać😊.
Wszystkie zachowują klimat charakterystycznej niespieszności, który dobrze znacie z opowiadań o Kubusiu Puchatku. Nie brakuje tu też typowych dla Puchatka życiowych i filozoficznych mądrości, które równie mocno bawią, co dają do myślenia. Składa się ona z 10 opowiadań/rozdziałów:
Jest jeszcze coś, na co muszę zwrócić uwagę:
Są autorstwa Marka Burgessa i są w bardzo kubusiowo-puchatkowym sielskim, błogim i relaksującym stylu (tak naprawdę w stylu E. H . Sheparda😉). Idealnie wpasowujące się w cudowny, dziecięcy świat. Bez nadmiernego przebodźcowania. Tylko przyroda i sielskość.
Nowa książka o przygodach Kubusia Puchatka, opowiada historię zanim jeszcze otrzymał swoje imię i poznał przyjaciół – z pewnością ucieszy małych fanów Misia o Małym Rozumku. Wszystko jest tu napisane prostym językiem, a opowieści płyną niespiesznie. Są zabawne, pouczające, ale nie nachalnie moralizatorskie. Cudowny, dziecięcy świat.
Bardzo polecam Wam tę książkę. Jest pięknie wydana, dlatego nadaje się też świetnie na prezenty urodzinowe😊. A jako wielka fanka Kubusia Puchatka muszę Wam napisać, że czytając ją z dziećmi czułam takie ciepło bijące z każdej strony. Ta lektura pozwoliła mi wrócić do beztroskich czasów dzieciństwa.
Tu macie jeszcze link do wpisu Najlepsze książki dla dzieci 2021
a „Kubuś Puchatek. Był sobie miś” na bank trafi do wpisu o roku 2022:) – kupić go możecie np. TUTAJ
Dajcie znać, jak Waszym dzieciom podobają się nowe opowiadania i jak zareagowały na Krzysia-dzidziusia i Kubusia Puchatka na sklepowej półce😊
Wynajdywanie perełek czytelniczych dla dzieci to moja pasja. Sama uwielbiam czytać i bardzo chcę zarazić tym dzieci. Pierwsze sukcesy już są💪. Czytam im od pierwszych chwil życia. I przyznam, że wiele zawdzięczam cudownym książkom, jakie pojawiają się na rynku wydawniczym.
Cenię klasykę literatury, ale dobrze wiem, że dzieci najchętniej czytają i słuchają książek, które są im bliskie i nawiązują do ich życia. I taką fajną książkę mam dziś dla Was.
To tak naprawdę nie pojedyncza pozycja, ale cała seria, której premierowy, pierwszy tom, nosi tytuł:
Napisana jest przez autorkę bestsellerowych książek dla dzieci – Anielę Cholewińską-Szkolik.
Możecie kojarzyć tę autorkę z uroczej serii o Misi i jej małych pacjentach.
Jako że promowanie czytelnictwa jest w sercu misji nebule.pl – a uznałam te pozycje za bardzo wartościowe – przedstawiam wam tę serię we współpracy z Grupą Wydawniczą Foksal – dla której całą serię objęłam patronatem nebule:)
Bohaterowie to rodzina: mama, tata, troje dzieci – bliźniaki i młodszy braciszek – oraz pies Zadzior, ulubieniec całej rodziny.
Już na pierwszej stronie cała familia jest pięknie przedstawiona, dzięki czemu dzieci od początku mogą się dobrze zorientować, kto jest kim i wejść w świat rodziny.
Jeśli macie w domu przedszkolaki i wczesnoszkolniaki ta książka będzie dla nich ostoją spokoju. Niczym balsam dla duszy. Nie znajdziecie tu intensywnie emocjonujących i niepokojących zdarzeń. Wszystko biegnie spokojnym rytmem rodzinnego życia, przeplatanym przygodami dzieci oraz zabawnymi anegdotami z życia psa. Jest pogodnie i relaksująco.
Uważam, że to świetna bajka na dobranoc, wyciszająca i jednocześnie humorystyczna. Jest świetna także wtedy, gdy nagromadzi się zbyt wiele emocji. Wiele dzieci po powrocie ze żłobka, przedszkola czy szkoły, odreagowuje swoje emocje. Dzięki tej książce macie w rękach narzędzie, łagodzące i kojące je.
Umożliwia baczniejsze spoglądanie na codzienne życie i otaczający świat. Pozwala dzieciom na dostrzeganie piękna zwykłych chwil i cieszenie się nimi. Same/i mamy w dorosłym życiu z tym problem, prawda? Warto więc już w dzieciństwie zaszczepić w dzieciach uważność i radość z małych rzeczy. To z pewnością ułatwia odnalezienie szczęścia. A książki są świetnym narzędziem do ćwiczenia uważności, zwłaszcza jeśli ich treść, jak w przypadku „Słonecznikowej 5”, nawiązuje do czerpania radości z codzienności.
Przyznam się Wam, że czytając ją Julkowi, sama poczułam się zrelaksowana i wyciszona, zagłębiając się w przygody rodziny Poziomków.
Pierwszy tom pod tytułem „Słonecznikowa 5. Kość dinozaura” to przygody wiosenne. Są to 4 historyjki:
To, o czym jeszcze nie wspomniałam, to ilustracje, które z pewnością spodobają się dzieciom. Pełne ciepła, utrzymane w przyjemnych kolorach, dopełniają charakter książki. Każdy tom nawiązuje kolorystyką do pory roku. Dzięki temu dzieci zagłębiają się jeszcze bardziej w opowieść, poznając charakterystykę poszczególnych okresów w roku.
A tu macie już wpis o drugie części: „Słonecznikowa 5. Przygody piratów”
A tu macie link do innej wartościowej serii: „Co i jak?”, czyli książeczki dla dzieci, w których znajdziecie odpowiedzi na trudne pytania
Dajcie znać, jak Waszym dzieciom podoba się pierwszy tom „Słonecznikowa 5. Kość dinozaura” i które z opowiadań lubią najbardziej🙂.
Są takie książeczki, które świetnie stymulują rozwój małych dzieci, oddziałując na wiele zmysłów. Badania dowodzą, że właśnie taki sposób uczenia się jest najskuteczniejszy. Dzieci muszą być zaciekawione, doświadczać na wiele sposobów, by skutecznie zapamiętywać i rozwijać swój umysł. Uczą się najskuteczniej poprzez działanie i swobodną zabawę.
Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Tę pozycję objęłam również patronatem – artykuł powstał dzięki współpracy płatnej z Wydawnictwem Wilga.
Seria książeczek „Miś Pracuś”, której autorem jest Benji Davies, światowej sławy autor i ilustrator, idealnie wpisuje się taki trend podążania za dzieckiem i jego ciekawością.
O popularności książeczek o uroczym Misiu niech świadczy fakt, że tylko w Polsce sprzedało się już 250 tys. egzemplarzy (Na świecie ponad 5 milionów w 25 językach)!
To nie są zwykłe książeczki. Są one tekturowe, usztywnione, żeby nawet najmłodsze maluchy mogły po nie sięgnąć. Jest w nich dużo ruchomych elementów – tak aby małe paluszki mogły je przesuwać. A najważniejsze kryje się w środku.
O czym są książeczki z serii? To krótkie historyjki, umożliwiające dzieciom poznanie różnych zawodów i aktywności.
Nie zawsze prawdziwych, bo Miś zostaje nawet pomocnikiem Mikołaja. To jednak wyjątek. Zdecydowana większość aktywności dotyczy rzeczywistych zawodów i miejsc, które poznaje Miś. Trafia on do:
A nawet w kosmos! Jak widzicie, Miś Pracuś poznaje różne miejsca i zawody, co jest świetnym sposobem na prezentowanie maluchom świata, tego, jak on wygląda i jego różnorodności. To tylko część miejsc, jakie odwiedza Miś Pracuś.
Seria „Miś Pracuś” to nie tylko ciekawe miniopowiastki dla dzieci. Dobrze wiecie, że maluchy w wieku 1-3 lat, bo do nich kierowana jest seria, traktują książki jak wszystkie inne zabawki. I te książki są właśnie do tego przeznaczone!
W swoim wnętrzu mają ukryte ruchome elementy, pozwalające wprawić w ruch zwierzęta czy pojazdy znajdujące się na zdjęciach. To daje dziecku poczucie sprawczości i współuczestniczenia w przygodach Misia.
Obrazki są tak skonstruowane, by maluch musiał użyć różnych sposobów wprawienia ich w ruch. To naturalnie ćwiczy motorykę małą, konieczną do późniejszej nauki pisania i nie tylko. A wszystko przez zabawę!
A co z tekstem w książeczkach? Otóż jest i to całkiem fajny. Cały tekst się rymuje. To oczywiście proste rymowanki, które pozwalają dzieciom poznawać nowe słowa i ich rytm. Sporo tu powtórzeń, które dzieci uwielbiają.
Zdania są łatwe do zapamiętania i mogą się stać ulubionym tekstem do samodzielnego „czytania”.
Pewnie już nie raz doświadczyliście tego, jak najmłodsze maluchy po nauczeniu się książeczki na pamięć, wiedzą nawet kiedy trzeba odwrócić stronę 😊. Warto zauważyć, że w książeczce jest mnóstwo pięknych ilustracji i elementów, które można nazywać. To świetny sposób na trenowanie nauki mówienia.
W tej książeczce pokazana jest wyprawa Pracusia do Parku Dinozaurów. Razem z uroczym misiem dzieci mają okazję pooglądać dinozaury, a nawet pomóc w wykluciu jajka.
W tej książeczce Miś Pracuś ma możliwość uczestniczenia w akcji gaszenia domu. Wszyscy miłośnicy straży pożarnej będą zachwyceni.
Miś Pracuś pomaga załodze karetki pogotowia i angażuje się w pomoc kotce, która złamała nogę w parku. Dzieci mogą przesunąć element i podnieść nosze do góry.
W tym opowiadaniu Mać Pracuś wraz ze swoją ekipą udaje się na podwodną misję, a na koniec odkrywa wielki skarb.
Miś Pracuś wraz z przyjaciółmi wybiera się na plac zabaw. Świetnie się bawią, a przy okazji mogą spędzić miło czas.
Miś Pracuś wybierz się w podróż pociągiem. Jest to wielka frajda i wszyscy się cieszą.
Książeczki do kupienia TUTAJ
Z pewnością lubicie takie książkowe podsumowania. Te z pewnością Wam się przydadzą. Przygotowałam dla Was najlepsze książki dla dzieci 2021 roku. Lista jest długa, bo dobrych książek dla najmłodszych, i nie tylko, przybywa. Pośród całego mnóstwa różnorodnych pozycji, wybrałam te, które uważam za najbardziej godne uwagi.
Oto przed Wami lista najlepszych książek dla dzieci 2021 by nebule
Autorka: Susanne Weber
Dostępna TUTAJ
Idealna książka dla przedszkolaków. Możecie ją im czytać do snu, bo pełna jest ciepłych, relaksujących i kojących opowieści o tytułowym Tomku i jego tacie. To aż 20 opowiadań z nieskomplikowaną fabułą, która oparta jest na pozytywnych emocjach i relacji syna z ojcem. Są tu codzienne sytuacje i wydarzenia, które spotykają każdego przedszkolaka, okraszone humorem i dobrym nastrojem. Przedszkolaki, zwłaszcza te najmłodsze, z pewnością będą zachwycone!
Autorka: Renata Piątkowska
Gdy widzę nową książkę Renaty Piątkowskiej, kupuję w ciemno. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. I tym razem jest tak samo. „Biszkopt, pingwin i reszta” to opowiadania łączące świat zwierząt i ludzi. Jak wiadomo, dzieci uwielbiają zwierzęta, a gdy jeszcze daje się je oswoić w tak niezwykły sposób, jak w tej książce, nie oprą się urokowi tych wspaniałych, ciepłych i zabawnych historyjek.
Autorka: Kasia Żywioł
Ulica Mała to cały świat wielu dzieci. Centrum ich życia. Otoczeni są co prawda dorosłymi, ale stanowią oni tło dla prawdziwych wydarzeń dziecięcego świata. Dzieci są tu wszędzie mile widziane. W tym przyjaznym świecie mieszka dziewczynka – Lila Róż (jakże pięknie się nazywa 🙂). Ma ona 5 lat i oczekuje narodzin nowej sąsiadki. Jeszcze nie wie, jak wielkie zmiany nastąpią, gdy pojawi się maleństwo. Na szczęście otoczona miłością i bliskością poradzi sobie z nimi. Oczekujecie na rodzeństwo? Ta książeczka jest idealna, by przygotować dzieci na to, co się stanie, gdy pojawi się nowy członek rodziny.
Autorki: Monika Filipina, Izabela Mikrut
Staś prowadzi traktor ciągnący zwariowane przyczepy. Czego w nich nie ma! Świetna zabawa dla dzieci, nie tylko uczących się liczyć. To połączenie treningu logopedycznego (wyrazy dźwiękonaśladowcze), manualnego (otwieranie okienek), matematycznego (nauka liczenia), spostrzegawczości (wyszukiwanie żabki), a także ciekawa nauka czytania dla starszych dzieci. Wiadomo, że nauka poprzez zabawę przynosi najlepsze rezultaty, a ta książeczka nadaje się do tego idealnie!
Autorki: Urszula Młodnicka, Agnieszka Waligóra
Podtytuł tej książki brzmi: Książka o relacjach z rówieśnikami dla dzieci i rodziców trochę też.Fajnie, prawda? Wiadomo, że każde dziecko ma jakieś relacje z rówieśnikami – lepsze lub gorsze. Dzięki tej pozycji dziecku łatwiej będzie rozumieć emocje i poznawać relacje, a także się w nich odnajdywać. Książka jest częścią serii „Jesteś ważny”, budującej poczucie własnej wartości i wzmacniającej odporność psychiczną. W tym tomie dzieci dowiedzą się, kim jest prawdziwy przyjaciel.
Autorka: Sylwia Chutnik
Być może znacie już tę serię. Wcześniej dziewczynki mogły poznać inspirujące kobiety całego świata i ich historie. Tym razem bohaterkami są Polki. Aż 100 niezwykłych kobiet, które wpłynęły na losy innych. Kogo tam znajdą? Martynę Wojciechowską, Olgę Boznańską (malarkę), Simonę Kossak (biolożkę) czy Aretę Szpurę (aktywistkę ekologiczną). Ja sama chętnie czytałam z Lilą o tych niezwykłych kobietach. Poznając ich historie, dziewczynki z pewnością poszerzą swoje horyzonty.
Wyjątkowa seria dla najmłodszych czytelników, wspierająca rozwój mowy. Zestaw zawiera 3 książki: Agugu, Akuku i Gadu gadu
Autor: James Norbury
Oto książka z podprogową mądrością życiową dla ludzi w każdym wieku. Dzieci obserwują wspólną podróż tytułowych bohaterów, którzy pogubili się, dążąc do celu. Szybko jednak dostrzegają, że sam cel nie jest tak ważny, jak droga do niego. Dużo tu fajnych, dających do myślenia sentencji, które wpasowują się zarówno w opowieść, jak i stanowią rady dotyczące życia. Polecam czytać razem z dziećmi. Będzie to obopólna przyjemność.
Autor: Piroddi Chiara
Jeśli macie dzieci, to z pewnością na pewnym etapie rodzicielstwa zetkniecie się z problemem strachu przed ciemnością. I ta książka jest idealna, by ten strach oswoić. Ilustracje wyglądają, jak narysowane dziecięcą ręką, dlatego z łatwością dzieci będą się identyfikować z głównym bohaterem – Julkiem, który także boi się ciemności. Całość uzupełniona jest poradami psychologa, przeznaczonymi dla rodziców, by jeszcze lepiej pomóc dzieciom złagodzić strach przed ciemnością.
Autorka: Elisenda Roca
Książeczka przeznaczona do nauki czytania metodą sylabową. Niewielka ilość tekstu na stronie nie przytłacza dzieci w początkowej fazie nauki, a jednocześnie połączona z ilustracjami, motywuje do czytania. Przy okazji dzieci poznają podstawowe zasady współżycia społecznego. W tej książeczce uczą się magicznych słów, zawartych w tytule i dowiadują, że mogą one załatwić wiele trudnych spraw i pomóc im wyjść z wielu niełatwych sytuacji.
Autor: Timo Parvela
Seria książeczek o przygodach Elli zdobyła uznanie na całym świecie. Przeznaczona jest dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym i opowiada o życiu szkolnym Elli i jej klasy. Porusza szkolne problemy, ale dzieci poznają także zabawne przygody Elli. Jest tu mnóstwo dobrego humoru, skierowanego zarówno do dzieci, jak i do dorosłych. W tej części serii dzieci widząc swojego nauczyciela z listem, wnioskują, że jest on szantażowany, co oczywiście jest przyczynkiem do zabawnych nieporozumień.
Autorka: Jolanta Jaworska
Oto książka poszerzająca horyzonty i pokazująca, jak wygląda świat, który jest bardzo odległy. Japonię pokazuje dzieciom kot, który, jak wiadomo, chadza własnymi ścieżkami. Wiodą one w różnorodne miejsce, pokazując historię, architekturę, przyrodę, ale także współczesność japońską, ukazując dzieciom niezwykłość świata i przybliżając kulturę Japonii. Nie bądźcie zdziwione, gdy dzieci zaczną mówić po japońsku. Co nieco nauczą się właśnie z tej książki.
Autor: Arnold Lobel
Być może Wasze dzieci znają już przygody Żabka i Ropucha. Ta książka to zbiór wszystkich opowiadań z tymi bohaterami w roli głównej. Żabek jest niezwykle rezolutny i odważny, w przeciwieństwie do wrażliwego Ropucha. Pomimo tych różnic, a może właśnie dlatego, tworzą zgraną drużynę przyjaciół, gotowych wspierać się i pomagać sobie w różnych sytuacjach, motywując się wzajemnie. Każdy jest inny. Wszyscy są fajni. I niech sobie pomagają. Oto przesłanie tej książeczki.
Autorka: Emily MacKenzie
To idealna pozycja dla dzieci, które lubią rozwiązywanie zagadek i wielkie/małe tajemnice. Królik Rafcio wraz z Panią Bibliotekarką dokonują strasznego odkrycia – ktoś zjada książki, robiąc w nich dziury. Każdy wie, że książki trzeba szanować, więc należy znaleźć sprawcę tego aktu wandalizmu. Trzymająca w zaciekawieniu i pełna humoru książka dla ciekawskich.
Autorzy: Gregoire Mabire, Jessica Martinello
Jak wiadomo, dzieci uwielbiają sprzątać i wcale nie trzeba ich namawiać do tej czynności, bo chętnie ją wykonują nawet nieproszone. Dobra, koniec żartów🙂. Wszyscy wiemy, jak jest. A ta książeczka ma na celu sprawienie, by sarkazm w tym stwierdzeniu przestał nim być. Pewien potworek postanowić pewnego dnia nie sprzątać i nie zakończyło się to dla niego szczęśliwie. A jak? Przeczytajcie razem z dziećmi.
Autorka: Maria Menendez-Ponte
Oto książka, która pozwoli dzieciom obłaskawić emocje nimi targające i zrozumieć je. Dzięki temu będą na całe życie wyposażone w wiedzę, która pomoże im dobrze kierować swoim postępowaniem i rozumieć samych siebie bez oceniania. „Księga emocji” to 20 opowiadań i 30 zestawów podpowiedzi, jak radzić sobie z emocjami. To także wiedza o tym, dlaczego czasem określone emocje się pojawiają i jak nad nimi panować.
Autorzy: Annette Langen, Constanza Droop
Książeczka przeznaczona dla najmłodszych dzieci. Jest kartonowa, więc supertrwała. Jej bohaterem jest królik Feliks, który podróżuje po całym świecie. Wysyła on do dzieci listy, które znajdą właśnie w tej książeczce. Całość dostosowana jest do poziomu maluchów i zawiera także elementy edukacji związanej z rozwojem mowy, zachęcając dzieci do dźwiękonaśladownictwa.
Autorka: Anna Onichimowska
Jeśli Waszym dzieciom trudno rozstać się z rzeczami i od dzieciństwa zaczynają stawać się małymi zbieraczami, koniecznie muszą poznać Pana Kluskę. On także lubił mieć wszystko. Jego dom powoli wypełniał się rzeczami, aż prawie zabrakło miejsca dla niego. Jednak pewnego dnia w czasie burzy żaglowiec porwał Pana Kluskę w podróż, która uświadomiła mu, że wcale wszystkiego nie potrzebuje, a także, że często mniej, znaczy więcej.
Autorka: Bianca Schulze
Książeczka dla najmłodszych dzieci, która jest doskonałą usypianką. Umożliwia wyciszenie maluchów przed snem, poprzez świetną zabawę. A wszystko dlatego, że to dzieci muszą wykonać zadania nie budząc Smoczycy. To interaktywna książeczka, która z pewnością zainteresuje nawet najmłodsze dzieci.
Autorzy: Thomas Rohner, Iwona Ortseifen
Wszystko, co maluch musi wiedzieć o swoich zębach, zawarte jest w tej książeczce. Dlaczego mleczaki wypadają? Czy wyrosną na ich miejsce nowe zęby oraz to, co ważne dla nas – rodziców – dlaczego tak ważne jest mycie zębów, a także jak jest zbudowany ząb? Tego wszystkiego dowiedzą się dzieci, a w prezencie dostaną pudełko na mleczaka.
Autor: Mike Lowery
Cóż mogę dodać, gdy tytuł mówi tak wiele! To gradka dla dinofanów, którzy uwielbiają wiedzieć wszystko o dinozaurach. Z tej książki dowiedzą się baaaardzo wiele. Nie tylko poznają najważniejsze dinozaury, ale będą się świetnie bawić przy żarcikach z nimi związanych, a nawet nauczą się samodzielnie je rysować.
Autorka: Agnieszka Tyszka
„Mania z ulicy OKciej” to siostra „Zosi z ulicy Kociej”. Tym razem to Mania opisuje swoje przygody, nazywając ulicę Kocią, OKcią. Ponieważ na OKciej trwa remont, Mania i Zosia jadą do swojej babci. W nowym miejscu czeka na nie mnóstwo ciekawych przygód, przy których dzieci nie będą się nudzić. Mnóstwo tu pozytywnej energii i świetnego nastroju, a także niespodziewanych wydarzeń.
Autorka: Julia Donaldson
Zog to bardzo bystry smok, który świetnie radzi sobie w szkole. Niestety zdarza mu się też napotykać różne problemy i niespodziewane sytuacje. Tym razem musi schwytać księżniczkę. Być może pomoże mu w tym tajemnicza dziewczynka, która zjawia się zawsze wtedy, gdy Zog potrzebuje pomocy. To książeczka wierszowana, z uroczymi rymami. Idealna dla najmłodszych dzieci.
Autor: Oliver Jeffers
To ponadczasowa książka, przypominająca o tym, co w życiu najważniejsze. Dotyka problemu śmierci – utraty bliskich. Pomaga radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie i tłumaczy, jak się czują osoby, które utraciły kogoś bliskiego i skąd te emocje pochodzą. Uczy oswajać się ze stratą i opanować smutek, by dalej żyć. Bardzo wzruszająca i bardzo potrzebna.
Autorka: Rentta Sharon
Wesoła i przyjemna opowieść o podróży pociągiem. Zwierzaki wyruszają w podróż, w czasie której poznają dokładnie kolej i to, jak się nią podróżuje. Oczywiście nie zabraknie wielu ciekawych i niespodziewanych przygód. Pojawi się wiele pytań i odpowiedzi na nie. Pozytywna, fajna książeczka pełna ciekawych informacji.
Znacie te książki? A jakie są według was Najlepsze książki dla dzieci 2021 roku? Koniecznie podzielcie się nimi😊.
Tu macie zeszłoroczny ranking Najlepsze książki dla dzieci 2020
Są dzieci, które uwielbiają komiksy! Jeśli Wasze latorośle jeszcze nie zapałały do nich miłością, pokażcie im poniższe serie. To wybrane perełki komiksowe i świetny pomysł na zarażenie czytelnictwem dzieci, także tych, które zaczynają dopiero czytać. Wiecie – nauka poprzez zabawę. A dużo obrazków, połączonych z przystępną ilością czytania może okazać się strzałem w 10!
Dziś przedstawiam znane już, ale także zupełnie nowe, serie komiksów dla dzieci w różnym wieku.
Wpis powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa EGMONT
Podzieliłam je na dwie kategorie wiekowe, żeby było Wam łatwiej🙂
Scenariusz: Eric Omond
Ilustracje: Yoann
Nowy komiks dla młodszych dzieci o przygodach zabawnego dziobaka Toto. Pierwszy tom, który ma premierę 9 lutego, nosi tytuł „Dziobak Toto i magiczne drzewo”. Przygody Toto rozpoczną się od tajemniczego zniknięcia całej wody z rzeki, w której uwielbiał się bawić. Wraz ze swoimi przyjaciółmi Dziobak wyrusza przez las, by znaleźć przyczynę tego niespodziewanego wydarzenia. Po drodze nie zabraknie im ciekawych przygód.
dostępny TUTAJ
Scenariusz: Michel Plessix
Ilustracje: Michel Plessix
Klasyczne angielskie bajki doczekały się swojej komiksowej adaptacji. Piękno otaczającej przyrody jest tłem dla przygód zwierzaków. W pierwszym tomie serii „W puszczy” kret przypadkowo spotyka się ze Szczurem i Ropuchem, którzy nie mają zbyt delikatnych charakterów. A wszystko w otoczeniu pięknej, rozkwitającej wiosny. Premiera komiksu już 9 lutego.
Scenariusz: Dav
Ilustracje: Dav
Trzeci tom serii „Takie sowie lato” premierę miał 23 stycznia. To bardzo ładna i ciepła historia o życiu zwierząt w lesie. Mała ilość tekstu oraz piękne ilustracje zachęcą dzieci do prób samodzielnego czytania. W tym tomie akcja dzieje się latem. Zainspirowane zabawami dzieci zwierzęta, postanawiają same przypomnieć sobie o swoim dzieciństwie.
Scenariusz: Silvia Vecchini
Ilustracje: Sualzo
Bartłomiej i Karmelek to tata i synek – osiołki. W drugim tomie serii, pod tytułem „Genialna niespodzianka” Bartłomiej organizuje dla Karmelka przyjęcie urodzinowe z masą atrakcji. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem, ale to nic, bo przyjęcie i tak musi się udać. To świetny komiks dla początkujących czytelników. Piękne ilustracje i proste teksty mogą okazać się początkiem fascynującej przygody z samodzielnym czytaniem.
Scenariusz: Loïc Jouannigot
Ilustratracje: Loïc Jouannigot
To świetna seria dla dzieci, które zaczęły już czytać i poprawiają swoje umiejętności w tym zakresie. Niewielka ilość tekstu, za to dużo kolorowych ilustracji, pełnych szczegółów. Komiks opowiada o przygodach rodziny królików. A to polubią zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. Pierwszy tom serii nosi tytuł „Urodziny”. Cała rodzinka królicza przygotowuje przyjęcie-niespodziankę. Jest więc mnóstwo przygotowań. Z niecierpliwością czekamy na kolejne tomy serii.
Scenarzysta: Brigitte Luciani
Ilustrator: Eve Tharlet
Kolejny komiks, który pomoże Wam zarazić dzieci miłością do czytania. Ta książka jest lekturą we Francji. Uczy tolerancji i wyrozumiałości dla siebie nawzajem. Bohaterami są tytułowi Pan Borsuk i Pani Lisica oraz ich dzieci. Wbrew wszelkim zasadom tworzą oni parę i postanawiają zamieszkać wraz ze swoim potomstwem w jednej norze, tworząc patchworkową rodzinę. Jeśli też taką tworzycie, już wiecie, że ten komiks musi trafić w ręce Waszych dzieci. Do tej pory wyszły trzy tomy serii: „Spotkanie”, „Rozgardiasz” oraz „Ale załoga”.
Scenariusz: Falzar, Thierry Culliford
Ilustracje: Antonello Dalena
Oto kolekcja, która powstała z inspiracji klasyczną historią o smerfach i ich uroczej wiosce. Tym razem, oprócz zwykłych perypetii, pojawiają się wątki dotyczące emocji. To świetny sposób na ich oswajanie i uczenie dzieci, czym są. W najnowszym, 6 tomie, pod tytułem „Smerf, który ciągle kłamał”, dzieci dowiedzą się, jakie konsekwencje płyną z kłamstwa i dlaczego nie warto naginać prawdy.
Scenariusz: Jérôme Hamon
Ilustracje: Lena Sayaphoum
To zupełnie nowa seria komiksów dla młodzieży, która spodoba się najbardziej dziewczynkom, gdyż to o nich opowiada. Dwie siostry uczą się tańca klasycznego i marzą, by tańczyć jako primabaleriny w operze. Nie zawsze wszystko idzie jednak tak, jak zaplanowały. A może taniec wcale nie jest ich drogą? Nie brakuje tu perypetii z życia nastolatek, wątpliwości, rozterek, marzeń oraz pierwszych miłości. Premiera pierwszego tomu – „Marzenia” już 9 lutego.
Scenariusz: Bruno Deqiuer
Ilustracje: Bruno Deqiuer
To francuski komiks, który dzieciaki pokochały. Louca to zwykły chłopak w wieku nastoletnim. Ma przyjaciela, który okazuje się kimś zupełnie niezwykłym, oraz dziewczynę. No, może bardziej obiekt westchnień. Louca nie za dobrze radzi sobie ze wszystkim. Nie jest najlepszy ani na boisku, ani w szkole. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Nathana. Zostaje on jego trenerem. Odtąd wszystko zaczyna wyglądać inaczej.
Scenariusz: Olivier Bocquet
Ilustracje: Brice Cossu
Ten komiks pokochają wszyscy fascynacji przenoszenia się w czasie! Mieszkający w sierocińcu trzynastoletni chłopak postanawia odnaleźć rodziców. Zamiast tego przenosi się w czasie, aż do prehistorii! A jak wiadomo, wielu wynalazków tam jeszcze nie ma. Jednak chłopak jest z przyszłości, więc może je wynaleźć. Nie będzie to łatwe, bo musi znaleźć sposób na okiełznanie bestii i prymitywnych ludzi, żyjących w prehistorii. Pierwszy tom „To dopiero początek” będzie miał swoją premierę 23 lutego.
Scenariusz: Lylian
Ilustracje: Paul Drouin
To francuski komiks, który zdobył popularność wśród dzieci i młodzieży. Bohaterką pierwszego tomu, który premierę miał 23 stycznia, jest Erin. To dziewczynka obdarzona ponadnaturalną siłą. Okazuje się, że nie ona jedna nią dysponuje. Tajemnicza moc przyciąga dzieci z różnych stron świata. Gdy podążają za nią, trafiają na gigantów. To jednak dopiero początek niebezpiecznych i wciągających przygód.
Scenariusz: Fabien Vehlmann
Ilustracje: Bruno Gazzotti
Komiks postapokaliptyczny dla starszych dzieci i młodzieży. Pierwszy tom tego fascynującego komiksu miał premierę 23 stycznia. A historia dotyczy pięciorga dzieci, które pewnego dnia budzą się zupełnie same w pustym mieście. Zamiast ludzi na ulicach pojawiają się dzikie zwierzęta. Co się stało? Tego będą usiłowali się dowiedzieć, próbując jednocześnie przetrwać w świecie, w którym zostali sami.
Scenariusz: Rodrigue, du Peloux
Ilustracje: du Peloux
Oto gratka dla wielbicieli koni. Jeśli Wasze dzieci przeczytały już wszystkie najpopularniejsze serie o koniach, z pewnością ucieszą się na tę świeżynkę. To nowość na polskim rynku wydawniczym, której 1 tom będzie miał premierę 23 marca. Akcja dzieje się w stadninie, zarządzanej przez rozsądną Monikę. Niestety ma ona mniej rozsądnego syna Romeo, a do pomocy stajennego i dwie fajne nastolatki. Nie brakuje tu zarówno przygód, jak i zwyczajnego stajennego życia.
Scenariusz: Carbone
Ilustracje: Gijé
W lutym pojawi się już 3 tom przygód Noli – dziewczynki, która potrafi przenosić się do magicznego świata. Wszystko za sprawą tajemniczej pozytywki, którą otrzymała od mamy. Od niej też dostała misję. Nola stała się, podobnie jak wcześniej jej mama, obrończynią Pandorii. Przyjaciele z fantastycznej krainy tym razem odwiedzają Nolę, by zapobiec nadchodzącej katastrofie. A zbliża się ona wielkimi krokami, gdy do krainy ludzi z Pandorii przedostają się niebezpieczne stworzenia.
Scenariusz: Carl Barks
Ilustracje: Carl Barks
Oto kolekcja klasycznych komiksów, które powstały w latach 1943–1972. Wydawane są one chronologicznie. 9 lutego jest premiera tomu 9 – „Skarb Pizarra i inne historie z lat 1958–1959”. Jeśli kochaliście w dzieciństwie przygody Sknerusa, z pewnością będziecie chcieli/ały pokazać dzieciom te cudowne opowieści. W 9 tomie dużo przygód związanych jest z podróżowaniem po całym świecie, a nawet lotem w kosmos.
Scenariusz: Giovanni Di Gregorio
Ilustracje: Alessandro Barbucci
To komiksowa saga rodzinna, połączona z przygodami. Bohaterkami są trzy siostry. W drugim tomie serii „Miłość Kasjopei” wyjeżdżają znowu na wakacje do babci. Na wsi, gdzie mieszkają, znajdują się ruiny kościoła. Okazuje się, że mieszka w nim duch, który straszy. Dzielne siostry postanawiają dowiedzieć się, o co chodzi z tym duchem. W efekcie poznają ciekawą historię, związaną z życiem babci, zanim została ona babcią, a nawet mamą. Ten komiks z pewnością pokocha wiele dziewczynek.
Scenariusz: Serena Blasco
Ilustracje: Serena Blasco
Jeśli widzieliście mój ostatni komiksowy wpis, zapewne Wasze dzieci znają już Enolę Holmes – młodszą siostrę Sherlocka Holmesa. W najnowszym, 6 tomie „Metro Baker Street”, który będzie miał premierę 23 lutego, do Enoli przychodzi z prośbą o pomoc arystokrata, któremu porwano żonę. Bohaterka ochoczo podejmuje rękawicę. W trakcie poszukiwań spotyka swojego słynnego brata. Ten, choć początkowo sceptyczny, teraz już zaczyna dostrzegać talent i umiejętności swojej siostry. Tymczasem matka Enoli przesyła jej tajemniczą wiadomość.
Scenariusz: Joris Chamblain
Ilustracje: Aurélie Neyret
Oto kontynuacja przygód Wisienki. Dla fanów serii o Wisience to nie lada gradka. Tym razem Wisienka, wraz ze swoim braciszkiem Walentynem, wyruszają śladami pozaziemskiej istoty, która rozbiła się na Ziemi. Nie zabraknie tu mnóstwa przygód, ale także okazji do lepszego poznania się rodzeństwa i nawiązania bliskiej więzi. Komiksów o Wisience fanom nie trzeba polecać, ale jeśli dzieci ich jeszcze nie znają, mogą zacząć od początku serii lub od razu sięgnąć po ten tom.
Scenariusz: Christophe Cazenove
Ilustracje: Philippe Larbier
Choć brzmi jak tytuł polskiego filmu, to bardzo śmieszny komiks! Będzie bawił zwłaszcza nastolatków, którzy już kojarzą temat starożytnej Grecji. Bo „Mali Bogowie” to właśnie mityczni greccy bogowie, którzy jeszcze nie dorośli. Nie mają więc swoich nadprzyrodzonych mocy, choć bardzo by chcieli. Herakles stara się wykonać swoje dwanaście prac, ale jest jeszcze za słaby, a Kirke uczy się dopiero przygotowywać magiczne eliksiry, ale wiadomo, jak to jest, gdy dopiero się uczy. Dużo humoru i „podprogowo” przekazanej wiedzy. Sprawdzian z historii z bogów greckich zaliczony będzie na 5.
Do 13 lutego w księgarni Egmont.pl można kupić wszystkie komiksy dla dzieci (i te dla dorosłych też😊) 30% taniej. Bez żadnych kodów, rabat to -30% dla wszystkich.
Zachęcam do dawania dzieciom komiksów do samodzielnego czytania. Niech się rozczytają i docenią przyjemność, jaka z tego płynie. A Wy sami lubicie komiksy? Może Wasze dzieci mają już ulubione serie? Pochwalcie się!
A tu macie poprzedni wpis z serii najlepsze Komiksy dla dzieci
Integracja sensoryczna od wielu lat jest bardzo popularna. Jaki jest tego powód i o co tak naprawdę chodzi w integracji zmysłów?
Coraz więcej rodziców kieruje się do terapeuty integracji sensorycznej celem potwierdzenia swoich przypuszczeń, że ich dziecko potrzebuje wsparcia ze strony specjalisty. „Modną” dziś terapię SI (ang. Sensory Integration) włączono w cykl zajęć wspomagających rozwój dziecka w wielu poradniach oraz prywatnych gabinetach terapeutycznych.
Nazywam się Agnieszka Krajewska – jestem fizjoterapeutą i pedagogiem specjalnym, certyfikowanym terapeutą integracji sensorycznej i terapeutą NDT Bobath baby. Prowadzę profil na Instagramie @fizjo_pediatryczna, w którym przemycam wiedzę terapeutyczną dla rodziców. Jako praktyk tej metody odpowiem na wszystkie pytania dotyczące „SI”.
Terapia polega na integracji czyli współpracy zmysłów oraz doświadczeń ośrodkowego układu nerwowego umożliwiając dziecku lepszą organizację jego aktywności. Za pomocą odpowiednich technik i metod terapii, specjalista adekwatnie do potrzeb dziecka ogranicza występowanie niepożądanych bodźców sensorycznych ( tzw. nadwrażliwość sensoryczna) lub dostarcza stymulacji sensorycznych (tzw. podwrażliwość sensoryczna).
Dzięki terapii uczy się jak porządkować bodźce dzięki czemu organizm potrafi adoptować się do zmian. W praktyce oznacza to, że dzieci które wykazują nadpobudliwość psychoruchową (są aktywne ruchowo i bardzo dynamiczne w zabawie) potrafią lepiej radzić sobie z mechanizmami samoregulacji swojego zachowania.
Wsparcia ze strony terapii integracji sensorycznej bezwzględnie potrzebują dzieci ze spektrum autyzmu, ADHD, dzieci z diagnozą mózgowego porażenia dziecięcego i zespołu genetycznego. Wskazaniem do zrobienia diagnozy są:
Szczególną ostrożność należy zachować u dzieci z padaczką. Jeśli padaczka jest ustabilizowana farmakologicznie i pod kontrolą lekarza neurologa, wtedy jest dozwoloną formą terapii. W tym przypadku istotne jest, aby terapeuta zapoznał się z dokumentacją medyczną i zaleceniami lekarskimi, a także wykluczył ćwiczenia z ruchem rotacyjnym i nadmierną stymulacją układu wzrokowego.
Według aktualnych standardów terapeutą integracji sensorycznej może zostać psycholog, logopeda, pedagog lub fizjoterapeuta, który ukończył dwustopniowy kurs integracji sensorycznej lub studia podyplomowe w zakresie terapii i diagnozy.
Wybierając terapeutę warto zwrócić uwagę jaki jest bazowy problem dziecka. Dla dzieci z opóźnioną mową warto wybrać specjalistę z wykształceniem logopedycznym, psychologa w trudnościach z emocjami, a fizjoterapeutę w dysfunkcjach wymagających wsparcia rehabilitacyjnego. Dla najmłodszych pacjentów najlepiej wybrać fizjoterapeutę który pracuje z niemowlętami i jest dodatkowo terapeutą np. metody NDT Bobath.
Cykl regularnych zajęć terapeutycznych poprzedza diagnoza integracji sensorycznej. Zazwyczaj diagnoza składa się z 2-3 spotkań podczas których przeprowadzany jest:
Na podstawie sporządzonej przez specjalistę diagnozy, planuje się program terapeutyczny i opracowuje się wskazówki dla rodziców. Terapia zazwyczaj odbywa się raz w tygodniu i trwa około 45 minut. Miejscem terapii jest specjalnie dostosowana przestronna sala, która zawiera niezbędny sprzęt do ćwiczeń.
Aktywizowanie poszczególnych układów sensorycznych odbywa się w formie zabawy. Z uwagi na dużą różnorodność ćwiczeń i atrakcyjność sali terapeutycznej, terapia Si należy do tych najbardziej lubianych przez dzieci.
Proces terapeutyczny obejmuje również środowisko domowe dziecka. W zależności od potrzeb dziecka, rodzic może dostać konkretne ćwiczenia do domu lub propozycje zabaw sensorycznych które będą możliwe do wykonania w warunkach domowych.
Wsparciem dla terapii Si może być na przykład korzystanie ze specjalnej kamizelki lub kołderki obciążeniowej zgodnie z zaleceniami specjalisty. Włączenie przez rodziców ćwiczeń w codzienny rytm dziecka gwarantuje szybsze efekty terapii.
Największą grupę pacjentów stanowią dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym. Im dziecko jest młodsze, tym większa szansa na szybsze efekty terapii. Poza tym warto przyjąć, że im wcześniej rozpoczniemy terapie z dzieckiem, tym mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia problemów na etapie szkolnym.
Coraz częściej do gabinetu kierowane są także niemowlaki, szczególnie te uznawane za bardziej wymagające opieki (tzw. high need baby).
Dzieci do pierwszego roku życia nie wymagają stałych terapii w gabinecie SI. Wszelkie zalecenia do odpowiedniej pielęgnacji i stymulacji rodzic dostaje do pracy w domu.
W Polsce na zajęcia integracji sensorycznej nie jest potrzebne skierowanie. Zazwyczaj rodzice trafiają do terapeuty po tym jak konsultują dziecko u psychologa, logopedy lub fizjoterapeuty. To specjaliści pracujący z dziećmi na podstawie wywiadu przeprowadzonego z rodzicem mogą zasugerować konsultację u terapeuty integracji sensorycznej.
W Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD – 11 zaburzenia przetwarzania sensorycznego nie zostały ujęte. Twórczyni metody Jean Ayres (1920 – 1989) w swoich pracach badawczych uznawała prosty model nawiązujący do integracji informacji pochodzących z różnych zmysłów. Dziś, wraz z postępem badań, naukowcy uważają, że procesy związane z integracją sensoryczną są bardziej złożone niż przewidywała autorka.
Choć, zaburzenia integracji sensorycznej nie zostały ujęte jako odrębna jednostka diagnostyczna i nie ma jednoznacznych badań potwierdzających skuteczność tej metody – jako praktyk widzę jak terapia SI wpływa pozytywnie na rozwój dziecka i pomaga w adaptacji. Jednak brak możliwości potwierdzenia skuteczności terapii SI (u dzieci bez dodatkowych zaburzeń) pozwala nam mówić o terapii eksperymentalnej (KLIK).
A terapia cały czas zyskuje coraz więcej zwolenników z uwagi na postęp medycyny w ratowaniu dzieci przedwcześnie urodzonych. Statystycznie na terapię integracji sensorycznej trafia więcej dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie niż przez poród siłami natury. Wraz z postępem technologii i nowoczesnymi zabawkami dla dzieci zwiększa się ryzyko tzw. przestymulowania układu nerwowego. Dzisiejszy świat niestety nie oferuje nam prostych form odpoczynku i regeneracji co skutkuje przeciążeniem i szukaniem pomocy u specjalistów.
Cieżko jest też odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy terapia SI jest skuteczna, bo jej efekty są niezwykle trudne do zbadania.
Zobacz też inne artykuły autorki:
Sensoryczne niemowlę – KLIK
Autorzy: Joanna Szulc, Aleksandra Charęzińska
Nie zgrane dziecko – KLIK
Autor: Carol Kranowitz Stock
Integracja sensoryczna w rozwoju dziecka – KLIK
Autor: Maria Borkowska